4 marca - ROZWIJAJĄCE SIĘ POLE PRACY
NASZA ZAŁOŻYCIELSKA WIZJA: ROZWIJAJĄCE SIĘ POLE PRACY
W tym ważnym dokumencie z 25 stycznia 1816 roku, który rozważamy, w zalążku widzimy wszystkie główne dziedziny, które Eugeniusz będzie rozwijał aż do ostatniego dnia swego życia, które jeszcze po dwustu latach wydają owoce. Chodzi o wspaniałomyślną postawę otwartości, aby rozeznać wolę Boga; dzięki niej Eugeniusz krok po kroku prowadził rodzące się stowarzyszenie misjonarzy.
Jacques Jeancard, bliski współpracownik Eugeniusza, napisał, że gdy Eugeniusz założył zgromadzenie
absolutnie nie znał rozmiarów swej misji. W ogólne nie wykonał rozległego planu wyznaczonego a priori we wszystkich jego poszczególnych częściach. Plan, którego był wykonawcą, był czymś więcej niż tylko czysto ludzką koncepcją; został mu poddany, w pewnym sensie objawiony, w miarę jak okoliczności przed jego gorliwością otwierały nowy horyzont.
Pan, który go prowadził, pozwolił mu jedynie zobaczyć to, co powinien wykonać w danej sytuacji, a jego gorącą miłość do Kościoła i poświęcenie dla zbawienia dusz nagradzał tym, że w dogodnym momencie ukazywał mu przestrzeń, którą miał zbadać, aby zrobić kolejny krok w dopełnieniu dzieła, które przypadło mu w udziale.
Zatem najpierw na nieznanej lub prawie nieznanej drodze, która została mu wskazana, aby osiągnąć cel zamierzony przez niebo, szedł za impulsem i pod opieką Opatrzności
Mélanges historiques sur la Congrégation des Oblats de Marie Immaculée, Tours, 1872,
ss. 70-71.
Wierzyć to nic innego jak tylko w smutku tego świata trzymać się ręki Boga, toteż słuchać w ciszy Jego Słowa a nawet miłości. Benedykt XVI
3 marca - BYĆ KOŚCIOŁEM
NASZA ZAŁOŻYCIELSKA WIZJA: BYĆ KOŚCIOŁEM
Następnie, w pierwszej Regule, zamieszczono trzy kolejne zapisy natury prawnej dotyczące relacji z biskupami, w ostatnim parafragie powiedziano:
Taki jest, Księża Wikariusze Generalni, ogólny zarys regulaminu, jaki niżej podpisani kapłani przedstawiają Księżom do zatwierdzenia, zwracając się do Księży z prośbą o wyrażenie zgody na zjednoczenie we wspólnocie.
Zredagowane w Aix, 25 stycznia 1816 r.
Eugeniusz de Mazenod, Tempier, Icard, Mie, Maunier, Deblieu.
Prośba o zatwierdzenie skierowana do Wikariuszy Generalnych z Aix, 25.01.1816, w: EO I, t. XIII, nr 2.
Centrum bogatego i różnobarwnego życia Eugeniusza jest to, co stało się 25 stycznia 1816 roku i w pełni objawia się wówczas, gdy zaledwie kilka godzin przed swą śmiercią w 1861 roku, jednego z oblatów będących przy łóżku, prosi o przekazanie orędzia dla wszystkich oblatów:
Niech ojciec zatroszczy się, by im powiedzieć, że umieram szczęśliwy... umieram szczęśliwy, ponieważ Bóg był tak dobry, aby mnie wybrać, abym w Kościele założył Zgromadzenie Oblatów.
Okólnik do całego Zgromadzenia z 26.05.1861 r.
Radość świętego Eugeniusza trwa dwieście lat później, gdy widzimy dzieło, jakiego w Kościele dokonali ci, którzy podjęli jego charyzmat.
