Bp Gurda: Wyniesienie Maryi było następstwem otwarcia Jej serca na Boski świat

Msza wigilii uroczystości Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny rozpoczęła się od procesji z kopią cudownego obrazu Matki Bożej Kodeńskiej z bazyliki na ołtarz polowy. Procesję poprowadziła Podlaska Konna Pielgrzymka w Hołdzie Kawalerii Rzeczypospolitej. Procesji i Eucharystii przewodniczył biskup Kazimierz Gurda – ordynariusz siedlecki. Przed rozpoczęciem liturgii przedstawiciel miejscowej wspólnoty parafialnej powitał pasterza Kościoła siedleckiego. Słowo powitania skierował również ordynariusz Polskiej Prowincji Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej – o. Paweł Zając OMI.

Na wieczorną Mszę przybyły liczne piesze pielgrzymki, m.in. z: Tucznej (100 osób), Sławatycz (160 osób), Piszczaca (234 osoby), Horbowa (89 osób), Terespola (300 osób), Małaszewicz, Międzyrzeca Podlaskiego, Białej Podlaskiej i Kopytowa (100 osób), Łomaz, Ortela Królewskiego i Kościeniewicz (150 osób), dekanatu wisznickiego (220 osób).

W kazaniu pasterz Kościoła siedleckiego mówił:

W Maryi, według tego, co zapisał święty Paweł, to co zniszczalne przyoblekło się w niezniszczalność, a to co śmiertelne przyodziało się w nieśmiertelność. Dokonane to zostało przez Jezusa, który przemienił ciało swojej matki z ciała ziemskiego w ciało, jakie On miał po zmartwychwstaniu. I zabrał Ją do nieba. Oto do jakiej chwały zostaje wezwany człowiek, aby w niej uczestniczyć. Maryja jako pierwsza z ciałem i duszą od swojego wniebowzięcia uczestniczy w chwale Boga. Postawiona zostaje na czele aniołów, archaniołów, świętych i błogosławionych. W Litanii Loretańskiej zostaje nazwana ich królową. Wyniesienie Maryi do chwały nieba było następstwem Jej decyzji o współpracy z Bogiem, z Jego łaską, było następstwem otwarcia swojego serca na Boski świat.

Rozpoczynająca się dzisiaj uroczystość Wniebowzięcia Maryi jest wskazaniem drogi, którą każdy – kto w Jezusa wierzy – będzie mógł przebyć. Jest to droga, którą Maryja przebyła, a więc droga z ziemi do nieba. Ona tam weszła przez tajemnicę wniebowzięcia, my przez tajemnicę śmierci i zmartwychwstania na końców czasów, gdy otrzymamy ciało podobne do ciała Maryi w Jej tajemnicy wniebowzięcia. Jako uczniowie Jezusa jesteśmy wezwani do bycia razem z Bogiem przez całą wieczność, jesteśmy wezwani do przebywania razem z Maryją, ze świętymi i błogosławionymi w niebie. Abyśmy mogli ten cel naszego życia osiągnąć, winniśmy przejść drogę podobną do Jej drogi – przypominał biskup Gurda.

Biskup Kościoła siedleckiego podkreślił, że na wzór Maryi mamy też być nosicielami Boga.

Staje się to realne przez życie sakramentalne, a szczególnie przez przyjmowanie Jezusa w sakramencie komunii świętej. W tym sakramencie Jezus – Boży Syn pod postaciami chleba i wina zamieszkuje w nas, w naszych sercach – podkreślał hierarcha – Jezus wychodzi na przeciw naszemu pragnieniu życia, życia, które się nie kończy. Komunia święta jest nadzieją naszego zmartwychwstania do życia w wiecznym szczęściu. Trzeba nam więc na nowo o tym sakramencie w naszym życiu pomyśleć. Trzeba pomyśleć o naszym uczestnictwie we Mszy świętej, zarówno niedzielnej, jak i w ciągu tygodnia. Pomyślmy także o adoracji Najświętszego Sakramentu w naszych kościołach – tej wspólnotowej, jak i indywidualnej. Trzeba by o ważności tego sakramentu i jego doniosłości w życiu wierzących pomyśleli rodzice, których dzieci rozpoczną lub są już w trakcie przygotowania do przyjęcia pierwszej komunii świętej.

