3 października 2018

KAROL JÓZEF EUGENIUSZ, BISKUP IKOZJI

Pierwszy list po swoich święceniach biskupich Eugeniusz pisze do wujka, biskupa Fortunata, który stał u źródła tych święceń. Podpisując się po raz pierwszy biskup Karol Józef Eugeniusz wyraża swą miłość wobec podeszłego w latach wujka:

Odchodząc od ołtarza, gdyby mi pozwolono iść za poruszeniem mego serca, wziąłbym pióro, aby wam złożyć me pierwsze homagium i powtórzyć wam słowa, jakie skierowałem do biskupa konsekratora, który był w waszym zastępstwie: wielu lat życia. Spieszno mi, aby wam wyrazić uczucia mego synowskiego przywiązania, któ­re nie mogło się powiększyć, które bardzo żywo odczuwam nawet pośród obfitych duchowych pociech, które spodobało się Panu roz­lać na mą duszę w tym tak godnym pamięci dniu. Och!, to było dla mnie wielkie cierpienie i powód, jak ufam, wielu zasług, że zostałem pozbawiony szczęścia wyświęcenia przez was i towarzystwa całej mojej rodziny i naszych drogich przyjaciół. Z powodu waszej rze­czywistej nieobecności starałem się ją uzupełnić w duchu, łącząc się z wami w waszych modlitwach, jakie wszyscy zanosiliście za mnie.

List do Fortunata de Mazenoda, biskupa Marsylii, 14.10.1832, w: EO I, t. XV, nr 168.


1 października 2018

NA KOLANACH PROSZĘ WAS O MATCZYNE BŁOGOSŁAWIEŃSTWO.

W chwili święceń biskupich Eugeniusz dzięki najbardziej zażyłej modlitwie był zjednoczony ze swoimi najbliższymi, którzy przebywali we Francji.

Tak więc, abstrahując od tłumu ciekawskich, których zobaczą me oczy, moja dusza zatopiona w Bogu ujrzy was w Nim, was, moją dobrą siostrę, jej dzieci, mojego czcigodnego wujka i całą rodzinę, me dzieci w Jezusie Chrystusie, moich przyjaciół godnych tego imie­nia, których kocham bez reszty. Gdyby, czego się spodziewam, mój list z 4 października nie doszedł na czas, to jutro rano wszyscy w najbardziej zażyły sposób bądźmy złączeni w Jezusie Chrystusie. Wy wszyscy będziecie obecni podczas Ofiary, w czasie której otrzy­mam sakrę, dzięki komunii i mszom, które zostaną odprawione w mojej intencji. To więc może mnie pocieszyć w moim oddaleniu od wszystkiego, co kocham. Na kolanach proszę was o matczyne błogosławieństwo, ściskam was z całą czułością, którą znacie. Ściskam także Eugenię i jej dzieci.

List do matki, 13.10.1832, w: EO I, t. XV, nr 167.

Dzięki silnej relacji łączącej Eugeniusza z matką możemy zrozumieć źródło jego mocnej relacji z Maryją Niepokalaną, Jego niebieską Matką. Tą więzią dzielił się także ze swymi synami w Jezusie Chrystusie, czyli z oblacką rodziną.


XIX Rajd Pielgrzymkowy na Świętym Krzyżu

W minioną sobotę - 22 września br., - do sanktuarium relikwii Drzewa Krzyża Świętego przybyli wyjątkowi pątnicy. Blisko 4 tys. dzieci, młodzieży i starszych wzięło udział w 19. edycji Rajdu Świętokrzyskiego.

Od wczesnych godzin porannych przemierzając ziemię Świętego Krzyża - na 15 trasach - wędrowali pod opiekę przewodników świętokrzyskich podziwiając otaczającą przyrodę i zapoznając się z miejscami historycznymi.

Dla wszystkich uczestników Rajdu, którzy dotarli na Święty Krzyż była sprawowana Msza święta. Dokładnie w Godzinie Miłosierdzia z bazyliki wyruszyła procesja liturgiczna do ołtarza celebry przygotowanego na błoniach świętokrzyskich. Na czele procesji niesione były w XVII wiecznym pacyfikale - relikwie Drzewa Krzyża Świętego.

Eucharystii przewodniczył bp Marian Florczyk, sufragan kielecki. Koncelebrowali księża biskupi: Jan Piotrowski z Kielc, Andrzej Kaleta z Kielc i Piotr Turzyński z Radomia oraz blisko 60 prezbiterów z diecezji kieleckiej, radomskiej, sandomierskiej.

Jak podał Komandor Rajdu w tegorocznej edycji imprezy wzięło udział blisko 4 tysiące uczestników.

