Peregrynacja Matki Bożej Kodeńskiej w Grotnikach

W dniach 7-9 grudnia 2018 drugi obraz peregrynacyjny Matki Bożej Kodeńskiej odwiedził wspólnotę zakonną i parafię pw. Poczęcia Najświętszej Maryi Panny w Grotnikach (archidiecezja łódzka). Posługują w niej Misjonarze Oblaci Maryi Niepokalanej wraz z proboszczem – o. Krzysztofem Jezierskim OMI. Kustoszem obrazu był o. Dariusz Galant OMI. Nawiedzenie zbiegło się z uroczystościami odpustowymi w parafii.

(pg/zdj. OMI Grotniki)


Osobisty kierowca Matki Bożej...

Wywiad z o. Włodzimierzem Jamrochą OMI – jednym z dwóch kierowców samochodów-kaplic z obrazem Matki Bożej Kodeńskiej, który od sierpnia odwiedza wszystkie parafie diecezji siedleckiej, a od dnia wczorajszego – wraz z rozpoczęciem Roku Matki Bożej Kodeńskiej w Polskiej Prowincji Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej – odwiedza parafie i wspólnoty oblackie naszej prowincji.

Z o. Włodzimierzem rozmawia o. Paweł Gomulak OMI.

 

o. Paweł Gomulak OMI: Czy jeździsz bezpiecznie? W końcu masz niesamowitą Pasażerkę…

o. Włodzimierz Jamrocha OMI: Trudno mówić o bezpiecznym jeżdżeniu po podlaskich wertepach. Z tym związane są zawsze jakieś przygody. Pamiętam, jak pierwszy raz jechałem do Pratulina. Przy kolejnej “mijance” z samochodem jadącym znad przeciwka, musiałem zjechać do prawej krawędzi wąskiej drogi, gdzie z kolei jest najwięcej dziur i wybojów. Bus-kaplica jest sztywny bo mimo, że wiozę 13. męczenników, a obraz Matki Bożej naciągnięty jest nie na lekkim blejtramie, a na płycie paździerzowej, która ma swą wagę – to resory ani drgną. I gdy jadę po tej „tarce” nagle słyszę potężny huk z tyłu samochodu na pace. Nie zatrzymuję się, bo choć mam jeszcze spory zapas czasu, to nie wiem, co mnie jeszcze może spotkać na drodze. Mówię sobie: Matko ufam, że nic Ci się nie stało, a zniszczenia zobaczę na miejscu. Do Pratulina przyjechałem przed czasem i zatrzymałem się na rogatkach. Drzwi otwierałem ostrożnie, obawiając się, że jakieś żelastwo konstrukcji podtrzymującej obraz, może wywalić się na mnie. Rzeczywiście o drzwi wspierały się metalowe nosidełka, które zsunęły się z ramy podczas jazdy po wertepach i runęły na podłogę samochodu. Obraz nie został nawet draśnięty. Odetchnąłem z ulgą.

Następnym razem nie było już tak dobrze. Choć wsiadałem do samochodu-kaplicy całkowicie spokojny, gdyż nasi majstrowie poprawili wizerunkowo i funkcjonalnie mocowanie obrazu, to znowu ledwie po przekroczeniu tablicy z napisem: “Kodeń”, słyszę na pace trzask. I tym razem mam nadzieję, że obraz jest cały i jadę dalej. Gdy mój GPS oznajmił mi, że dotarłem do celu, ale ja „ani w ząb” nie widzę kościoła, jedynie rzadkie zabudowania i pola, to trochę zadrżałem. Wokół jest ciemno. Jednak zza zabudowań wyłoniła się postać kobiety, która szybkim krokiem przechodziła obok mojego samochodu. Zapytałem ją, jak dotrę do kościoła? Objaśniła mi, że jeszcze prosto i w lewo, jakieś 1,5 km. Oznajmiła mi, że ona też idzie na przywitanie obrazu.

Przez to zamieszanie zapomniałem i nie sprawdziłem wcześniej, co się stało z obrazem. Dopiero, gdy przed kościołem otwierałem samochód, zobaczyłem, że na ikonie kodeńskiej leży głośnik, przez który płynie melodia fanfar. Zdjąłem go i odłożyłem na bok, ale ręką dotykam obrazu, czy metalowa, ostro zakończona obudowa głośnika nie uszkodziła wizerunku. Nie ma żadnej dziury i nie widać żadnego zagłębienia, czy draśnięcia.

Dopiero następnego dnia zobaczyłem, że śrubki mocujące głośnik całkowicie się odkręciły w wyniku wstrząsów podczas jazdy, ale głośnik uderzył całym swoim impetem w nadkole wystające wewnątrz samochodu i się od niego odbił, wlatując do kasety, gdzie leżał obraz. Uderzenie metalowej osłony głośnika w metalowe nadkole paki busa wywołało potężny huk, ale Matka Boża wyszła z tego zajścia obronną ręką. Nie pozwoliła, aby jej wizerunek ucierpiał, czy uległ zniszczeniu.