Posłuchaj całego kazania bp. Kazimierza Gurdy:

Przed błogosławieństwem na zakończenie liturgii biskup Kazimierz Gurda nałożył krzyż misyjny na pierś br. Rafała Dąbkowskiego OMI, który wraz z grupą pierwszych misjonarzy oblatów będzie tworzył misję w Ghanie.

Zobacz: [Oblaccy pionierzy misji w Ghanie. Wśród nich Polak]

(pg)


Transmisja uroczystości odpustowych z Kodnia

W związku z tym, że główne uroczystości odpustowe w sanktuarium maryjnym w Kodniu odbywają się na kalwarii, celebracje będą transmitowane online na profilu Polskiej Prowincji Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej i zamieszczone w niniejszym poście:

– Msza święta pod przewodnictwem bp. Kazimierza Gurdy – ordynariusza diecezji siedleckiej: sobota 14 sierpnia, godz. 18.00

– Suma pontyfikalna pod przewodnictwem bp. Grzegorza Suchodolskiego – biskupa pomocniczego diecezji siedleckiej: niedziela 15 sierpnia, godz. 12.00

Zobacz: [Kodeń: Rozpoczęły się dwudniowe uroczystości odpustowe]

Suma pontyfikalna - Kodeń

Opublikowany przez Misjonarze Oblaci MN w Polsce Niedziela, 15 sierpnia 2021

(pg)


Kodeń: Rozpoczęły się dwudniowe uroczystości odpustowe

W kodeńskim sanktuarium maryjnym rozpoczęły się dwudniowe uroczystości odpustowe. Do Częstochowy Podlasia wciąż przybywają pielgrzymki piesze, rowerowe i autokarowe. O godzinie 9.00 przed kodeńska bazyliką zameldowała się XIII Podlaska Konna Pielgrzymka w Hołdzie Kawalerii Rzeczypospolitej do Kodnia. Uczestniczyło w niej ponad 60 jeźdźców.

(zdj. M. Szwarc OMI)

Mszy świętej o godzinie 12.00 przewodniczył ks. por. Dariusz Cabaj – dowódca pielgrzymki konnej i proboszcz parafii w Bobrownikach. W modlitwie wzięli udział także uczestnicy pielgrzymki rowerowej z Kobylan oraz indywidualni pątnicy.

Kazanie wygłosił ks. Maciej Majek – ojciec duchowny seminarium duchownego diecezji siedleckiej. Nawiązując do czytań mszalnych, które w ostatnich dniach towarzyszą liturgii Kościoła wskazywał:

Żeby wejść do ziemi obiecanej, słyszeliśmy kilka dni temu, wystarczyło tylko czterdzieści dni, ale trzeba było przekroczyć Jordan, Jordan swoich pomysłów. Jordan, w którym bardzo często trzeba utopić stare nałogi i przyzwyczajenia, lenistwo, bylejakość. (…) Pan Bóg dał nam na czas tegorocznych pielgrzymek cudowne słowo. (…) Pokarm, który codziennie mówił, że jeżeli w moim i twoim życiu zabraknie ci cierpliwości, jeśli w moim i twoim życiu zabraknie ci klimatyzowanego pomieszczenia, bo trzeba się przypocić, idąc na Jasną Górę, do Kodnia, do Leśnej Podlaskiej, Woli Gułowskiej, do Orchówka, do Kolembrodów czy gdziekolwiek indziej – to znaczy, że jesteś na dobrej drodze. (…) Przekroczyć Jordan i wkroczyć w progi Matki Bożej to podjąć decyzję. Bo można tu turystycznie przychodzić, można podziwiać przepiękny renesans lubelski, sztukaterie, można być zachwyconym kramami, można być zachwyconym pogodą, ale Ona tutaj czeka na decyzję. Jest matką, a matki się nie okłamie. Matce się nie będzie ściemniało i matce nie powie się okrągłych słówek, dzięki którym ma się święty spokój. Ona czeka z mojej i twojej strony na decyzję, co chcesz zostawić na pustyni, aby obumarło, abym nowym człowiekiem przekroczył Jordan i wszedł do ziemi obiecanej.

