19 lutego - NASZA ZAŁOŻYCIELSKA WIZJA - CO TO ZNACZY DLA MISJONARZY

NASZA ZAŁOŻYCIELSKA WIZJA: CO TO ZNACZY DLA MISJONARZY?

Po ukazaniu głównych punktów misjonarskiej strategii kontynuują:

Chcąc ją wykonywać w ten sposób, aby to było z pożytkiem dla nas i z korzyścią dla tych, którym zamierzamy głosić Ewangelię;

Prośba o zatwierdzenie skierowana do Wikariuszy Generalnych z Aix, 25.01.1816, w: EO I, t. XIII, nr 2.

Dlaczego ci ludzie zamieszkali razem, aby służyć bliźnim? Czy był to czysty altruizm? Czyta filantropia? Uważam, że wszystko skupiało się wokół słowa zbawienie. Od początku Eugeniusz ich posługę określał mianem bycia współpracownikami Zbawiciela. Tym, czego poszukiwali w życiu i w posłudze było ich osobiste zbawienie oraz tych, do których się udają. W praktykę wcielali katechizmową odpowiedź na pytanie: Po co Bóg stworzył człowieka? Aby Go kochał, Jemu służył, by osiagnąć zbawienie.
Eugeniusz był przekonany, że każdy członek jego wspólnoty, który żył zgodnie z wymogami swego powołania (innymi słowy będzie wierny Regule) po śmierci pójdzie prosto do nieba.
Zatem misjonarski cel był jasno sprecyzowany: zbawienie samego siebie oraz tych, którzy nam zostali powierzeni. Jego streszczeniem są słowa zapisane w Przedmowie:

„Uważaj na siebie i na naukę – pouczał św. Paweł Tymoteusza – trwaj w nich! To czyniąc i siebie samego zbawisz, i tych, którzy cię słuchają” (1 Tm 4, 16).
Dzisiaj, gdy mówimy o zbawieniu, posługujemy się wyrażeniami samego Jezusa:

Jako misjonarze wielbimy Pana zgodnie z różnymi natchnieniami Ducha Świętego: niesiemy przed Niego codzienny ciężar naszej troski o ludzi, do których jesteśmy posłani (por. 2 Kor 11, 28). Całe nasze życie jest modlitwą o nadejście Królestwa Bożego w nas i przez nas. K 32


18 lutego - BEZ MIŁOŚCI JEZUSA WSZYSTKO JEST BEZUŻYTECZNE

NASZA ODNALEZIONA WIZJA: BEZ MIŁOŚCI JEZUSA WSZYSTKO JEST BEZUŻYTECZNE.

Misjonarze bardzo jasno pokazywali, że nie przyszli tylko jako siła wsparcia, aby wypełnić bardzo konieczną posługę, ale że odpowiedzieli na boże wezwanie, a to wymagało, aby poświęcili Mu swe życie. Wezwanie, aby na pierwszym miejscu być, aby następnie działać.

Pragnąc równocześnie pójść za głosem powołania, które nas wzywa do poświecenia się tej trudnej formie posługi apostolskiej;

Prośba o zatwierdzenie skierowana do Wikariuszy Generalnych z Aix, 25.01.1816, w: EO I, t. XIII, nr 2.

Na początku swej działalności, pomimo fizycznego i duchowego zmęczenia, misjonarze w bardzo precyzyjny sposób ukazywali potrzebę i absolutną konieczność ich posługi. Teraz w zalążku zobaczymy to, co stanie się niepodważalnym aspektem założenia zgromadzenia:
• Misjonarze nie byli suma ludzi, którzy zebrali się tylko po to, aby wykonać konieczną pracę,
• ale zamieszkali razem, aby na poziomie indywidualnym oraz całej wspólnoty odpowiedzieć na wezwanie Boga.
• Zatem zamieszkali razem i oddali się temu, aby być a następnie działać.