Na koniec tego wszystkiego uświadomiłem sobie, że choć GPS wyprowadził mnie w pole, to Matka Boża wstrzymała w domu tę kobietę, aby wskazała mi drogę, bo we wszystkich otaczających mnie gospodarstwach, nie świeciło się żadne światło. Wszyscy byli już w kościele, a ich Matuchna nie pozwoliła im długo czekać na siebie. Dotarłem na czas mimo perypetii. Dopiero potem zdałem sobie sprawę, że choć GPS zawiódł, to Kodeńska Pani nie wyprowadziła mnie w pole. W pole wyprowadziła tylko pościg papieskich gwardzistów za Mikołajem Sapiehą, bo chciała bez przeszkód i bezpiecznie dotrzeć na ziemię podlaską.

Jeśli pytasz o bezpieczną jazdę, to przede wszystkim Pani Kodeńska dba o jej przebieg. Ja tylko się podczepiam i korzystam darmowo z Jej ochrony. Może jeszcze jeden argument, gdyby te przedstawione wyżej były mało przekonywujące. Otóż przyjechałem którejś niedzieli ze znakami i zostawiłem samochód przed klasztorem. Jednak zapomniałem wyłączyć świateł w samochodzie i wzmacniacza. Samochód cały tydzień stoi, dopiero na następną sobotę jest potrzebny. Gdybym wsiadł do samochodu na chwilę przed wyjazdem w sobotę do następnej parafii, to bym nie dotarł, gdyż akumulator był całkowicie rozładowany. To jednak nie było najgorsze. Okazało się, że bez prądu nie można żadnych drzwi samochodu w ogóle otworzyć, nawet kluczykiem. Trzeba było rozwiercać zamek w drzwiach busa.

Ale jak to się stało, że samochód – kaplicę udało się uruchomić na czas? Otóż w piątek, na dzień przed wyjazdem, przyjechali parafianie, aby wymierzyć obraz i podstawę. Dane te były im potrzebne, aby wykonać postument w ich kościele. Takie praktyki nie zdarzały się ani przedtem, ani potem. To był jedyny raz, jak do tej pory, właśnie wtedy przyjechali, gdy akumulator był całkowicie wyczerpany i nie dało się samochodu otworzyć, a tym bardziej nim jechać. Gdyby odkrycie tego defektu nastąpiło w sobotę, obraz mógłby nie dotrzeć na czas. Matka Boża przysłała dzień wcześniej tych gorliwców z miarą (wymiary otrzymali od nas z internetu, a nie z oryginału, gdyż był uwięziony w busie), a przez to zadbała, aby wierni Jej czciciele nie zawiedli się Jej absencją następnego dnia. Oby tak jeszcze przez cztery lata. Amen.

Natomiast z relikwiami błogosławionych Męczenników z Pratulina jest prostsza sprawa. Mimo, że jest ich trzynastu zajmują jedno miejsce w kabinie obok kierowcy, bo z tyłu całe wnętrze zajmuje Królowa Podlasia i dla nich nie ma już miejsca. Dlatego przyjąłem ich do siebie, do kabiny. Tylko nie wiem, kto będzie płacił mandat w razie kontroli policji, gdy funkcjonariusze dowiedzą się, że na jednym fotelu siedzi ich trzynastu. Jedyną pociechą jest to, że przynajmniej pas mają zapięty. Może punktów będzie mniej. Muszę ich zapinać, aby w razie nagłego, czy ostrego hamowania nie polecieli mi na przednią szybę.

To może tyle, co do pytania o bezpieczną jazdę.

Od sierpnia 2018 roku w diecezji siedleckiej trwa peregrynacja kopii obrazu Matki Bożej Kodeńskiej, odwiedza wszystkie parafie – jakie są Twoje wrażenia?

Różne są stopnie przygotowania do przyjęcia świętych znaków. W niektórych parafiach odbywa się to bardzo uroczyście i podniośle. Wyćwiczone są pieśni ułożone specjalne na okoliczność nawiedzenia. Śpiewa chór lub gra orkiestra. Np. w jednej z parafii na osiedlu wystawiono nowy krzyż. Okolicznościowy kamień umieszczony pod nim informuje o upamiętnieniu 200. rocznicy utworzenia diecezji siedleckiej, 100. rocznicy odzyskania niepodległości przez Polskę i 20 lat od ostatniej misji parafialnej.

Czy można powiedzieć, że Matka Boża Kodeńska jest szczególnie umiłowana przez Podlasie? Jak ludzie reagują na Jej przybycie, o co proszą, jak przeżywają nawiedzenie?

