25 sierpnia - SĄ NADAL NASZYMI BRAĆMI, A MY - ICH

25 sierpnia - SĄ NADAL NASZYMI BRAĆMI, A MY - ICH

Oto czterech w niebie, to już ładna wspólnota. Eugeniusz mówi o pierwszych czterech oblatach, którzy umarli - o ojcach J. A. Jourdan (+ kwiecień 1823), J. J. Marcou (+ sierpień 1826), bracie P.P. Dumolard (+ 9 lipca 1828) i ojcu V. A. Arnoux (+ 13 lipca 1828).

Ziemska wspólnota, która tak bardzo była bliska sercu Eugeniusza nie została zniweczona śmiercią jej członków, ale powiększyła się w wieczmości.

Są to pierwsze ka­mienie, kamienie węgielne budowli, która musi być wznoszona w niebieskim Jeruzalem. Są przed Bogiem ze znakiem, z rodzajem właściwego naszemu Stowarzyszeniu charakteru, ze ślubami wspólnymi wszystkim jego członkom, z nawykiem tych samych cnót. Jesteśmy z nimi związani więzami szczególnej miłości. Są nadal naszymi braćmi, a my - ich. Mieszkają w naszym macierzystym domu, w naszej stolicy. Ich modlitwy, miłość, jaką żywią do nas, sprowadzą nas pewnego dnia do nich, abyśmy mieszkali z nimi w miejscu naszego spoczynku.

List do Hipolita Courtesa,22.07.1828, w: EO I, t. VII nr 307.

Cóż za cudowne słowa o wspólnocie z naszymi zmarłymi i umiłowanymi braćmi.

Życie zmarłych wpisuje się w pamięci żyjących.Marcus Tullius Cicero


24 sierpnia - ZA GŁÓWNY OBOWIĄZEK UWAŻAM

24 sierpnia - ZA GŁÓWNY OBOWIĄZEK UWAŻAM BYĆ W MIARĘ MOŻNOŚCI PRZY TYCH WSZYSTKICH NASZYCH BRACIACH, KTÓRZY SĄ W NIEBEZPIECZEŃSTWIE ŚMIERCI

Ojciec Victor-Antoine Arnoux urodził się 22 stycznia 1804 roku w Gap, zmarł w aix 13 lipca. Ojciec Courtes w tym dniu napisał do Eugeniusza:

Aix, niedziela, 13 juillet, godzina 23.30. Nasz anioł, po łagodnej i spokojnej agonii własciwej świetym, własnie oddał swe ostatnie tchnienie.

Eugeniusz odczekał tydzień zanim, jak wyjaśnia, odpiosał ojcu Courtesowi:

Mój drogi ojcze Courtesie, może jesteś zdziwiony, że w ogóle jeszcze nie otrzymałeś mych listów od czasu, kiedy powiadomiłeś mnie o rozdzie­rającej, a jednocześnie pocieszającej nowinie o przejściu naszego szczę­śliwego o. Arnoux. Głównym powodem tego opóźnienia była obawa przed powiększeniem przykrości twojej sytuacji przez wyrzuty, których nie mogłem ci nie zrobić w tej okoliczności. Wolałem zachować milczenie, ale na pewno żywo odczułem stratę, jaką spowodowałeś swoim lekceważe­niem poinformowania mnie o stanie naszego świątobliwego chorego. Czy nie wiesz, że uważam za główny obowiązek być w miarę możności przy tych wszystkich naszych braciach, którzy są w niebezpieczeństwie śmier­ci. Czy jesteśmy więc tak daleko od Aix, abym w ciągu kilku godzin nie mógł udać się do chorego?... Założywszy, że zobaczyłeś grożące niebez­pieczeństwo dopiero w niedzielę rano, mógłbym jeszcze przyjechać do Aix wieczorem. Przez całe życie będę żałował, że jeden z moich braci umierał tak blisko mnie, a ja nie byłem obecny przy jego przejściu.

Nie muszę ci mówić, z jaką starannością czytaliśmy szczegóły, jakie nam podajesz o jego ostatnich chwilach i jego pogrzebie. Twoje listy zraszałem łzami za każdym razem, gdy je czytałem. Poprosiłem tych, którzy z nim żyli dłu­żej, aby zebrali różne cechy jego życia. Ze swej strony napisz to, co na ten temat wiesz, aby w ten sposób sporządzić obszerną notatkę ku zbudowa­niu tych, którzy przyjdą po nas...

List do Hipolita Courtesa, 22.07.1828, w: EO I, t. VII nr 307.