Kościół jest tym, co czynicie, Kościół jest tym, czym jesteście. Kościół jest poza dziełem osoby Jezusa Chrystusa. Nie idźmy do Kościoła, zgódźmy się na to, aby być Kościołem. Bill Hybels
2 marca - MISJONARZ - KRUCHE NACZYNIE
MISJONARZ – KRUCHE NACZYNIE
Misjonarze byli słabymi ludźmi i nie wszystko w ich życiu było różowe.
Członkowie przyjęci do Stowarzyszenia będą mogli być wydaleni ze Stowarzyszenia tylko na prośbę superiora z ważnej przyczyny za zgodą innych misjonarzy przy większości dwóch trzecich głosów.
Prośba o zatwierdzenie skierowana do Wikariuszy Generalnych z Aix, 25.01.1816, w: EO I, t. XIII, nr 2.
Usunięcie 25. letniego Augusta Icarda było okazją do wcielenia w życie zarządzenia zapisanego zaledwie przed kilkoma tygodniami. Zanim zebrali się członkowie Stowarzyszenia, 19 grudnia 1815 roku Eugeniusz napisał do Forbina Jansona: Trzeci, nazbyt gorliwy, gniewa się na opieszałość pozostałych. W księdze przyjęć do nowicjatu, na marginesie przy jego nazwisku, Eugeniusz napisał: powody większej wagi skłoniły ich, aby niedługo potem powiadomić Icarda, że nie powinien już dłużej uważać siebie za członka Stowarzyszenia.
W 1823 roku Misjonarzy Prowansji opuścili również Emanuel Maunier i Sebastian Deblieu, aby zostać kapłanami diecezjalnymi. Trzej z pięciu pierwszych towarzyszy Eugeniusza nie wytrwało. Rzeczywiście uczeń jest kruchym naczyniem.
W końcu jest tyle delikatnych rzeczy. Ludzie tak łatwo się załamują, tak samo jest z marzeniami i sercami. Neil Gaiman
1 marca - POTRZEBA, ABY BYĆ ZANURZONYM I UFORMOWANYM W DUCHU NASZEGO CHARYZMATU
NASZA ZAŁOŻYCIELSKA WIZJA: POTRZEBA, ABY BYĆ ZANURZONYM I UFORMOWANYM W DUCHU NASZEGO CHARYZMATU
W swej strategii misyjnej założycielska grupa miała na względzie również przyszłość:
Kandydaci, którzy zgłaszają się do Stowarzysze¬nia, będą wypróbowani w nowicjacie aż do czasu ukończenia studiów albo aż do czasu, gdy zostaną uznani za odpowiednich do pracy misjonarskiej. Misjonarze będą definitywnie włączeni do Sto¬warzyszenia dopiero po dwuletnich próbach.
Prośba o zatwierdzenie skierowana do Wikariuszy Generalnych z Aix, 25.01.1816, w: EO I, t. XIII, nr 2.
Przyszli misjonarze potrzebowali czasu formacji, aby w pełni wniknąć w ducha wspólnoty. Zanim będą działać jako głosiciele dobrej nowiny, najpierw powinni być. Bycie zakłada formację ludzką, duchową oraz intelektualną, aby ewangelizować.
To model wykorzystywany w wielu częściach świata w odniesieniu do naszych świeckich stowarzyszonych. Zanim podejmie się zobowiązanie, konieczny jest czas zanurzenia się w charyzmat. Obojętnie czy się jest świeckim czy oblatem, to zakłada przemianę przez charyzmat.
Wzorem jest Jezus, który formuje swych uczniów. Przywołał do siebie tych, których sam chciał, a oni przyszli do Niego. I ustanowił Dwunastu, aby Mu towarzyszyli, by mógł wysyłać ich na głoszenie nauki. (Mk 3,13-14)
Na temat tego wzoru Eugeniusz napisał następujące słowa w Przedmowie:
Jak bowiem postąpił nasz Pan, Jezus Chrystus, gdy pragnął nawrócić świat? Wybrał pewną ilość apostołów i uczniów, zaprawił ich do pobożności, napełnił swoim duchem, a kiedy wykształcił ich w swojej szkole, wysłał na podbój świata, który w niedługim czasie mieli poddać Jego świętym prawom.
