Lubliniec: Oblacka parafia włącza się w papieską inicjatywę "24 godziny dla Pana"

W dniach 12-13 marca w lublinieckiej parafii odbędzie się czuwanie "24 godziny dla Pana". To inicjatywa papieża Franciszka, obchodzona na całym świecie, jako przygotowanie do IV niedzieli wielkiego postu - "Laetare" - czyli "radości" z nadchodzącego odkupienia, którego dokonał Chrystus w paschalnym misterium. Hasłem tegorocznej edycji są słowa zaczerpnięte z księgi Psalmów 103,3: "On odpuszcza wszystkie twoje grzechy".

Czuwanie w lublinieckiej parafii rozpocznie się od nabożeństwa pokutnego, które poprowadzi o. Paweł Gomulak OMI - Misjonarz Miłosierdzia, ustanowiony przez Ojca Świętego Franciszka. Po nabożeństwie rozpocznie się adoracja Najświętszego Sakramentu, podczas której będzie można skorzystać z sakramentu pojednania.

Podczas trwania "24 godzin dla Pana" w Lublińcu, będzie również okazja do skorzystania z posługi papieskiego Misjonarza Miłosierdzia. Są to kapłani z całego świata, powołani do tej posługi przez papieża w Jubileuszowym Roku Miłosierdzia. Po jego zakończeniu, Franciszek zadecydował, że ich posługa będzie trwała w Kościele aż do odwołania. Misjonarze Miłosierdzia posiadają m.in. uprawnienia do odpuszczania grzechów, zarezerwowanych Stolicy Apostolskiej. Są to najcięższe przestępstwa, obłożone karą ekskomuniki (m.in. profanacja Najświętszego Sakramentu). Misjonarze Miłosierdzia mają również ukazywać matczyne oblicze wspólnoty Kościoła oraz pomagać ludziom w sytuacjach nieregularnych doświadczyć, że Bóg okazuje miłosierdzie każdemu człowiekowi.


Katowice: Pantomima ewangelizacyjna w kościele w wykonaniu ubogich

Podczas Czuwania „Solidarni z Ubogimi”, które cyklicznie odbywa się w oblackiej parafii w Katowicach, ubodzy ze „Wspólnoty Dobrego Pasterza” przedstawili scenkę teatralną „Józef Egipski”.

Wiemy, że dla nich to były ogromne emocje, stres, podekscytowanie, ale również duma i radość. Wiemy, bo nam o tym opowiadali – napisali po występie organizatorzy.

Również odbiorcy pantomimy nie kryli pozytywnego zaskoczenia.

Bardzo miłe zaskoczenie, jak wzrastają w Panu nasi Bracia i Siostry. Całemu zespołowi wielkie brawa. Granie ról bardzo wzmacnia, niweluje bariery. Wszyscy jesteśmy umiłowanymi dziećmi Boga i to jest nasz największy zaszczyt, jak mówił ojciec Sławek. Ta inscenizacja była tego pięknym przesłaniem. Wielkie brawa, super robota – skomentowała Małgorzata.

Wspólnota Dobrego Pasterza działa na terenie archidiecezji katowickiej od przeszło 30 lat. Założona została przez Zgromadzenie Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej. W grudniu 1993 r.,  dekretem abp. Damiana Zimonia, wspólnota zaczęła oficjalnie działać jako publiczne stowarzyszenie wiernych Kościoła katolickiego. Skierowana jest ku ludziom ubogim, bezdomnym i uzależnionym. Prowadzi kilka punktów pomocowych na terenie Katowic. Obecnymi duszpasterzami wspólnoty są ojcowie: Sławomir Stawicki OMI i Andrzej Kordek OMI.

(pg/zdj. Wspólnota Dobrego Pasterza)


#sharePost (7 marca) - Głośmy i naśladujmy Chrystusa

Według planów Bożych ukrzyżowanie Jezusa ma sens jedynie w tajemnicy Jego zmartwychwstania. Dlatego, gdy spoglądamy na znak krzyża bez Jezusowej pasyjki, widzimy, że Ukrzyżowany z martwych powstał. Misja Jezusa nie zatrzymała się na krzyżu. Krzyż owszem jest mocą Bożą i mądrością Bożą” (por. 1 Kor 1,24), ale przecież mocą, która prowadzi do chwały zmartwychwstania.