Opierając się na proklamowanej Ewangelii, kaznodzieja podkreślał, że przychodzimy do Kodnia jako dzieci. Nie mamy patrzeć na Maryję z góry – Ona jest na swoim miejscu. Mamy przychodzić do Niej jako dzieci i pozwolić, by Chrystus kładł na nas ręce. Poczuć, że Jezus prowadzi człowieka przez życie.

Tłumacząc cele przyświecające tegorocznej pielgrzymce konnej, wskazywał:

W tym roku 190. rocznica powstania listopadowego. Dlaczego akurat w tym duchu pielgrzymowaliśmy? Dlaczego nie wybraliśmy się spokojnie klimatyzowanym samochodem na 15, 14 do Kodnia? Zamiast ubierać się w mundury, oficerki, pocić się, jak czasami ciężko w samych sandałach dojść do bazyliki? Dlatego, że 190 lat temu ktoś zrobił dokładnie to samo. Nie zdobyli wtedy wolności, ale my tę wolność powinniśmy uszanować.

Przypomniał krwawe doświadczenia walki o niepodległość wielu miejscowości na Podlasiu. Podkreślał, że Kodeń jako jedyna parafia unickiej diecezji chełmskiej przekazał dzwony z nieistniejącej już cerkwi unickiej do przetopienia na działa dla powstańców. Milcząco świadczy o tym stojąca do dziś unicka brama z czerwonej cegły nieopodal wybudowanej w naszych czasach świątyni prawosławnej.

Posłuchaj całego kazania ks. Macieja Majka:

(pg)


Święty Krzyż: Uroczystości 370. rocznicy śmierci Jeremiego Wiśniowieckiego

W niedzielę 22 sierpnia na Świętym Krzyżu odbędą się uroczystości związane z 370. rocznicą śmierci księcia Jeremiego Wiśniowieckiego. Wydarzenie współorganizowane jest przez Sanktuarium Relikwii Drzewa Krzyża Świętego, Świętokrzyski Park Narodowy i Starostwo Powiatowe w Kielcach. Patronat honorowy nad obchodami objął Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, Andrzej Duda.

fot. Monika Miller/Radio Kielce

Podczas konferencji prasowej promującej planowane wydarzenie superior świętokrzyskiej wspólnoty - o. Marian Puchała OMI - podkreślał:

Jeremi Wiśniowiecki był wielkim i dzielnym wojownikiem. Spoczywa na Świętym Krzyża. Wielu turystów pyta o niego... To postać bardzo interesująca.

Książe Jarema Wiśniowiecki przez wiele lat był zapomniany. Teraz spoczywa na Świętym Krzyżu, ale wcześniej leżał na Ukrainie. Wdowa po dwóch latach wykopała jego ciało, ponieważ bała się jego zwłoki zostaną zbezczeszczone. Przywiozła go do świętego miejsca - przypomniał starosta kielecki.

W konferencji udział wzięła również zastępczyni dyrektora Świętokrzyskiego Parku Narodowego, Agata Czeplina-Miernik:

Park zawsze chętnie włącza się w takie inicjatywy. Myślę, że dużą atrakcją dla turystów będzie także przejście przez las. Mam nadzieję, że to przedsięwzięcie przyciągnie tu jak największą liczbę odwiedzających.

Doczesne szczątki Jeremiego Wiśniowieckiego w krypcie świętokrzyskiej

Obchody rocznicowe rozpoczną się Mszą świętą sprawowaną w bazylice świętokrzyskiej o godzinie 11.30. Po modlitwie nastąpi pokaz oręża, musztry paradnej i bojowej oraz turniej husarski. Widowisko odbędzie się na świętokrzyskich błoniach.

