Lubliniec: Oblacka infirmeria modliła się za zmarłych współbraci [zdjęcia]

W dzień zaduszny oblacka wspólnota z infirmerii w Lublińcu udała się na kwaterę oblacką miejscowego cmentarza komunalnego. Modlitwie przewodniczył superior miejscowej wspólnoty.

(pg/zdj. J. Król OMI)


W ciągu ostatniego roku zmarło 35 polskich misjonarek i misjonarzy.

Na przestrzeni roku:  październik 2022 – wrzesień 2022 pożegnaliśmy 31 misjonarzy i 4 misjonarki, którzy głosili Ewangelię na wszystkich kontynentach. Dane te zostały zebrane przez MIVA Polska na podstawie informacji przekazanych do Komisji Episkopatu Polski ds. Misji oraz bezpośrednio od zakonów, diecezji i zgromadzeń.

Łącznie przepracowali oni 967 lat głosząc Ewangelię wśród różnych narodów i języków na kuli ziemskiej.

Auto Listu do Hebrajczyków mówi: "Pamiętajcie o swych przełożonych, którzy głosili wam słowo Boże, i rozpamiętując koniec ich życia, naśladujcie ich wiarę! Jezus Chrystus wczoraj i dziś, ten sam także na wieki". (Hbr 13,7-8)

Dziękujmy więc Panu Bogu za ich powołanie misyjne i wszystko co uczynili wypełniając polecenie Zbawiciela: "Idźcie więc na cały świat i nauczajcie wszystkie narody"… (Mt 28,19).

