Kijów: Czy jest szansa, że kościół św. Mikołaja wróci do katolików?

Premier Ukrainy podpisał rozporządzenie o przekazaniu katolikom łacińskim należącego niegdyś do nich kościoła św. Mikołaja w centrum Kijowa. Poinformowała o tym Wszechukraińska Rada Kościołów i Organizacji Religijnych (WRKiOR), wyrażając jednocześnie nadzieję, że uda się osiągnąć porozumienie władz kościelnych i Narodowego Domu Muzyki Organowej i Kameralnej, który dotychczas mieścił się w kościele w sprawie dalszego wykorzystywania tego obiektu do celów koncertowych.

(zdj. vrciro.org.ua)

Kościół św. Mikołaja, wzniesiony w stylu neogotyckim w latach 1899-1909, jest jedną z dwóch świątyń rzymskokatolickich, zbudowanych w stolicy Ukrainy przed rokiem 1917. Znajduje się w samym centrum miasta przy dzisiejszej ulicy Wielkiej Wasylkowskiej, jego projektantem był miejscowy architekt pochodzenia polskiego Władysław Horodecki (1863-1930), nazwany po latach „kijowskim Gaudím”. Po wkroczeniu bolszewików do miasta i objęciu w nim władzy kościół szybko zabrano wiernym i przeznaczono na cele niereligijne. W 1980 otwarto go dla publiczności jako salę koncertową. Mieścił się w nim państwowy Narodowy Dom Muzyki Organowej i Kameralnej.

Po upadku komunizmu z budynku zaczęła korzystać miejscowa wspólnota katolicka, uzyskawszy ograniczone możliwości sprawowania w nim nabożeństw. Od 30 lat prosiła ona władze miasta i państwowe o zwrot dawnej świątyni, którą na razie musi wynajmować. Od ponad 10 lat obiekt znajduje się w opłakanym stanie i wymaga natychmiastowego gruntownego remontu. W dodatku 3 bm. doszło do zwarcia instalacji elektrycznej w organach, wybuchł pożar, który zniszczył cenny instrument. Według Ministerstwa Kultury koszt jego odnowienia wyniesie co najmniej 75 mln hrywien, a wiernym udało się zebrać dotychczas prawie 26 mln.

Zobacz: [Kijów: Widok po pożarze kościoła św. Mikołaja – zdjęcia]

8 września stołeczni katolicy rozpoczęli „różańcowy maraton modlitewny” w intencji odzyskania kościoła.

Zobacz: [Kijów: Spłonęły organy – obraz Matki Bożej nienaruszony]

Niejako w odpowiedzi na te działania WRKiOR już nazajutrz wydała oświadczenie, w którym stwierdzono:

Z zatroskaniem śledzimy wydarzenia związane ze sprawą zwrotu kościoła św. Mikołaja parafii rzymskokatolickiej w Kijowie. Ogólnie wiadomo, iż zgodnie z Dekretem Prezydenta Ukrainy nr 329 z 18 sierpnia 2020 i rozporządzeniem Gabinetu Ministrów Ukrainy nr 1203 z 16 września 2020 świątynia św. Mikołaja ma zostać przekazany w stałe bezpłatne użytkowanie gminie katolickiej.

Rada wyraziła przy tym współczucie dyrekcji Domu Muzyki z powodu utraty cennego instrumentu i pomieszczenia koncertowego a zarazem „dzieli smutek” parafii rzymskokatolickiej, pozbawionej obecnie możliwości odprawiania nabożeństw w swym kościele.

Jednocześnie zwrócono uwagę, że skoro już wcześniej poprzedni prezydenci kraju oraz szefowie rządu i Ministerstwa Kultury obiecali rozwiązać ten problem przez budowę nowego odpowiedniego pomieszczenia dla zespołów twórczych, to „zaistniała sytuacja, oprócz czynnika tragicznego, stwarza też szansę naprawienia krzywd z przeszłości i przywrócenia sprawiedliwości wspólnocie religijnej, jak również pełnowartościowego dalszego rozwoju działaczy kultury w nowych, współczesnych i odpowiednich do tego warunkach”.

Wyrażając zrozumienie, iż rozwiązanie problemu przekazania budynku kościelnego i zorganizowanie nowej przestrzeni miejskiej wymaga odwagi i silnej woli zmian, Rada stwierdziła, że nadszedł czas na podjęcie takich działań. Ma również nadzieję, że „dojdzie do porozumienia i współpracy pracowników kultury ze wspólnotą kościelną, gdyż jest to jedyna słuszna droga, oparta na sprawiedliwości, wzajemnym szacunku i twórczym optymizmie”.