Będzie to niezwykła impreza, w niezwykłym miejscu. Miłośnicy kultury i wojskowości XVII wieku będą mieli tego dnia na Świętym Krzyżu prawdziwą ucztę. Zobaczą bowiem wojska, które służyły pod księciem Jeremim w słynnej bitwie pod Beresteczkiem - zaznacza Karol Bury, kasztelan Chorągwi Rycerstwa Ziemi Sandomierskiej.

Zwieńczeniem wydarzenia będzie panel historyczny, który poprowadzi prof. dr hab. Krzysztof Bracha (Instytut Historii UJK Kielce). Podczas sesji naukowej będzie można wysłuchać trzech referatów: prof. dr. hab. Waldemara Kowalskiego (Instytut Historii UJK Kielce): "Staropolskie funeralia i pogrzeb, którego nie było"; prof. dr. hab. Dariusza Kupisza (Instytut Historii UMCS Lublin): "Działalność wojskowa Jeremiego Wiśniowieckiego w latach 1648-1651" oraz dr. Tomasza Ossowskiego (Kielce): "Jeremi Wiśniowiecki i problem kozacki w ukraińskich i polskich programach szkolnych od międzywojnia po współczesność".

(pg/OMI Święty Krzyż)


13 sierpnia 2021

MODYFIKUJĄC WŁASNE POMYSŁY, ABY PRZYJĄĆ POGLĄDY INNYCH, ZDOBYWA SIĘ ICH SYMPATIĘ, WSPÓŁPRACĘ I PRZYWIĄZANIE

Ojciec Honorat, superior pierwszej grupy misjonarzy w Kanadzie, był skłonny, aby decyzje podejmować bez konsultacji. Eugeniusz udziela mu rady, którą wszyscy możemy zastosować w różnych dziedzinach życia.

To jeszcze nie wszystko; chcę znać opinię innych członków wspól­noty, których musi ojciec uważać za swoją obowiązkową radę i na któ­rych nie można się gniewać, gdy nie popierają ojca pomysłów… Na Boga, proszę się poprawić i nie brać na samego siebie odpowiedzialności, którą koniecznie należy po­dzielać z innymi … W ten sposób, to znaczy darząc zaufa­niem innych, okazując im uszanowanie, modyfikując własne pomysły, aby przyjąć poglądy innych, zdobywa się ich sympatię, współpracę i przywiązanie. Mówię to ojcu, nie żeby dokuczyć, ale jedynie dla ojca dobra. Kto powie ojcu prawdę, jeśli nie ja? Czy ojciec chce nie spoty­kać się już z opozycją? Proszę przestrzegać w tym Reguły. Proszę regu­larnie odbywać wasze posiedzenia, a na tych zebraniach omawiajcie sprawy konsultatywnie i proszę nigdy nie chcieć decydować autoryta­tywnie. Zobaczy ojciec moc, jaką da mu ten sposób postępowania.

List do ojca Jeana Baptiste Honorata, 19.01.1843, w: EO I, t. 1, nr 14.


Bp Jan Kot OMI: Zaangażowani świeccy, lektorki i akolitki to norma w brazylijskim Kościele

U nas synodalność nie jest wielką nowością. Mamy wielu świeckich zaangażowanych w życie parafii i diecezji. Duchowni i świeccy siadają razem: oceniają swoją pracę i planują przyszłość – mówi dla portalu misyjne.pl biskup Jan Kot OMI, misjonarz, ordynariusz diecezji Zé-Doca w Brazylii.

Biskup Jan Kot pracuje w Brazylii od 26 lat. Wcześniej był m. in. radnym prowincjalnym oblatów w Brazylii i proboszczem dużej parafii. W 2014 roku papież Franciszek mianował go biskupem diecezji Zé-Doca, położonej w brazylijskim stanie Maranho. Bp Kot uczestniczył w Synodzie Biskupów dla Amazonii, który odbył się w Rzymie, w dniach od 6 do 27 października 2019 r.