Ludzie bardzo licznie przybywają na spotkanie z Nią w sobotnie popołudnie. Ze wzruszeniem klęczą przed Jej wizerunkiem, zapatrzeni w Jej oblicze ze skupieniem i w modlitewnej zadumie trwają przed Nią. Odmawiają różaniec i litanie, a także śpiewają przed Nią, dla Niej i do Niej pieśni. Ich liczne potrzeby, troski i radości wyrażają wpisy do Księgi Pamiątkowej. Przedstawione tam intencje oddają ducha i serce Podlasiaków. Dziękują i proszą w zwykłych-niezwykłych potrzebach, jak uratowanie małżeństwa, odzyskanie wiary, przywrócenie zdrowia, wyjście z nałogów itp. Przed Jej wizerunkiem odnawiają licznie swoje ślubowania małżeńskie. Tę więź z ich Matuchną w jakiejś mierze oddaje uczestnictwo w apelu o 21.00 i uroczysty akt oddania się pod Jej opiekę i ofiarowanie swojego życia na Jej służbę. O owocnym przeżywaniu nawiedzenia może też świadczyć masowe przyjęcie do szkaplerza oblackiego i karmelitańskiego. W obu księgach zapisanych jest od sierpnia około 800 osób, które przyjęły szkaplerz. W jednej z parafii założyliśmy dwie róże różańcowe za dzieci, gdzie oboje rodzice zobowiązali się modlić codziennie dziesiątką za swoje pociechy i pozostałe dzieci z ich róży.

Można powiedzieć, że z Maryją spędzasz dużo czasu. Co robisz, gdy jedziesz do kolejnej parafii, mając na uwadze, że z tyłu, za Twoimi plecami, jest Ona?

Po tych wszystkich perypetiach myślę tylko o tym, żeby bezpiecznie i na czas dojechać! Oprócz tego, świadomość, że jestem obklejony tymi świętymi obrazkami i ludzie, którzy na mnie patrzą, jak przejeżdżam obok nich oraz kierowcy, którzy jadą za mną, żeby nie byli zgorszeni, to jadę wyjątkowo przepisowo. Choć raz, czy drugi musiałem jakiegoś wyjątkowego marudera wyprzedzić. Musiał być zaskoczony, że go „sędziwa” Matuchna zostawia w tyle.

Korci mnie jedno pytanie: ile osób można przewozić w samochodzie-kaplicy? Wraz z obrazem peregrynują również relikwie błogosławionych Męczenników z Pratulina – czy możesz powiedzieć, co ujęło Cię w ich historii?

Już o tym mówiłem w pierwszym pytaniu, że na przednim siedzeniu przygarnąłem 13. Męczenników, choć bus jest zarejestrowany tylko na 3. osoby. I nie ma się co dziwić tym ryzykantom, że skoro nie bali się ruskich kozaków, to też nie pękają przed polską policją. Okazuje się, że najprzestrzenniej i najwygodniej podróżuje Matuchna. Ma do swej wyłącznej dyspozycji cały tył i w kasecie, jak na tronie w pozycji pół leżącej, odwiedza swe wierne dzieci.

W historii błogosławionych ujmuje mnie ich pobożność eucharystyczna, cześć dla Maryi, gotowość do oddania swego życia za wiarę i w obronie Kościoła oraz jedności z papieżem. Najmłodszy z nich, dziewiętnastoletni Anicet, gdy wybierał się do Pratulina, aby zanieść żywność obrońcom, powiedział do swej matki: „Może i ja będę godny, że mnie zabiją za wiarę”. Zginął przy świątyni. Niektórzy z nich byli szczęśliwi, że giną za wiarę i przebaczali swym oprawcom. Niektórzy z nich zostawiali swe żony i nawet siedmioro dzieci.

Oblaci są obecni w Kodniu od 1927 roku. Duchowość maryjna jest częścią naszej oblackiej tożsamości. Czy posługa w Kodniu pomaga Ci głębiej doświadczać Jej obecności?

Szczególnie Jej obecność i opieka jest przeze mnie odczuwalna w przepowiadaniu Słowa w bazylice kodeńskiej oraz głoszonych rekolekcjach i misjach. Zawsze w moim oblackim przepowiadaniu ten rys maryjny był widoczny, ale tu w Kodniu ta potrzeba podkreślania swej oblackiej-maryjnej tożsamości we mnie się nasila. Mam nadzieję, że dalej w mojej duchowości i modlitwie Maryja będzie coraz bardziej widoczna i w tym duchu jeszcze bardziej będę się rozwijał. Tak mi dopomóż Panie, Boże Wszechmogący. Amen

Dziękuję za rozmowę

Dziękuję. Pozdrawia kierowca Matki Bożej Kodeńskiej.

 

o. Włodzimierz Jamrocha OMI – misjonarz ludowy (rekolekcjonista). Obecnie przebywa w domu zakonnym zgromadzenia w Kodniu. Jest odpowiedzialny za peregrynację kopii obrazu Matki Bożej Kodeńskiej w diecezji siedleckiej oraz we wspólnotach i parafiach polskiej prowincji oblatów.


Rozpoczął się Rok Matki Bożej Kodeńskiej w polskiej prowincji

W ramach przygotowań do jubileuszu 100-lecia obecności Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej w Polsce, po zakończonym Roku Relikwii Drzewa Krzyża Świętego, rozpoczyna się czas peregrynacji po oblackich wspólnotach i parafiach kopii cudownego obrazu Matki Bożej Kodeńskiej. Na ten czas Stolica Apostolska udzieliła odpustu zupełnego, który będzie można uzyskać pod zwykłymi warunkami za udział w nawiedzeniu obrazu Matki Bożej Kodeńskiej: stan łaski uświęcającej i przyjęcie komunii św. w intencji zyskania odpustu, brak przywiązania do jakiegokolwiek grzechu, wyznanie wiary i modlitwa w intencjach, w których modli się Ojciec Święty Franciszek.