Źródło: https://www.swietykrzyz.pl/

(kz)


28 września 2018

MOJA DUSZA ZATOPIONA W BOGU UJRZY WAS W NIM.

Kilka godzin przed święceniami biskupimi Eugeniusz odczuwa nieobecność swej matki i najbliższych:

Moja dobra i umiłowana mamo, pozwalam wam pomyśleć, ja­kiego cierpienia doświadczam, będąc oddalony od was w tak waż­nym momencie mego życia. Przyjemnie byłoby przyjąć wasze bło­gosławieństwa i następnie na was rozlać pierwsze i najobfitsze spośród tych, których będę mógł udzielić jutro, gdy zostanę wynie­siony na najwyższy stopień święceń.

Ofiaruje to wszystko na modlitwie Bogu, kolejny raz prosząc o potrzebne łaski dla biskupa:

To największa ofiara, jaką moż­na na mnie nałożyć. Składam ją Panu jako wynagrodzenie za to, że brakuje mi cnót, aby być godnym tego wzniosłego powołania, do którego zostałem wezwany dzięki darmowemu miłosierdziu Boga.

W charakterystyczny dla swojej duchowości sposób Eugeniusz przypomina, że będą razem dzięki obecności Boga:

Jednak, droga mamo, bądźcie przekonani, że chociaż jesteście ode mnie tak daleko, ciągle jesteście obecni. Zwłaszcza zaś jutro w moim duchu nie będzie żadnej przestrzeni, która nie byłaby złączona z tymi, którzy mają prawo do mego uczucia, na których życzliwość liczę. Tak więc, abstrahując od tłumu ciekawskich, których zobaczą me oczy, moja dusza zatopiona w Bogu ujrzy was w Nim…

List do matki, 13.10.1832, w: EO I, t. XV, nr 167.

Oracja – ta wyjątkowa chwila, w której pomimo odległości Eugeniusz, jego synowie misjonarze i bliscy byli zjednoczeni na modlitwie. Oto przykład jednego z jego listów do oblatów na misjach zagranicznych:

Mam tylko ten sposób, aby być blisko nich. Tam, przed Najświętszym Sakramentem, w obecności Jezusa Chrystusa wydaje mi się, że widzę ojca, że ojca dotykam. Często musi tak być, że ojciec także jest w Jego obecności. Tak więc będziemy się spotykać w tym żywym centrum, które posłuży nam do komunikacji.

List do Alberta Lacombe, 06.03.1857, w: EO I, t. II, nr 229.


27 września 2018

ABY MI OJCIEC O TYM PRZYPOMINAŁ KAŻDEGO DNIA MOJEGO ŻYCIA.

Eugeniusz zobowiązuje swojego przyjaciela, aby, jeśli będzie taka konieczność, codziennie mu przypominać o pokorze wobec woli Boga, a biskupstwo nie powinno mu uderzać do głowy i sprawiać, że będzie się chełpił swoją samowystarczalnością.

Znaczy to, że w ostatniej fazie mojego życia wydaje mi się, że jestem ostatecznie zdecy­dowany, dzięki wielkiej obfitości łask, jakie otrzymam, postarać się, pilnie się przykładając, tak bardzo podporządkować się woli Bożej, aby ani jedna cząstka mego bytu świadomie nie wymknęła się spod jej wpływu.
Mówię to ojcu bez ogródek, ponieważ jest ojciec moim kierownikiem duchowym, a także aby mi ojciec o tym przypominał, jeśli będzie trzeba, każdego dnia mojego życia, jako mój admonitor. Zna mnie ojciec zbyt dobrze, by być pewnym, że waga godności, do jakiej zostanę wyniesiony, będąc jednocześnie jej niegodnym, nie zmieni niczego w moich dyspozy­cjach wewnętrznych ani w układach zaufania i prostoty zakonnej najpierw wobec ciebie, a następnie wobec wszystkich pozostałych, w stosownych proporcjach. To tyle na ten temat.

List do Henryka Tempiera, 10.10.1832, w: EO I, t. VIII, nr 436.


Oblacka delegacja na V Światowym Zjeździe Polonii i Polaków z Zagranicy

W dniach od 20 do 23 września 2018 r. w Warszawie odbył się V Zjazd Polonii i Polaków z Zagranicy organizowane przez Radę Polonii Świata, Stowarzyszenie "Wspólnota Polska" i Senat RP. Ponad 600 przedstawicieli Polonii z całego świata odbyło debatę w ramach siedmiu forów tematycznych: o problemach i wyzwaniach stojących przed strukturami polonijnymi w ramach forum organizacji, o polonijnej kulturze, edukacji, nauce, sporcie i turystyce, polonijnym duszpasterstwie oraz mediach.