(KAI/zdj. OMI Ukraina)


Misjonarki oblatki świętują 20 rocznicę powstania

W święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny przypadła 20 rocznica zatwierdzenia w Kościele Zgromadzenia Misjonarek Oblatek Maryi Niepokalanej. To siostrzany instytut życia konsekrowanego, który żyje charyzmatem św. Eugeniusza de Mazenoda. Powstał w Hiszpanii, ale ma także dom zakonny w Niemczech. Strojem zakonnym jest prosta szara sukienka z małym krzyżem oblackim na szyi. Siostry pochodzą z różnych krajów europejskich - w tym z Polski oraz Ameryki Południowej.

(zdj. oblatas.org)

7 września dwie kolejne kandydatki z Polski i Niemiec rozpoczęły czas rekolekcji przed odbyciem nowicjatu.

(zdj. oblatas.org)

Bóg był bohaterem naszej historii. Grupa młodych dziewcząt usłyszała Boże wezwanie i wyruszyliśmy za Nim z determinacją i odwagą wszędzie tam, gdzie wskazywał Jego głos. Początkowo wydawało się to snem, ale później Kościół pobłogosławił naszą drogę aprobatą jako instytut zakonny na prawie diecezjalnym. Oznaczało to, że ten sposób życia był darem dla Kościoła, a więc propozycją także dla innych - wspomina początki Zgromadzenia s. Raquel Toro Gil OMI - Plany Boga charakteryzują się nadmiarem, zawsze przekraczając nasze ograniczone oczekiwania. Z tej perspektywy możemy dziś patrzeć na przyszłość, przyszłość, która niesie ze sobą obietnicę i bogactwo Bożej obfitości.

Więcej o Misjonarkach Oblatkach Maryi Niepokalanej można znaleźć TUTAJ

(pg)


Poznań: Poświęcenie Archiwum Polskiej Prowincji Misjonarzy Oblatów MN

Nowe, w pełni profesjonalne archiwum powstało w oblackim Domu Prowincjalnym w Poznaniu. W czwartek 9 września 2021 r. prowincjał ojciec Paweł Zając OMI dokonał poświęcenia pomieszczeń, w których będą gromadzone dokumenty oraz pamiątki po oblatach.

Na poświęceniu nowego archiwum obecna była cała wspólnota Domu Prowincjalnego w Poznaniu z superiorem na czele. A także cała Rada Prowincjalna, która w tych dniach odbywa swoje obrady.

Odnowione pomieszczenia wcześniej należały do Administracji Prowincjalnej. Później były pomieszczeniami Prokury Misyjnej. Po wybudowaniu po sąsiedzku nowego Domu Misyjnego i przeniesieniu do niego biur Prokury i redakcji portalu misyjne.pl i „Misyjnych Dróg” zajmowane przez nie pomieszczenia powróciły pod zarząd Administracji Prowincjalnej i zyskały nowe przeznaczenie. Stały się pierwszym w historii Polskiej Prowincji w pełni wyposażonym, profesjonalnym archiwum.

– W moim rozumieniu Archiwum Prowincjalne jest niezwykle ważną instytucją. My, jako oblaci, nawiązujemy do słów św. Eugeniusza de Mazenoda: „Zachowujcie między sobą miłość, miłość, miłość. A na zewnątrz gorliwość o zbawienie dusz”. To dotyczy nas za życia, ale archiwum jest także wyrazem miłości, którą okazujemy naszym współbraciom, którzy zmarli. Oni pozostawiają po sobie dziedzictwo, które nie może być zapomniane ani zmarnowane. I dlatego będzie gromadzone i fachowo opracowywane w naszym archiwum, jako wyraz szacunku dla ich życia i dla dzieł, których dokonali – mówił ojciec Paweł Zając OMI, prowincjał polskich oblatów.

Półki zostały dopasowane przez specjalną firmę do naszych wnętrz, można je przesuwać. Łącznie mają długość ok. kilometra. To oznacza, że w nowym archiwum znajdzie się bardzo wiele pamiątek po oblatach i ważnych dokumentów.  Archiwum to trzy pomieszczenia. Dwa główne to przestrzenie zapełnione przesuwanymi regałami. Natomiast trzecie pomieszczenie zagospodarowano na pracownię. Jest także osobne pomieszczenie, w którym swoje biuro znajdzie archiwista prowincjalny.