Peregrynacja obrazu będzie również okazją do przyjęcia kodeńskiego szkaplerza, który na mocy przywileju Stolicy Apostolskiej, mogą nakładać oblaci. Obecnie przyjęło go już przeszło tysiąc osób. Oznacza on również włączenie w dobra duchowe zgromadzenia. Więcej na temat szkaplerza można przeczytać TU.

Misjonarze Oblaci Maryi Niepokalanej są obecni w Polsce od 1920 roku. Posługują w 21. placówkach misyjnych (rekolekcjoniści, kapelani) i duszpasterskich (wspólnoty parafialne). Do polskiej prowincji należą również delegatury, misje i dystrykty (m.in. Madagaskar, Ukraina, Turkmenistan, Białoruś czy Dania). Liczba zakonników w niej posługujących to 470 oblatów. Do nich należy doliczyć również przeszło 100 oblatów polskich, którzy pracują w innych prowincjach zgromadzenia. W Kodniu oblaci obecni są od 1927 roku - sprawują opiekę nad Sanktuarium Matki Bożej Kodeńskiej-Królowej Podlasia-Matki Jedności. Sanktuarium rocznie odwiedza przeszło 200 tysięcy pielgrzymów.

 

Terminy nawiedzenia kopii obrazu Matki Bożej Kodeńskiej (jeśli istnieje aktywny link, klikając na konkretną datę i miejscowość, możemy obejrzeć relację):

(pg)

 


Jak św. Eugeniusz przeżywał ogłoszenie dogmatu o Niepokalanym Poczęciu?

W przeddzień ogłoszenia dogmatu o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny św Eugeniusz napisał dwa listy do papieża, w których zachęcał go, aby nie dał się powstrzymać przez tych, którzy nie chcą definicji, uznając dogmat za niewygodny ...

Ojcze Święty, proszę was zatem na kolanach, abyście byli bardziej stanowczy w tym, co wypowiecie. Nie podążając za własnymi natchnieniami, ale natchnieniami Ducha Świętego unikniecie poniżenia Najświętszej Dziewicy w opinii wiernych, do czego doszłoby dzisiaj dzięki pośredniej i niepełnej decyzji.

Nie do opisania jest jego radość w czasie ogłoszenia dogmatu. Cieszy się jak dziecko, które pragnie by święto jego Mamy się dopełniło. Miał 72 lata:

Bardzo mocno padało cały dzień; pada jeszcze o jedenastej wieczorem. Pogoda interesuje wszystkich (...) jutro będzie piękna pogoda. (Dziennik, 7 grudnia 1854)

Następnego dnia pisał:

Czy nie powiedziałem? Czy moje zaufanie wobec Maryi Niepokalanej wprowadziło mnie w błąd? Wstaję o 5 rano, otwieram okno, na horyzoncie nie ma ani jednej chmury, jest piękna pogoda. (Dziennik, 8 grudnia 1854)

W dzienniku z dnia 8 grudnia kontynuuje, opisując wydarzenia w Bazylice św. Piotra:

Po ewangelii nadeszła chwila, aby usłyszeć głos Najwyższego Pasterza rzeczywiście ogłaszającego ex cathedra uroczysty dekret. Nigdy podobne zgromadzenie nie zebrało się w Bazylice Świętego Piotra: stu pięćdziesięciu biskupów ze wszystkich narodów, do których należy doliczyć dwudziestu jeden biskupów ze świętego kolegium; trybuny wypełnione najznamienitszymi osobistościami, tłumy ściśnięte na wszystkich alejach i w okolicach potężnego prezbiterium bazyliki, kościół wypełniony cudownymi ludźmi, pośród których są wszyscy wojskowi z garnizonu; cały ten olbrzymi tłum w oczekiwaniu na wielkie wydarzenie, które miało się dokonać na ich oczach. To wówczas Najwyższy Pasterz swoim donośnym i pięknym głosem, intonując Veni, Creator, wezwał światła Ducha Świętego. Ten sam krzyk wzniósł się z wszystkich serc i zamiast zgodnie ze zwyczajem kantorom pozostawić troskę o podjęcie hymnu, wszystkie głosy, przyłączając się do głosu papieża, z radością odpowiedziały na intonację papieża. Nigdy nie widziano czegoś podobnego. Wzruszenie już udzieliło się całemu zgromadzeniu wiernych. W tym porywie jest coś nadprzyrodzonego. Zapominam, aby powiedzieć, że przed intonacją Veni, Creator najstarsi kardynałowie, arcybiskupi i biskupi podeszli do podnóżka tronu i klęcząc, w imieniu całego Kościoła domagali się dekretu oczekiwanego przez cały świat. Ta prośba wypowiedziana przez kardynała dziekana i odpowiedź papieża nie dotarła do moich uszy, ale przyłączyłem się do niej z głębi całego mego serca, a zwłaszcza w imieniu mojego Kościoła i naszego Zgromadzenia. Wówczas Najwyższy Pasterz, rzeczywiście summus Pontifex, afflante Spiritu Santo, wstając, wypowiedział nieomylny dekret, który stanowi i określa, iż dogmatem wiary jest, że Najświętsza Dziewica Maryja, od pierwszej chwili swego poczęcia, na mocy specjalnego przywileju i łaski Boga, ze względu na przyszłe zasługi Jezusa Chrystusa, Zbawiciela rodzaju ludzkiego, została zachowana i uwolniona od wszelkiej zmazy grzechu pierworodnego.