Ten model formacji i życia wspólnotowego powinien pozostać bez zmian, my ciągle nim żyjemy.
Chrześcijańska formacja dla chrześcijanina zasadniczo opiera się na procesie prowadzenia przez Ducha, aby wnętrze osoby ludzkiej uformować w taki sposób, aby ona stała się wewnętrznym mieszkaniem samego Chrystusa. Dallas Willard
29 lutego - WIĘZY MIŁOŚCI I POSŁUSZEŃSTWA
NASZA ZAŁOŻYCIELSKA WIZJA: WIĘZY MIŁOŚCI I POSŁUSZEŃSTWA
Zanim stali się najbardziej zjednoczoną rodziną na ziemi, trzeba było, aby wszyscy członkowie podjęli ten ideał:
Każdy z członków zobowiązuje się w nim żyć w posłuszeństwie superiorowi i do przestrzegania statutów i regulaminów.
Stowarzyszenie podlega superiorowi wybranemu dożywotnio przez członków, którzy doń należą, i zatwierdzonemu przez ordynariusza.
Prośba o zatwierdzenie skierowana do Wikariuszy Generalnych z Aix, 25.01.1816, w: EO I, t. XIII, nr 2.
Każdy członek powinien pozwolić się prowadzić misyjnej strategii i realizować ją. Dla Eugeniusza dwoma podstawowymi wartościami zawsze były posłuszeństwo i miłość.
Posłuszeństwo wobec Boga wyrażające się w życiu charyzmatem i projektem otrzymanym od Boga, a przekazanym przez Założyciela. Superior wspólnoty był najważniejszą osobą, był znakiem oraz odpowiedzialnym za wprowadzanie w życie jedności, aby wszyscy byli jednomyślni co do jakości ich życia zakonnego i działalności misyjnej.
25 stycznia 1816 roku, w pierwszym dniu naszego istnienia żyjącego we wspólnocie stowarzyszenia misjonarzy, Eugeniusz de Mazenod został wybrany superiorem wspólnoty. Henryk Tempier wspomina:
Jednogłośnie i spontanicznie, pomimo refleksji, jakie nam wygłosił, aby uchylić się od tej odpowiedzialności, ogłosiliśmy go naszym superiorem, ponieważ uważam, że gdyby stało się inaczej, natychmiast rozeszlibyśmy się.
Refleksja o. H. Tempiera, Mémoire, w: EO II, t. 2, s. 181.
Trzydzieści lat później widzimy, że Eugeniusz ten punkt odniesienia uwydatnia pierwszym misjonarzom na trudnej misji w Jaffna:
Żyjcie w doskonałej jedności, niech więzy miłości i posłuszeństwa łagodzą wszystkie trudy nierozłącznie związane z waszą trudna posługą.
List do o. Étienne Séméria, 17.08.1848, w: EO I, t. IV, nr 4.
26 lutego - CZŁONKOWIE TEJ SAMEJ RODZINY
NASZA ZAŁOŻYCIELSKA WIZJA: CZŁONKOWIE TEJ SAMEJ RODZINY
Trzy kolejne punkty naszej pierwszej Reguły zdają się być bardzo suche i techniczne, ale tkwi w nich bogactwo uczuć.
Wstępując do Stowarzyszenia, misjonarze powinni zamierzać wytrwać w nim przez całe życie. Stowarzyszenie zobowiązuje się wobec każdego ze swoich członków, że zatrzyma ich mimo chorób, które mogą być spowodowane przez wiek albo przez prace związane z ich posługą. Nie podejmuje żadnego zobowiązania względem tych, którzy z niego wystąpią.
Prośba o zatwierdzenie skierowana do Wikariuszy Generalnych z Aix, 25.01.1816, w: EO I, t. XIII, nr 2.