Misjonarz zaznacza, że pojęcie synodalności, które w wielu środowiskach w Kościele jest dopiero odkrywane, wśród katolików w Brazylii funkcjonuje od dawna. Jak mówi, po objęciu diecezji zdecentralizował administrację, dzięki czemu wiele spotkań między księżmi, zakonnikami i świeckimi odbywa się częściej i na niższych szczeblach.

Rady parafialne i ekonomiczne w większości funkcjonują. Raz w roku każda parafia ma spotkanie, na którym liderzy wspólnot razem z proboszczem podsumowują miniony rok i planują następne spotkania. Wspólne spotkania tych rad w latach parzystych odbywają się w poszczególnych dekanatach, w nieparzystych – dla całej diecezji. Świeccy są włączeni w życie Kościoła i faktycznie się angażują. Mają pełne uczestnictwo. Z tym nie ma kłopotu i to jest rzeczywistość w Brazylii. Bez świeckich, jako Kościół, nie funkcjonujemy – mówi bp Kot.

Hierarcha odniósł się też do niedawnych wydarzeń z życia Kościoła, związanych z dopuszczeniem do posługi lektoratu i akolitatu kobiet. Zaznaczył, że choć w Europie ta zmiana może budzić różne emocje, w Brazylii jest czymś, co istnieje od dawna.

(zdj. Facebook)

Te przepisy nas w ogóle nie zaskoczyły. Tutaj kobiety od dawna czytają podczas liturgii, przewodniczą wspólnotom czy są szafarkami – mówi biskup.

Oblat zwrócił też uwagę, że w zarządzaniu diecezją pomaga mu wiele wspólnot i rad.

Mam radę duszpasterską, diakonów, zakonników. Rada duszpasterska jest mieszana, księża razem ze świeckimi  – podkreśla.

W diecezjalnych komisjach takich jak ds. przeciwdziałania pedofilii i radach duszpasterskich czy formacyjnych ważne miejsca zajmują osoby świeckie, czasami stanowiąc nawet połowę członków. – To u nas normalne – podsumowuje biskup Kot.

(misyjne.pl)


12 sierpnia 2021

DZIWACTWO, KTÓRE OJCIEC ZAWSZE MIAŁ, ROBIENIA I NISZCZENIA, BURZENIA I BUDOWANIA

Eugeniusz de Mazenod był człowiekiem, który natychmiast przystępował do działania, był niezadowolony, że korespondencja z Kanadą zbiera tyle czasu, bowiem jedynym środkiem były listy, które docierały tam wolnymi statkami. Jego listy do superiorów dotyczyły wielu koniecznych kwestii, niektóre z nich wymagał szybkiej reakcji.

Ojciec Honorat lubił budować i przerabiać istniejące budynki we Francji. Teraz to samo zaczyna robić w Kanadzie, czym martwi Eugeniusza.

Czy pozwoli ojciec, mój drogi przyjacielu, żebym rozmawiał z oj­cem szczerze? Uważam za poważne wykroczenie to, iż mimo moich poleceń ojciec wcale nie pohamował dziwactwa, które miał zawsze, ro­bienia i niszczenia, burzenia i budowania. Niezawodnie musiał ojciec dopuścić się przekroczeń w tym rodzaju, skoro w Kanadzie ma taką samą opinię, jaką miał tutaj, i skoro tamtejsi kapłani z tego sobie zakpi­li, a sam biskup czuł się zobowiązany interweniować. Źle ojciec postą­pił, wydając w St-Hilaire pieniądze diecezji, stanowczo zakazuję wyda­wać nasze pieniądze w Longue[u]il, gdzie, jak mi doniesiono, ojciec wymyślił już tysiąc projektów, co jeden to droższy. Sumienie nie pozwa­la mi pozostawić ojcu swobody działania. Nie wystarczy obowiązek naradzenia się ze swymi współbraćmi; bardzo stanowczo zastrzegam sobie prawo zatwierdzenia każdego planu. Tak praktykuje się w każdej dobrze zorganizowanej społeczności. Czy ojciec wie, że chociaż jestem biskupem, nie mogę zmienić ściany przedziałowej w moim pałacu bez wysłania kosztorysu do Ministerstwa? Wymagam, aby tak robiono wszędzie w naszych domach? Pierwszą rzeczą, którą ojciec musi zrobić, jest przesłać mi plan naszej posiadłości… Ojciec poda wszystkie szczegóły i wytłumaczy mi wszystkie swoje projekty. Ale do chwili mojej odpowiedzi proszę niczego nie zmieniać. Macie pokoje do spania, refektarz, salę do modlitwy, to wystarczy do dzia­łania.