Łzy tłumiły głos papieża w chwili, gdy wypowiadał nieomylne słowa, które Duch Święty złożył na jego ustach. Pozostawiam to waszej domyślności, gdybym dzielił to słuszne uczucie. Wydawało mi się, że w tym momencie widziałem otwierające się nad naszymi głowami niebo i bez osłony ukazujące nam radość całego Kościoła triumfującego, przyłączającego się do radości Kościoła walczącego, aby wraz z nami świętować ich i naszą Królową, wszyscy święci przyzywani wcześniej i wyżej przy tej okaz w chwale dzięki niewyczerpanej hojności Boga. Uważałem, że widziałem Jezusa Chrystusa gratulującego swej boskiej Matce, mojego wielkiego Patrona, świętego Józefa, szczególnie cieszącego się szczęściem jego oblubienicy, której tak blisko jest w niebie. Pomyślałem także, że w tym samym czasie boskim światłem został rozświetlony Kościół cierpiący, że cierpienia tych dusz zostały zawieszone; powiedziałbym nawet, że czyściec opustoszał dzięki wielu odpustom zupełnym, które ofiarowaliśmy dla ich ulżenia albo dzięki łaskawości Najwyższego Sędziego, który przy okazji wywyższenia swej Matki oraz aby tej cennej cząstce swej wielkiej rodziny dać udział w powszechnej radości Kościoła, odpuścił im wszystkie ich długi i wezwał ich przed tron ich Matki, aby Jej podziękować za ich wyzwolenie i poryw ich radości złączyć z chórami aniołów i wszystkich świętych. (Dziennik, 8 grudnia 1854)

Jedna z tablic w Bazylice św. Piotra z nazwiskami arcybiskupów i biskupów, którzy uczestniczyli w ogłoszeniu dogmatu o Niepokalanym Poczęciu NMP zdj. P. Gomulak OMI
Wśród biskupów, czwarty w kolejności wymieniony jest św. Eugeniusz de Mazenod - biskup Marsylii. zdj. P. Gomulak OMI

(o. Fabio Ciardi OMI/tłum. pg)


Święto patronalne w sercu prowincji

Uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny jest jednocześnie świętem patronalnym Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej. Z tej okazji w całym zgromadzeniu przeżywamy ten dzień w wyjątkowy sposób. Przede wszystkim sprawujemy Liturgię Eucharystyczną, dziękując Bogu za dar Niepokalanej oraz za to, że możemy nosić Jej imię. Oblat Maryi Niepokalanej oznacza Jej ofiarowanego. W tradycji naszej rodziny zakonnej ponawiamy w tym dniu akt zawierzenia Maryi całego naszego zgromadzenia. W sposób szczególny dzień ten przeżywamy w braterskiej wspólnocie.

W Wyższym Seminarium Duchownym w Obrze uroczystej Eucharystii przewodniczył prowincjał – o. Paweł Zając OMI. W kazaniu rektor seminarium – o. Józef Wcisło OMI – przypomniał kształt formacji w seminarium św. Sulpicjusza w Paryżu, w którym przygotowywał się do kapłaństwa św. Eugeniusz de Mazenod. Dla wspólnoty seminaryjnej dzień ten jest okazją do podjęcia zobowiązań Krucjaty Wyzwolenia Człowieka, aby poprzez wyrzeczenie abstynencji od napojów alkoholowych, prosić Boga o dar trzeźwości dla osób uzależnionych.

(pg/fot. WSD Obra)


8 grudnia - święto patronalne oblatów. List Superiora Generalnego - o. Louisa Lougena OMI do oblatów i żyjących oblackim charyzmatem

List Superiora Generalnego na uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny

L.J.C. et M.I.

Drodzy Bracia Oblaci i wszyscy żyjący charyzmatem świętego Eugeniusza de Mazenoda.

Wszystkim życzę radosnej uroczystości Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny! To święto jest dla nas źródłem radości i nadziei w naszych wysiłkach, aby pojąć sens i intuicje pojawiające się w 200 rocznicę Reguły Misjonarzy Prowansji i ślubów naszych pierwszych Ojców w dniu 1 listopada 1818 roku. To maryjne święto ma swoje szczególne znaczenie w roku powołań oblackich, gdy każdy Oblat na nowo angażuje się w pracę na rzecz powołań.