Jezus wziął swój krzyż, dany Mu przez Ojca, w wiecznym i ostatecznym przymierzu. Gorliwość o zbawienie dusz zaprowadziła Go to tego czynu i ta sama gorliwość zawsze prowadziła Go do troski o świętość wszystkiego, co jest święte, co należy do Ojca.

Widzimy to bardzo konkretnie w podejściu Syna Człowieczego do miejsca świątynnego. Nie może dziwić nas fakt, w którym Jezus oczyszcza świątynię z tego, co nie jest Bogiem, co nie ma z Nim ścisłego związku.

Bizantyjska ikona oczyszczenia świątyni (domena publiczna)

Pięknie podpowiada nam francuska szkoła duchowości św. Sulpicjusza, jak mamy w pełni naśladować Jezusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego w gorliwości o zbawienie dusz. Chodzi o to, że można Chrystusa znać z tekstów biblijnych, powtarzać Jego umiejętność budowania relacji z Semitami, innowiercami, dziećmi, kobietami… Ale co więcej można cały czas uczyć się od Niego tego, co sam przeżywał w swoich emocjach, uczuciach, w swoim sercu…

Ewangelia dzisiejsza ukazuje nam Jezusa, który nie schyla głowy i nie prosi, aby bankierzy mogliby łaskawie wyjść ze świątyni, ale w pełni ekspresji i zaangażowania wyrzuca ich ze świątyni, gdyż wie, że „świątynia Boża jest święta” (1 Kor 3,17).

Myślę, że warto sobie zadać następujące pytania: jakiego Jezusa ja naśladuję? Czy tylko ukrzyżowanego, czy również zmartwychwstałego? Czy bardzo grzecznego i poprawnego? Czy takiego, który stoi w obronie tego, co święte? A jaka jest moja gorliwość o zbawienie swojej duszy i innych? Jaki obraz Boga kryje się w moim sercu, w moich uczuciach, przeżyciach, emocjach?

Św. Eugeniusz de Mazenod, Założyciel Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej, w Konstytucjach i Regułach zakonnych napisał: „Krzyż Jezusa Chrystusa jest sercem naszego posłannictwa. Wzorem Pawła apostoła głosimy Jezusa Chrystusa, i to ukrzyżowanego (1 Kor 2,2). Jeśli nosimy w ciele naszym konanie Jezusa, to w nadziei, aby życie Jezusa objawiło się w naszym ciele (2 Kor 4,10). Oczyma ukrzyżowanego Pana patrzymy na świat, Krwią Jego odkupiony, żywiąc pragnienie, żeby ludzie, w których nadal trwa Jego męka, poznali także moc Jego zmartwychwstania (por. Flp 3,10)” (Konstytucja 4).

Głośmy i naśladujmy swoim życiem Chrystusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego.


R. Skup OMI – misjonarz ludowy (rekolekcjonista), ekonom klasztoru w Kędzierzynie-Koźlu.

 

(pg)


Bp R. Zmitrowicz OMI: "Krzyż jest konieczny, żebyś trzymał się Chrystusa" [WIDEO]

Trzeci dzień rekolekcji wielkopostnych w rektoralnym kościele pw. św. Józefa w Gdańsku. Głosi je bp Radosław Zmitrowicz OMI:

(pg/zdj. główne Agencja Credo)


Misyjny Hell's Kitchen - Turkmenistan: Plov i manti - zaleca się jedzenie rękoma

Kuchnia turkmeńska nie jest chyba tak ekstremalna, jak w innych częściach świata misyjnego, ale posiada w swoim jadłospisie ciekawe smaki i zwyczaje. Z pewnością jest odzwierciedleniem koczowniczej historii tego azjatyckiego kraju. Podstawą żywienia jest mięso - jagnięcina, mięso gazeli, niepracujących wielbłądów, dzikich ptaków czy kurczaka. Co ciekawe, z zasady nie je się koniny. Kuchnia jest prosta w przygotowaniu i bardzo syta.

W koczowniczym namiocie (zdj. A. Madej OMI)

Najlepiej gotują mężczyźni

Jedną z tradycyjnych potraw kuchni turkmeńskiej jest plov. Znany jest w całej Azji środkowej wśród ludów koczowniczych.

Jest to ryż podawany z baraniną, przygotowywany jest w wielkim kotle, razem z warzywami - wspomina o. Rafał Chilimoniuk OMI, wieloletni misjonarz w Turkmenistanie - Najlepszy plov jest przygotowywany przez mężczyzn. W trakcie największych świąt turkmeńskich, za przygotowanie świątecznego plovu są odpowiedzialni mężczyźni. Kobiety mogą oczywiście pomóc w krojeniu mięsa, czy warzyw - ale panuje mniemanie, że najlepszy smak potrawy jest w stanie wydobyć mężczyzna.