  1. Śp. S. Bernarda Baran SM, 16 lat na misjach w Algierii i Burundi, Zmarła 01.03.2022, miała 85 lat.
  2. Śp. Ks. Antoni Basiaga SJ, 13 lat na misjach w Brazylii. Zmarł 27.12.2021, miał 63 lata.
  3. Śp. O. Jan Domański OMI,14 lat na misjach w Kamerunie. Zmarł 07.06.2022, miał 64 lata.
  4. Śp. Ks. Czesław Faron FD Tarnów, 28 lat na misjach w Peru. Zmarł 10.02.2022, miał 59 lat.
  5. Śp. Ks. Mariusz Godek FD Legnica, 14 lat na misji w Boliwii. Zmarł 26.10.2021, miał 50 lat.
  6. Śp. S. Irena Góralska SSpS, 23 lata w Meksyku i Chile. Zmarła 16.07.2022, miała 60 lat.
  7. Śp. O. Romuald Kaliński OFM, 5 lat na misjach w Libii. Zmarł 16.02.2022, miał 93 lata.
  8. Śp. O. Chapiński Walnety OFM Conv, 37 lat na misji w Peru i Boliwii. Zmarł 09.10.2021, miał 86 lat.
  9. Śp. O. Ludwik Kazimierczak CSSR, 56 lat na misji w Argentynie. Zmarł 19.04.2022, miał 86 lat.
  10. Śp. Ks. Jan Kędziora SAC, 23 lata na misjach w Demokratycznej Republice Konga i na Wybrzeżu Kości Słoniowej. Zmarł 27.12.2021, miał 68 lat.
  11. Śp. Ks. Władysław Klinicki SDB, 72 lata na misjach w Brazylii. Zmarł 12.04.2022, miał 108 lat.
  12. Śp. o. Kazimierz Kościński OMI, 20 lat na misjach w Kamerunie. Zmarł 05.08.2022, miał 61 lat.
  13. Śp. Ks. Waldemar Krasny CM, 11 lat na misjach na Madagaskarze. Zmarł 25.10.2021 , miał 75 lat.
  14. Śp. Ks. Eugeniusz Kwiatkowski OFM, 33 lata na misjach na Filipinach. Zmarł 17.05.2022, miał 97 lat.
  15. Śp. Ks. Tadeusz Lewicki FD Opole, 39 lat na misjach na Mauritusie. Zmarł 19.07.2022, miał 72 lata.
  16. Śp. Ks. Andrzej Maślanka FD Katowice, 7 lat na misjach na Alasce. Zmarł 28.10.2021, miał 68 lat.
  17. Śp. O. Franciszek Micek CSSR, 55 lat na misjach w Brazylii i Argentynie. Zmarł 06.12.2022, miał 86 lat.
  18. Śp. O. Stanisław Odroniec CSSR, 29 lat na misjach w Boliwii. Zmarł 17.04.2022, miał 74 lata.
  19. Śp. Ks. Józef Oleksy SJ, 29 lat na misjach w Malawi. Zmarł 22.12.2021, miał 72 lata.
  20. Śp. Ks. Stanisław Orlikowski SAC, 12 lat na misjach w Rwandzie i Demokratycznej Republice Konga. Zmarł 08.10.2021, miał 91 lat.
  21. Śp. O. Sylwester Pająk SVD, 23 lata na misjach w Indonezji. Zmarł 15.08.2022, miał 87 lat.
  22. Śp. Ks. Grzegorz Pawłowski FD Lublin, 13 lat na misjach w Izraelu. Zmarł 20.10.2021, miał 90 lat.
  23. Śp. Ks. Stanisław Pawłowski FD Tarnów, 17 lat na misjach w Kongo Brazzaville. Zmarł 27.11.2021, miał 75 lata.
  24. Śp. O. Tadeusz Piech SVD, 48 lat na misjach w Indonezji. Zmarł 20.06.2022, miał 88 lat.
  25. Śp. Ks. Kazimierz Pres FD Tarnów, 40 lat na misjach w Argentynie. Zmarł 18.04.2022, miał 79 lat.
  26. Śp. O. Antoni Pytlik OFM Conv, 37 lat na misjach w Boliwii. Zmarł 04.02.2022, miał 68 lat.
  27. Śp. O. Jerzy Repelewicz SVD, 51 lat ma misjach w Papui Nowej Gwinei. Zmarł 10.01.2022, miał 91 lat.
  28. Śp. O. Janusz Schilitz SVD, 51 lat na misjach w Ghanie. Zmarł 05.04.2022, miał 79 lat.
  29. Śp. O. Stanisław Sękowski OFM Conv, 14 lat na misjach w Boliwii. Zmarł 29.11.2021, miał 62 lata.
  30. Śp. S. Marta Sojka SSpS, 33 lata w Angoli. Zmarła 11.02.2022, miała 63 lata.
  31. Śp. S. Krystyna Soszyńska CMW, 32 lata na misjach na Madagaskarze. Zmarła 13.10.2021, miała 66 lat.
  32. Śp. O. Józef Stankiewicz OFM Conv, 42 lata na misjach w Brazylii. Zmarł 26.12.2021, miał 75 lat.
  33. Śp. Ks. Ludwik Wypasek CSMA, 7 lat na misjach w Papui Nowej Gwinei. Zmarł 23.06.2022, miał 92 lata.
  34. Śp. Ks. Piotr Szumny SDB, 10 lat na misjach w Maroku. Zmarł 17.08.2022 , miał 54 lata.
  35. Śp. Ks. Józef Zawiślak FD Częstochowa, 13 lat na misjach w Brazylii. Zmarł 22.06.2022, miał 88 lat.

 

Requiem aeternam dona eis, Domine, et lux perpetua luceat eis.

Requiescant in pace. Amen.

(MIVA Polska)

 


2 listopada 2022

PAN, DO KTÓREGO NALEŻY I JEGO BOSKA MATKA, KTÓREJ ZOSTAŁ POŚWIĘCONY, OSŁODZI NASZ SMUTEK

Mówiąc dalej o śmierci ojca Moreau na Korsyce, Eugeniusz wyraża ciepło swego przywiązania do niego.

W 1816 roku, gdy Pan wezwał go do nas, był diakonem. Pośród tylu oporów wierny głosowi Boga, spotkał mnie, gdy głosiliśmy misję w Grans. Do święceń przygotowałem go podczas pobytu, gdy wraz ze mną przebywał w St-Laurent du Verdon, gdy wycofałem się, aby pracować nad ułożeniem naszych świętych reguł. Towarzyszyłem mu w Digne, chcąc go przedstawić biskupowi Miollisowi, który we wrześniu 1818 roku udzielił mu święceń kapłańskich. Wraz ze mną wygłosił wiele misji, zwłaszcza te z Barjols i Lorgues. W pełnym tego słowa znaczeniu był moim duchowym synem i moim uczniem, zawsze dobry, zawsze gorliwy, zawsze przykładny zakonnik i również ciągle mi oddany, gdyż uważał mnie za swojego ojca…

Opłakując jego stratę i niepowetowaną pustkę, jaką jego śmierć pozostawiła w Zgromadzeniu, wiara Eugeniusza zwraca się ku Bogu i Maryi, w której pokłada absolutną ufność.