Ci, którzy wstępowali do Misjonarzy Prowansji stawali się członkami rodziny, wobec której angażowali się całym sercem i duszą, w zdrowiu i chorobie, w dobrej i złej doli, aż do śmierci. Rodzina była centralną ideą, którą ciągle posługiwał się Założyciel opisując zgromadzenie. Jego zapiski zawierają wiele uczuciowych odniesień wobec jego zakonnej rodziny.
Oto przykład z 1830 roku:
Miłość bliźniego stanowi istotną część naszego ducha. Praktykujemy ją najpierw wśród siebie, kochając się jak bracia, traktując nasze Stowarzyszenie nie inaczej niż jako rodzinę najbardziej zjednoczoną wśród rodzin istniejących na ziemi, ciesząc się z cnót, talentów i innych przymiotów, jakie posiadają nasi współbracia, tak jakbyśmy je posiadali my sami, znosząc z łagodnością drobne niedociągnięcia, jakich niektórzy jeszcze nie przezwyciężyli, pokrywając je płaszczem najszczerszej miłości itd.
List do Hipolita Guibert’a, 29.07.1830, w: EO I, t. VII, nr 350.
W tym miejscu, wysyłając do Kanady ojca Tempiera, który w jego imieniu przeprowadzi wizytacje kanoniczną wspólnot oblackich, ojciec rodziny ukazuje swoją miłość do misyjnego zgromadzenia:
Mój umiłowany, niech w imię Pana uda się ojciec do tej umiłowanej cząstki naszej rodziny, którą dzieli od nas tak wielka odległość, a podążając za wszelkim uniesieniem naszego serca ciągle mamy ją przed oczyma oraz ściśle z nami zjednoczoną.
Nominacja ojca Henryka Tempiera na urząd nadzwyczajnego wizytatora w Kanadzie, 1.05.1851, w: EO II, t. 2, nr 14.
25 lutego - ZAPEWNIĆ RÓWNOWAGĘ I KOMPLEMENTARNOŚĆ
NASZA ZAŁOŻYCIELSKA WIZJA: ZAPEWNIĆ RóWNOWAGĘ I KOMPLEMENTARNOŚĆ
Streszczeniem kolejnej sekcji naszej pierwszej Reguły są równowaga i komplementarność:
Misjonarze podzielą się w ten sposób, że gdy jedni we wspólnocie będą się ćwiczyć w zdobywaniu cnót i wiedzy właściwej dobremu misjonarzowi, inni będą przemierzać wioski, aby tam głosić Słowo Boże. Po zakończeniu swych wypraw apostolskich powrócą do wspólnoty, aby w niej odpocząć po trudach, oddając się wykonywaniu posługi mniej uciążliwej, i żeby przez medytację i przez studium przygotować się do uczynienia swojej posługi jeszcze bardziej owocną, gdy zostaną wezwani do nowych prac.
Prośba o zatwierdzenie skierowana do Wikariuszy Generalnych z Aix, 25.01.1816, w: EO I, t. XIII, nr 2.
Równowaga: Eugeniusz pragnął zrównoważonego stylu życia złożonego z precyzyjnych elementów, aby je podsycać modlitwą, studium i spokojnym życiem wspólnotowy, aby być misjonarzem przepełnionym energią, duchowością i wiedzą. Na nieszczęście gorliwość misjonarzy zakłócił ten idylliczny obraz, ponieważ nie byli w stanie powstrzymać się od dania wspaniałomyślnej odpowiedzi na tyle palących potrzeb, które tak bardzo ich poruszały. Z tego powodu ucierpiało ich zdrowie, a wielu zmarło nie dożywszy trzydziestu lat. Sam Eugeniusz dawał przykład jak można się wykończyć w służbie najbardziej opuszczonym. Ojciec Tempier kilkakrotnie zmuszał go do odpoczynku i troski o zdrowie.