– Chcemy w sposób coraz bardziej systematyczny troszczyć się o nasze dziedzictwo – zakończył swoje słowo podczas uroczystości poświęcenia Archiwum Polskiej Prowincji Misjonarzy Oblatów MN ojciec Paweł Zając OMI.

(jn/misyjne.pl)


Kodeń: Odpust Narodzenia Najświętszej Maryi Panny

Ostatni z tzw. wielkich odpustów kodeńskich przypada w liturgiczne święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny. Uroczystej sumie na kodeńskiej kalwarii przewodniczył biskup pomocniczy diecezji siedleckiej – Grzegorz Suchodolski. Wrześniowy odpust połączony jest z dziękczynieniem mieszkańców gminy Kodeń za tegoroczne zbiory. Święcone jest także ziarno na zasiew. Liturgicznie wspominając moment narodzin Maryi, tradycją tego odpustu jest specjalne błogosławieństwo udzielane rodzinom z małymi dziećmi oraz rodzicom oczekującym narodzin potomstwa.

(pg/zdj. OMI Kodeń)


9 września 2021

NASZA SIÓDMA KAPITUŁA GENERALNA

Co sześć lat misjonarze oblaci zbierają się na ważnym spotkaniu, jakim jest kapituła generalna. Przedstawiciele wszystkich wspólnot gromadzą się, aby zbadać stan zgromadzenia oraz przemyśleć odpowiedzi na potrzeby współczesnego świata. To najważniejsze zebranie oblatów, na którym podejmuje się decyzje i potwierdza wierność charyzmatowi i duchowi otrzymanemu od Boga. Biograf Założyciela, ojciec Rey, opisał to spotkanie, które miało miejsce w lipcu 1843 w Marsylii.

W maju wysłał oficjalny list zwołujący kapitułę generalną na 10 lipca. Miała to być siódma kapituła, na której zbierało się zgromadzenie. 11 i 12 tego samego miesiąca przeprowadził wizytację kanoniczną domu na Kalwarii, będącą swoistym przygotowaniem do zebrania jego dzieci. Był z niej bardzo zadowolony, a jego pragnienie zwierzyło się na widok zebranych wokół niego superiorów i delegatów ze wszystkich domów…

10 lipca uczestnicy kapituły w liczbie 22 zebrali się w wyższym seminarium. Po mszy odprawionej przez Superiora Generalnego śpiewając Veni Creator udał się do sali posiedzeń i zajął miejsce na fotelu przygotowanym na środku półkola, skąd Założyciel skierował słowo do swoich dzieci.

«W Aktach Kapituły napisano, że zaledwie Superior generalny wypowiedział kilka słów, aby podziękować niebu za wspaniałe rzeczy, które od ostatniej kapituły dokonały się w zgromadzeniu, nagle owładnęły nim czułe i żywe uczucia, których nie potrafił opanować. Mówił, że jego duch zstąpił do serca». Wzruszenie udzieliło się wszystkim zebranym i każdy starał się zrzucić ciężar dzięki najbardziej synowskim przejawom życzliwej miłości wobec umiłowanego ojca. Po krótkim przypomnieniu o wyniesieniu do godności biskupiej ojca Guiberta, otwarciu misji w Kanadzie i na Wyspach Brytyjskich głośno zawołał: «To cuda Opatrzności wobec nas i najbardziej naglący motyw, aby dziękować Panu, że dał nam takie powołanie i jeszcze wierniej zdobywać apostolskie cnoty, których to powołanie od nas wymaga».

Achille Rey, Mgr de Mazenod, t. 2, s. 161-162.


Święty Krzyż: Pierwsze śluby zakonne

8 września, w święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny, swoją pierwszą profesję zakonną złożyło sześciu nowicjuszy. Mszy świętej przewodniczył i śluby przyjął wikariusz prowincjalny, o. Sławomir Dworek OMI. Tym samym dla neoprofesów zakończył się rok pobytu i formacji na Świętym Krzyżu. Po kilkunastodniowych wakacjach rozpoczną dalszą formację zakonną w Wyższym Seminarium Duchownym w Obrze.

