Sandra Prather HOMI: Świadkowie nadziei w komunii

Dziesięć lat temu wraz z mężem i siostrą przeszliśmy trzysta siedemdziesiąt kilometrów drogi świętego Jakuba. Z naszymi plecakami, śpiąc to w miastach i po wioskach, każdego wieczoru w innym miejscu. Przez trzy tygodnie byliśmy prawdziwymi pielgrzymami w drodze do wielkiej katedry w pięknym mieście Santiago.

Ponieważ byliśmy obcy w tym kraju, obawialiśmy się, że w pewnym momencie beznadziejnie się zgubimy. Na szczęście starożytny szlak pielgrzymkowy przez Hiszpanię jest dobrze oznakowany: na drogowskazach, wzdłuż chodników i budynków często można znaleźć wyraźne wizerunki muszli, które wskazują drogę i upewniają nas, że wciąż idziemy we właściwym kierunku.

Nie wszystkie trasy są tak dobrze oznaczone. Czasami, nawet nie zdając sobie z tego sprawy, zbaczaliśmy z trasy lub braliśmy zły zakręt. Innym razem byliśmy rozproszeni lub roztargnieni i nie dostrzegaliśmy znaków nakazujących nam skręcić lub pójść w innym kierunku. Gdy tak się stało, skończyło się na tym, że zgubiliśmy się i chodziliśmy w kółko. Dlatego od czasu do czasu dobrze jest się zatrzymać, rozejrzeć i jak każdy dobry system GPS zmienić orientację.

(zdj. pixabay)

Reorientacja oznacza wypróbowanie różnych odczytów, spojrzenie na znaki wokół siebie i zadanie sobie pytania, jakie zmiany są potrzebne. Co ciekawe, taki jest też cel Kapituły Generalnej! Co sześć lat oblaci zbierają się i dokonują refleksji. Modląc się i rozeznając, patrzą, gdzie są, odczytują znaki czasu i zadają sobie pytanie, co powinni zrobić, aby pozostać na właściwej drodze gorliwego i pełnego pasji głoszenia Ewangelii. Odpowiedzi na te pytania będą ich prowadzić przez następne sześć lat.

W tym roku, w ramach przygotowań do 37. Kapituły Generalnej, Komisja Przedkapitulna rozpoczęła konsultacje na poziomie Zgromadzenia. Starała się określić „znaki czasu”, które przyciągały jej uwagę. Temat Pielgrzymi nadziei w komunii odzwierciedla rozeznanie, które nastąpiło. Elementy pielgrzymki, nadziei i komunii były punktami odniesienia do kierowania obradami Kapituły w celu określenia kierunków na najbliższe lata.

Co nam jako członkom wielkiej rodziny oblackiej mówią te punkty odniesienia? W jaki sposób mogą określić naszą drogę, gdy staramy się żyć oblackim charyzmatem w naszych środowiskach rodzinnych, zawodowych, wolontariacie i kulturze?

Pamiętajmy, że jesteśmy pielgrzymami

Innymi słowy, jesteśmy w ruchu! Papież Franciszek przypomina nam, że jesteśmy Kościołem, który jest w drodze. Jesteśmy pielgrzymami: historia, podkreśla Franciszek, uczy nas, że bezruch nie może być dla Kościoła stanem zadowalającym (por. Evangelii gaudium, 23). Nie jest to też stan dla nas zadowalający. Zamiast tego, mówi Franciszek, powinien nas ogarniać wewnętrzny niepokój.

Myślę, że jest to niepokój, który popycha nas poza nasze strefy komfortu, niezadowolenie ze status quo. W obliczu niesprawiedliwości, degradacji środowiska, przemocy i nienawiści każe nam powiedzieć: Tak nie powinno być! Następnie zachęca nas do pracy na rzecz zmian. To Duch Święty mówi: Wyjdź z rutyny, szukaj nowych i twórczych sposobów bycia Kościołem, głoszenia Ewangelii, bycia świadkami życia. To Eugeniusz mówi: Tam, gdzie są nowe potrzeby, musimy wykorzystywać nowe sposoby.

Konkretny styl bycia pielgrzymem – jesteśmy pielgrzymami nadziei

Zastanawiam się, dlaczego nadzieja? Dlaczego nie pielgrzymi miłosierdzia czy miłości? Jakie znaki czasu skłoniły Komisję Przedkapitulną do wybrania nadziei jako cnoty, którą powinniśmy wcielać w naszą wędrówkę?

Być może dlatego, że żyjemy w czasach, w których tak wielu ludzi z trudem odnajduje nadzieję w swoim codziennym życiu. Powodów jest wiele: osobiste problemy i globalna pandemia oraz związane z nią tragedie, trwające wojny, bezlitosna bieda, ciągłe niszczenie środowiska i jego konsekwencje. Być może, patrząc na otaczające ich znaki, oblaci dostrzegli potrzebę bycia świadkami nadziei w burzliwym, chaotycznym i coraz bardziej zdesperowanym świecie.

Abyśmy jednak mogli być świadkami nadziei, musimy być zakorzenieni w czymś poza nami samymi. Nadzieja, jak pisał Vaclav Havel, nie może być po prostu optymizmem, że wszystko dobrze się skończy. Raczej, jak twierdzi, jest to wymiar duszy. Opiera się na wierze i przekonaniu, że mimo wszystko Bóg zwycięży. Rzeczywiście, Bóg już zwyciężył. W 2004 roku w dokumencie 34. Kapituły Generalnej Świadkowie nadziei oblaci stwierdzili, że nadzieja jest ich szczególną siłą: nasze przepełnione radością poczucie, że pośród wszystkich [tych] trudności Bóg, Pan tego świata, jest nadal bardzo żywy i warto oddać za niego życie [Świadkowie, s.10].  Właśnie to wspólne przekonanie czyni nas pielgrzymami nadziei.

Jesteśmy pielgrzymami nadziei w komunii

W końcu mamy to robić razem. To jest duch synodalny, do którego wzywa nas papież Franciszek: idziemy obok siebie, wiedząc, że Duch Święty jest obecny w każdym z nas.

