1 sierpnia - 200 LAT PÓŹNIEJ. NASZA HISTORIA JAKO WIZJA STWORZENIA W RUCHU

Thomas Jefferson powiedział, że bardziej wolał marzenia o przyszłości niż historie z przeszłości. Jednak dla Eugeniusza nasza historia i jej ludzkie narzędzia pozwoliły nam zrouzmieć plan Boga na przyszłość. Widzieliśmy już te najwazniejsze momenty, ale ze względu na publikację tego ważnego listu w jego całości ponownie jesteśmy zaproszeni do odczytania chronologii i jego interpretacji:

W takiej sytuacji Kongregacja ds. Biskupów i Zakonników zobowią­zana do przebadania kodeksu naszych Reguł musiała być poinformowana życzeniach Ojca Świętego. On sam wybrał do tego zadania kilku kardy­nałów, z których pamięcią na zawsze będzie związana nasza bardzo żywa wdzięczność. Bóg pozwolił, że był to najprzewielebniejszy kardynał Pacca, szczególny prefekt tej Kongregacji, człowiek w najwyższym stopniu zasługujący na szacunek ze względu na jego gorliwość we wspieraniu Kościoła w jego nieszczęściach i na niezachwianą wierność papieżowi pomimo zniewag i prześladowań, a poza tym nieustraszony wyznawca wiary katolickiej aż po kajdany i więzienie; następnie dostojny i pobożny kardynał Pedicini, który przyjął stanowisko referenta naszej sprawy w czasie bardzo uważnej i na pewno bardzo zaszczytnej dla nas dyskusji nad naszymi Konstytucjami okazał się niestrudzonym we wszystkich ro­dzajach pracy; wreszcie do tych dwóch został dołączony najprzewieleb­niejszy Pallotta o wielkim talencie i znakomitej erudycji. Ci prałaci po roz­ważeniu wszystkiego z największą uwagą oświadczyli 15 lutego 1826 r., że prośba powinna być skierowana do Ojca Świętego w celu sporządzenia Listów Apostolskich w formie brewe.

List do wszystkich oblatów, 25.03.1826, w: EO I, t. VII, nr 232.

Historia jest wizją stworzenia Boga w ruchu. Arnold J. Toynbee


30 lipca - 200 LAT PÓŹNIEJ. ZAPROSZENIE DO PONOWNEGO OOPISANIA OBAECNOŚCI BOGA W NASZEJ HISTORII

W poetycki sposób Eugeniusz zaprasza nas do ponownego odczytania wydarzeń przez pryzmat Boga:

Zgodnie z regulaminem taki sam los był zarezerwowany dla nas. Ale Boża Opatrzność, która od początku otoczyła nas czujną troską, a chroniąc nas w cieniu swych skrzydeł, opiekowała się nami, kierowała naszymi prośbami i w swej dobroci uchylała strzały naszych przeciwników i wresz­cie natchnęła nas, aby w ręce Ojca wszystkich chrześcijan powierzyć sta­ranie o nasze istnienie oraz gorliwość, która przynagla nas do starania się chwałę Bożą i zbawienie dusz, co stanowi ustawiczne pragnienie, któ­rym pałamy dla własnej doskonałości, słowem, los naszego biednego ro­dzącego się Stowarzyszenia. Opatrzność Boża – powtarzam – wszystkie sprawy jednocześnie z mocą i wielką łagodnością ułożyła tak, że od pierw­szej audiencji u papieża mogliśmy przeczuwać najżyczliwsze rozwiązanie.

List do wszystkich oblatów, 25.03.1826, w: EO I, t. VII, nr 232.

Dzisiaj każda oblacka jurysdykcja może usłyszeć echo tych samych odczuć. Nasi pierwsi misjonarze – i każdy oblat od tego czasu – zostali wysłani do miejsc, które wydawały się być zamkniętymi drzwiami i niemożliwymi do przeskoczenia trudnościami. Tak więc Bóg, który nas ukochał od czasu naszego powstania, a to już 200 lat, zatroszczył się o nas, strzegł nas i prowadził w naszych wysiłkach i nadal to czyni. Wszyscy członkowie rodziny mazenodowskiej są zaproszeni do ponownego odczytania naszej historii i do dostrzeżenia w każdym wydarzeniu bożej obecności.