(kj)


Śluby wieczyste w Obrze [relacja, galeria]

W obrzańskim kościele parafialnym pw. św. Jakuba Większego odbyła się dzisiaj uroczystość profesji wieczystej czterech młodych oblatów. Na ręce prowincjała – o. Pawła Zająca OMI złożyli śluby wieczyste: czystości, ubóstwa i posłuszeństwa oraz dozgonnego wytrwania w rodzinie zakonnej Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej. Na uroczystą celebrację do Wyższego Seminarium Duchownego przyjechało kilkudziesięciu oblatów z całej Polski i spoza jej granic, a także prezbiterzy z parafii pochodzenia składających śluby wieczyste. Neoprofesom towarzyszyli bliscy oraz przyjaciele.

Kazanie wygłosił główny celebrans. Prowincjał na początku podkreślił, że dzisiejszy dzień jest dla wszystkich oblatów dniem wyjątkowym, przypominającym dzień pierwszych ślubów zakonnych oraz wyznacza kolejne jubileusze życia konsekrowanego.

Myślę jednak, że w dniu ślubów wieczystych tych emocji jest znacznie więcej, bo jednak mamy tą świadomość, że wypowiadamy przed Bogiem, przed ludźmi słowa, które mają nas zobowiązać do końca naszego życia, na wieki. Jeżeli czujecie, drodzy współbracia, te emocje, ten lęk, to w tej chwili raz jeszcze rozejrzyjcie się dookoła i spójrzcie, że nie jesteście sami. Otacza was wasza rodzina, w której przyszliście na świat, w której wzrastaliście. Otacza was także wasza rodzina zakonna. Wielu współbraci, którzy od lat idą tą drogą i myślę, że mogą powiedzieć, w pełni szczerości, iż pomimo rozmaitych trudności, które z każdą drogą życiową się wiążą, są ludźmi szczęśliwymi. (…) Oby także wam takie poczucie przez resztę życia towarzyszyło. Trudności z pewnością będzie niemało, bo tak zawsze jest i nikt nie jest od nich wolny, ale pośród trudności można być człowiekiem prawdziwie, głęboko szczęśliwym – przekonywał prowincjał.

Nawiązując do tajemnicy wspomnienia liturgicznego, kaznodzieja ukazywał znaczenie osoby Maryi w dziejach zbawienia. W pełnej wolności decyzji Maryi, żyła Ona duchowością ufności Bogu.

Dzisiaj sam Pan Bóg zaprasza was, głosem Kościoła, do takiej właśnie drogi – Misjonarza Oblata Maryi Niepokalanej. I wy jesteście wolni i ta wolność dawała się wam z pewnością nie raz we znaki, kiedy z trudem może rozeznawaliście, a potem umacnialiście wasze powołanie. Ale dzisiaj już czas odłożyć na bok wszelkie wątpliwości, wszelkie wahania i zaufać Bogu bezgranicznie.

Ojciec Paweł Zając OMI przywołał jednocześnie zbliżającą się w Zgromadzeniu 200. rocznicę doświadczenia przez św. Eugeniusza „uśmiechu” Maryi.

Szczególny moment, w którym składacie śluby wieczyste, to niejako próg przyszłego roku. Ten pierwszy rok waszego życia oblackiego już z krzyżem oblackim przy boku, to będzie rok 2021/2022. Wiemy doskonale, że rok 2022 to w Zgromadzeniu 200 lat od tego szczególnego przeżycia św. Eugeniusza de Mazenoda w Aix-en-Provence, w uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, kiedy także pośród wielu trudności, z jakimi się konfrontowało młode Zgromadzenie, które założył – modląc się przed wizerunkiem Maryi, szczęśliwy, że mógł przez cały dzień głosić Jej chwałę, że mógł zachęcać wiernych do pobożności do Matki Bożej – odczuł głęboko w sercu pociechę. My, oblaci, nazywamy to „uśmiechem Maryi”. Wiemy, że to nie był jakiś fizycznie dostrzegalny cud, ale to wewnętrzne pocieszenie i tym bardziej autentyczne i prawdziwe, że właśnie dokonało się pośród trudności. Po ludzku można się było martwić, załamywać, rezygnować z raz obranej drogi, może nie było po ludzko jakiś perspektyw. Wszystko po ludzku wydawało się nie udawać. A tymczasem pośród tego doświadczenia, Maryja duchowo uśmiecha się do św. Eugeniusza i mówi mu: Zgromadzenie, które powstało, jest zalążkiem pięknych, świętych dzieł, wielkiego dobra, które ma w tym świecie zagościć poprzez waszą ludzką, skromną posługę. To Zgromadzenie przyniesie wspaniałe owoce, ono jest dobre. I w takim właśnie Zgromadzeniu, w takiej wspólnocie dzisiaj złożycie wasze śluby wieczyste, aby pomnażać to dobro, pomnażać tą świętość, pomnażać to piękno.