W Forum Duszpasterstwa Polonijnego wziął udział bp Wiesław Lechowicz, Delegat Konferencji Episkopatu Polski ds. Duszpasterstwa Emigracyjnego, Rektorzy Polskich Misji Katolickich oraz Koordynatorzy duszpasterstw polonijnych z różnych krajów świata, siostry zakonne i przedstawiciele laikatu zaangażowani w duszpasterstwa polonijne na świecie.

W czasie spotkania kilkakrotnie podkreślono zaangażowanie Misjonarzy Oblatów M.N. w posługę pośród Polaków i Polonii. W Forum wzięli udział oblaci: o. Janusz Błażejak OMI z Kanady – koordynator Światowego Forum Duszpasterstwa i prowadzący obrady, o. Alfred Grzempa OMI – Prowincjał Prowincji Wniebowzięcia z Kandy, o. Wojciech Kurzydło OMI – radny prowincjalny i proboszcz parafii p.w. Św. Kazimierza z Toronto oraz o. Damian Kopyto OMI – Koordynator Duszpasterstwa Polskiego w Belgii.

W czasie trzydniowych obrad, które miały miejsce w Senacie RP przedstawiono m.in. rolę Kościoła oraz kapłanów w środowiskach polonijnych w odzyskaniu przez Polskę niepodległości oraz w umacnianiu ducha patriotycznego. Duszpasterze Polonii z całego świata dyskutowali o roli duszpasterstwa w kształtowaniu tożsamości narodowej, a także o pracy na rzecz zdynamizowania pracy służącej pogłębianiu patriotyzmu Polonii i Polaków z Zagranicy.

W wielu miejscach podkreślano zaangażowanie polskich placówek duszpasterskich w podtrzymywaniu nauki języka polskiego, pielęgnowaniu polskich tradycji, krzewieniu znajomości historii Polski i patriotyzmy. Polonijni duszpasterze zastanawiali się także nad tym, jak bronić dobrego imienia Polski w świecie i w jaki sposób zachęcać ludzi, w sposób szczególny młode pokolenie, aby byli ambasadorami Polski w krajach gdzie żyją, uczą się i pracują.

Oblaci od początku istnienia zgromadzenia posługiwali pośród emigrantów. Sam Założyciel św. Eugeniusz de Mazenod, jako młody kapłan posługiwał pośród włoskich emigrantów, a jedni z pierwszych polskich oblatów angażowali się w duszpasterstwo rodaków w Kanadzie oraz w Westfalii tuż po pierwszej wojnie światowej. Dziś Polscy oblaci posługują wśród Polaków w Kanadzie, Belgii i Skandynawii.

Na zakończenie V Zjazd Polonii i Polaków z Zagranicy o. Podziękowano oblatom za zaangażowanie duszpasterskie na rzecz polskich emigrantowi Polonii, a o. Janusz Błażejak otrzymał „owacje na stojąco” za włożony trud i prace w przygotowanie i przebieg spotkania.

(dk)


26 września 2018

OGROM BOŻEJ MIŁOŚCI STRZEGĄCEJ MNIE OD DZIECKA.

Kilka dni przed sakrą biskupią Eugeniusz dzieli się z nami rąbkiem jakże bliskiej relacji z Bogiem, z każdą z osób Trójcy Świętej, którą odczuwał od czasu swojej młodości.

Bez względu na wrażenie, jakie czyni na mnie przesłanie Jego boskiego Ducha, którego wzywam. Zapewne domyśla się ojciec, że w tych okolicznościach czynię to z gorliwością i wytrwałością, nie ośmielam się powiedzieć, że z żarliwością. Tak więc, gdy rozważam ogrom Bożej dobroci, strzegącej mnie od dziecka i prowadzącej mnie do wykona­nia różnych dzieł, jakie powierzył mi On w życiu, gdy medytuję o wewnętrz­nych oddziaływaniach łaski, tak właściwych do pobudzenia mojej wdzięcz­ności i miłości, gdy zastanawiam się nad moimi grzechami, moimi niezliczonymi wiarołomstwami, które poruszyłyby kamienie, a mnie pierw­szego oburzają przeciw mnie samemu, czuję zawsze, że mam do czynienia z Ojcem znajdującym się w najwyższych niebiosach, mając po prawicy swe­go syna Jezusa Chrystusa, naszego Zbawiciela, obrońcę i mediatora, który nie przestaje prosić za nami, tą wszechmocną modlitwą mającą prawo bycia wysłuchaną i zawsze taką jest, kiedy nie stajemy jej na przeszkodzie. I wła­śnie na tym punkcie łaska Ducha Świętego umacnia bardziej moją wolę i to jest owoc, jakiego z nadzieją oczekuję po moich rekolekcjach.