Naucz się przebywać ze sobą w ciszy i wiedz, że każda rzecz w życiu ma swój cel. Nie ma przypadków lub zbiegów okoliczności: wszystkie wydarzenia są łaskami, które zostały nam udzielone po to, aby się uczyć. Elisabeth Kubler-Ross


28 lipca - 200 LAT PÓŹNIEJ. WEWAZANIE DO WYRAŻENIA NASZEJ WDZIĘCZNOŚCI POPRZEZ NOWE DOCENIENIE NASZEJ REGUŁY.

Jakie dziękczynienie godne takiej łaski możemy złożyć niezmiernie dobremu i niezmiernie wielkiemu Bogu?

Kontynuując swą refleksję nad znaczeniem papieskiego zatwierdzenia Eugeniusz podkreśla, że jedynym sposobem odpowiedzenia na dobroć Boga wobec nas jest wierność naszej oblacji, bycie gorliwymi głosicielami słowa i źródłami życia łaski dzięki najwyższemu dowartościowaniu znaczenia naszych Konstytucji i Reguł.

Czy nie przez to, że będziemy rozpaleni ogniem pobożności i że w ten sposób skwapliwie i z większą niż kiedykolwiek radością będziemy się wywiązywać z obowiązków naszego świętego powołania? Jeśli dotychczas, jakby tytułem próby kształtując swoje życie w oparciu o tę Regułę, która jest wam tak droga i której naj­świętsze zalecenia zasłużyły na uznanie sławnych i szanowanych zwierzchników diecezji, których od dziesięciu lat nie przestaliście przebie­gać, głosząc pokutę, jeżeli – powtarzam – jako głosiciele słowa życia rozsiewaliście światło na ludzi, których ewangelizowaliście, to co będzie teraz, kiedy nasze Stowarzyszenie, umocnione poparciem udzielonym przez władzę apostolską naszemu Instytutowi oraz naszym Regułom i Konstytucjom, choć jeszcze całkiem młode i niedawne, zostało podnie­sione do godności Zgromadzenia zakonnego, podobnie jak czcigodne stowarzyszenia, które nas poprzedziły, takie na przykład jak Ojców Misjo­narzy Świętego Wincentego a Paulo, Najświętszego Zbawiciela, Najświęt­szego Krzyża i Męki naszego Pana Jezusa Chrystusa itd.

List do wszystkich oblatów, 25.03.1826, w: EO I, t. VII, nr 232.

200 lat naszej historii można streścić jako historię wierności duchowi naszej reguły, która została nam dana przez Kościół za pośrednictwem świętego Eugeniusza. W duchu tego listu Eugeniusz zaprasza każdego z nas do świętowania tego wydarzenia, przypominając sobie jakie owoce misjonarskie wydała ta Reguła. Z zatem zaprasza nas, aby odpowiedzieć, aby jeszcze bardziej zaznajomić się z naszą obecną oblacką regułą życia i bardziej świadomie uczynić ją fundamentem naszej odnowy osobistej i wspólnotowej. Każdy członek rodziny mazenodowskiej jest zaproszony, aby wspaniałomyślniej uczynić to samo ze szczególną regułą życia, którą przyjął.

Elita atletów rozumie, że aby walczyć ze wszystkich sił, to kolejno po sobie powinny następować okresy wielkich wyczynów i strategicznej odnowy. Robin S. Sharma