Myślę, że jednym z głównych darów ostatniego Kongresu Świeckich Stowarzyszonych z oblatami było pobudzenie nas do szerszego rozumienia rodziny oblackiej. Oglądając filmy z każdego regionu, które podkreślały różne sposoby, w jakie świeccy stowarzyszeni z oblatami żyją charyzmatem świętego Eugeniusza, nie można było ukryć wzruszenia i emocji. Bóg działa wśród nas, charyzmat oblacki żyje i ma się dobrze! Naprawdę, razem jesteśmy silniejsi i mamy iść razem.

Wnioski

Piechurze, nie ma ścieżki; ścieżkę tworzy się krocząc po niej. Droga, którą idziemy jako Kościół, jako oblaci i jako rodzina oblacka, nie jest dla nas w pełni wytyczona. Zamiast tego mamy znaki wzdłuż drogi. Te znaki wskazują, że jesteśmy pielgrzymami nadziei w komunii, i jak ufamy, będą nas prowadzić we właściwym kierunku.

Odzwierciedla to logo wybrane dla Kapituły. Przedstawia on grupę ludzi idących razem. Są one w drodze. Jest wśród nich kilku oblatów; są dzieci; są mężczyźni i kobiety. Wyglądają jak lud pielgrzymujący. Nad nimi w postaci gołębicy unosi się Duch Święty. Otaczają ich zielone, będące w fazie wzrostu rośliny – obietnica i nadzieja owocnego życia na ich drodze. Są jak Kościół. Wyglądają jak my.

Pytania do refleksji

  • Jeśli chrześcijanin nie odczuwa tego wewnętrznego niepokoju, jeśli nim nie żyje, to czegoś mu brakuje; a ten wewnętrzny niepokój pochodzi z własnej wiary i zaprasza nas do oceny, co zrobić lepiej, co trzeba zachować lub zmienić (Papież Franciszek o Kościele synodalnym).
  • W jakich obszarach odczuwasz to wewnętrzne poruszenie, które sprawia, że chcesz działać na rzecz zmian?
  • „Biorę to sobie do serca, dlatego też ufam”. Lam 3,21. W czym pokładasz nadzieję? Kto lub co jest podstawą Twojej nadziei?
  • Pokładam w Tobie nadzieję dla nas (Gabriel Marcel, chrześcijański egzystencjalista). W jaki sposób bycie w komunii wzmacnia twoją nadzieję?

Tytuł refleksji został zaczerpnięty z poematu napisanego przez znanego hiszpańskiego pisarza Antonio Machado.

(tł. P. Latusek OMI)


Sandra Prather (HOMI) – honorowa oblatka. Wraz z mężem Bobem mieszkają w Sherwood Park (Kanada). Do świeckiej rodziny mazenodowskiej dołączyła w połowie lat 80-tych. Przez ponad 20 lat pomagała oblatom prowadzić ośrodek rekolekcyjny “Gwiazda Północy”. Małżeństwo wychowało czwórkę dzieci, cieszy się dziesięciorgiem wnucząt. Nadal wzrastają w duchowości św. Eugeniusza.


Święto św. Benedykta na Świętym Krzyżu

Z okazji wspomnienia liturgicznego św. Benedykta wspólnota świętokrzyska zgromadziła się na Eucharystii przy jednym z bocznych ołtarzy bazyliki. Nad mensą ołtarza góruje obraz Franciszka Smuglewicza ukazujący śmierć św. Benedykta. Mszy świętej przewodniczył superior wspólnoty zakonnej – o. Marian Puchała OMI.

(pg/OMI Święty Krzyż)


Dojazd do Kodnia bez żadnych problemów

W związku z wciąż pojawiającymi się pytaniami o możliwość dojazdu do strefy przygranicznej z Białorusią – w takim miejscu znajduje się Sanktuarium Matki Bożej Kodeńskiej, kustosze sanktuarium informują, że od 1 lipca nie ma żadnych ograniczeń w dostępie do tego świętego miejsca. Również Dom Pielgrzyma i „Jadłodajnia u Oblatów” funkcjonują normalnie.

Drodzy Pielgrzymi, w związku z zaistniałą przed kilkoma miesiącami sytuacją na granicy polsko-białoruskiej udostępniliśmy Dom Pielgrzyma w Kodniu dla policji, a tzw. „Hotelik” dla wojska. Służby te chroniły granicy oraz patrolowały okolicę. Ponadto powstała sytuacja zmusiła władze, by ograniczyć wjazd do Kodnia dla osób tutaj niemieszkających – napisali na stronie internetowej sanktuarium oblaci – Chcemy jednak poinformować, że od 1 lipca br. wszelkie ograniczenia już nie obowiązują, nie ma żadnych problemów z wjazdem do Kodnia, a pomieszczenia, które zajmowało wojsko i policja zostały zwolnione i znów są do dyspozycji pielgrzymów. Dlatego też serdecznie zapraszamy do naszego sanktuarium. Nie trzeba obawiać się, że dojazd do Kodnia jest utrudniony i że nie będzie gdzie przenocować. Zapraszamy tak zorganizowane grupy jak i pielgrzymów indywidualnych. Dla wszystkich znajdzie się miejsce – napisał o. Paweł Tomys OMI, odpowiedzialny za media w Sanktuarium Matki Bożej Kodeńskiej.

(zdj. Paweł Gomulak OMI)
Więcej informacji o Domu Pielgrzyma w Kodniu

Kodeń to miejscowość przygraniczna z Białorusią w powiecie bialskim w województwie lubelskim. Znajduje się jedno z największych sanktuariów maryjnych we wschodniej Polsce. Obraz Matki Bożej sprowadził do Kodnia Mikołaj Sapieha w 1631 roku. Sarmacką historię opisuje Zofia Kossak-Szczucka w powieści „Błogosławiona wina”. W 1723 roku wizerunek Maryi został ozdobiony koronami papieskimi – była to trzecia tego typu koronacja na ziemiach polskich. Od 1927 roku kodeńskim sanktuarium opiekują się Misjonarze Oblaci Maryi Niepokalanej. Miejsce to wybierane jest także ze względu na dziką przyrodę, świeże powietrze i niepowtarzalną kuchnię.