Jest w niebie; ale my, uwielbiając Boga za wywyższenie Jego wybranego, w jaki sposób zastąpimy go na ziemi? Jego strata jest rozdzierająca dla naszych serc. Ona rzeczywiście jest niepowetowana przy obecnym stanie Zgromadzenia. Pan, do którego należy i Jego boska Matka, której został poświęcony, osładza nasz smutek, przenikając nas nadprzyrodzonymi myślami i rozważaniami, i śpieszą nam na pomoc. Trzeba żyć tą ufnością, inaczej byłyby powody do zniechęcenia.

Dziennik, 02.02.1846, w: PO I, t. XXI.

Niech św. Eugeniusz inspiruje nas, abyśmy w czasach ciemności i straty zwracali się do Boga i Maryi.


Komentarz do Ewangelii dnia

Pan Jezus przyszedł na świat po to, aby odszukać tych, co zaginęli w drodze do domu Ojca. Przyszedł po zagubionych, aby przypomnieć nam ludziom o domu Ojca, z którego wychodzimy i do którego to zmierzamy. On sam mówi nam o przygotowaniu nam mieszkania w niebie. Kiedy nadejdzie odpowiedni czas dla nas, przyjdzie po raz drugi, aby nas zabrać ze sobą, do domu Ojca. W oczekiwaniu na to wydarzenie mamy być nieustannie gotowi, czuwać i modlić się. Prosić o łaskę dostania się do nieba. On naprawdę nas kocha i pragnie naszej obecności w gronie zbawionych. W domu Ojca.

(zdj. pixabay)


Marsz świętych w Obrze [galeria]

W parafii pw. św. Jakuba Większego w Obrze odbył się pochód świętych. Parafianie udali się w uroczystej procesji z kościoła św. Jakuba do świątyni pw. św. Walentego. W drewnianym kościele odbyło się uwielbienie Boga przy relikwiach świętych, odśpiewano też litanię. W obchodach wzięli udział klerycy oblackiego seminarium.

(pg/zdj. G. Rurański OMI)


Lubliniec: Orszak świętych [galeria]

W wigilię uroczystości Wszystkich Świętych ulicami Lublińca przeszedł Orszak świętych. Rozpoczął się w kościele Podwyższenia Krzyża Świętego. Uczestnicy przeszli ulicami miasta, zatrzymując się przy kilku stacjach, gdzie poznawano sylwetki poszczególnych świętych. W animację procesji włączyła się młodzież z oblackiej wspólnoty „Niniwa”.

(pg/zdj. L. Tobor)


204. lata temu Misjonarze Prowansji złożyli pierwsze śluby zakonne

Eugeniusz de Mazenod jako młody ksiądz diecezjalny zakłada wspólnotę Misjonarzy Prowansji. Zrzeszała ona kapłanów, którzy dążyli do odnowienia wiary spustoszonej po przejściu rewolucji francuskiej. Młoda wspólnota zamieszkała w klasztorze pokarmelitańskim w Aix-en-Provence, głównym zadaniem było głoszenie misji parafialnych w ubogich częściach Prowansji. Eugeniusz często unikał większych miast, pozostawiając je trosce duszpasterskiej innych zakonów. Sam kierował się na wsie i do najbardziej zaniedbanych pod względem religijnym regionów. Z czasem wypracowany został schemat misji parafialnej charakterystycznej dla oblatów. Jej unikalne elementy do dziś cechują przepowiadanie misjonarzy ludowych (rekolekcjonistów) i przynoszą efekty, podobnie jak za czasów Założyciela.

Inskrypcja na krzyżu misyjnym w Aix-en-Provence (zdj. P. Gomulak OMI)
Oblat to przede wszystkim zakonnik, a dopiero potem prezbiter czy misjonarz

Bez ślubów zakonnych

Może to dziwić, ale pierwsi misjonarze zgromadzeni przez Eugeniusza nie składali ślubów zakonnych. Można powiedzieć, że była to wspólnota apostolska skoncentrowana na cel działania – ewangelizację, ale nie posiadała sformalizowanych środków dążenia do świętości osobistej. Fakt ten był niejako pokłosiem sytuacji panującej we Francji. Zeświedczenie, jakie przyniosła ze sobą rewolucja francuska, sprawiło, że wrażliwość na ideał pełni życia zakonnego niemalże zanikła.