22 lipca - PAPIESKA APROBATA. UZNAĆ SUPERIORA GENERALNEGO ZA NASZA SPECJALNĄ SIŁE I FILAR

PAPIEŻ LEON XII
KU WIECZNEJ PAMIĘCI TEJ SPRAWY

Wreszcie w pełnieniu najwyższej władzy w tym Zgromadzeniu trzeba było mu udzielić siły i wsparcia, i jak od pierwszych chwil i zgodnie z jego Regułami odpowiedzialnym z to był tenże Karol, Józef, Eugeniusz de Mazenod, my, z racji jego osobistych zasług i za naszym osobistym przyzwoleniem uznajemy go za Superiora Generalnego.
Sprawy, które zarządzamy i zatwierdzamy naszą wolą oraz obecnym listem, będą wiążące, prawomocne i skuteczne teraz i w przyszłości, a list niech przyniesie i wyda swe pełne i całkowite skutki, niech dla wszystkich, do których jest skierowany, teraz i w przyszłości, w każdej rzeczy i wszędzie, przynosi jak największe dobrodziejstwa.
...Dan w Rzymie, u świętego Piotra, naszym pierścieniem Rybaka, 21 marca 1826 roku, w trzecim roku naszego pontyfikatu. Papież Leon XII

List apostolski z aprobatą, 21 marca 1826, w: Missions O.M.I., nr 280 (1952), ss. 118, 138.

Superior generalny jest żywą więzią jedności w Zgromadzeniu. Przykładem swego życia, gorliwością apostolską i miłością ku wszystkim będzie budził życie wiary i miłości we wspólnotach, by coraz wielkoduszniej odpowiadały na potrzeby Kościoła. Będąc następcą świętego Eugeniusza de Mazenoda, Superior Generalny będzie się starał, aby zawsze w centrum naszego charyzmatu podtrzymywać żywotną gorliwość misjonarską zachęcając do otwierania nowych areopagów w służbie ewangelizacji.

Konstytucja 133

Wtedy jesteście szefem, liderem, kiedy wasze działania zachęcają innych, aby jeszcze więcej marzyć, uczyć się, czynić i stawać się. John Quincy Adams


21 lipca - PAPIESKA APROBATA. ZATWIERDZIĆ NASZĄ REGUŁE ŻYCIA JAKO DROGE NASZYCH MARZEŃ

Od chwili, kiedy w 1816 roku Eugeniusz dał początek oblatom aż do papieskiego zatwierdzenia, zwracał uwagę na konieczność deklaracji wizji przyjętej przez wszystkich i regułę życia, która wszystkich członków zachowywałaby w jedności wobec tejże wizji. Krótko mówiąc, na piśmie wyraził zasady, które nim kierowały w jego własnej posłudze i zapraszał innych, aby wraz z nim dzielili tę misję.

Zatwierdzenie naszej Reguły oznaczało, że Kościół uznał, że dla oblatów była ona autentycznym wyrazem życia według Ewangelii.

PAPIEŻ LEON XII
KU WIECZNEJ PAMIĘCI TEJ SPRAWY

Ponadto, po konsultacji z Kongregacją naszych Czcigodnych Braci, Kardynałów Świętego Kościoła Rzymskiego, którzy zajmowali się sprawami i pytaniami biskupów i zakonów, my, pełnią naszej apostolskiej władzy, zatwierdzamy i aprobujemy jego Konstytucje, tym bardziej, że biskupi z Francji raczyli wydać pochwalną opinię o nich, wielu nawet własnoręcznie napisało, aby nadać im większe znaczenie. Z mocą polecamy, aby te Konstytucje były wiernie zachowywane przez wszystkich członków Zgromadzenia, niezależnie od zajmowanego przez nich stanowiska.
To zatwierdzenie i poparcie są udzielane temu zbawiennemu dziełu w jeszcze poważniejszego powodu, ponieważ członkowie tego Stowarzyszenia w ich zewnętrznej posłudze głoszenia Słowa Bożego i sprawowaniu sakramentów dają wyraźne wyrazy szacunku, uległości i posłuszeństwa wszystkim biskupom w jedności ze Stolicą Apostolską, która pragnie odwołać się do ich pomocy i posługi we własnej ich diecezji, a my mamy całkowitą ufność, że ciągle będą postępować w ten sposób. Tym bardziej, my, naszą apostolską władzą zatroszczymy się i zaradzimy brakom lub kwestiom, które mogłyby przeniknąć w kształt tychże Reguł.
...Dan w Rzymie, u świętego Piotra, naszym pierścieniem Rybaka, 21 marca 1826 roku, w trzecim roku naszego pontyfikatu. Papież Leon XII

List apostolski z aprobatą, 21 marca 1826, w: Missions O.M.I., nr 280 (1952), ss. 118, 138.