(pg/zdj. OMI Kodeń)


W Aix przygotowują się do złożenia ślubów wieczystych

W domu macierzystym Zgromadzenia w Aix-en-Provence trwa sesja dla młodych oblatów w pierwszej formacji zakonnej. Kilkutygodniowe „Doświadczenie św. Eugeniusza” ma na celu pogłębienie tożsamości zakonnej poprzez poznawanie i przebywanie w miejscu, gdzie tworzyła się pierwsza wspólnota Misjonarzy Prowansji. W rekolekcjach uczestniczą klerycy i brat zakonny z Polskiej Prowincji. Dla naszych współbraci pobyt w Aix jest bezpośrednim przygotowaniem do profesji wieczystej, która odbędzie się w Obrze, 8 września br.

(pg/zdj. OMI Aix)


W Kokotku zakończył się Festiwal Życia 2022

W Kokotku na Śląsku zakończył się tygodniowy festiwal chrześcijański, który zgromadził w tym roku rekordową liczbę młodych katolików z Polski i zagranicy.

Kokotek to niewielka, ukryta w lasach i na co dzień spokojna dzielnica Lublińca, która od pięciu lat zawsze na początku lipca przyciąga tłumy młodych ludzi – głównie katolików, ale też osób poszukujących wiary w Boga i swojego miejsca w Kościele – na największe plenerowe wydarzenie chrześcijańskie w regionie.

Z Maryją, Jezusem i gwiazdami

Tegoroczna edycja Festiwalu Życia zgromadziła łącznie sporo ponad tysiąc uczestników, co jest rekordową frekwencją w historii wydarzenia. Ponad 800 festiwalowiczów przez cały tydzień spało na polu namiotowym, w organizacji festiwalu pomagało prawie 200 wolontariuszy, a trudna do dokładnego oszacowania liczba osób brała udział w pojedynczych dniach lub tylko w wieczornych punktach programu.

Treść festiwalu pod hasłem „Ja?” oparta była o piękną, lecz pełną trudności historię Maryi, dodatkowo każdy dzień skupiał się na innym aspekcie jej życia. Oprócz codziennych Mszy świętych w programie wydarzenia znalazły się m.in. warsztaty tematyczne, nabożeństwa nad stawem Posmyk czy konferencje znanych prelegentów, w tym m.in. Wojciecha Modesta Amaro, który opowiadał o swoim nawróceniu i doświadczeniu Bożej miłości.

Wyczekiwane były ponadto wieczorne koncerty, na których wystąpili Roksana Węgiel, Luxtorpeda, Kamil Bednarek i TAU. W trakcie ich występów również pojawiały się świadectwa wiary wypowiadane przed licznie zgromadzoną pod sceną młodzieżą. Ze wszystkich wydarzeń najwięcej osób przyciągnął jednak muzyczny wieczór uwielbienia w piątek.

Abp Stanisław Gądecki mówił o roli ewangelizatora

Podczas niedzielnej Mszy świętej pole przed sceną ponownie zapełniło się tłumami wiernych – nie tylko festiwalowiczami, ale też parafianami z Kokotka i mnóstwem osób, którzy przyjechali tu specjalnie na tę okazję.

Uroczystą Eucharystię celebrował abp Stanisław Gądecki, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski. W kazaniu przekonywał, że hasło ostatniego dnia festiwalu – Ruszam – „w oczywisty sposób nawiązuje do tego, co znaczy ewangelizacja”.

Towarzyszenie Chrystusowi jest wstępem do podjęcia roli ewangelizatora – „Idźcie i głoście: Bliskie już jest królestwo niebieskie”. To właśnie rozwinięcie tego hasła „Ruszam”. Uczniowie nie towarzyszą Jezusowi dla samego towarzyszenia, oni czynią to w określonym celu. Jezus przygotowuje nas do tego, aby mógł nas wysłać na głoszenie nauki. Podstawowym obowiązkiem uczniów jest więc przepowiadanie Ewangelii, jest to również pierwsze i główne zadanie całego Kościoła – tłumaczył w homilii abp Gądecki.

Zarówno w niedzielę, jak i we wszystkie pozostałe dni, uderzające były ogromne kolejki do przyjęcia komunii świętej. Przez cały czas trwania festiwalu mnóstwo osób korzystało też z posługi spowiedników zarówno przed sceną, jak i przy kaplicy Świętych Młodzianków w Oblackim Centrum Młodzieży NINIWA w Kokotku, gdzie przez pełny tydzień młodzi modlili się o każdej porze dnia i nocy na całodobowej adoracji Najświętszego Sakramentu.

Tomasz Maniura OMI: Aż ciężko pojąć, ile młodych ludzi przyjechało tu z otwartymi sercami

Tuż po Mszy kończącej tygodniowe spotkanie twórca i główny organizator Festiwalu Życia w Kokotku, oblat o. Tomasz Maniura, nie krył towarzyszących mu emocji.

Przede wszystkim jest wdzięczność, ogromne poczucie pokoju i przynależności do żywego Kościoła. Dużo energii, dużo radości, dużo Ewangelii. Jest za co Bogu dziękować, bo za nami bardzo piękny czas i aż ciężko pojąć, ile osób przyjechało tu z otwartymi sercami. To wielkie świadectwo młodych ludzi. Wiele osób jest dziś głodnych obecności, poranionych w relacjach, ale tutaj sami tworzyli to, czego potrzebują – podkreśla oblat.

Festiwal Życia staje się międzynarodowy

Niektórzy, jak Julia z Tarnowskich Gór czy Emilia z Koszęcina, przyjechali na Festiwal Życia z bardzo niedaleka, a mimo to przez cały tydzień spali na polu namiotowym.