Ideał równowagi był bardzo mądry, kiedy bowiem widzimy, że Eugeniusz, postępując w latach i w mądrości, wywiera presję na oblatów, aby te równowagę zachowywać. On sam, jako pasterz drugiego co do wielkości miasta we Francji i Superior Generalny rozwijającego się zgromadzenia, miał bardzo napięty plan dnia. Mimo to znajdował czas na przedłużoną modlitwę, studium Pisma Świętego i teologii oraz na przyjmowanie ludzi i chwile odpoczynku.
Komplementarność polegała na tym, że jeśli członkowie wspólnoty byli w terenie, aby głosić misje, ci ze wspólnoty, którzy pozostali w domu, wspierali ich pracą i modlitwą. Misjonarze, którzy głosili Ewangelię, byli wspierani i wzmacniani modlitwą swych braci..
System jest zrównoważony, jeśli stanowiące go siły są rozłożone w taki sposób, że jedna z drugą uzupełniają się jak dwa jednakowe ciężarki na wadze. R. Arnhem
24 lutego - MISJONARZ POKAZUJE LUDOWI, KIM JEST JEZUS
NASZA ZAŁOŻYCIELSKA WIZJA: MISJONARZ POKAZUJE LUDOWI, KIM JEST JEZUS I STAJE SIĘ MOSTEM, ABY POMóC MU GO SPOTKAĆ
Istnieje ryzyko, że w opisie życia misjonarzy naszej uwadze ujdzie wyrażenie: przepowiadanie i kierowanie młodzieżą. Zostaliśmy założeni po to, aby odpowiedzieć na dwa misjonarskie wyzwania: 1. głosić Ewangelię najbardziej opuszczonym, 2. kierować młodzieżą.
Życie ich będzie więc podzielone na modlitwę, rozważanie świętych prawd, praktykowanie cnót zakonnych, studium Pisma Świętego, świętych ojców Kościoła, teologii dogmatycznej i moralnej, głoszenie kazań i kierowanie młodzieżą.
Prośba o zatwierdzenie skierowana do Wikariuszy Generalnych z Aix, 25.01.1816, w: EO I, t. XIII, nr 2.
Przez trzy lata poprzedzające założenie Misjonarzy Prowansji Eugeniusz przede wszystkim zajmował się młodzieżą ze stowarzyszenia. Te pracę kontynuuje także po styczniu 1816 roku, ale to już sprawa całej wspólnoty. Eugeniusz był zatem jednym z odpowiedzialnych za młodzież, a kiedy głosił misje, wówczas młodzieżą zajmował się ktoś inny ze wspólnoty.
Dwa kluczowe słowa, które otrzymaliśmy jako dziedzictwo od naszych pierwszych ojców, to głosić oraz kierować. Rzeczywiście misjonarze zostali założeni, aby głosić Słowo Boże oraz towarzyszyć i kierować młodzież na boże ścieżki. W późniejszym czasie będzie więcej ścieżek i adresatów misjonarskiej gorliwości, ale ciągle będą pamiętać o tych dwóch kluczowych słowach: głosić i kierować.
Dzisiaj tę dwojaką działalność możemy ponownie sformułować jako ukazywanie ludziom, kim jest Jezus i bycie mostem, który pozwoli im go spotkać.
Nie w tym sensie, że nasze zbawienie jest efektem naszej pracy, ale że nasza praca jest świadectwem naszego zbawienia. Charles Spurgeon
23 lutego - MISJONARZ NIE MOŻE BYĆ DŹWIĘCZĄCYM CYMBAŁEM, NIE MAJĄCYM NICZEGO DO ZAOFEROWANIA
NASZA ZAŁOŻYCIELSKA WIZJA: MISJONARZ NIE MOŻE BYĆ DŹWIĘCZĄCYM CYMBAŁEM, NIE MAJĄCYM NICZEGO DO ZAOFEROWANIA.
W pierwszej Regule misjonarze zapisują ich pragnienie, aby zachowywać równowagę życia zakładającą istotną rolę modlitwy i studium, aby nie być pustym naczyniem, które podczas misji nie ma nic do zaoferowania:
Jeżeli woleli utworzyć formalną wspólnotę misjonarzy, to dlatego, że usiłują być pożyteczni dla diecezji, równocześnie pracując nad własnym uświęceniem zgodnie ze swoim powołaniem.