W naszej pierwszej regule Eugeniusz podkreślił potrzebę tejże kwestii, będącej źródłem misjonarskiej mocy.

Nie wystarczy jednak, że będą przejęci wielkością posługi, do której zostali wezwani. Przykład świętych i rozum wystarczająco dowodzą, że do tego, aby zapewnić powodzenie tak świętemu przedsięwzięciu i utrzymać ład w społeczności, jest rzeczą nieodzowną ustalenie pewnych norm postępowania, które by łączyły wszystkich jej członków w działaniu jednolitym i wspólnym duchu. To właśnie stanowi siłę organizmów, podtrzymuje w nich żarliwość i zapewnia im trwałość.

Kapłani ci zatem, poświęcając się wszelkim dziełom, do jakich może natchnąć miłość kapłańska – a przede wszystkim głoszeniu misji świętych, które stanowi główny cel ich zjednoczenia – postanawiają poddać się Regule i Konstytucjom, które według jednomyślnego uznania są właściwe dla zapewnienia im korzyści, jakie przez złączenie się w stowarzyszenie zamierzają osiągnąć dla własnego uświęcenia i zbawienia dusz.

Przedmowa do Konstytucji I Reguł

Wiele osób buntuje się przeciwko sobie samym i myśli, że życie według ich marzeń będzie dla nich zbyt trudne. Doradcy i mędrcy są po to, aby powiedzieć: Zobacz, to nie jest tak trudne, to nie jest tak ciężkie, jak myślisz. Oto kilka wskazówek i rad, które stosowałem, aby dojść do tego miejsca, w którym się znajduję. Joe Jonas


18 lipca - PAPIESKA APROBATA. ZATWIERDZIĆ NASZĄ NAZWĘ I ZAŁOŻYCIELA.

Widzieliśmy, jak bardzo Eugeniusz był natchniony zmieniając naszą nazwę oraz wagę tego faktu dla zrozumienia naszej tożsamości. Wraz z listem aprobującym zmiana została oficjalnie zatwierdzona, a Kościół nadał nam nazwę Oblatów Maryi Niepokalanej.

PAPIEŻ LEON XII
KU WIECZNEJ PAMIĘCI TEJ SPRAWY

Sytuacja była następująca: Nasz drogi syn Karol, Józef, Eugeniusz de Mazenod, wikariusz generalny z Marsylii, prepozyt kapituły katedralnej i założyciel wyżej wymienionego Stowarzyszenia, przedstawił nam pewną prośbę, pokornie nas prosząc, abyśmy dla chwały bożej i zabawienia dusz naszą apostolską władzą zatwierdzili tę rodzinę oraz jej Reguły i uhonorowali ją tytułem Oblatów Najświętszej i Niepokalanej Panny Maryi po to, aby uniknąć pomyłek z innymi Stowarzyszeniami, które również noszą imię świętego Karola.
A zatem, rozważywszy, że to Stowarzyszenie zostało wzbogacone odpustami, przez naszego Poprzednika Piusa VII i przez nas, że jego wielki pożytek został uznany przez wielu biskupów i że w sposób nieprzemyślany i ornamentacyjny nie wykorzysta pomocy Kościoła w jego opłakanym położeniu, z bardzo wielkim szacunkiem odnosimy się do gorliwości i pasterskiej troski samego Karola de Mazenoda, zadziwieni jego cnotami i erudycją, bowiem nie tylko założył Stowarzyszenie, ale jeszcze, ku naszemu wielkiemu zadowoleniu, pracuje bardzo wytrwale dla jego rozwoju. Nie tylko z tych powodów teraz uwalniamy i w przyszłości za uwolnione uznajemy ze wszystkich ekskomunik, interdyktów i innych kar kościelnych, wyroków oraz kar, po to, że gdyby przypadkiem, obojętnie w jaki sposób chciano by zaszkodzić tej sprawie, on i wszyscy inni, na pożytek których ten list jest przeznaczony, mogli się na niego powołać. A My, mocą tego listu, zdecydowanie i w wolności ducha zatwierdzamy je i chcemy, aby było znane pod nazwą Misjonarzy Oblatów Najświętszej i Niepokalanej Panny Maryi.
...Dan w Rzymie, u świętego Piotra, naszym pierścieniem Rybaka, 21 marca 1826 roku, w trzecim roku naszego pontyfikatu. Papież Leon XII

List apostolski z aprobatą, 21 marca 1826, w: Missions O.M.I., nr 280 (1952), ss. 118, 138.