Czuję się bardzo naładowana duchowo, po tym festiwalu naprawdę poczułam obecność Boga w moim życiu i dostrzegłam Go nawet w drobiazgach, gdzie wcześniej w ogólnie nie zwróciłabym na to uwagi. Festiwal Życia uświadomił mi właśnie, że Pan Bóg jest wspaniałym Artystą, który nas stworzył, i że jest we wszystkim i w każdym z nas – podsumowuje Julia.

Dla mnie najgłębszym przeżyciem był wieczór uwielbienia, kiedy wokół mnie było mnóstwo ludzi, a ja czułam się, jakbym była sam na sam z Bogiem. Bardzo inspirującym przeżyciem były również spotkania w grupach, na których uczestnicy wyznawali swoje najszczersze odczucia – dodaje Emilia.

Ale byli też tacy, którzy do Kokotka pokonali znacznie dłuższą drogę i dzięki którym wydarzenie powoli nabiera międzynarodowego charakteru. Pojedynczy uczestnicy przyjechali z Hiszpanii i Ekwadoru, a z oblackiej parafii w stolicy Belgii przybyła 28-osobowa grupa młodzieży.

„Zdziwiłam się, że tak wiele młodych osób przyjeżdża na katolicki festiwal”

Byłam na Festiwalu Życia już drugi raz, w zeszłym roku bardzo mi się spodobało, dlatego postanowiłam przyjechać ponownie, a do tego zebrała się większa grupa, co jeszcze bardziej mnie zachęciło – opowiada zwijając namiot Monika z Brukseli, która polskie korzenie ma na Podlasiu i w każde wakacje odwiedza rodzinne strony.

Uważam, że w porównaniu do poprzedniego roku festiwal stał się jeszcze lepszy! Bardzo podobały mi się koncerty z fajnymi artystami i konferencje, z których można było dużo się nauczyć. Były też ciekawe propozycje warsztatów. Ale najlepszym wydarzeniem był wieczór uwielbienia, był naprawdę zachwycający – ocenia.

Pytana o porównanie tego, co przeżyła w Kokotku, ze swoimi belgijskimi doświadczeniami, Monika odpowiada, że w polskiej wspólnocie w Brukseli spotyka wielu katolików, ale to właśnie w Polsce zobaczyła młody, żywy Kościół.

Za pierwszym razem zdziwiłam się, że tak wiele młodych osób ma chęć, by przyjeżdżać na katolicki festiwal, że są zmotywowani do rozmowy z Bogiem. Dlatego uważam, że udział w Festiwalu Życia może otworzyć oczy tym, którzy myślą, że już nie ma młodzieży, która chce angażować się w religijne wydarzenia – podkreśla.

Kiedy Festiwal Życia 2023?

Festiwal Życia w Kokotku organizowany jest od 2018 roku we współpracy Zgromadzenia Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej z pięcioma diecezjami województwa śląskiego oraz – od tego roku – archidiecezją wrocławską i diecezją opolską.

Znamy już datę przyszłorocznej edycji wydarzenia. Festiwal Życia 2023 planowany jest w dniach 3–9 lipca. Hasło festiwalu zostanie ogłoszone w późniejszym czasie.

(sz/zdj. Grzegorz Szpak)


"Nie lubię, gdy mówią o mnie proboszcz, wolę być po prostu ojcem"

Przyjechał do kanadyjskiej prowincji oblackiej z Nigerii. Tutaj odbywa studia teologiczne. Posługuje w Matimeksuh–Lac John, 1000 kilometrów na północ od Montrealu. Dodatkowo dojeżdża do społeczności Ekuanitshit. Znają go wszyscy, często proszą o modlitwę. Od społeczności Pierwszych Narodów otrzymał tradycyjną kurtkę, a w biblioteczce stoi Biblia przetłumaczona na innu-aimun – obok telewizora ogromny łapacz snów.

o. Ali Nnaemeka OMI (zdj. Radio-Canada, Delphine Jung)

„Nie lubię, kiedy mnie nazywają księdzem…”

Misjonarz przyznaje, że woli, gdy parafianie mówią do niego po prostu: ojcze.

Ludzie nazywają mnie po prostu: ojciec Ali. Nie lubię, gdy tytułują mnie księdzem, proboszczem.

Przyjeżdżając na północ, chciał maksymalnie poznać kulturę i zwyczaje miejscowych ludzi. Poznał język innu-aimun w stopniu komunikatywnym, choć nie czuje się jeszcze na siłach, żeby w nim rozmawiać. Dzięki temu sakramenty sprawowane są w miejscowym języku. Problem stanowi jedynie kazanie.

Przez rok zgłębiałem kulturę Maliotenam. Nocowałem w namiotach, uczestniczyłem w tańcach słońca – przyznaje oblat z Nigerii.

W kulturze Pierwszych Narodów znalazł wiele podobieństw do swojej rodzimej, w szczególności: oczyszczenie, znaczenie rodziny, języka…

Oczyszczenie…

Pytany przez Delphine Jung z Radio-Canada o świadomość udziału oblatów z prowincji kanadyjskich w prowadzeniu szkół rezydencjalnych, przyznaje, że w Nigerii o tym nie słyszał. Przede wszystkim chciał posłuchać ludzi na miejscu. Do Kanady przyleciał w grudniu 2014 roku.

Tak, moi współbracia wyrządzili krzywdę. Potępiamy to, co się stało, ale musimy też zrobić coś dla uzdrowienia. Nie mogę zmienić przeszłości, mogę natomiast pomóc wspólnocie podążać do przodu – przyznaje misjonarz – Znajduję się po stronie oskarżonych, ale jednocześnie jestem po drugiej stronie, po stronie tych ludzi. Oni są moją rodziną, cierpię razem z nimi.