List do ojca Jeana Baptiste Honorata, 19.01.1843, w: EO I, t. 1, nr 14.

 


Na wakacje z oblacką parafią? Propozycje mogą zaskakiwać!

Misjonarze oblaci, zgodnie ze swoim charyzmatem, starają się być blisko ludzi, wśród których posługują. W parafiach nie ograniczają się tylko do posługi sakramentalnej, ale pragną towarzyszyć wierzącym w różnych wymiarach ich życia. W oblackiej parafii w Katowicach wyrazem tego jest szeroka oferta wydarzeń nie tylko w sakralnej przestrzeni Kościoła. W weekend 6-8 sierpnia br. grupa parafian wraz z duszpasterzem o. Piotrem Malczewskim OMI spędziła czas na spływie kajakowym „Kajaki z Jezusem”. W wydarzeniu wzięło udział 20 osób.

Chodzi o wspólny odpoczynek. Oczywiście była Msza święta – wyjaśnia o. Piotr Malczewski OMI – Raz, drugi udało się odmówić różaniec, czy koronkę płynąc pięć, sześć kajaków, bo było dość szeroko i dość blisko płynęliśmy. W trakcie spływu była przerwa na kawę, czas wieczorem, jakieś ognisko.

W odróżnieniu do Katowic, parafianie z oblackiej wspólnoty w Poznaniu wybrali wędrówkę górską. Codziennie po porannej jutrzni udawali się na wybrane szlaki – w ten sposób zwiedzili m.in.: Halę Łabowską, Radziejową, Górę Parkową, Jaworzynę. Po powrocie była Eucharystia, adoracja Najświętszego Sakramentu oraz wieczory integracyjne.

Był to wspaniale spędzony czas. Czekamy na kolejny wyjazd w przyszłym roku – komentują uczestnicy.

(pg/zdj. OMI Katowice)


10 sierpnia 2021

MIŁOŚĆ WYCISKA CHARAKTER W MOJEJ DUSZY, JEST ONA NIEZNISZCZALNA

We Francji istnieje tradycja wysyłania życzeń z okazji Nowego Roku (w innych częściach świata ta tradycja jest związana ze świętami Bożego Narodzenia). Eugeniusz odpowiada na życzenia noworoczne przesłane przez ojca Courtèsa. Był jednym z członków Stowarzyszenia Młodzieży w Aix-en-Provence i jednym z pierwszych nowicjuszy, który w 1817 roku przyłączył się do misjonarzy. Miał szczególne miejsce w sercu Eugeniusza:

Z niewypowiedzianą przyjemnością, mój drogi Courtes’ie, czytałem list, który dopiero co napisałeś do mnie z okazji Nowego Roku. Potrzebowałem z twoich ust usłyszeć uczucia, które wobec mnie wypowiadasz, one odpowiadają tym, których nigdy nie przestałem żywić do ciebie. Miłość wyciska charakter w mojej duszy, ona jest niezniszczalna. To odpowiedź na wszystko.

List do Hipolita Courtèsa, 04.01.1843, w: EO I, t. X, nr 785.

Całe życie Eugeniusza upływało w miłości, ostateczna odpowiedź na każdą sprawę brzmiała w następujący sposób: miłość do Boga i do bliźnich.