Posłuchaj całego kazania o. Pawła Zająca OMI:

Po kazaniu rozpoczęła się modlitwa litanijna do Wszystkich Świętych, a następnie profesi uroczyście odczytali formułę oblacji wieczystej.

Od dnia profesji wieczystej widzialnym znakiem oblacji będzie krzyż, który misjonarze noszą zatknięty za pasem. Neoprofesi otrzymali również szkaplerze Matki Bożej, Konstytucje i Reguły Zgromadzenia oraz zostali włączeni w dobra duchowe rodziny zakonnej.

Na zakończenie liturgii neoprofesi wieczyści podziękowali prowincjałowi, formatorom i wychowawcom oraz swoim rodzicom.

Każdy z neoprofesów otrzymał „Słownik Wartości Oblackich”. Brat Krzysztof Fijałek OMI otrzymał również od generała obediencję do Polskiej Prowincji, a prowincjał skierował go do domu zakonnego w Lublińcu.

(pg)


D. Grabowski OMI: Nagrał pierwszy klip rapowy o oblatach. W niedzielę premiera. Zobaczcie próbkę

Zbliża się premiera pierwszego oblackiego utworu hip-hopowego. Stworzony przez oblatów i o oblatach. Rozmowa z twórcą i wykonawcą – o. Dawidem Grabowskim OMI, socjuszem mistrza nowicjatu na Świętym Krzyżu [klip promocyjny w ciągu lektury].

Paweł Gomulak OMI: Dlaczego rap cieszy się taką popularnością? Co Ciebie inspiruje w tym rodzaju muzyki? W czym tkwi recepta dobrego rapu?

Dawid Grabowski OMI: Dlaczego rap? Ponieważ nigdy nie lubiłem lukrowanych i kiepsko oddających rzeczywistość utworów muzycznych. W rapie odnalazłem to, co jest autentyczne – jak naprawdę wygląda życie – nie jest usłane różami, ale jest jak róża: jest dużo kolców, tych trudnych doświadczeń, ale są także kolorowe płatki. W sumie rap jest muzyką ulicy i miasta. Ja się w mieście wychowałem, więc jakoś mi to wszystko odpowiadało i też żyłem w bloku. W rapie odnajdywałem siebie.

Ulubiony artysta? Ulubiony cytat?

Ulubiony artysta to Lukasyno – raper z Białegostoku, którego słucham już od wielu lat. Ulubiony cytat? Dużo by wymieniać. Przypomina mi się fragment z jednego z utworów Peji, w sumie z pierwszej płyty hip-hopowej, którą miałem – to była płyta „Na legalu?”: „Jakie życie, taki rap, w nim zawarte jest wszystko”. W sumie ten cytat stał się poniekąd symbolem hip-hopu.

Wcześniej pracowałeś jako wikariusz w naszej gorzowskiej parafii. Byłeś katechetą. Czy kultura rapu pomagała Ci jakoś w kontakcie z młodzieżą?

W kontakcie właściwie tak. Szczególnie w takich spotkaniach jednorazowych, bardziej może podczas ewangelizacji na Woodstocku. Rap jest dobrą pomocą, żeby spotkać się z człowiekiem, jakoś przełamać bariery. To tak. Jednego roku podczas ewangelizacji na Przystanku Jezus, kiedy chodziliśmy z kilkoma osobami, mieliśmy karton z napisem: „Porapuj z księdzem”, w nawiasie „klerykiem”, bo nie byłem jeszcze wtedy kapłanem. Dużo osób podchodziło, zagadywało – akurat wtedy mieliśmy zespół hip-hopowy w Obrze – mieliśmy trochę muzyki, trochę tekstów, także było czym się podzielić, żeby te lody przełamać.

(Kadr z teledysku „Która droga”)

Sam rapujesz. W czym pomaga Tobie rap? Na przykład niektórzy gwiżdżą podczas golenia – czy Ty rapujesz?

Bardziej rapuję przy różnych codziennych czynnościach, chociaż jest to bardziej słuchanie muzyki. W czym mi pomaga? Przede wszystkim w szkole średniej pomagał mi odnaleźć się w rzeczywistości i wiele różnych rzeczy przemyśleć, bo tam jest pewna życiowa mądrość, ludzie się tym dzielą. Niekiedy także wylewają swoje żale, ale bardziej cenię wartościowe przemyślenia. Hip-hop po części pomógł mi odnaleźć Boga. Szczególnie dawno, dawno temu, w szkole średniej.