Oblaci z kanadyjskich prowincji prowadzili 48 szkół z internatem w całym kraju, uczestnicząc w rządowym programie edukacyjnym. Niektórym z zakonników przedstawiono zarzuty przemocy wobec wychowanków. W 1991 roku podczas dorocznej pielgrzymki Pierwszych Narodów nad Jezioro św. Anny kanadyjscy oblaci wyrazili głęboki żal i przeprosili za udział w rządowym systemie szkół rezydencjalnych. Przy wejściu do kościoła wisi plakat Ojca Świętego ze wstrząsającą liczbą „215”, nawiązującą do odkryć domniemanych grobów dzieci w Kamloops w Kolumbii Brytyjskiej [w oryg. „le triste chiffre „215”, qui fait référence aux restes présumés d’enfants découverts un an plus tôt à Kamloops, en Colombie-Britannique”].

Bolesna historia wciąż czeka na wyjaśnienie.

(zdj. Radio-Canada, Delphine Jung)

W oczekiwaniu na pielgrzymkę papieża, wierzy, że Franciszek przyjedzie.

To są ludzie, którzy wierzą, którzy praktykują, cieszą się, że mogą się z nim spotkać – mówi misjonarz.

Inkulturacja liturgii

Kościół wygląda tutaj inaczej od europejskich. Przeplata się tutaj wiara katolicka z tożsamością Inuitów. Droga krzyżowa wyryta na porożu karibu, tabernakulum stylizowane na namiot używany kiedyś przez Pierwsze Narody, elementy dekoracyjne świątyni nawiązujące do miejscowej kultury. W jednym z miejsc wyeksponowane zdjęcia zmarłych Inuitów z lokalnej społeczności. Także liturgia zawiera elementy kulturowe ludzi stąd.

Moim życzeniem byłoby użycie szałwii. Czasami używamy jej na pogrzebach, jeśli rodzina o to poprosi. Zależy mi na wykorzystaniu elementu lokalnego, ponieważ pozwala on wszystkim uczestniczyć – tłumaczy misjonarz.

Z tego samego powodu w liturgiach pogrzebowych używany jest charakterystyczny bębenek. Misjonarz unika jednak przesady, podkreślając, że nie chodzi o folklor, ale inkulturację liturgii.

Nie możemy też zmienić całej struktury mszy. Ale możemy zmienić sposób, w jaki ją celebrujemy – dodaje.

(pg w oparciu o: “La mission du curé des Innus : réconcilier les Autochtones avec l’Église”, Delphine Jung, Radio-Canada/zdj. D. Jung, Radio-Canada)


A ja? A ty? A ksiądz? Mocne pytania na Festiwalu Życia

Sobota była ostatnim pełnym dniem Festiwalu Życia i zaczęła się inaczej, niż było to w planach. Poranną konferencję miała poprowadzić Monika Hoffman-Piszora, autorka instabloga @dzieciaki_cudaki, lecz ze względu na aktywnie zbliżający się termin porodu nie była w stanie dotrzeć na Śląsk. Zastąpiły ją Weronika – @zbogiemsprawa i Agata – @prawiemoraly, które poprowadziły panel dyskusyjny z udziałem trzech małżeństw, aby zachęcić młodych do zakładania rodzin opartych na mocnym fundamencie wiary.

Bp Andrzej Przybylski: Maryja poszła na całego za Duchem Świętym

Mszy świętej w południe przewodniczył bp Andrzej Przybylski z archidiecezji częstochowskiej. Homilię poświęcił osobie Maryi, której wystarczyło proste słowo anioła – „Duch Święty zstąpi na Ciebie” – by zaufać Bogu w sposób totalny.

Tajemnica Maryi to tajemnica tego, że Ona poszła na całego za Duchem Świętym. Podczas tego festiwalu, patrząc na Maryję, stawiacie pytanie w swoją stronę: a ja? I kiedy dzisiaj przypominamy sobie, że Ona cała rzuciła się w wir Ducha Świętego, to ja wam stawiam pytanie: a ty? Stawiam sobie pytanie: a ja? Stawiam obecnym tu osobom konsekrowanym to pytanie: a ksiądz, a ojciec, a brat, a siostra zakonna? A wy za jakim duchem idziecie? Bo sprawcą wszystkiego we wszystkim jest Duch Święty – przekonywał biskup. – Każda i każdy z was ma Ducha Świętego. Jesteście pełni Ducha Świętego – mówił do młodych.

Później przez cały wieczór festiwalowicze bawili się nie na jednym, lecz na aż dwóch koncertach. Na scenie najpierw zaśpiewał Kamil Bednarek, a po nim rapował TAU, który występ przeplatał świadectwem swojego życia.

Studenci też są na festiwalu!

W relacjach na zdjęciach i filmach z festiwalu widać bardzo wiele młodych osób, ale do Kokotka przyjechało też ponad 100 studentów z różnych miejsc Polski. Około 50 z nich przeżywa festiwal w grupie studenci+, która została stworzona specjalnie dla nich. To wcale nie jest alternatywna impreza, tylko przestrzeń spotkania bardziej nakierowana na nieco starszych uczestników. Główne punkty programu przeżywają oni wraz ze wszystkimi uczestnikami festiwalu, a poza tym mają własną strefę na polu namiotowym, jedzą razem posiłki, spędzają czas na rozmowach na sali gimnastycznej i wieczorami relaksują się w strefie chilloutu nad stawem.

Jedną z osób w grupie jest Magda z Kędzierzyna-Koźla, studentka pierwszego roku ekonomii.

Bardzo cieszę się, że w tym roku stworzyła się taka grupa studencka, że dba się tu nie tylko o młodszych uczestników. Dzięki temu możemy przeżyć ten festiwal z lepiej dopasowanymi, spersonalizowanymi treściami, zdobyć nowe doświadczenia i poznać ludzi w naszym wieku, którzy mają podobne problemy. To dobra okazja, żeby przemyśleć pewne sprawy w swoim życiu i podjąć decyzje, które na nas czekają – stwierdza Magda.

Z kolei jej siostra Zuzia nie jest jeszcze studentką, ale również dołączyła do grupy.