Aby zrozumieć jakieś imię, powinniście zapoznać się z osobą, która je nosi. Bertrand Russell


16 lipca - PAPIESKA APROBATA. ZAUWAŻYĆ ICH POTRZEBY W NAJWAŻNIEJSZYCH DZIEDZINACH

Zadziwiający sukces, z jakim Boża Opatrzność raczyła uwieńczyć ich wysiłki, nie mógł już dłużej pozostawać w ukryciu. Tak więc, kiedy wiadomość zaczęła się rozprzestrzeniać, wielu okolicznych biskupów starało się pozyskać tych misjonarzy dla ich własnych diecezji, w ten sposób spodziewając się, aby pod ich opiekę oddać ich własne owieczki. Tak więc, błogosławieni przez Boga misjonarze, podwajali swe wysiłki, aby podążać drogami świętych, aby wytrwale przeżywać ich własną świętość, jednocześnie z całego ich serca pracując dla zbawienia dusz. Kiedy w końcu dla nich nadszedł czas udania się do rozmaitych diecezji, aby kierować wezwanie do nawrócenia, zdecydowali się ułożyć prawa i reguły, które byłyby węzłem ich jedności i niejako obronnym bastionem dla rodzącego się stowarzyszenia. Dla siebie wybrali nazwę Misjonarzy Oblatów Świętego Karola, bowiem aż dotąd byli znani jako Misjonarze Prowansji.

...Dan w Rzymie, u świętego Piotra, naszym pierścieniem Rybaka, 21 marca 1826 roku, w trzecim roku naszego pontyfikatu. Papież Leon XII

List apostolski z aprobatą, 21 marca 1826, w: Missions O.M.I., nr 280 (1952), ss. 118, 138.

Kościół dostrzegł i zaaprobował misjonarskie metody oblatów, które Eugeniusz przewidział od samego początku:

Doszli oni do przekonania, że gdyby udało się uformować kapłanów gorliwych, bezinteresownych, prawdziwie cnotliwych, słowem — mężów apostolskich, głęboko przeświadczonych o konieczności własnej przemiany, którzy ze wszystkich sił pracowaliby nad nawróceniem innych, wtedy można by było żywić nadzieję, że w krótkim czasie uda się na powrót przywieść zbłąkanych ludzi do wypełniania dawno porzuconych obowiązków. „Uważaj na siebie i na naukę — pouczał św. Paweł Tymoteusza — trwaj w nich! To czyniąc i siebie samego zbawisz, i tych, którzy cię słuchają” (1 Tm 4, 16).

Przedmowa do Konstytucji i Reguł


15 lipca - PAPIESKA APROBATA. ZAUWAŻYĆ POTRZEBY

Jeśli kiedykolwiek były czasy, gdy Stolica Apostolska starała się, aby zachęcać i wszelkimi możliwymi środkami będącymi w jej zasięgu wspierać gorliwość kapłanów, którzy rozpaleni ogniem świętej miłości, głoszą Ewangelię na całym świecie i pracują, aby w dusze ludzi wszczepiać zasady i obowiązki religii chrześcijańskiej i pouczać ludzi, aby podporządkować się prawowitej władzy, sądzimy, że nie ma bardziej odpowiedniej okazji niż obecne czasy, gdy wszelkiego rodzaju zbrodnie, niczym okropne monstra wychodząc z ich ciemnych i dawnych kryjówek, podnoszą głowę, bezczelnie dzień po dniu sieją spustoszenie, grożąc odwróceniem wszelkich praw ludzkich i boskich, i gdyby były w stanie, całkowitym usunięciem wszelkich znaków religii...
...Dan w Rzymie, u świętego Piotra, naszym pierścieniem Rybaka, 21 marca 1826 roku, w trzecim roku naszego pontyfikatu. Papież Leon XII

List apostolski z aprobatą, 21 marca 1826, w: Missions O.M.I., nr 280 (1952), ss. 118, 138.