Kiedy brakowało mi wskazówek życiowych, szczególnie ze strony bliskich, to odnajdywałem je właśnie w muzyce. Chociaż słuchając jej, musiałem też filtrować wiele treści. Nie przyjmowałem bezkrytycznie wszystkiego, co było i nie słuchałem też wszystkich utworów i wszystkich wykonawców, do których miałem dostęp. Wybierałem to, co najbardziej wartościowe i cenne. Dzisiaj, kiedy patrzę na to z perspektywy czasu, widzę jak wiele treści hip-hopowych odnosi się do Ewangelii. Co prawda, chodzi o niektórych wykonawców, ale jest to widoczne.

Zbliża się premiera Twojego singlowego utworu. Jak zrodził się pomysł nagrania rapu jako ksiądz, zakonnik? O czym jest ten utwór?

W szkole średniej dość dużo siedziałem przy hip-hopie. Wtedy tworzyłem swoją muzykę i pisałem swoje teksty, choć beaty robiłem na bardzo amatorskich programach, najbardziej prostych. Teraz tworzę rap od czasu do czasu, ale stwierdziłem, że warto by było coś kontynuować i coś zrobić. Od jakiegoś czasu myślałem, żeby nagrać utwór o życiu zakonnym, o kapłaństwie. Tak z naszej strony, typowo oblackiej. Bo skoro życie jest przekazywane w rapie, to chcę dzielić się tym, czym żyję każdego dnia. Dlatego utwór nosi tytuł „Która droga”, bo życie zakonne i kapłaństwo to pewien styl życia. Człowiek podejmuje to wyzwanie po wcześniejszym rozeznaniu.

Też myślałem, żeby zadziałać powołaniowo, bo jestem także referentem powołaniowym [oblat w konkretnej wspólnocie, który ściślej współpracuje z Prowincjalnym Duszpasterzem Powołań – przyp. red.]. Stwierdziłem, że może w ten sposób coś zrobię. Widzę, jak to wszystko powstawało, że dzieło jest z Bożego Ducha.

(Kadr z klipu)

Dlaczego warto kliknąć w utwór i go odsłuchać?

Z tego, co zauważyłem, to nie powstał żaden utwór hip-hopowy promujący jakieś zgromadzenie zakonne w Polsce. Z tego, co widziałem, to jest nowość. Są utwory nagrywane przez księży, jest ks. Kuba Bartczak, który jest ikoną, jeśli chodzi o tę kwestię. Ma różne utwory i o kapłaństwie i o powołaniu, ale bardziej takie ogólne. Mój utwór jest o oblatach, napisany i tworzony przez oblatów. To jest przez nas – o nas. Oczywiście pomagali nam w tym także świeccy.

Pomysł zrodził się mniej więcej w wielkim poście i wtedy zadzwoniłem do naszego powołaniowca – o. Jana Wlazłego, który jak najbardziej przystał na to, żebyśmy coś takiego zrobili. Sam tekst napisałem w niedzielę Zmartwychwstania, czyli 4 kwietnia. Kiedy szukałem muzyki, to wśród wielu różnych propozycji – dziesiątek czy setek – znalazłem tak naprawdę jeden beat, który mi podpasował. Tylko jeden. Jego twórcą jest artysta o pseudonimie Setobo.

Tutaj ze wspólnoty współpracowałem szczególnie z o. Michałem Tomczakiem, który pomógł mi bardzo wiele i dzięki niemu też ten utwór powstał. Także dzięki jego znajomemu, Krzyśkowi Buratyńskiemu, który robił mix i mastering. Ojciec Jan Wlazły także dużo nam pomógł, bo zna Cypriana, który zrobił teledysk. Dużo innych osób służyło nam dobrą radą.

Czy planujesz kontynuację kariery muzycznej?

Jestem otwarty. Jeszcze nie wiem, jakie plany ma sam Bóg.


Śluby wieczyste w Obrze [Transmisja]

W kościele parafialnym pw. św. Jakuba Większego w Obrze, 8 września odbędą się tradycyjne uroczystości profesji wieczystej. Transmisja tego wydarzenia odbędzie się na kanale YouTube (po kliknięciu w poniższy baner użytkownik zostanie przekierowany do serwisu). Początek Eucharystii godz. 10.30.