To nasz drugi festiwal, byłyśmy też rok temu. W grupie studentów ważna jest wspólnota i pokazywanie, że jesteśmy razem w każdym aspekcie – od jedzenia śniadań, przez granie piosenek, aż po adorację i uwielbienie. W każdym punkcie tego festiwalu czujemy jedność – dopowiada.

W niedzielę zakończenie festiwalu

Niedziela to ostatni dzień Festiwal Życia w Kokotku. Rano będzie czas na świadectwa uczestników, a całe wydarzenie zakończy uroczysta Msza święta, którą o 11:00 będzie celebrował abp Stanisław Gądecki, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski. Na Mszę św. nie obowiązują wejściówki – wstęp wolny.

(sz/zdj. Grzegorz Szpak)


Brat Antoni i cud wypasania świń...

Kiedy w 1897 roku brat Antoni Kowalczyk przybył do Saint-Pauldes-Métis, ta mała miejscowość właściwie powstawała. Liczyła najwyżej około pięćdziesięciu rodzin. „Kowal Boży”, jak o. Paul-Emile Breton trafnie go nazwał, daleki był od bycia silnym misjonarzem. Niskiej postury, nieśmiały, ten polski brat z trudem mówił po francusku, a ponadto miał tylko jedną rękę. Rok wcześniej, podczas pracy w tartaku w Lake La Biche, pas tartaku chwycił go za prawe ramię i zmiażdżył wszystkie kości dłoni. Aby uniknąć najgorszego, konieczna była amputacja przedramienia.

(zdj. archiwum OMI)

Jednak na płaszczyźnie moralnej i religijnej obecność brata Antoniego była nieoceniona dla tej młodej kolonii Metysów. Jego opinia świętości go wyprzedzała. Nadano mu przydomek „Brat Ave”, ponieważ miał zwyczaj klękać i recytować Ave przed podjęciem trudnego zadania i wyniki zawsze były spektakularne. Kilkukrotnie widziano, jak robił niezwykłe rzeczy. Mały brat oblat, mimo swojej niefortunnej niepełnosprawności, zdecydowanie podjął się nowego zadania. Przez dziesięć lat służył plemionom Kri i Metysów. Inżynier, mechanik, ogrodnik, kowal, pomagał wszystkim. Dzięki jego sprytnej pracy misja posuwała się naprzód. Wkrótce przybyły siostry zakonne i rozpoczęły ewangelizację.

Zdziałał wiele cudów za życia. Teraz potrzebny jest cud po jego śmierci…

Ojciec Adeodat Therien, przełożony, czuł się odpowiedzialny za nowe dzieło. Aby zapewnić misji obfite i tanie pożywienie, postanowił hodować świnie. Wkrótce upatrzono hodowcę świń: pokornego brata Antoniego. Jednoręki brat ochoczo przyjął nowe obowiązki. W razie potrzeby poświęcał nawet część snu na opiekę nad chlewem. Przełożony liczył też na to, że farma zapewni pożywienie czworonożnym żarłokom. Niestety jednego roku grad zniszczył część nasion. Lato się kończyło i nie było już zboża dla świń. Biedne zwierzęta ledwo dawały sobie radę. W pobliżu było pole rzepy, doskonałe jedzenie dla świń. Ale żeby do niego dotrzeć, trzeba było przejść przez pole owsa, które nie było jeszcze na tyle dojrzałe, by można je było ciąć. Co robić? Czekanie oznaczałoby skazanie świń na śmierć z głodu. Wypuścić je na polu rzepy? Tak, ale jak się tam dostać bez niszczenia zbiorów owsa? Po głębokim namyśle ojciec Therien postanowił zaryzykować. Zadzwonił do brata Antoniego i kazał mu poprowadzić świnie na pole rzepy.

– Bądź ostrożny – dodał – nie chcę, aby twoje zwierzęta zatrzymywały się w drodze, by nie zniszczyły owsa.

– Ale ojcze, to niemożliwe.

– Niemożliwe? Takie słowo nie istnieje w języku francuskim. Proszę spróbować!

– Bardzo dobrze, ojcze, chcesz, biorę świnie – odpowiedział brat zakonny.

Antoni poszedł do chlewu. Przed wejściem uklęknął i wypowiedział swoje słynne „Ave”. Wstał, otworzył szlaban:

Kiou, Kiou, Kiou! chodźcie za mną, chodźcie jeść.

Świnie wybiegły z zagrody. Około stu pięćdziesięciu z nich szło w kierunku pola prawie dojrzałego owsa.

Kiou, Kiou! Zabraniam wam owsa. Chodźmy, musimy iść dalej; chodźcie za mną.

Siostry zakonne z Metysami z daleka obserwowali tę procesję wygłodniałych prosiąt, byli świadkami „cudownego spektaklu”. Brat Antoni skręcił w wąską ścieżkę między dwoma rzędami owsa. Przez chwilę prosięta zawahały się, jakby konsultując się ze sobą. Potem jedno po drugim posłusznie podążały za swoim pasterzem. Świnie nie dotknęły nawet jednej łodygi owsa. Wszystkie doszły na pole rzepy, gdzie radośnie obżerały się jak… świnie!

Modlitwa za wstawiennictwem Sługi Bożego, br. Antoniego Kowalczyka OMI:

Bądź uwielbiony, Boże, nasz Ojcze, że wiernego czciciela Niepokalanej, brata Antoniego, tak przedziwnie prowadziłeś drogą Twojej woli, a w dźwiganiu krzyża cierpienia i codziennych obowiązków pomnażałeś jego siły, aby niósł go wiernie na wzór Chrystusa. Uwielbiam Cię, Panie, za jego heroiczną wiarę i ufność, dzięki którym jego modlitwy wysłuchiwałeś z ojcowską dobrocią i objawiałeś swoją miłość. Przez wzgląd na Twojego sługę udziel mi, Panie, łaski, o którą Cię proszę… Niech dzięki temu okaże się jego świętość, a moje serce utwierdzi się w wypełnianiu Twojej woli. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.