To echo analizy Eugeniusza odnośnie sytuacji chrześcijan w porewolucyjnej Francji, która skłoniła go, dzięki założeniu oblatów, do odpowiedzi, aby naprawić tę sytuację, w jakiej się znajdował.

Kościół wspaniałe dziedzictwo Zbawiciela, nabyte przez Niego za cenę Krwi, za dni naszych został okrutnie spustoszony. Ta umiłowana Oblubienica Syna Bożego doznaje ucisku, opłakując sromotne odstępstwo dzieci, którym dała życie. Chrześcijanie, którzy odstąpili od wiary i całkowicie zapomnieli o Bożych dobrodziejstwach, rozgniewali Bożą sprawiedliwość swoimi występkami...

W tej opłakanej sytuacji Kościół wielkim głosem woła do swoich sług, którym powierzył najdroższe sprawy swego Boskiego Oblubieńca, aby słowem i przykładem robili wszystko, co w ich mocy, żeby na nowo ożywić wiarę gasnącą w sercach wielkiej liczby jego dzieci.

Przedmowa do Konstytucji i Reguł

Ten, którego potrzebuje osoba niewidoma, to nie profesor, ale jakiś bliźni. Helen Keller


14 lipca - MISJA SPEŁNIONA. KOŚCIÓŁ NAS UZNAŁ

Po czterech miesiącach gorączkowych starań Eugeniusz mógł obwieścić, że tekst aprobującego brewe był gotowy do podpisania przez papieża. Misja spełniona!

LIST APOSTOLSKI Z APROBATĄ UDZIELONĄ Z MIŁOSIERDZIA BOŻEGO PRZEZ NASZEGO OJCA ŚWIETEGO LEONA XII INSTYTUTOWI, REGUŁOM I KONSTYTUCJOM MISJONARZY OBLATóW NAJŚWIĘTSZEJ I NIEPOKALANEJ PANNY MARYI.

Eugeniusz powiadamia ojca Tempiera:

Chcę dziś ukończyć swój list, aby jutro odszedł. Brulion brewe został przepisany na czysto. Msgr. Cappaccini nosi go, aby go przedstawić papie­żowi do podpisu. Może w tych godzinach to już się stało. Już się tym nie zajmuję.

List do Henryka Tempier, 20.03.1826, w: EO I, t. VII, nr 231.

Dzięki zatwierdzeniu oblaci mogli obecnie na solidnym fundamencie budować przyszłość, niezależnie od trudności, które na ich drodze stawiały zewnętrzne siły.

Z racji historycznej wagi tego dokumentu, w kolejnych dniach będę go zamieszczał fragment po fragmencie.

Nie możecie budować wielkiej budowli na słabych fundamentach. Jeśli zamierzacie stanowić silną superstrukturę, musicie mieć solidny fundament. Gordon B. Hinckley


11 lipca - ZATWIERDZENIE OBLATÓW. OBYŚMY MOGLI NAUCZYĆ SIĘ PAMIĘTAĆ O TYM, CZEGO BÓG DOKONAŁ W NASZYM ŻYCIU.

Zastanawiając się nad znaczeniem zatwierdzenia dla nas, Eugeniusz rewiduje cały proces i na każdym etapie dostrzega działanie Boga. W długim fragmencie ważnego listu do oblatów Eugeniusz reasumuje wydarzenia, które doprowadziły do zatwierdzenia:

... lecz zastaliśmy z dawna przygotowaną jakby straszną baterię, której nikomu nie było dane pokonać, przyjętą w Kongre­gacji ds. Biskupów i Zakonników zasadę, aby właściwie nie zatwierdzać już żadnego zgromadzenia i żeby się zadowalać ich pochwałą. Aż do nas papież w ogóle nie sprzeciwiał się tej zasadzie, skoro Ojciec Święty pierw­szy mnie o niej poinformował; ale także ku naszemu wiecznemu pociesze­niu to Ojciec Święty chciał, aby od niej odstąpiono na naszą korzyść, a tego postanowienia nikt mu nie podsunął. Mylę się, tylko towarzyszący mu Duch Święty mógł sprawić, że zrodziło się ono w jego duszy i pokie­rować jego wolą, aby w nim wytrwał aż do końca, osobiście kierując prze­biegiem całej sprawy i wielokrotnie wyrażając aprobatę, jakiej udzielał naszemu dziełu, o którym mówił, że mu się podoba i że chciałby widzieć jego rozwój.