To wszystko swe streszczenie znajduje w motto wspólnoty: Posłał mnie, aby głosić Ewangelię ubogim. Ziarno zostało rzucone 25 stycznia 1816 roku, roślina ciągle wzmacnia swe korzenie i również dzisiaj wydaje rozliczne owoce. To zdanie naszych Ojców Założycieli z łatwością można odnaleźć w obecnych Konstytucjach:
Jedność swego życia oblaci osiągają jedynie w Jezusie Chrystusie i przez Niego. Oddają się przeróżnym posługom apostolskim, a jednocześnie każdy akt ich życia jest okazją do spotkania z Chrystusem, który przez nich oddaje się innym, a im – przez innych. K 31

Tym, co rzeczywiście liczy się w życiu jest fakt, że jesteśmy kochani przez Jezusa I te miłość odwzajemniamy. W porównaniu z miłością Jezusa wszystko jest drugorzędne. Bez miłości Jezusa wszystko jest bezużyteczne. Św. Jan Paweł II


17 lutego - CELEBRACJA FAKTU Z PRZESZŁOŚCI CZY OŻYWCZE TCHNIENIE DLA KAŻDEGO CZŁONKA RODZINY MAZENODOWSKIEJ

CELEBRACJA FAKTU Z PRZESZŁOŚCI CZY OŻYWCZE TCHNIENIE DLA KAŻDEGO CZŁONKA RODZINY MAZENODOWSKIEJ?

Od 25 stycznia z wdzięcznością i odnowioną nadzieją świętujemy dwustulecie naszego istnienia. Dzisiaj wspominamy, jak dwadzieścia lat później uzyskaliśmy kościelną aprobatę dla tego, co miało miejsce w 1816 roku. 17 lutego 1826 roku to dzień, w którym otrzymaliśmy potwierdzenie Kościoła, to dzień obchodzony przez całą rodzinę mazenodowska na świecie. To nie śmieszne, aby upamiętnić to, co się w tym dniu wydarzyło, ależ skąd, ten dzień to chwila dziękczynienia i umocnienia w zaufaniu, który otwiera nowe horyzonty dla misji i rodzi znaki nowego życia. Wtrysk przez dyszę to kiepskie porównanie, którym posługuję się, aby opisać ten dzień; bardziej odpowiednie byłoby wyrażenie pokonanie bariery dźwięku, ponaddźwiękowa chwila. Czy nie przesadzam? Absolutnie. Nie mówimy o watykańskich urzędnikach, którzy udzielają biurokratycznej aprobaty, aby trwać... Mówimy o Bogu. W 1826 roku papież Leon XII po rozeznaniu uznał, że zgromadzenie przetrwało, bo było dziełem Boga. Eugeniusz zrozumiał go:

bardzo wyraźnej woli papieża dziwią się tej jednomyślności poglądów, ale przede wszyst¬kim niezachwianemu postanowieniu Ojca Świętego, którego nic nie mo¬gło odwieść od pierwszej myśli, jaką Duch Święty natchnął go w pierw¬szym dniu, kiedy to korzyłem się u jego stóp i przedstawiałem mu plan tego dzieła, które możemy teraz nazywać Bożym.

List do wszystkich oblatów, 18.02.1826, w: EO I, t. VII, nr 226.

Papież uznał, że charyzmat pochodził od Ducha Świętego. Tak więc chodzi o rzeczywistość o wiele wyższą niż ponaddźwiękowe wydarzenie. Chodzi o działanie Boga – o ponaddźwiękowe wydarzenie, które pokonuje barierę dźwięku pomiędzy niebem i ziemią. Świętujemy zatem działanie Boga!

Jakie znaczenie ten fakt miał dla Eugeniusza? Jedenaście lat wcześniej uznał, że

drugi raz w życiu podej¬muję bardzo ważną decyzję jakby pod wpływem silnego i dziwnego wstrząsu. Gdy się nad tym zastanawiam, przekonuję się, że Bogu podoba się ten sposób położenia kresu moim wahaniom.

List do Forbina Jansona, 23.10.1815, w: EO I, t. VI, nr 5.