(André Dorval OMI/tł. pg)


Festiwal Życia: Jezus na scenie przyciągnął jeszcze większe tłumy niż gwiazdy muzyki

Piątek jest zawsze najbardziej refleksyjnym dniem Festiwalu Życia. Uczestnicy rozważali śmierć Jezusa i podążali za Maryją pod krzyż, jednocząc się z Nią w cierpieniu w najtrudniejszych chwilach.

Poranną konferencję wygłosił o. prof. Kazimierz Lubowicki OMI, teolog duchowości małżeństwa i rodziny. Po południu festiwalowicze uczestniczyli w ostatnich zajęciach w ramach warsztatów. Ważnym punktem w programie tego dnia było nabożeństwo Drogi Krzyżowej, w trakcie którego młodzi przeszli przez Kokotek, niosąc ogromny drewniany krzyż.

Zostałeś stworzony nie po to, żeby umierać, ale po to, żeby żyć!

Wieczornej Mszy św. przewodniczył o. Paweł Zając OMI, prowincjał Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej w Polsce.

Śmierć zawsze porusza, nie da się na temat śmierci teoretyzować. Kiedy nas dotyka bardzo osobiście, po prostu milczymy i płaczemy – zauważył w kazaniu o. Zając. – Póki żyjemy, przechodzimy przez to doświadczenie, które jest bardzo trudne. Czujemy w sobie siłę dobra, siłę życia, a jednocześnie czujemy to ciągłe żądło śmierci, samotności, grzechu – dodał.

Nie ma większej samotności, niż samotność Jezusa na krzyżu. Nie ma większego cierpienia – nie tylko w sensie fizycznym – niż cierpienie Mesjasza, który jednoczy się z cierpieniem każdego żyjącego człowieka na ziemi. A to wszystko jest dane tobie, żebyś nigdy nie pomyślał i nie pomyślała, że to, co przeżywasz, jest już tym ostatecznym, największym, niemożliwym do pokonania cierpieniem czy samotnością – przekonywał prowincjał.

Po Eucharystii, mimo padającego deszczu, muzyczny wieczór uwielbienia z Adoracją Najświętszego Sakramentu przyciągnął jeszcze większe tłumy niż wcześniejsze koncerty gwiazd.

Festiwal Życia powoli dobiega końca

Sobota to szósty, przedostatni dzień festiwalu. Poranną konferencję miała poprowadzić Monika Hoffman-Piszora, autorka bloga @dzieciaki_cudaki na Instagramie, lecz ze względu na aktywnie zbliżający się termin porodu nie była w stanie dotrzeć na Śląsk. Zamiast tego panel dyskusyjny o wartości rodziny z udziałem kilku małżeństw poprowadziły Weronika (IG: @zbogiemsprawa) i Agata (IG: prawiemoraly), a w południe Mszy św. przewodniczył bp Andrzej Przybylski z archidiecezji częstochowskiej.

Jeszcze dziś wieczorem koncerty Kamila Bednarka i TAU! Wejściówki można wciąż nabyć na www.festiwalzycia.pl oraz stacjonarnie przed wejściem na teren festiwalu (na miejscu możliwa jest tylko płatność gotówką).

Festiwal Życia w Kokotku zakończy się w niedzielę. Uroczystą Eucharystię o 11:00 będzie celebrował abp Stanisław Gądecki, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski. Na Mszę św. nie obowiązują wejściówki – wstęp wolny.

(sz/zdj. G. Szpak)


Jak wyglądał Kongres Świeckich na całym świecie? [relacja, zdjęcia]

Dzięki dobremu Bogu, św. Eugeniuszowi de Mazenod oraz Regionom i jurysdykcjom Zgromadzenia, które uczestniczyły w przygotowaniach, II Kongres Świeckich Stowarzyszonych z Oblatami odbył się zgodnie z planem od 27 do 29 maja 2022 r. W zeszłym roku został przełożony z powodu Covid, jednocześnie było więcej czasu na przygotowania, a także wzrósł entuzjazm i oczekiwania. Dzięki naszym wolontariuszom, technikom i tłumaczom, główna sala konferencyjna tutaj w Rzymie została urządzona jak studio, chętnie i licznie korzystała z tego miejscowa wspólnota i klerycy ze scholastykatu międzynarodowego.

Uczestnicy w domu generalnym na czele z superiorem generalnym, o. Louisem Lougenem OMI (zdj. OMIWorld)

Dzień I – Świętowanie

Po modlitwie, pieśni przewodniej z Prowincji Filipińskiej i prostej ceremonii otwarcia, o. Fabio Ciardi OMI rozpoczął od przedstawienia historycznej perspektywy Stowarzyszeń Świeckich Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej. Potem nastąpił czas świętowania, przeżywania komunii. Każdy region przedstawił coś ze swojego życia i doświadczeń. Oczywiście nie można było umieścić wszystkiego w prezentacji, ale regiony mogły wybrać wydarzenia, które chcą zaprezentować. Był też czas na wysłuchanie odpowiedzi z regionów/jurysdykcji, które zostały zebrane w tym samym czasie.

Oto lista uczestniczących przez różnego rodzaju środki przekazu:

  • Region Europejski – Kokotek (Polska)
  • Region Kanada-Stany Zjednoczone – San Antonio (USA)
  • Region Ameryki Łacińskiej – spotkanie łączone różnych jurysdykcji przez platformę Zoom
  • Region Afryka-Madagaskar:
    • j. francuski – Dakar (Senegal)
    • j. angielski – Johannesburg (RPA)
  • Region Azji i Oceanii – Manila (Filipiny)
Rozpoczęcie kongresu w Kokotku [zdjęcia-wideo]

Kokotek – Polska

San Antonio – USA

Dakar – Senegal

Również wiele lokalnych wspólnot łączyło się zdalnie:

  • Kolombo (Sri Lanka)
  • Jaffna (Sri Lanka)
  • Jaounde (Kamerun)
  • Sassone (Włochy)
  • Crewe i Londyn (Wielka Brytania)
  • Hongkong (Chiny)
  • Kenia
  • Republika Południowej Afryki
  • Lesotho
  • Botswana
  • Zimbabwe
  • Zambia
  • Namibia

Transmisja była prowadzona również za pomocą serwisu YouTube. Wiele osób pisało do nas i pozdrawiało nas na czacie.