List do Henryka Tempiera, 10.10.1832, w: EO I, t. VIII, nr 436.

Jak możemy opisać wzór naszej relacji z Bogiem?


Rodzina Radia Maryja w Lublińcu

Wczoraj, w poniedziałek 24.09, w ramach trwających uroczystości odpustowych w parafii św. Stanisława Kostki w Lublińcu odbyło się spotkanie Rodziny Radia Maryja.

Jednym z punktów programu była transmitowana w radio i TV Trwam Msza święta jubileuszowa z okazji 450. rocznicy śmierci patrona parafii, pod przewodnictwem biskupa pomocniczego diecezji gliwickiej Artura Iwaneckiego. Transmisję tę można obejrzeć na stronie Radio Maryja (KLIKNIJ TUTAJ).

(kz)


25 września 2018

DOBRZE SIĘ CZUJĘ W OBECNOŚCI BOGA.

Dzieląc się z ojcem Tempierem Eugeniusz odkrywa przed nami rąbek swej relacji z Bogiem:

Musi ojcu wystarczyć wiadomość, że dobry Bóg jest dla mnie taki, jak zwykle, to znaczy jawi się taki, jaki jest: nieskończenie dobry, nieskończenie miłosier­ny za każdym razem, gdy przybliżam się do Niego. Oczyszcza moje serce, rozjaśnia moją słabą inteligencję, pobudza i udoskonala moją wolę. Dobrze czuję się w Jego obecności, bez względu na wrażenie, jakie czyni na mnie przesłanie Jego boskiego Ducha, którego wzywam.

List do Henryka Tempiera, 10.10.1832, w: EO I, t. VIII, nr 436.

Jestem szczęśliwy w obecności Boga - jakże wspaniale byłoby, gdyby każdy z nas mógł wypowiedzieć takie słowa po naszej modlitwie czy też w ciągu dnia.


24 września 2018

BŁOGOSŁAWIEŃSTWO POSIADANIA TAKIEGO PRZYJACIELA

Pod koniec rekolekcji biskup-nominat Eugeniusz swojemu towarzyszowi, kierownikowi duchowemu i powiernikowi na piśmie wysyła opis stanu swego ducha. Rozprawia z nim, że piszą ten list podczas rekolekcji zamiast się modlić co mogło być rozproszeniem:

Jakiś czas nie mogłem się zdecydować, mój drogi przyjacielu, czy po­winienem przerwać moje rekolekcje, aby do ojca napisać. Podjąłem decyzję dzięki mojemu systemowi, który ojciec zna: dobrze jest umartwiać samego siebie, ale jeszcze lepiej jest nie narzucać innym poświęceń lub umartwień, o które nie proszą. Wiem, z jakim niepokojem musi ojciec czekać na wieści ode mnie; pozostawienie człowieka w tym stanie byłoby okrutne. Sądzę więc, że dobrze robię, poświęcając kilka chwil czasu wolnego z moich reko­lekcji na rozmowę z ojcem.

Ich relacje były oparte na całkowitym zdaniu się na Boga i wspólnej misji uczniów, wszystko, czym się dzielili zmierzało w tym samym kierunku.

Zresztą, to, co mamy sobie do powiedzenia, nie spowoduje rozproszenia mojego ducha. Nie oznacza to, że chciałbym zagłę­bić się w szczegóły dotyczące moich ćwiczeń duchowych, dzieli nas zbyt duża odległość i w liście jest za mało miejsca, by poruszać taki temat. Musi ojcu wystarczyć wiadomość, że dobry Bóg jest dla mnie taki, jak zwykle, to znaczy jawi się taki, jaki jest.

List do Henryka Tempiera, 10.10.1832, w: EO I, t. VIII, nr 436.

Przyjaźń na takim poziomie to rzeczywiście wielki skarb! Dziesięć lat wcześniej Eugeniusz napisał:

Mój pierwszy towarzyszu, od pierwszego dnia naszego zjednoczenia ojciec pojął ducha, który powi­nien nas ożywiać i którego powinniśmy przekazać innym; ani na chwilę ojciec nie zboczył z drogi, którą postanowiliśmy kroczyć; wszyscy w Sto­warzyszeniu o tym wiedzą i liczą na ojca tak jak na mnie.

List do Henryka Tempiera, 15.08.1822, w: EO I, t. VI, nr 86.
Tak zażyła relacja skupiająca ich na Bogu trwała 45 lat, aż do śmierci Eugeniusza. Cóż za błogosławieństwo!