Wszystko zaczęło się od dwóch beczek i deski…

Choć warunki życia w części pokarmelitańskiego klasztoru były surowe, pierwsza wspólnota odznaczała się ewangeliczną pogodą ducha.

Jutro obchodzę rocznicę dnia, w którym szesnaście lat temu opuściłem dom rodzinny, by osiąść na misji. (…) Moje legowisko było umieszczone w wąskim przejściu, które prowadziło do biblioteki. Była ona wtedy wielkim pokojem służącym za sypialnię o. Tempier i innemu ojcu, którego nazwiska nie wymienia się już między nami. To też była nasza wspólna sala. Jedna lampa stanowiła całe nasze oświetlenie, a kiedy trzeba było się kłaść stawiano ją na progu, aby służyła wszystkim trzem. Stół, który stanowił nasz refektarz, tworzyły dwie, złożone obok siebie, deski, które spoczywały na dwóch beczkach. Nigdy nie byliśmy tak szczęśliwi, że jesteśmy ubodzy od czasu, jak to ślubowaliśmy. Nie domyślając się tego, przygotowywaliśmy się do stanu doskonałego żyjąc w brakach.

Ale zwracam celowo uwagę na tego rodzaju dobrowolne ubóstwo, ponieważ łatwo je było przerwać każąc przynieść wszystko, co potrzeba od mojej matki, ażeby w tym spostrzec prowadzenie Dobrego Boga, który przez to, chociaż o tym nie myślimy, zbliżał nas odtąd do rad ewangelicznych, które później ślubowaliśmy. Praktykując je, poznaliśmy ich cenę. Zapewniam Was, że nie straciliśmy nic ze swej wesołości. Przeciwnie.

Ponieważ ten sposób życia kontrastował ze sposobem, którego zaniechaliśmy, zdarzało nam się często śmiać z całego serca. To piękne wspomnienie zawdzięczam świętej rocznicy naszego pierwszego dnia życia wspólnotowego. Jakże byłbym szczęśliwy, gdybym go mógł z Wami kontynuować!

– pisał św. Eugeniusz do nowicjuszy i scholastyków w Billens, wspominając warunki życia pierwszej wspólnoty.

Ołtarz przed którym w Aix Założyciel i o. Tempier złożyli śluby zakonne – obecnie w domu generalnym w Rzymie (zdj. P. Gomulak OMI)

Fortel Eugeniusza – głosowanie w sprawie ślubów

Decydującym momentem była Pierwsza Kapituła Generalna w 1818 roku. G. Lubich, G. Casoli i F. Ciardi podają, że było to 23 października, choć P. Zając na podstawie “Documentary Sourcebook” przyjmuje datę o dzień późniejszą. Nie ma to jednak większego znaczenia, decydujący jest pewien szczegół i nietuzinkowa odwaga Założyciela. Po przedstawieniu “Reguły” za przyjęciem stylu życia radami ewangelicznym wraz z publicznym ślubem opowiedziało się zaledwie trzech: Eugeniusz, Tempier oraz młody kapłan, który dołączył do misjonarzy z diecezji Digne. Czterech pozostałych kapłanów było stanowczo przeciwnych. Założyciel postanowił udzielić głosu trzem młodzieńcom, którzy nie byli jeszcze kapłanami. W ten sposób kapituła z 1818 roku przegłosowała postulat składania uroczystych ślubów zakonnych: czystości, posłuszeństwa i wytrwania. Po raz pierwszy członkowie Misjonarzy Prowansji złożyli śluby wieczyste 1 listopada 1818 roku.

Podczas profesji wieczystej oblaci – zarówno kandydaci do prezbiteratu, jak i bracia zakonni – otrzymują misjonarski krzyż (zdj. P. Gomulak OMI)

Formuła pierwszych ślubów brzmiała następująco:

W imię Pana naszego Jezusa Chrystusa, wobec Trójcy Przenajświętszej, Najświętszej Dziewicy Maryi, wszystkich Aniołów i Świętych, wobec wszystkich obecnych tutaj moich braci, ja, Karol Józef Eugeniusz de Mazenod oświadczam, przyrzekam i ślubuję Bogu czystość i posłuszeństwo na wieki. Podobnie oświadczam i składam ślub, że do śmierci wytrwam w świętym Instytucie i Stowarzyszeniu Misjonarzy nazywanych [Misjonarzami] Prowansji. Tak mi dopomóż Bóg.