Niepokalane poczęcie Maryi pociąga nas, bowiem jesteśmy zafascynowani pięknem powołania do świętości. Papież Franciszek napisał: Świętość jest najpiękniejszym obliczem Kościoła (GE, nr 9).  Niepokalane Poczęcie jest także tajemnicą miłości Boga, który powołuje nas do pogłębienia wierności w naszym misyjnym zaangażowaniu. W tym znaczeniu, do czego nawiążę w poniższym liście, obchodzone święto ma głęboki związek z synodem poświęconym młodzieży oraz rozeznaniu powołania.

Niepokalane poczęcie to prawda wiary, według której Maryja od pierwszej chwili swojego istnienia została zachowana od grzechu pierworodnego, była pełna łaski, całkowicie umiłowana i uprzywilejowana przez Trójcę Świętą. To, czego Bóg dokonał w Maryi, chce także zrealizować wobec ludzkości: dzięki darowi swojej łaski, która jest cechą właściwą dla życia bożego, chce z nas uczynić świętych mężczyzn i kobiety. Ten dar jest bezinteresowny, wolny, niezasłużony, nikt z nas na niego nie zasłużył.  Papież Franciszek napisał, że dar łaski zaprasza nas, abyśmy żyli z radosną wdzięcznością za ten dar, na który nigdy nie zasłużymy (GE, nr 54)

Obchodząc uroczystość Niepokalanego Poczęcia NMP świętujemy powołanie do świętości, z jakim Trójca Święta zwraca się do wszystkich uczniów Jezusa. Święty Eugeniusz to powołanie umieścił w centrum naszego charyzmatu: W imię Boże, bądźcie święci! W płomiennym tekście Przedmowy z 1825 roku wielokrotnie zaprasza nas do wytężenia sił i ciągłego nawracania się, przemiany dzięki darowi łaski.  Napisał, że gdybyśmy byli gorliwymi, świętymi i skupionymi na Chrystusie apostołami, to wnet rzeczywiście można byłoby wierzyć, że świat zwróci się ku Chrystusowi.

Ciągle powinniśmy pamiętać, że istnieje bezpośredni związek pomiędzy świętością naszego życia a skutecznością posługi, którą spełniamy jako otrzymaną od Boga misję. Święty Eugeniusz gorąco pragnął, abyśmy żyli w apostolskich wspólnotach i wzajemnie zachęcali się do świętości: nie dla dymiących knotów! Gdyby Oblaci byli święci, słusznie można byłoby sądzić, że w krótkim czasie tak zbłąkane społeczeństwo szybko powróciłoby do Ewangelii. Niesamowita płodność głoszenia ojca Dominika Albiniego była przypisywana świętości jego życia.

Często mamy przestarzałe wyobrażenia o świętości, a nawet barokowe skojarzenia, co to znaczy być świętym. Ostania adhortacja apostolska papieża Franciszka sprowadza świętość na ziemię. Mówi o zwyczajnej świętości codziennego życia: Wszyscy jesteśmy powołani, by być świętymi, żyjąc z miłością i dając swe świadectwo w codziennych zajęciach, tam, gdzie każdy się znajduje. Jesteś osobą konsekrowaną? Bądź świętym, żyjąc radośnie swoim darem (GE, nr 14). Żyjmy radośnie naszym darem! Cóż za rewolucja, gdyż zbyt często żyjemy przeciętnie, egoistycznie, akceptując podziały i brak jedności pośród nas!

Powołanie do świętości kryje się w prostych gestach miłości, przebaczenia, wzajemnej akceptacji w apostolskich wspólnotach, w życiu naszym ślubem ubóstwa, przyjęciem prostego stylu, dzieleniem się ze wspólnotą tym, co zarabiamy i otrzymujemy, w życiu w czystości, formowaniem czystego i przejrzystego serca i bezinteresowną miłością do wszystkich, gdy staramy się żyć miłością nawet w obliczu słabości, zniechęcenia, konfliktów i zawodów. Fundamentem świętości jest modlitwa i codzienne karmienie się Eucharystią. Świętość jest służbą na rzecz ubogich, posługą naznaczoną cierpliwością i wspaniałomyślnością.

Zaproszenie do przyjmującej wielorakie formy świętości wzywa nas do życia miłością. Niepokalane Poczęcie Maryi przypomina nam o tym niesamowitym wezwaniu Boga, abyśmy pozwolili się przemienić Jego łasce. To święto przypomina nam nie tylko, że modlitwa Maryi podtrzymuje nas na drodze świętości. Jako Misjonarze Oblaci Maryi Niepokalanej jesteśmy wezwani do rozwijania synowskiego nabożeństwa do Tej, którą nazywamy Matką Miłosierdzia. Ona pomoże nam wzrastać w świętości.

Maryja została zachowana od wszelkiego grzechu i napełniona łaską z powodu bycia Matka Jedynego Syna Bożego - odwiecznego zamysłu, jaki Trójca Święta miała wobec Niej. Cóż za podobieństwo z naszym życiem!  Bóg zaprasza nas do takiej świętości, aby w nas, przez nas i wraz z nami objawiała się miłość Boga! Niesiemy Chrystusa światu i sprawiamy, że jest obecny wśród ludzi, zwłaszcza ubogich i najbardziej opuszczonych.