Nasze powstanie było wynikiem działania Boga. Papieska aprobata z 17 lutego 1826 roku była aktem rozeznania ze strony Kościoła, uznaniem, że natchnienie ożywiające Eugeniusza pochodziło od Boga – to było ponaddźwiękowe wydarzenie. Przez dziesięć lat mała wspólnota żyła swą założycielską wizją i pomimo doświadczeń, prześladowania, wystąpień i prawie eksterminacji jednak nigdy jej nie porzuciła. Ci ludzie wierzyli, że ich powołanie pochodziło od Boga, ich ideał i misja wśród najbardziej opuszczonych została zainspirowana przez Boga. Rozeznanie Kościoła to potwierdziło oraz tchnęło nowe życie i nową gorliwość. To nie oznaczało spoczęcia na laurach lub wspólnotowych obchodów skupionych na przeszłości. To było wszczepienie bożego życia, które pobudziło oblatów do działania.

W 1826 roku, gdy Eugeniusz powrócił do Francji, on oraz całe zgromadzenie, musieli stawić czoła trudnemu dziesięcioleciu. Z pewnością wprawienie w ruch podtrzymywało ich aktywność oraz podsycało ich marzenie: wizje o pokonaniu bariery dźwięku i wszystkich innych przeszkód, oczywiście często szablonowych, związanych z ich misją we Francji. Sami dążyli do tego, aby poświęcić się misji w Algierii, na Korsyce, a od 1841 roku podjąć ryzykowaną decyzję o wysłaniu misjonarzy do Kanady, Anglii i Irlandii, a także do Azji, Afryki i Stanów Zjednoczonych. Co było źródłem tego szaleństwa? Pewność tego, co otrzymali 17 lutego.

Wniosek, jaki z tego powinniśmy wyciągnąć, moi drodzy przyjaciele i dobrzy bracia, jest taki, że powinniśmy pracować z nowym zapałem i jeszcze bardziej absolutnym poświęceniem, aby oddać Bogu całą chwałę, jaka będzie zależeć od nas, a biednym duszom naszych bliźnich zapewnić zbawienie wszelkimi możliwymi sposobami, a to oznacza przywiązanie się sercem i duszą do na¬szych Reguł... W imię Boga, bądźmy świętymi.

List do wszystkich oblatów, 18.02.1826, w: EO I, t. VII, nr 226.

Niektóre aspekty naszej obecnej sytuacji zdają się odzwierciedlać pewne szczegóły z 1827 roku i kolejnych lat. W przeszłości dokonaliśmy niesamowitych rzeczy, a obecnie mamy także wspaniałych ludzi zaangażowanych w misję. Ale ich liczba się kurczy, nasi współbracia starzeją się, a nam wydaje się, że powoli nie udaje się nam utrzymać naszych dzieł.

Oby 17 lutego stał się czasem łask, jakich udziela nam Pan, aby na nowo odkryć wartość naszego życia, niespodzianki Boga, który wzywa nas do odważnego podążania ku nowym horyzontom, do nadania nowej formy dwustuletniemu skarbowi życia konsekrowanego (które w pewnych jego wymiarach zdaje się być nieco zmęczone).

Oby to był czas łaski, aby na lokalnym poziomie nadać nową wartość rodzinie mazenodowskiej, która zasadniczo jest czymś więcej niż tylko wspólnotą kapłanów, braci i sióstr przy minimalnym zaangażowaniu świeckich.

Czyż nie jest to zaproszenie do ukazywania i wzorowania naszego życia wspólnotowego w oparciu o pewne przejawy daru Ducha Świętego dla Kościoła, gdzie każda przyjęta droga życia jest tak samo istotna, aby uczestniczyć i współpracować na rzecz misji ożywionej tą samą wizją i charyzmatem Eugeniusza.

Czyż to nie prawdziwe znaczenie 17 lutego polegające na zaproszeniu całej rodziny mazenodowskiej, aby na nowo zanurzyć się w obfitości oleju udzielonego świętemu Eugeniuszowi przez Ducha Świętego? Niech charyzmaty każdego członka i grup rodziny mazenodowskiej zjednoczą się w dziękczynieniu i szacunku, aby wspólnie przezywać charyzmat udzielony przez Boga świętemu Eugeniuszowi. Niech dzięki nowym formom życiodajnej wspólnoty zostanie pokonana granica dźwięku naszej misyjnej oblacji na rzecz najbardziej opuszczonych.