Wnikliwy czytelnik zauważy dwie ważne rzeczy. Po pierwsze, dzisiejsza formuła ślubów jest niemalże identyczna. Po drugie, pośród rad ewangelicznych nie ma ślubu ubóstwa!

To prawda, ślub ubóstwa został przyjęty podczas Drugiej Kapituły Generalnej, 21 października 1821. Decyzja o dołączeniu go do pozostałych została podjęta jednomyślnie. Oblaci postanowili jednocześnie zrezygnować z tytulatury księży diecezjalnych, przyjmując bardziej zakonny zwyczaj zwracania się do osób konsekrowanych: “ojcze”.

Można śmiało powiedzieć, że dwie powyższe kapituły przekształciły stowarzyszenie księży diecezjalnych w prawdziwą rodzinę zakonną. Dzieło zapoczątkowane przez Eugeniusza swoistym “zamachem stanu” w 1818 roku, dopełniło się w 1821 roku.


o. Paweł Gomulak OMI – misjonarz ludowy (rekolekcjonista), ustanowiony przez papieża Franciszka Misjonarzem Miłosierdzia. Studiował teologię biblijną na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Opolskiego. Koordynator Medialny Polskiej Prowincji, odpowiedzialny za kontakt z mediami i wizerunek medialny Zgromadzenia w Polsce. Członek Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Pasjonat słowa Bożego, w przepowiadaniu lubi sięgać do Pisma Świętego i tradycji biblijnej. Należy do wspólnoty zakonnej w Lublińcu.


Polscy oblaccy kandydaci na ołtarze - poznaj ich niezwykłe historie

Uroczystość Wszystkich Świętych to szczególnie radosny dzień. Wspominamy wtedy tych, którzy razem z Bogiem złączeni są już na wieki. Bo tym jest niebo – byciem złączonym z Bogiem już bez żadnych granic i na zawsze. Pamiętamy wtedy o wszystkich świętych, którzy zostali wyniesieni na ołtarze. W gronie Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej są to: św. Eugeniusz de Mazenod, założyciel zgromadzenia, bł. Józef Gerard, bł. Józef Cebula oraz błogosławieni męczennicy z Hiszpanii i z Laosu.

1 listopada wspominamy jednak również tych, którzy cieszą się niebem, choć Kościół oficjalnie tego nie ogłosił. Są też i ci, których określamy mianem kandydatów na ołtarze. Mowa o osobach, które wierni po śmierci otaczają kultem i w przypadku których został rozpoczęty proces beatyfikacyjny, ale ich świętość nie została jeszcze oficjalnie potwierdzona. W przypadku polskich oblatów mowa jest o 3 osobach.

Czcigodny brat Antoni Kowalczyk OMI

Urodził się w Dzierżanowie 4 czerwca 1866 roku jako szóste z dwanaściorga dzieci. Gdy miał 20 lat, udał się do Hamburga, żeby rozpocząć pracę w hucie. Było mu tam ciężko i musiał zmagać się z ciągłymi prowokacjami ze strony niektórych współpracowników. Następnie udał się do Kolonii, która leży w bardziej katolickim regionie Renu. Na obrzeżach miasta znalazł to, na co czekał z utęsknieniem: katolicką rodzinę Prummenbaum, która go przyjęła. Poznał także ich syna, który uczył się w niższym seminarium misjonarzy oblatów w Valkenburgu w Holandii. Tam też dowiedział się, że może zostać misjonarzem, nie będąc kapłanem. Wstąpił do nowicjatu w St. Gerlach w Holandii i rok później złożył pierwsze śluby zakonne. Od 1892 do 1896 r. brat Antoni pracował w junioracie św. Karola w Valkenburgu. Pragnął jednak wyjechać na misje. Z czasem pojawiła się pilna potrzeba i Antoni został wysłany do północno-zachodniej Kanady.

Udał się najpierw do Lac-La-Biche w Albercie, 200 km na północ od Edmonton, gdzie oblaci założyli szkołę dla młodzieży. Pracował tam wśród Kri i Metysów. Pomagał również przy budowie szkoły w Saddle Lake. Pełnił funkcje mechanika, kierowcy, portiera i ogrodnika. Pracował także w warsztacie. Po roku pracy w tym miejscu miał poważny wypadek, który spowodował konieczność amputacji prawego przedramienia. Br. Antoni wyzdrowiał i wrócił do pracy z protezą wykonaną ze skórzanego rękawa i metalowego haka. W 1897 roku został wysłany do misji w Saint-Paul, Alberta, a 2 lata później złożył śluby wieczyste.