Ojciec Rafał Chilimoniuk OMI podczas posiłku w Turkmenistanie

Często plov podaje się z dodatkiem kwaśnego sosu śliwkowego, czy soku z granatów.

Zaleca się jedzenie palcami

Kolejną charakterystyczną pozycją turkmeńskiej kuchni jest manti. To rodzaj pierożków robionych na parze. Co ciekawe, mają one bardzo bogatą historię i tradycję. Według historyków, jeźdźcy mongolscy wozili ze sobą zamrożone bądź wysuszone manti, które można było szybko ugotować nad ogniskiem. Przepis na potrawę przewędrował drogą Jedwabnego Szlaku aż do Anatolii.

W środku manti jest farsz, może on być przygotowany z baraniny, albo farsz może być warzywny, na przykład z dyni, który jest bardzo pyszny - tłumaczy ojciec Chilimoniuk.

Manti z farszem dyniowym (zdj. Mizu Basyo)

Co ciekawe, zaleca się spożywanie dania palcami - nie używa się sztućców - podobnie jak w przypadku plovu.

Żeby najlepiej smakował - manti, podobnie jak plov - tradycyjnie je się rękoma. Manti trzeba dobrze trzymać w ręku, żeby sok, który wydobywa się podczas przygotowywania na parze, nie wyciekł na talerz. Cała kwintesencja smaku znajduje się w każdym z tych pierożków - dodaje misjonarz.

Zobacz: [Misyjny Hell's Kitchen - Wąż, waran, szczur z termitiery, a może boulu? (Afryka)]

Ciąg dalszy nastąpi...

(pg)


Katowice: Koncert pieśni postnych - Kapela Fadaków [ZAPOWIEDŹ]

Misjonarze oblaci z Katowic zapraszają na koncert pieśni postnych w wykonaniu Kapeli Fedaków, który odbędzie się w niedzielę 7 marca o godzinie 19.00. Wydarzenie będzie także transmitowane online na kanale YouTube [KLIKNIJ]

Kapela Fedaków to rodzinny zespół z Katowic, grający muzykę tradycyjną ze Śląska i innych części kraju, a także autorską muzykę inspirowaną polską muzyką tradycyjną.

Muzycy pokazują, że dźwięki wydobywane z instrumentów używanych kiedyś często na polskiej i śląskiej wsi, dodatkowo wzbogacone rodzinnym ciepłem i niewątpliwym poczuciem humoru familii Fedaków pozwolą każdemu odnaleźć się w przyjaznej atmosferze pięknej muzyki. Zespół nie tylko wyszukuje muzyczne perełki ze swojego regionu, ale także wzbogaca je o autorskie aranżacje, łączące szacunek do tradycji z osobistą propozycją artystyczną.

(pg)


#sharePost (6 marca) - Przypowieść o Ojcu

Kto z nas nigdy nie czuł się marnotrawnym synem? W zasadzie, za każdym razem, kiedy klękamy do kratek konfesjonału, możemy popatrzeć na siebie jak na zagubione dziecko Boga, które wraca, poranione, brudne, bose, zniszczone grzechem, ale przecież jeszcze żyjące… Jak marnotrawny syn, zdążyliśmy powrócić z krainy śmierci…

Trudniej nam się czuć jak syn starszy, choć może o wiele częściej bliżej nam do niego, niż do młodego buntownika… Ale… no właśnie… Ale ile razy mogę się przyłapać na buncie, że mi tak wiele w życiu brakuje, a inni to wszystko mają… szczególnie ci źle żyjący… a ja? Staram się przecież, żyję przykazaniami, chodzę do kościoła, nie jem mięsa w piątek, różaniec odmawiam i co? A to z pracą krucho, a to jakaś choroba, a to jakieś inne nieszczęście… ciągle coś… i bunt w sercu… bunt starszego brata… jemu, temu złemu to wszystko dałeś, a mi nic…

A przypowieść jest nie tyle o synach, co o Ojcu…

„Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny.”

Dorastam, ciągle dorastam Panie do tego, żeby stawać się ojcem… takim jak Ty…

Bo przecież i synowie z przypowieści, choć na zawsze są synami, mieli ojcami zostać dla swoich dzieci…

Co znaczy być ojcem?