Życie ich będzie więc podzielone na modlitwę, rozważanie świętych prawd, praktykowanie cnót zakonnych, studium Pisma Świętego, świętych ojców Kościoła, teologii dogmatycznej i moralnej, głoszenie kazań i kierowanie młodzieżą.
Prośba o zatwierdzenie skierowana do Wikariuszy Generalnych z Aix, 25.01.1816, w: EO I, t. XIII, nr 2.
Eugeniusz i jego pierwsi towarzysze dążą do równowagi pomiędzy dawaniem a braniem. Misjonarze potrzebują czerpać z modlitwy, studium i refleksji po to, aby następnie móc dzielić się czymś wartościowym w czasie misji. Bez tej równowagi byliby jedynie cymbałami brzmiącymi, podczas ich działalności ewangelizacyjnej nie mieliby treści, którymi mogliby się dzielić, bez tej zdolności byliby niezdolni, aby pozwolić się ewangelizować przez najuboższych. Dwadzieścia lat później Eugeniusz ciągle zwraca uwagę na tę kwestię:
Ale wystrzegajcie się zbytniego obstawania przy swoim. W imię Boga trzeba powrócić do wnętrza wspólnoty, aby odnowić ducha powołania, w przeciwnym razie koniec z naszymi misjonarzami, staną się jedynie pusto brzmiącymi cymbałami.
List do Eugeniusza Guiguesa, 27.05.1835, w: EO I, t. VIII, nr 516.
Bardziej troszczymy się o nasz telefon komórkowy niż o siebie. Wiemy, kiedy wyładowała się bateria i ja ładujemy. Arianna Huffington
22 lutego - WSZYSTKO ALBO NIC
NASZA ZAŁOŻYCIELSKA WIZJA: WSZYSTKO ALBO NIC
Mamy zaszczyt prosić o wyrażenie zgody na złączenie się w dawnym klasztorze Sióstr Karmelitanek w Aix, zakupionym przez jednego z nas, aby tam zamieszkać jako wspólnota działająca według reguł, której zasadnicze punkty tutaj wyszczególniamy:
Pierwszy punkt, jaki wskazali, brzmiał następująco:
Celem tego Stowarzyszenia jest nie tylko praco¬wać nad zbawieniem bliźniego przez zatrudnienie się w posłudze głoszenia kazań, ale przede wszyst¬kim – mając na względzie dostarczenie swoim członkom środka do praktykowania cnót zakonnych, do których mają tak wielki pociąg – poświęcenie się w zachowaniu ich przez całe życie w jakimś za¬konie, gdyby nie mieli wielkodusznej nadziei, że znajdą we wspólnocie misjonarzy prawie te same korzyści, co w stanie zakonnym, w którym chcieli się poświęcić.
Prośba o zatwierdzenie skierowana do Wikariuszy Generalnych z Aix, 25.01.1816, w: EO I, t. XIII, nr 2.
Dla Eugeniusza to oznaczało wszystko albo nic, wymagał stuprocentowego zaangażowania dla Boga i w dzieło ewangelizacji najbardziej opuszczonych. Od początku życie zakonne traktował jako środek, który ma do dyspozycji, aby te dwa ideały połączyć. Jego towarzysze byli kapłanami diecezjalnymi, nie wszyscy myśleli tak samo jak on. Chcieli wspaniałomyślnie poświęcić się Bogu i zbawieniu bliźniego, ale nie składając ślubów. Ten artykuł z ich pierwszej Reguły pozwala dostrzec kompromis, który będzie trwał prawie trzy lata – żyć duchem zakonnym ale bez ślubów. Eugeniusz tak bardzo był przekonany o konieczności formalnej konsekracji, że dziesięć tygodni później, on i Henryk Tempier złożyli śluby prywatne. Dla niego to zasadnicza kwestia – wszystko albo nic!