Przyjaciel, który milczy z nami w chwili rozpaczy czy zmieszania, który potrafi pozostać z nami w godzinie strapienia czy żałoby, który potrafii zaaakceptowac, że nie potrafii ani uleczyć, ani pielęgnować, jest bratem, który się troszczy. Henri Nouwen


21 sierpnia - OBY CIĄGLE UJAWNIAŁA SIĘ POSTAWA JEZUSA

21 sierpnia -OBY CIĄGLE UJAWNIAŁA SIĘ POSTAWA JEZUSA

Jeden z naszych kapłanów zmarł w Aix w opinii świętości. Oznaki publicznej czci były tak nagłe i powszechne, że musieliśmy wydać jego sutannę, aby uchronić odzież, a nawet niektóre części jego ciała, ktorych miłośc ludu nie zamierzała oszczedzić.

List do biskupa Philibert de Bruillard z Grenoble, 21.07.1828,w: EO I, t. VII nr 30.

Eugeniusz ma na myśli Victor Arnoux, o którym mówią nam Yvon Beaudoin i Hipolit Courtes:W Aix, gdzie Wktor wraz z innymi nowicjuszami przybywa pod koniec 1822 roku, jest zakrystianinem i codziennie wraz ze swymi współbraćmi uczęszcza do wyzszego semianraium na wykłady z teologii. 3 wrzesnia 1826 roku z rak Fortunata de Mazenoda przyjął święcenia kapłańskie.Posługę kapłańską wypełnia przez blisko dwa lata.Ojciec Hipolit Courtes napisał: Niewątpliwie żałujemy, że ciagła choroba i cierpienie naszego świętego oraz zbyt krótkie jego zycie nie pozwoliły mu zrealizować wszystkiego, co mógł zrobić i zrobił jeszcez więcej, jego gorliwośc nie była bezowocna. Zgodne są świadectwa o skuteczności prac ojca Arnoux. Powierzono mu troskę o nowicjuszów, sprawił, że byli gorliwi, posyła się go na ewangelizację mieszkańców wsi, a grzesznicy nawracają się na jego głos. Jeśli przemawia w domach wychowawczych, młodzież słucha go uważnie, z szacunkiem i zbudowaniem, przeświadczona, że widzi świętego. W kolegium w Aix, gdzie w szczególny sposób był odpowiedzialny za spowiadanie dzieci, które jeszcze nie przystąpiły do pierwszej komunii, cieszy się szacunkiem uczniów, nauczycieli, a dyrektor placówki, pan Marian Turpin, superiorowi domu misji daje świadectwo najwyższego zadowolenia za wybór współpracownika, który jest aniolempobozności i łagodności. W szpitalach żaden z chorych na jego slow nie sprzeciwia się namaszczeniu...

Jego choroba (gruźlica) coraz bardziej go osłabiała. Na jakiś czas wysłano go do Fuveau, gdzie powietrze było zdrowsze. 13 lipca 1823 roku powrócił do Aix, aby umrzeć w obecności swej matki i całej wspólnoty zebranej przy nim, aby odmawiać różaniec.

Yvon Beaudoin, Arnoux, Victor Antoine” w: Dictionnaire Historique Oblat,http://www.omiworld.org/fr/dictionary/dictionnaire-historique_vol-1_a/38/arnoux-victor-antoine/

Charakter w świętym oznacza, że stale ujawniała się w nim postawa Jezusa.Oswald Chambers


20 sierpnia - SOLIDARNOŚĆ I STAŁOŚĆ POWODOWANE TROSKĄ

20 sierpnia - SOLIDARNOŚĆ I STAŁOŚĆ POWODOWANE TROSKĄ

W Aix zaledwie dwa lata po święceniach kapłańskich zmarł 24. letni ojciec
Victor-Antoine Arnoux.

Grozi nam zatem inne nieszczęście. Stracimy tego anielskiego o. Arnoux.
Dlaczego zgodził się ojciec, aby posłano go do Fuveau? Czego spodziewa się
ojciec po tej zmianie?. Nie lubię, aby nasi chorzy, zwłaszcza wówczas gdy są
dojrzali dla nieba, opuszczali nasze domy, ryzykując, że umrą bez obecności
swoich braci. Jeżeli ojciec zdąży, proszę zmienić to postanowienie. Ono nie
jest w moim guście albo raczej nie jest ono właściwe.

List do Henryka Tempiera, 24.06.1828, w: EO I, t. VII nr 304.

Dla Eugeniusza wzorem wspólnoty była wspólnota Jezusa z Apostołami. W tej
wspólnocie powinien panować rodzinny duch, troska o każdego w każdym czasie,
zwłaszcza w chwili choroby czy śmierci. W tym okresie Eugeniusz chciał, aby
cierpiący mógł być otoczony solidarnością, miłością i opieką swych braci oraz
duchowym wsparciem. Obyśmy zawsze byli świadomi, jak bardzo istotne jest,
abyśy naszym wsparciem i solidarnością ortaczać tych, którzy żyją obok nas i
potrzebują naszej pomocy.