Brat Antoni i cud wypasania świń…

W tamtym okresie w Edmonton otwarto St. John’s College, w którym kształcono przyszłych misjonarzy. Brat Antoni przebywał tam od 1911 roku do końca swojego życia. Oprócz pracy fizycznej był też godnym podziwu przykładem zakonnego stylu życia. Był pokorny, oddawał się całkowicie służbie i poszukiwaniu Boga. Zawsze był do dyspozycji młodych, aby się pomodlić lub dodać im otuchy. Jego największą radością było obserwowanie ich rozwoju i wytrwałości. Kiedy jakieś zadanie stawało się trudne, br. Antoni padał na kolana, aby odmówić modlitwę „Zdrowaś Maryjo”. Wielu studentów nazywało go „Bratem Ave”.

Zmarł 10 lipca 1947 roku w St. Albert w Kanadzie w wieku 81 lat. Ani jego imię, ani pamięć o nim nie zniknęły z serc tysięcy ludzi, którzy modlą się przy jego grobie. Jest pochowany na cmentarzu oblackim w St. Albert. Powszechne przekonanie o jego świętości przyczyniło się, pięć lat po jego śmierci, do otwarcia w 1952 roku w Edmonton diecezjalnego procesu beatyfikacyjnego. 27 marca 2013 r. papież Franciszek podpisał dekret o heroiczności cnót br. Antoniego Kowalczyka. Od tego momentu przysługuje mu tytuł czcigodny sługa Boży. W praktyce oznacza to, że jego proces beatyfikacyjny został zakończony. Jednak do beatyfikacji potrzeba jeszcze stwierdzenia udokumentowanego cudu.

Historia życia br. Antoniego Kowalczyka OMI w 60 sekund [wideo]


Modlitwa za wstawiennictwem Sługi Bożego, br. Antoniego Kowalczyka OMI:

Bądź uwielbiony, Boże, nasz Ojcze, że wiernego czciciela Niepokalanej, brata Antoniego, tak przedziwnie prowadziłeś drogą Twojej woli, a w dźwiganiu krzyża cierpienia i codziennych obowiązków pomnażałeś jego siły, aby niósł go wiernie na wzór Chrystusa. Uwielbiam Cię, Panie, za jego heroiczną wiarę i ufność, dzięki którym jego modlitwy wysłuchiwałeś z ojcowską dobrocią i objawiałeś swoją miłość. Przez wzgląd na Twojego sługę udziel mi, Panie, łaski, o którą Cię proszę… Niech dzięki temu okaże się jego świętość, a moje serce utwierdzi się w wypełnianiu Twojej woli. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.

Sługa Boży ojciec Ludwik Wrodarczyk OMI

Urodził się 25 sierpnia 1907 r. w górniczej rodzinie w Radzionkowie, gdzie też ukończył szkołę podstawową. Następnie rozpoczęła się jego droga z oblatami: najpierw w niższym seminarium duchownym w Krotoszynie, a następnie w nowicjacie w Markowicach, gdzie 17 sierpnia 1927 roku złożył pierwsze śluby. Później wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego w Obrze, gdzie też złożył śluby wieczyste, a 10 czerwca 1933 r. otrzymał święcenia kapłańskie.

Swoją kapłańską posługę rozpoczął od funkcji wikariusza w Kodniu, a następnie pracował w oblackim junioracie w Markowicach u boku bł. o. Józefa Cebuli OMI. W 1939 roku został skierowany do nowo utworzonej parafii w Okopach na Ukrainie i pozostał tam w czasie okupacji sowieckiej. Okopy leżały w środku polsko-ukraińskiej i rzymsko-prawosławnej linii podziału. Ojciec Wrodarczyk poświęcił się wszystkim potrzebującym. W czasie wojny nie wrócił do Polski.