16 lutego - ODWAŻYĆ SIĘ NA ZASTOSOWANIE TERAPII SZOKOWEJ

NASZA ODNALEZIONA WIZJA: ODWAŻYĆ SIĘ NA ZASTOSOWANIE TERAPII SZOKOWEJ.

Zwyczajne środki wykorzystywane przez struktury Kościoła nie były w stanie odpowiedzieć na opłakaną sytuację, w jakiej znajdowali się mieszkańcy Prowansji. Przed dwadzieścia siedem lat ludzie byli zdani na łaskę różnych prądów myślowych – często uzasadnianych przez będących w modzie filozofów, kiedy indziej przez polityczny zapał i antyreligijne slogany lub też terror. Byli zbłąkani i zagubieni, poruszali się po omacku, byli ofiarami systemu, który jeszcze bardziej oddalał ich od Boga i od decyzji, aby swą codzienność przezywać zgodnie z wartościami Ewangelii. Jedynym środkiem, aby uleczyć tę sytuacje, była terapia szokowa – misje ludowe.

Doszedłszy do wniosku, że misje byłyby jedynym skutecznym środkiem, za pomocą którego można by wyzwolić tę politowania godną ludność ze stanu upodlenia;

Prośba o zatwierdzenie skierowana do Wikariuszy Generalnych z Aix, 25.01.1816, w: EO I, t. 13, nr 2.

Zaproponowane rozwiązanie stanowiło, że wspólnota misjonarzy przejmuje wiejską parafie na cztery do sześciu tygodni i udziela konkretnej odpowiedzi na sytuację zbłąkanych ludzi.

Ludzie, którzy ponad 25 lat nie uczęszczali na katechizację, potrzebowali pouczenia. Misja była terapią szokową codziennej katechezy, przedłużonym czasem, aby ludzi całościowo pouczyć o głównych aspektach wiary.

Ludzie, którzy przez ćwierć wieku byli ofiarami ciągle zmieniających się poglądów i prądów, praktycznie w każdym aspekcie swego życia potrzebowali nawrócenia do Boga.

Celem terapii szokowej była radykalna przemiana:

Wykorzystując wszystkie możliwe środki, aby nauczać, jak nawiązać relacje z Bogiem, jak się modlić, w jaki sposób uczestniczyć w życiu sakramentalnym parafii, jak swe codzienne życie i relacje układać w świetle ewangelicznych wartości.

Dzisiaj do mazenodowskiej rodziny nadal kieruje się zachętę, aby mieć tego samego ducha, za pomocą terapii szokowych odpowiadać na sytuacje zbłąkanych ludzi, którzy odczuwają potrzebę wydostania się z ich nieszczęsnego położenia.

Uczynią wszystko, aby wzbudzić lub ożywić wiarę w tych, do których są posłani i aby pomóc im odkryć «kim jest Chrystus». K 7

Niech się nie boją jasno przedstawiać wymagań Ewangelii i niech mają odwagę otwierać nowe drogi, aby posłanie zbawienia dotarło do wszystkich ludzi. K 8


15 lutego - ZWYCZAJNE ŚRODKI NIEWYSTARCZAJĄCYCH STRUKTUR KOŚCIOŁA

ODKRYWANIE NASZEJ WIZJI:

ZWYCZAJNE ŚRODKI NIEWYSTARCZAJĄCYCH STRUKTUR KOŚCIOŁA

Poruszeni do głębi sytuacją opuszczonych ludzi misjonarze znowu wyjaśniają swą wizję:

Wiedząc z doświadczenia, że zatwardziałość serc oraz obojętność tych ludzi czynią niewystarczającą bądź wręcz daremną zwyczajną pomoc, jakiej udziela im dla ich zbawienia wasza troskliwość apostolska;

Prośba o zatwierdzenie skierowana do Wikariuszy Generalnych z Aix, 25.01.1816, w: EO I, t. 13, nr 2.