Niepokalane Poczęcie nie jest jedynie wielkim zaszczytem i przywilejem dla Maryi, które zasługiwałoby na nasz aplauz i owacje! Nie, wspaniały dar łaski Maryi stanowi część tajemnicy, którą niegdyś Bóg ukrył, a objawił teraz, w pełni czasów: to tajemnica miłości Boga dla ludzkości. Jako misjonarze nosimy imię Niepokalanej i jesteśmy zobowiązani nieść światu Chrystusa. Nie zadowalając się przeciętnym i rozwodnionym życiem (GE, nr 1) ponosimy odpowiedzialność za chwałę, miłość i miłosierdzie boże. Co za wspaniale powołanie być współpracownikami w bożym planie zbawienia!

Podsumowując, w dniu naszego święta nie możemy zapomnieć o niedawnym synodzie o młodzieży, wierze i rozeznawaniu powołania. Uroczystość Niepokalanego Poczęcia to świętowanie faktu, że Bóg obrał mieszkanie w ciele ubogiej, młodej żydówki Maryi z Nazaretu. Chwała boża opuściła świątynię i zamieszkała w łonie młodej i pochodzącej z nieznanej rodziny dziewczyny! Bóg wybrał Maryję, aby objawić swoją miłość do ludzi, poczynając od ubogich.

Uroczystość Niepokalanego Poczęcia NMP jest zaproszeniem dla Oblatów, aby głosić Ewangelię ubogim, młodym i z młodymi, tym, którzy są najbardziej wykluczeni ze społeczeństwa. Przy okazji 200-lecia naszego istnienia wierna charyzmatowi Kapituła z 2016 roku wzmocniła i potwierdziła to wezwanie. Niedawny synod odnawia nawet to powołanie: powinniśmy zwracać uwagę na znaki czasu w osobach wykluczonych, w ubogich i we wszystkich marginalizowanych w naszym społeczeństwie. Tam zauważamy twarze ubogich, którzy wołają o zbawienie, które można odnaleźć tylko w Jezusie Chrystusie. Oto miejsce, gdzie dzisiaj Trójca Święta objawia nam boże wezwanie do misji.

Niepokalane Poczęcie Najświętszej Maryi Panny nie jest tylko triumfalistycznym dogmatem dawnej teologii lub przestarzałej duchowości czy pobożności. To misyjna i chrystocentryczna prawda wiary Kościoła, która nam, oblatom, przypomina, że jesteśmy powołani do prawdziwej świętości życia, która ściśle jest związana z misją wobec ubogich i wraz z ubogimi. Nigdy nie możemy przestać wierzyć w ten ideał świętości, ponieważ jest on łaskawą inicjatywą Trójcy Świętej. Nasze patronalne święto kolejny raz zaprasza nas do dążenia ku świętości i do odnowienia naszego zaangażowania na rzecz ubogich.

Wiemy, jak wielką przyjemność w tej prawdzie wiary o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny znajdował święty Eugeniusz. Poznał ją jako dziecko na katechezie w Aix-en-Provence jeszcze zanim dogmat został ogłoszony przez Kościół.  Bardzo gorąco popierał definicję dogmatyczną i cieszył się jak dziecko, gdy papież Pius IX 8 grudnia 1854 roku ogłosił dogmat o Jej Niepokalanym Poczęciu. Święty Eugeniusz był wtedy w Rzymie! Niech nas, rodzinę świętego Eugeniusza, w tym dniu wypełnia radość i entuzjazm, z wielką radością i szczęściem uczcijmy naszą Matkę. Wszystkim dobrego święta.

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus i Maryja Niepokalana!

 

Ojciec Louis Lougen OMI

Superior Generalny

 

8 grudnia 2018 roku

[Tłumaczył o. Roman Tyczyński OMI]


O nowej parafii w Opolu, nominacji proboszcza - wywiad z o. Pawłem Zającem OMI

fot. Radio Doxa

W czwartek 6 grudnia 2018 roku, po spotkaniu z biskupem opolskim, o. Paweł Zając OMI - Prowincjał Polskiej Prowincji Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej, udzielił wywiadu w katolickim radiu Doxa. Rozmówca p. Marty Prochery odpowiadał na pytania dotyczące nowej fundacji oblackiej w Opolu, o nominacji proboszcza nowej parafii, o założeniach i działaniach duszpasterskich. W związku ze zbliżającym się świętem patronalnym zgromadzenia, dzielił się historią oblatów. Wspominał o zakończonym roku Relikwii Drzewa Krzyża Świętego i rozpoczynającym się 8 grudnia roku Matki Bożej Kodeńskiej.

Tworzenie nowej parafii w Opolu, prowincjał polskich oblatów Niepokalanej wpisuje, w zbliżający się w 2020 roku, jubileusz stulecia prowincji.