  • dzień pierwszy – 1600 widzów
  • dzień drugi  – 889 widzów
  • dzień trzeci – 638 widzów

Sassone (Włochy)

Kolombo (Sri Lanka)

Dzień 2 – Jedność

Był to ciężki dzień z 15 prezentacjami różnych prelegentów. Po modlitwie poprowadzonej przez Region Ameryki Łacińskiej, nastąpiły świadectwa świeckich zaangażowanych w historyczne spotkania wokół charyzmatu:

  • Kongres w Aix w 1996 roku – Emanuele Rossini
  • Komisja Generalna Oblatów i Świeckich – David López OMI
  • Kapituły Generalne przedstawione przez Sandrę Prather

Następnie odbyła się główna prezentacja: „Świeccy mają powołanie do życia charyzmatem oblackim” autorstwa Scotta Woodwarda. Następnie kolejna ważna prezentacja: „Przykłady znaczących oblatów, świeckich w historii” autorstwa Sebastiana Cortesa Cruza Po tych wystąpieniach potrzebna była przerwa, zanim przeszliśmy do kolejnego zestawu tematów.

Sandra Prather HOMI: “Kiedy 17 maja 1996 przyjechałem do Aix… miał się rozpocząć kongres”. Po co oblatom świeccy współpracownicy?
Relacja z kolejnego dnia kongresu w Kokotku [zdjęcia, wideo]

Czas płynął szybko, ale nie topniało zainteresowanie, aby usłyszeć więcej i dowiedzieć się więcej. Kolejną sekcją były rozmowy o doświadczeniach współpracy… Historyczne i przyszłe nadzieje pomiędzy grupami oblatów i stowarzyszonymi świeckimi. Młody oblat-scholastyk frater Carlos Renedo OMI i prowincjał o. Felix Rehbock OMI podzielili się swoimi doświadczeniami i nadziejami. Dalej były to: Lucía Martínez Dojorti z Ameryki Łacińskiej oraz Teresa i Glwadys z Kamerunu w Afryce Zachodniej. O doświadczeniach rodzin mówili Mark i Darcie Lich z  Regionu Kanady-USA oraz Emma i Kyle Hoad z Australii. O doświadczeniach Honorowych Oblatów (HOMI) usłyszeliśmy od Józefa Veselskiego z Regionu Europy oraz od Zenaidy i Pedro z Ameryki Łacińskiej O współpracy z MAMI [Stowarzyszenie Misyjne Maryi Niepokalanej – przyp. tł.] mówili Mildred March i Josephine Lungu z Regionu Afryka-Madagaskar i Stefano Dominici z Europy. Tak więc drugi dzień dał przegląd tego, co się dzieje oraz jak ludzie świeccy żyją i pracują razem w kluczu oblackiego charyzmatu.

Jaffna – Sri Lanka

Crewe – Wielka Brytania

Johannesburg – RPA

Dzień trzeci – zaangażowanie

Ten dzień był punktem kulminacyjnym w tym sensie, że staraliśmy się wsłuchiwać w różne realia Stowarzyszeń na całym świecie, poznaliśmy odpowiedzi z ankiet lub warsztatów na temat przyszłości. Jak zwykle dzień rozpoczął się od chwili modlitwy, którą poprowadził Region Afryka-Madagaskar. Potem odbyła się  inauguracyjna prezentacja o. Franka Santucciego OMI, którą zatytułował: „Zaangażowani w oblację jako świeccy w odpowiedzi na pilne potrzeby Kościoła”. Następnie wysłuchaliśmy relacji z regionów Azji i Oceanii przedstawionych przez Jacintę Torres Pueyo, a następnie z Regionu Europejskiego przedstawionych przez Patryka, Małgorzatę i Gerarda Bennetta. Z Afryki-Madagaskaru, subregionu frankofońskiego, wysłuchaliśmy Madeleine Ndour, a z subregionu anglojęzycznego usłyszeliśmy Philile Ndaba.

Uczestnicy dzielili się tym, czego doświadczyli. Pierwsze świadectwo pochodziło z Regionu Kanada-USA, dalej głos zabrała Joanne Friedt z Prowincji Lacombe, a następnie Maritz Nova Delgado z Wenezueli. Jako że spotkania przebiegały zgodnie z planem, pozwoliliśmy sobie na wzajemne pozdrowienia, machając do siebie sprzed naszych ekranów.

Spoglądając z marzeniami i w nadziei ku przyszłości wysłuchaliśmy kolejnych relacji – Francisa Mazę z Regionu Kanada-USA, Michelle i Jesse Lopez. Z Peru usłyszeliśmy relację Mili Roxany z Chincha. Potem przemówił Edwige Manga z Dakaru w Senegalu, a następnie z subregionu anglojęzycznego Valentine Wakumelo z Zambii, z Regionu Azja-Oceania relację zdał Pat Forters z Manili na Filipinach. Andrea z Regionu Europejskiego zakończył ten panel. Następnie o. Peter Stoll OMI podziękował wszystkim, którzy przyczynili się do zorganizowania kongresu.

Po zjedzeniu kawałka gorzkiej czekolady, superior generalny o. Louis Lougen OMI podsumował cały kongres. Podkreślił, że to ważne wydarzenie, w czasie gdy oblaci zmierzają ku Kapitule Generalnej we wrześniu bieżącego roku. Następnie odbyło się nabożeństwo transmitowane z Aix, z dawnego klasztoru karmelitańskiego, który stał się domem macierzystym pierwszej wspólnoty oblatów. Modlitwie przewodniczył o. Henricus Asodo OMI. Na koniec przełożony generalny udzielił wszystkim błogosławieństwa krzyżem oblackim Założyciela.

(P. Stoll OMI, tł. pg/OMIWorld)