Ta deklaracja jest bardzo smutnym opisem rzeczywistości Kościoła w Prowansji. Zgnieciony przez rewolucje i Napoleona Kościół przechodził wówczas etap odnowy, rekonstrukcji i uzdrowienia. Budynki kościelne były zniszczone lub sprofanowane, mnisi i siostry zostali wygnani lub zamordowani, a ich opactwa jak klasztory stały się dobrem narodowym i zostały sprzedane. Wielu kapłanów zostało zabitych lub uciekło z Francji (jak de Mazenodowie). Ci, którzy zostali, zaprzedali swe dusze składając przysięgę wierności konstytucji albo pogrążyli się w anonimowości, potajemnie pełniąc posługę, tym samym narażając się na niebezpieczeństwo (do nich należeli nasi pierwsi ojcowie Mie i Maunier).

Za rządów Napoleona sytuacja w pewnym sensie się uspokoiła; ponownie otwarto niektóre seminaria, zaczęli powracać kapłani, chociaż pod ścisłą kontrolą państwa.

Chrześcijanie cierpieli: to nie była ich wina, że stali się obojętni i niewrażliwi. Nikt w znaczący sposób nie posługiwał im, byli naprawdę opuszczeni i całkowicie zdezorientowani w życiu wiary.

Ta sytuacja bardzo mocno wzburzyła Eugeniusza i jego towarzyszy. Z pewnością lokalny Kościół troszczył się o ich zbawienie, ale pomimo najszczerszych chęci tych, którzy byli zaangażowani, także i to jeszcze nie wystarczało lub nawet było bezużyteczne.

Zadanie było zbyt rozległe, a gotowość osób ograniczona. Zatem zachodzi potrzeba ostatecznej interwencji.

Odpowiedź Eugeniusza na tę rozdzierającą serce sytuacje została opisana w Przedmowie do Reguł.

Kościół, wspaniałe dziedzictwo Zbawiciela, nabyte przez Niego za cenę Krwi, za dni naszych został okrutnie spustoszony...

Głęboko poruszeni tą sytuacją misjonarze zebrali się razem, aby pomóc miejscowym pasterzom odpowiedzieć na tę rzeczywistość.

Dzisiaj mazenodowska rodzina nadal żyje tą sama odpowiedzią, co zauważamy w nnaszych Regułach:

Z miłości do Kościoła oblaci wykonują swą misję w jedności z pasterzami, których Pan postawił na czele swego Ludu... Pracując w Kościołach lokalnych, swoją działalność misjonarską uzgadniają z ogólnym planem pastoralnym i w duchu braterstwa współpracują z innymi pracownikami Ewangelii. K 6


11 lutego - WIZJA NASZEGO ZAŁOŻENIA. DLACZEGO MY TO ROBIMY

WIZJA NASZEGO ZAŁOŻENIA: DLACZEGO MY TO ROBIMY?

Eugeniusz zaplanował, że jednym z zadań w pierwszych dniach życia wspólnotowego było, że w czasie tego spotkania zatrzymamy się nad regulaminem, którego będziemy przestrzegali; będziemy obradowali nad sposobem spełniania dobra.

Rezultat był taki, że pierwsi misjonarze ułożyli prośbę o zatwierdzenie, którą wystosowali do władz diecezjalnych z Aix. Ten dokument możemy uważać za podstawę założycielskiej wizji, którą dzisiaj rozszerzamy na całą mazenowską rodzinę, w skład której wchodzą ci, co czerpią z ducha i charyzmatu Eugeniusza.