W solidarności nie ma żadnej stabilności, a bez stabilności nie ma żadnej
solidarności.
Jose Manuel Barroso


19 sierpnia - JAKŻE MOGĘ WYRAZIĆ CIERPIENIE

19 sierpnia - JAKŻE MOGĘ WYRAZIĆ CIERPIENIE, KTÓREGO DOZNAJĘ NA WIDOK TAK WIELKIEGO NIEŁADU?

Nie odczuwam już skutków swego upadku, niech więc już o nim nie będzie mowy.

W drodze z Gap do Notre Dame du Laus, powóz posłany przez biskupa z Gap przewrócił się w pobliżu miasta Rimbaud, Eugeniusz bardzo mocno uderzył się w głowę i skaleczył skroń. Swe cierpienie i złe samopoczucie ofiaruje Bogu jako wynagrodzenie za antyreligijne działania rządu. Pierwszym posunięciem rządu w dekretach czerwcowych było podporządkowanie szkól średnich pod regulamin uniwersytecki i wprowadzenie świadectw szkolnych.

Niech Bóg sprawi, abym mógł na sobie skupić wszystkie przejawy gniewu Bożego, którym Francja jest zagrożona. Zarządzenie, które przez wypędzenie jezuitów pozbawia wszystkie rodziny chrześci­jańskie w królestwie jedynego sposobu, jaki im pozostawał, wychowania swych dzieci w zasadach naszej świętej religii i ustrzeżenia ich obyczajów od strasznej zarazy, jaką propagują kolegia uniwersyteckie, jest publicznym występkiem, który ma tylu wspólników, ilu będzie miało aprobujących.

Aby skomplikować sytuację, ministrem do spraw kościelnych w rządzie był biskup:

Skandal wynikający z faktu, że biskup kontrasygnuje to zarządzenie i prowokuje je przez oburzające sprawozdanie, jest także zamachem, za który również nie łatwo będzie zadośćuczynić. Jak wyrazić ból, którego doznaję na widok tak wielkich nieporządków? Ojciec, który tak dobrze po­dziela moje poglądy, to rozumie. Nie wystarczy narzekać. Trzeba byłoby sprawić, aby cała ziemia rozbrzmiała krzykiem najmocniejszych reklama­cji...

Eugeniusz czuje się bezsilny:

... uważam się za podobnego do lwa, który czuje całą swą moc, siłę i odwagę, ale który bezradnie gryzie swój łańcuch i wędzidło, które bieli swą pianą.

List do Henryka Tempiera, 24.06.1828, w: EO I, t. VII nr 304.

Także dzisiaj, w obliczu ciągle wzrastającego ludzkiego cierpienia, papież Franciszek wyraża te same odczucia. Zapraszając nas do postawy współczucia za wzorem Jezusa, ciągle, podobnie jak Eugeniusz, pyta nas: Jakże mogę wyrazić ból, którego doznaje na widok tak wielkiego nieładu?

To kultura dobrobytu prowadzi nas do myślenia o sobie samych, znieczula nas na wołanie innych. Sprawia, że żyjemy w mydlanych bańkach, które są ładne, ale są niczym, są złudzeniem tego, co próżne, tymczasowe, co prowadzi do obojętności na innych, co więcej, do globalizacji obojętności. W tym zglobalizowanym świecie popadliśmy w globalizację obojętności! Przyzwyczailiśmy się do cierpienia innych. Nas ono nie dotyczy, nie interesuje. To nie nasza sprawa! Papież Franciszek


18 sierpnia - ZE WSPÓŁCZUCIEM MOŻCIE UMRZEĆ DLA BLIŹNICH

18 sierpnia - ZE WSPóŁCZUCIEM MOŻCIE UMRZEĆ DLA BLIŹNICH

Wraz z przybyciem statku z Bliskiego Wschodu, w Marsylii pojawiała się epidemia ospy. Eugeniusz pisząc te słowa przebywał w Laus.

Ale chciałbym być w Marsylii, aby wszystko ułożyć z biskupem i z ojcem. Chciałbym też tam być, aby czuwać nad niebezpieczeństwami, które oj­ciec mi sygnalizuje... Planowałbym wyjechać w sobotę z Grenoble, a w poniedziałek z Gap, ponieważ gorąco pragnę udać się do was w tak pod każdym względem przykrej sytuacji.

List do Henryka Tempiera, 24.06.1828, w: EO I, t. VII nr 304.

Ofiary epidemii dla Eugeniusza byli najbardziej opuszczone i zasługiwały na wsparcie oblatów. Podczas swej mszy prymicyjnej modlił się:

Wytrwanie aż do końca, a nawet męczeństwo lub przynajmniej śmierć przy posłudze dla zadżumionych lub każdy inny rodzaj śmierci dla chwały bożej i zbawienia dusz.