Czy w tym istnieje czynnik nadprzyrodzony? Kiedy papieże zajmo­wali się podobnymi sprawami? Przedstawia się im petycję, której nie czy­tają. Odsyłają ją do Kongregacji, której sekretarz sporządza dla niej spra­wozdanie; Kongregacja podejmuje decyzję, a papież potwierdza to, co ona postanowiła za lub przeciw. Sprawa przebiegała tak jak zazwyczaj aż do sprawozdania sekretarza, ale papież zatrzymuje ją na pierwszym etapie. Daleki od zaaprobowania jego sprawozdania, daje mu znać, że chce, aby nasze Zgromadzenie zostało właściwie zatwierdzone, jak najbardziej za­chwalając mu nasze dzieło. Sam wybiera kardynała referenta, abyśmy nie wpadli w ręce takiego dokładnego, który mógłby nas zamęczyć; poleca sekretarzowi, aby powiadomił kardynała referenta o jego przychylnej woli. Zdumiony sekretarz nie wie już, co ma myśleć. Jeszcze nie przestał się dziwić i nie przestaje powtarzać, że nigdy nie widziano czegoś podobne­go. Tymczasem arcybiskup z Ancyry przejmuje funkcje, można by powie­dzieć, że po to, aby stworzyć chór z papieżem. W czasie wszystkich au­diencji rozmawia o nas z Ojcem Świętym, zawsze w sposób jak najżyczliwszy. Kardynał referent jest zachwycony Regułą i Instytutem. Studiuje ją raczej niż czyta. Świadczą o tym drobne poprawki, jakie pro­ponuje. Pojawiają się reklamacje. Arcybiskup, kardynałowie i papież za­poznają się z nimi i szybko je oceniają bez domagania się ode mnie na nie odpowiedzi, nie chcąc tylko, abym o tym mówił. To oni, to sam papież, mówili więcej na rzecz naszej sprawy niż ja mógłbym to uczynić. W celu szybszego załatwienia leżącej mu na sercu sprawy papież nie każe mi dwa razy prosić o upoważnienie do przedstawienia jej na specjalnej kongrega­cji kardynałów, w którym uczestniczy arcybiskup sekretarz z prawem gło­sowania. Jednomyślnie zapada decyzja za zatwierdzeniem. Nazajutrz pa­pież aprobuje ją i potwierdza. Czego jeszcze trzeba? Video coelos apertos. Przy wypełnianiu formalności nowe układy, wszystkie jedne od drugich przychylniejsze. Stąd wynika, że jeśli dzieło napotkało przeciwników, to było to potrzebne do ukazania Bożej pieczęci, ale posłużyli oni tylko do wspanialszego ukazania Jego prawdziwie cudownej opieki nad nami.

Ponownie odczytując, że nasza historia była historią zbawienia, Eugeniusz kończy swój list wezwaniem do odpowiedzialności, jaką ponosimy, aby odpowiedzieć na działanie Boga.

Sta­rajmy się, aby nigdy nie stać się jej niegodnymi i zasługujmy na patrzenie jak spełniają się plany Bożego miłosierdzia w stosunku do Zgromadzenia i biednych dusz.

List do Henryka Tempier, 20.03.1826, w: EO I, t. VII, nr 231.

Pamiętać o tym, co Bóg dla mnie uczynił, pamiętać o Bogu, który działał i nadal działa dla mnie, dla nas. Pamiętać o drodze, jaką przebyliśmy, to otwiera nasze serca na nadzieję na przyszłość. Obyśmy mogli nauczyć się pamiętać o wszystkim, co Bóg uczynił w naszym życiu. Papież Franciszek