Ten ideał wyrazili w następujący sposób:

My, podpisani tu kapłani, jesteśmy głęboko przejęci budzącą litość dolą mieszkańców osad i wiosek Prowansji, którzy prawie całkowicie utracili wiarę;

Wiedząc z doświadczenia, że zatwardziałość serc oraz obojętność tych ludzi czynią niewystarczającą bądź wręcz daremną zwyczajną pomoc, jakiej udziela im dla ich zbawienia wasza troskliwość apostolska;

Doszedłszy do wniosku, że misje byłyby jedynym skutecznym środkiem, za pomocą którego można by wyzwolić tę politowania godną ludność ze stanu upodlenia;

Pragnąc równocześnie pójść za głosem powołania, które nas wzywa do poświecenia się tej trudnej formie posługi apostolskiej;

Chcąc ją wykonywać w ten sposób, aby to było z pożytkiem dla nas i z korzyścią dla tych, którym zamierzamy głosić Ewangelię;

Mamy zaszczyt prosić o wyrażenie zgody na złączenie się w dawnym klasztorze Sióstr Karmelitanek w Aix, zakupionym przez jednego z nas, aby tam zamieszkać jako wspólnota działająca według reguł, której zasadnicze punkty tutaj wyszczególniamy:

(przyp. autora. w dalszej części trzystronicowe wyjaśnienia)

Prośba o zatwierdzenie skierowana do Wikariuszy Generalnych z Aix, 25.01.1816, w: EO I, t. XIII, nr 2.

Dwieście lat później ciągle przyjmujemy dokładnie te same cele i tę samą wizję, choć wyrażamy ją innymi słowy:

Wezwanie Jezusa Chrystusa, posłyszane w Kościele poprzez potrzeby zbawienia ludzi, jednoczy Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej. Chrystus zaprasza ich, aby szli za Nim i uczestniczyli w Jego posłannictwie słowem i czynem.

Zgromadzenie jest kleryckie na prawie papieskim. Łączy ono w apostolskich wspólnotach kapłanów i braci, którzy wiążą się z Bogiem przez śluby zakonne; współpracując z Chrystusem Zbawicielem i naśladując Jego przykład, poświęcają się głównie ewangelizacji ubogich. K 1

Dzięki temu nadal, po dwustu latach, jesteśmy tacy sami.

Cele stają się źródłem energii, która naszemu życiu daje siłę. Denis Waitley


10 lutego - NASZA WIZJA W CHWILI POWSTANIA ZGROMADZENIA

NASZA WIZJA W CHWILI POWSTANIA ZGROMADZENIA: FORMA, BURZA, NORMA, REZULTAT

Dokładnie dwieście lat temu razem zamieszkało sześciu gorliwych misjonarzy i marzyli o tym, aby dokonać czegoś wielkiego dla wiary opuszczonej ludności Prowansji. Eugeniusz, wzbudzając niesamowity entuznazm, powołał do życia nową wspólnotę. Wzajemne ludzkie współistnienie zaczęło jednak wreszcie rodzić napięcia nawet w materii najlepszych projektów – wszyscy misjonarze byli zbyt ludzcy. W jaki sposób wówczas, w nowo powstałej wspólnocie, Eugeniusz stawił czoła temu problemowi?

Dzisiaj specjaliści mówią o życiu wspólnoty posługując się czterema terminami: forma, burza, norma, wyczyn. Nowa wspólnota, której początek świętowaliśmy, konstytuuje się 25 stycznia 1816 roku. Po pewnym czasie, niektórzy członkowie wspólnoty zaczynają reagować (burza), kiedy pojawiają się rozbieżności w zakresie interpretacji i konkretnego wprowadzenia praktycznej wizji. Tak było w naszym przypadku, gdy kilka miesięcy od powstania wydalono ojca Icarda. Na tym etapie koniecznie trzeba było wprowadzić pewne reguły (norma) oraz ułożyć regulaminy i punkty odniesienia, aby osiągnąć rezultaty.

Od pierwszych chwilnaszego istnienia dostrzegamy te cztery stopnie

W czasie tego spotkania zatrzymamy się nad regulaminem, którego będziemy przestrzegali.

List do Henryka Tempiera, 13.12.1815, w: EO I, t. VI, nr 7.

Gdy zgromadzenie juz powstało, aż współczesnych nam czasów, model burz, norm i rezultatów charakteryzował nasze istnienie. Koniecznie należy dokonać normalizacji, aby naszą początkową wizję zachować żywotną i właściwą.