Chciał choć jeden dzień być księdzem… Został męczennikiem: “Nie mogę zostawić Najświętszego Sakramentu”

Na początku grudnia 1943 r. wtargnęły tam wojska ukraińskie, mordując tych mieszkańców wsi, którzy nie zdążyli ukryć się w lesie. Ojciec Wrodarczyk pozostał ze swoimi wiernymi. Pojmano go przed ołtarzem w kościele parafialnym w Okopach, gdy bronił Najświętszego Sakramentu przed profanacją. Następnie przewieziono go do Karpiłówki, 7 kilometrów od Okopów, gdzie później był torturowany i zamordowany w bestialski sposób. Miało to miejsce  8 grudnia 1943 roku. Miejsca pochówku nie udało się ustalić. Nabożeństwo do tego oblackiego kapłana jest wciąż bardzo żywe w sercach wiernych. Na tamtejszym cmentarzu oblaci postawili krzyż z napisem: „Z okazji 100. rocznicy urodzin o. Ludwika Wrodarczyka OMI (1907-1943), który zginął tu śmiercią męczeńską, pozostając do końca wierny swemu powołaniu”. Od 11 maja 2016 roku trwa jego proces beatyfikacyjny.

Przecinany piłą na pół za wiarę – poznaj niezwykłe cytaty Sługi Bożego Ludwika Wrodarczyka OMI o wierze
Wiersze laureatów II edycji konkursu o Ludwiku Wrodarczyku OMI [wiersze]


Modlitwa za wstawiennictwo o. Ludwika Wrodarczyka OMI:

Panie i Boże nasz, bądź uwielbiony w swoim kapłanie Ludwiku, misjonarzu, wiernym synu Maryi Niepokalanej. Bądź uwielbiony za dar jego profetycznej wiary, za jego ufność w potęgę modlitwy i za kapłańską gorliwość, z jaką służył dziełu Twojej miłości. Bądź uwielbiony, że z Twoim słowem miłosierdzia i pojednania niestrudzenie przekraczał wszelkie ludzkie granice, aby wszyscy stanowili jedno w chwaleniu Ciebie, a zwłaszcza biedni i opuszczeni. Bądź uwielbiony za dar męstwa, z jakim przyjął męczeńską śmierć i nie chciał chronić swego życia, ale je wydał w ręce ludzkiej złości na okup za Twoje rozproszone dzieci. Ojcze Miłosierdzia, przez wzgląd na swego sługę, ojca Ludwika i dla większej chwały Twojej przez ukazanie jego świętości, udziel mi łaski…, o którą Cię proszę przez Jezusa Chrystusa, Twojego Syna. Amen.

Sługa Boży kleryk Alfons Mańka OMI

Przyszedł na świat 21 października 1917 roku w Lisowicach koło Lublińca (Polska) w katolickiej rodzinie. Jako dziecko pomagał rodzicom w pracach w polu. Miał wiele darów. Lubił grać na skrzypcach i malować, a także pielgrzymować do sanktuariów Najświętszej Maryi Panny w Częstochowie i Piekarach. Po szkole podstawowej poszedł do gimnazjum w Lublińcu. Gdy poczuł, że Chrystus powołuje go do swojej służby, wstąpił do oblackiego Niższego Seminarium Duchownego w Lublińcu. Po zdaniu matury rozpoczął nowicjat w Markowicach, gdzie spotkał się ze sługą Bożym Ludwikiem Wrodarczykiem OMI, a bł. Józef Cebula OMI był jego przełożonym.

Relacja z pierwszej sesji trybunału beatyfikacyjnego Sługi Bożego Alfonsa Mańki OMI [ZDJĘCIA, WIDEO]

Jako nowicjusz pragnął ze wszystkich sił osiągnąć cel życia – świętość. Ta wewnętrzna walka odbiła się na jego zdrowiu, tak że przez ponad miesiąc musiał poddawać się zabiegom pod okiem lekarzy. Po złożeniu pierwszych ślubów udał się do scholastykatu w Krobi, gdzie rozpoczął studia filozoficzne. Pod koniec sierpnia 1939 roku wraz z innymi zakonnikami przybył do Markowic. Gdy zaczęły zbliżać się tam wojska niemieckie, wraz z innymi współbraćmi udał się do Kodnia. Niestety dom kodeński był przepełniony, w wyniku czego musiał wracać do Markowic. Dzień po powrocie, 5 października, wraz z całą wspólnotą zakonną został objęty aresztem domowym, zmuszono go do pracy w pobliskich gospodarstwach niemieckich. W uroczystość Niepokalanego Poczęcia NMP, 8 grudnia 1939 r., niemiecki zarządca Markowic rozkazał oblatom burzyć przydrożne kapliczki i figury Matki Bożej. Alfons, wraz ze współbraćmi, odmówił wykonania tego haniebnego rozkazu, co w normalnych okolicznościach wiązało się z konsekwencją ciężkiego pobicia, a nawet śmierci. Sprawa zakończyła się jednak dość nieoczekiwanie. Oblaci tego dnia zostali zwolnieni z pracy. Nazwano to „cudem Niepokalanej”.