To tak jak miłosierny ojciec dać dziecku wolność, nie trzymać w „złotej klatce” i pozwolić odejść… ale też nigdy nie przestać czekać i wypatrywać jego powrotu, wierząc, że nad nim też czuwa najlepszy Ojciec… Ojciec, któremu jeszcze bardziej niż mi, zależy na powrocie kochanego dziecka do domu… zależy Mu bardziej i zna wszystkie jego kroki, chociażby przechodził przez najciemniejszą dolinę, to nigdy z niego nie zrezygnuje i choć ode mnie daleko, to może w ostatniej godzinie, gdy sił zostanie na jeden krok, ostatni skierowany w stronę domu, to przyjmie dziecko do Siebie…

Co znaczy być ojcem?

To cierpliwie tłumaczyć… dać swój czas, a nie pędzić szybko mijając wszystkich, którzy wolniejsi ode mnie i zostawiać ich w tyle… Dać czas zatrzymać się, skupić na tym dziecku, które stawiasz mi Boże na drodze mojego „wyścigu”… na dziecku zbuntowanym i nierozumiejącym, co się dzieje… zatrzymać się i posłuchać… serca, które krzyczy o miłość i nie może jej znaleźć, choć ona tak blisko… dać czas, uważność, cierpliwość i miłość, która wszystko zwycięży, bo najważniejsza… i uczyć, kochać swoją miłością…

Zawsze będę Boże Twoim dzieckiem, czasami zagubionym, lub zbuntowanym, a oby jak najczęściej mieszkającym w Twoim domu, ale pomóż mi Pani jeszcze bardziej stawać się ojcem… Takim jakim Ty jesteś… Amen.


Marcin Szwarc OMI – misjonarz ludowy (rekolekcjonista), należy do wspólnoty zakonnej w Kodniu.

 

(pg)


Bp R. Zmitrowicz OMI: "Jak być kamieniem odrzuconym?" O Kościele, który dąży do zbawienia

Podczas drugiego dnia rekolekcji w Gdańsku bp Radosław Zmitrowicz OMI nawiązywał do pojawiającego się pytania o schyłek Kościoła i kultury chrześcijańskiej. Wspominał podobne dylematy, które rodziły się u początku jego kapłaństwa, gdy posługiwał w Poznaniu. Już wtedy stykał się z mentalnością ludzi, którzy wprawdzie byli fizycznie częścią Kościoła, ale ich sposób myślenia odbiegał od ducha Ewangelii.

Zobacz całą naukę rekolekcyjną:

(pg)


Droga krzyżowa [wideo] - Jezus dawcą życia

Będziemy przeżywali drogę krzyżową. Jej przeżywanie ma sens ponieważ ta Droga Krzyżowa poprowadziła Jezusa do Zmartwychwstania, do zwycięstwa nad śmiercią. Jezus miał w sobie życie (…), miał miłość – mówił w rozważaniach bp Radosław Zmitrowicz OMI – Miał w sobie tak potężne życie, że doprowadziło Go do zmartwychwstania. I chce dzisiaj dawać nam to życie, na ile zdołamy zjednoczyć się z Nim, na ile zdołamy uwierzyć w to życie.

(pg)


bp R. Zmitrowicz OMI: "To jest ogromna różnica: życie z Bogiem i życie bez Boga. Tak naprawdę liczy się tylko życie z Bogiem" [WIDEO]

Rozpoczęły się rekolekcje wielkopostne w oblackim kościele stacyjnym pw. św. Józefa w Gdańsku. Głosi je bp Radosław Zmitrowicz OMI z Ukrainy (biskup pomocniczy diecezji kamieniecko-podolskiej). Jako temat obrał słowa „Bóg albo nic”.

Bóg chce mieć relację z każdym z nas. On nas szuka. To jest ogromna różnica: życie z Bogiem i życie bez Boga. Tak naprawdę liczy się tylko życie z Bogiem. Zapraszam, aby w czasie tych rekolekcji szukać kontaktu z naszym Stwórcą – mówił rekolekcjonista.

Wysłuchaj pierwszej nauki rekolekcyjnej:

Program rekolekcji:

Zobacz: [Rekolekcje wielkopostne z bp. Radosławem Zmitrowiczem OMI]

 

(pg/zdj. główne dzięki uprzejmości Gdańskiego Gościa Niedzielnego)