Do naszej pierwszej Reguły, zatwierdzonej dziesięć lat później, Eugeniusz wprowdził następującą zasadę:

Nie wystarczy jednak, że będą przejęci wielkością posługi, do której zostali wezwani. Przykład świętych i rozum wystarczająco dowodzą, że do tego, aby zapewnić powodzenie tak świętemu przedsięwzięciu i utrzymać ład w społeczności, jest rzeczą nieodzowną ustalenie pewnych norm postępowania, które by łączyły wszystkich jej członków w działaniu jednolitym i wspólnym duchu. To właśnie stanowi siłę organizmów, podtrzymuje w nich żarliwość i zapewnia im trwałość.

Przedmowa do Konstytucji i Reguł

Bardzo stosowny apel: kiedy natura ludzka nieuchronnie wprowadza grupę osób w tornado, wówczas potrzebujemy bożej łaski, aby pozwolić uspokoić się wodom i umożliwić sobie przyswojenie norm, aby osiągnąć rezultaty i na nowo podjąć ten sam styl działania, gdy nadejdzie kolejne tornado. To dlatego 79. letni Eugeniusz, będąc na łożu śmierci, przypomina o swym życiowym doświadczeniu i zobowiązuje nas do stawienia czoła nieuchronnym burzom: Zachowujcie między sobą miłość, miłość, miłość...

Mieć pasjonujący kierunek, to jak ustawić igłę na waszym kompasie. Od tej chwili busola zna tylko jeden punkt – jej ideał. Ona niezawodnie będzie was ku niemu prowadzić poprzez najciemniejsze noce i najpotężniejsze burze. Daniel Boone


9 lutego - WIZJA ZAŁOŻENIA ZGROMADZENIA

CO WYDARZYŁO SIĘ 25 STYCZNIA 1816 ROKU? URZECZYWISTIŁA SIĘ WIZJA ZAŁOŻENIA ZGROMADZENIA.

Czego dokonała nowopowstała 25 stycznia 1816 roku wspólnota misjonarzy? Kilka tygodni wcześniej Eugeniusz napisał do Henryka Tempiera odnośnie programu tego dnia:

W czasie tego spotkania zatrzymamy się nad regulaminem, którego będziemy przestrzegali; będziemy obradowali nad sposobem spełniania dobra; będziemy się wzajemnie wspomagać radami i tym, czym dobry Bóg natchnie każdego z nas dla naszego wspólnego uświęcenia; następnie rzu¬cimy nasze pierwsze światło na budowanie Kościoła i ludzi.

List do Henryka Tempiera, 13.12.1815, w: EO I, t. VI, nr 7.

Po blisko trzech latach pracy ze Stowarzyszeniem Młodzieży Eugeniusz wiedział, że, aby zapewnić jedność wspólnocie i skierować ją ku jednemu celowi, bardzo konieczna jest Reguła. Dla niego Reguła to coś więcej niż zbiór zasad zapewniających danej wspólnocie skuteczne funkcjonowanie. Reguła była wyrazem ideału ożywiającego wspólnotę, wizją, która powinna być przewodnikiem dla podejmowanych na co dzień dzieł i określać środki, aby ten cel osiągnąć.

Później Eugeniusz potwierdzi Henrykowi Tempierowi nakreślenie bardziej ostatecznej wersji Reguły:

...Proszę się zająć naszym statutem... Proszę przeczytać świętego Filipa Nereusza i naszą prośbę przedstawioną wikariuszom generalnym...

List do Henryka Tempiera, 15.12.1816, w: EO I, t. VI, nr 16.

Kiedy dawne opinie i reguły są odkładane do lamusa, strata nie może być możliwie oceniona. Począwszy od tej chwili nie mamy żadnej busoli, która nas prowadzi i nie możemy w wyraźny sposób poznać, do jakiego portu nas poprowadzi. Edmund Burke


8 lutego - JUBILEUSZ DWUSTULECIA

JUBILEUSZ DWUSTULECIA: RADUJCIE SIĘ ZE MNĄ I GRATULUJCIE SOBIE, PONIEWAŻ SPODOBAŁO SIĘ PANU UDZIELIĆ NAM WIELKICH ŁASK.