W rodzinnej parafii Alfonsa Mańki OMI modlono się o błogosławieństwo dla procesu jego beatyfikacji

W sobotę 4 maja 1940 r. Alfons Mańka wraz z 15 innymi oblackimi nowicjuszami i scholastykami został wywieziony przez gestapo furgonetką do obozu rozdzielczego dla więźniów w Szczeglinie koło Mogilna. Podczas pierwszych „ćwiczeń” został tak pobity, że ledwo mógł się poruszać. Po trzech dniach przewieziono go wraz z innymi w bydlęcych wagonach do obozu koncentracyjnego w Dachau. Od 9 maja do 2 sierpnia przebywał tam na kwarantannie, będącej rodzajem przygotowania do życia w obozie koncentracyjnym. Następnie został deportowany do Mauthausen-Gusen, obozu zwanego „piekłem na ziemi”. W Dachau otrzymał numer 9348, a w Mauthausen-Gusen 6665. Swoją czystą duszę oddał Bogu 22 stycznia 1941 roku, mając zaledwie 23 lata. Jego ciało zostało spalone w obozowym krematorium.

Sympozjum o Słudze Bożym kleryku Alfonsie Mańce OMI

„Umarł jak święty. Wyczerpany głodem, między biciem i strasznymi mękami, nie wypowiadając żadnego lamentu. Zawsze miał na ustach modlitwę. Zawsze był w skupieniu. To, co zobaczyliśmy po jego śmierci, to szkielet z anielskim spokojem na twarzy” – opisują świadkowie.

Kiedy rodzina odebrała jego rzeczy z Markowic, znalazła wśród nich kartkę, na której czytamy: „Będę wierny Bogu aż do śmierci!”. I tak właśnie się stało. Kleryk Alfons Mańka pozostał wierny Bogu aż do swojej męczeńskiej śmierci. 27 listopada 2021 r. w Poznaniu miało miejsce rozpoczęcie jego procesu beatyfikacyjnego na etapie diecezjalnym.


Modlitwa za wstawiennictwem Sługi Bożego Alfonsa Mańki OMI:

Boże, nasz Ojcze, dziękujemy Ci za Twojego Sługę kleryka Alfonsa, którego w młodzieńczym wieku obdarzyłeś pragnieniem świętości. On z miłością poszedł za Jezusem drogą powołania, podejmując trud pracy nad sobą i upodabniając się do Niego jako męczennik.

Przez wzgląd na Twojego Sługę Alfonsa, udziel mi Boże łaski, o którą Cię proszę…, abyś Ty był uwielbiony w jego świętości, a mnie umocnił w wypełnianiu Twojej woli. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.

Postulator Generalny: “Wiem, że Bóg już czyni cuda przez wstawiennictwo tych ludzi”

(misyjne.pl/pg)


Pakistan: Koronacja figury Matki Bożej w oblackiej parafii [zdjęcia,wideo]

Przed uroczystością Wszystkich Świętych w oblackiej parafii pw. św. Eugeniusza w pakistańskim Quetta odbyła się uroczystość koronacji figury Matki Bożej. Poprzedziła ją procesja ulicami miasta, która zgromadziła rzesze wierzących.

(pg/zdj. OMI Pakistan)


Siedlce: Młodzież posprzątała zaniedbane groby

Młodzież związana z Katolickim Stowarzyszeniem Młodzieży w oblackiej parafii pw. św. Teresy od Dzieciątka Jezus w Siedlcach udała się na miejscowy cmentarz. Celem było posprzątanie zaniedbanych grobów przed uroczystością Wszystkich Świętych.

Realizując słowa: służyć Bogu i ojczyźnie, będąc przed uroczystością Wszystkich Świętych, wspólnie sprzątaliśmy nagrobki na cmentarzu centralnym przy ulicy Cmentarnej – napisali na profilu społecznościowym.

(pg/zdj. KSM przy parafii św. Teresy w Siedlcach)