Zachęcamy do wysłuchania audycji: KLIKNIJ

(pg)


7 listopada 2018

OBLACKA MADONNA

Pośród wszystkich swych trosk Eugeniusz świętował uroczystość Wniebowzięcia NMP. Ten dzień zostawił trwały ślad w historii naszej mazenodowskiej rodziny. Dlatego ważne jest, aby zbadać to, co się stało. Achille Rey, który bardzo dobrze znał Eugeniusza, napisał w jego biografii:

15 sierpnia 1822 rou był świadkiem uroczystości w kościele Misji w Aix. Ojciec de Mazenod w obecności wielu uczestników złożonych z członków Stowarzyszenia Młodzieży i pobożnych wiernych pobłogosławił figurę Najświętszej Maryi Dziewicy pod wezwaniem Niepokalanego Poczęcia. Przed tą samą figurą oddawał się jakże długim i pobożnym modlitwom, ona stała się jednym z najcenniejszych wspomnień początków rodziny.

  1. Rey, dz. cyt., t. 1, s. 280.

 

Listy Eugeniusza z 1822 roku pokazują liczne troski i trudności, których doświadczał. Nie mniejszy niepokój spośród wszystkich budziło przetrwanie małej grupy misjonarzy. Dlatego w tym duchu pobłogosławił figurę w kaplicy, a wspomnienie, jakie zachował o tej chwili, stało się ożywczym źródłem życia. Natychmiast napisał do przebywającego w Laus Henryka Tempier.

Wierzę, że także Jej zawdzięczam szczególne uczucie, jakiego dziś doznałem – nie powiem, że bardziej niż kiedykolwiek, ale na pewno bardziej niż zwykle.

Eugeniusz normalnie był bardzo powściągliwy w opisywaniu swych głębokich duchowych doświadczeń. Jego szczególne doznane odczucie bardziej niż zwykle odnosiło się do życia Misjonarzy Prowansji, którzy przezywali wewnętrzne trudności, a ich przyszłość była niepewna.

Nie określę go dokładnie, bo zawiera wiele spraw. Wszystkie one dotyczą jednak tylko jednego przedmiotu, naszego drogiego Stowarzyszenia.

Opisuje więc umocnienie, jakiego doznał, że założenie misjonarzy pochodziło od Boga oraz że Bóg zapewnił trwałą przyszłość tej grupie.  

Wydawało mi się, że widzę, że namacalnie wyczuwam, iż zawiera ono zalążek bardzo wielkich cnót, że będzie mogło dokonać niezmiernego dobra. Uważałem je za dobre. Wszystko mi się w nim podobało. Kochałem jego reguły, jego statuty, jego posługa wydawała mi się wzniosła i naprawdę tak jest. Dostrzegałem w nim zapewnione, a nawet – jak mi się zdawało – niezawodne środki zapewniające zbawienie.  

List do Henryka Tempier, 15.08.1822, w: EO I, t. VI, nr 86.

Zapewnienie dane przez Boga, że idzie dobrą drogą, że powinien wytrwać pomimo trudności i wszystkich przeciwnych wiatrów, które huczały wokół niego i zdawały się zagrażać przyszłości misjonarzy było łaską, którą Eugeniuszowi wyprosiła oblacka Madonna.

200 lat później ciągle zbieramy owoce owego wylewu ufności, jaki został nam ofiarowany, gdy nasz oblacka Madonna do nas się uśmiechnęła.


Spotkanie rady prowincjalnej w Kokotku

W dniu dzisiejszym zakończyło się dwudniowe spotkanie rady prowincjalnej, która pomaga ordynariuszowi polskiej prowincji w sprawowaniu posługi przełożonego. Spotkanie odbyło się w Oblackim Centrum Młodzieży w Kokotku. Ośrodek prowadzony przez oblatów, wciąż wymaga dalszej modernizacji, aby jak najlepiej mógł spełniać swoje zadania w ramach duszpasterstwa młodzieży. Na radzie omawiano zatem najbliższe kroki modernizacyjne oraz organizacyjne.

Jednym z tematów, który poddano pod dyskusję był projekt kościoła i klasztoru, który oblaci zamierzają założyć w Opolu. Do Kokotka przyjechali architekci, którzy omawiali zaproponowane projekty w oparciu o funkcjonalność, utrzymanie oraz możliwość prowadzenia życia wspólnotowego.

Na prośbę biskupa diecezji opolskiej nasze zgromadzenie będzie tworzyć nową parafię pw. św. Jana Pawła II w Opolu na osiedlu w Kolonii Gosławickiej. Jednym z głównych zadań jest postawienie świątyni oraz przylegającego do niej domu zakonnego. Erygowanie nowej wspólnoty parafialnej planowane jest na niedzielę Miłosierdzia Bożego 2019 roku. Wspólnota oblacka – oprócz proboszcza, będzie również składała się m.in. z misjonarzy ludowych. Prawdopodobnie w nowej placówce będzie posługiwać pięciu oblatów Niepokalanej.

W celu dalszych ustaleń o. Paweł Zając OMI udał się po spotkaniu rady prowincjalnej do kurii diecezjalnej w Opolu. Po rozmowie z bp. Andrzejem Czają, udzielił również wywiadu katolickiemu radiu „Doxa”.

(pg/zdj. Filip Hepner)