Całkowite znaczenie i wagę założenia zgromadzenia możemy docenić jedynie wówczas, gdy w najszerszej perspektywie patrzymy na wszystkie fakty. Eugeniusz był przekonany, że sześciu mężczyzn obecnych i podejmujących zaangażowanie w sali fundacji dokonało tego w odpowiedzi na boże wezwanie. Do jakiego stopnia jednak był o tym przekonany?

Dokładnie dziesięć lat później Eugeniusz przebywał w Rzymie starając się o kościelną aprobatę, zatem fakt powstania zgromadzenia 25 stycznia naprawdę był wolą bożą. Dzięki papieskiemu zatwierdzeniu oblacki charyzmat został uznany za boże dzieło pod natchnieniem Ducha Świętego:

Moi umiłowani, radujcie się ze mną i gratulujcie sobie, ponieważ spodobało się Panu udzielić nam wielkich łask. Nasz bardzo Święty Oj¬ciec papież Leon XII chwalebnie panujący na katedrze Piotrowej 21 marca bieżącego roku swoim apostolskim zatwierdzeniem usankcjonował nasz Instytut, nasze Konstytucje i nasze Reguły. A zatem nasza trzódka, której ojciec rodziny zechciał otworzyć całe wielkie pole świętego Kościoła, zo¬stała podniesiona do porządku hierarchicznego, przyłączona do tych czci¬godnych zgromadzeń, które rozwinęły w Kościele tyle i tak wielkich dobrodziejstw i rozświetliły cały świat tak żywym blaskiem; ona to ubo¬gacona od swego powstania tymi samymi przywilejami, co te znakomite stowarzyszenia, których śladami na pewno z całej swej mocy i wszelkimi sposobami będzie nieustannie kroczyć.

List do wszystkich misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej, 25.03.1826, w: EO I, t. VII, nr 232

Dziesięć lat po powstaniu zgromadzenia papieska aprobata.

Ojciec Fernand Jetté OMI, następca świętego Eugeniusza w latach 1974-1986, w związku z naszym powstaniem ukazuje konieczność boskiego poręczenia:

Fakt zatwierdzenia przez Kościół to kluczowe wydarzenie, ponieważ to Kościół ustanawia nas zgodnie z pragnieniem Założyciela, to Kościół powierza nam misję, posyła nas jako wspólnotę misjonarzy, aby ewangelizować świat...

Dla rodziny zakonnej istotne są środki wykorzystane w punkcie wyjścia: one zapraszają ludzi, aby porzucić wszystko, aby zrezygnować z pragnienia ustawienia się w świecie, aby w radykalny sposób i dzięki wspólnocie oddać się naśladowaniu Chrystusa. W tym projekcie każdy angażuje swe życie. Kto może zagwarantować autentyczność Ewangelii jeśli nie sposób, w jaki się ją ukazuje?

...Zanim będzie można wygłosić pochwałę ewangelicznego życia, konieczne jest, aby ono było poparte pochodzącymi od Boga znakami, rozeznaniem i oficjalnym potwierdzeniem ze strony Kościoła... To Kościół ustanawia nas takimi, jacy jesteśmy. On wobec wiernych jest gwarantem autentyczności Ewangelii, którą proponujemy.

O. F. Jetté, List z okazji oficjalnego zatwierdzenia naszych nowych Konstytucji, Rome 27.06.1982


25 stycznia - DWUSETNA ROCZNICA GŁOSZENIA WIELKOŚCI ZBAWICIELA

25 stycznia - DZISIAJ PRZYPADA DWUSETNA ROCZNICA GŁOSZENIA WIELKOŚCI ZBAWICIELA

Wielbi dusza moja Pana i raduje się duch mój w Bogu,

Zbawicielu moim

Gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny, święte jest Imię Jego.

Jego miłosierdzie z pokolenia na pokolenie...