Jedna z intencji mszy św. prymicyjnej, w: EO I, t. XIV nr 100.

Przypomnijmy, że w 1814 roku prawie umarł posługująć austriackim jeńcom. To była jego oblacja: być gotowym, aby poświęcić wszystko, nawet swe życie, dla zbawienia innych. Trzydzieści pięć lat później wspomina:

Całe życie pragnąłem umrzeć jako ofiara miłości. Wiecie, że ta korona została mi odebrana od pierwszych lat mej posługi. Bóg miał swoje zamiary, chciał bowiem mnie obarczyć odpowiedzialnością i dać nową rodzinę swemu Kościołowi, ale dla mnie lepiej byłoby, gdyby pozwolił mi umrzeć na ten błogosławiony tyfus, którym zaraziłem się podczas posługi dla więźniów.

List do Henryka Tempiera, 12.09.1849, w: EO I, t. X, nr 1018.

Odpowiedź Oblatów pokazuje, w jaki sposób rozumieli ten aspekt oblacji.

O. Mye i o. Touche usilnie prosili mnie, aby ich wezwać do Marsylii, jeżeli w niej panuje zaraza. Podobnie jak oni o. Dupuy chciał­by się poświęcić usługiwaniu zadżumionym. Te oferty są składane przez tych dobrych ojców w sposób jak najbardziej budujący i jak najbardziej poważny. O. Touche rozpoczął od złożenia Bogu ofiary ze swego życia w czasie składania dziś rano Najśw. Ofiary.

List do Henryka Tempiera, 24.06.1828, w: EO I, t. VII nr 304.

Ze współczuciem możecie umrzeć dla bliźnich, jak matka może umrzeć dla swego dziecka. Macie odwagę, aby tak powiedzieć, bowiem nie boicie sie utracić wszystkiego, gdyż wiecie, że zrozumienie i miłość są funadmentami szczęścia. Ale gdy boicie się utraty swego statutu, waszej pozycji, nie będziecie mieli odwagi, aby tak postapić.. Thich Nhat Hanh


17 sierpnia - KONFLIKT OBYWATELA I WIERZĄCEGO

17 sierpnia - KONFLIKT OBYWATELA I WIERZĄCEGO

Posługa Eugeniusza doprowadziła go do założenia Misjonarzy Oblatów, aby naprawić niszczycielskie skutki, jakie rewolucja z 1789 wywarła na religii i ludziach oraz odbudować zrujnowany Kościół. Teraz, prawie 30 lat później, zdecydowana pozycja w rządzie francuskim zdradzała oznaki chęci storpedowania odnowy. Zaniepokojony Eugeniusz napisal do Tempiera o indydencie w paralmencie w Paryżu.

Przed opuszczeniem Vitrolles udzieliłem błogosławieństwa Najśw. Sakramentem i wykonałem wszystkie śpiewy... Przy­znaję, że udawałem się tam z dobrego serca i z miłości, ponieważ krótko przedtem dowiedziałem się o strasznym bluźnierstwie wyrażonym przez pewien dziennik, a konsekwentnie powtórzone w całej Francji, przeciw Zbawicielowi ludzi i o niegodnej słabości - żeby nie powiedzieć bezboż­ności - kwestorów Izby Deputowanych, którzy z monogramu Jesus Hominum Salvator, JHS, usunęli J i S, co oczywiście sprowadzało naszego Pana Jezusa Chrystusa do zwykłego stanu człowieka. Myśląc o tym, jesz­cze drżę ze zgrozy. Przypuszczam, że fakt jest wam znany. A może się mylę. Oto on w krótkich słowach.

W czasie procesji Bożego Ciała jak zazwyczaj zrobiono ołtarz w pa­łacu, w którym Izba Deputowanych odbywa swoje posiedzenia. Dekorator umieścił w nim w charakterze ornamentu monogram, który spotyka się wszędzie, ale który jezuici przyjęli jako godło...

Niejaki pan Dupin, deputowany, widząc ten emblemat, podniósł głośny krzyk. Kpiono sobie z niego, ale ponieważ cały Paryż przychodził zobaczyć na własne oczy straszny obraz, który przypomina ludziom, że zostali odkupieni przez na­szego Pana Jezusa Chrystusa, po cichutku usunięto J i S. Dzięki temu monogram przedstawiał już tylko literę H, co mogłoby być interpretowane jako człowiek. Wtedy to chciano by wznieść się o sto łokci, aby wszędzie rozbrzmiewała chwała tego człowieka, tak, ale tego człowieka-Boga, któ­ry niewdzięczników, obrzydliwców, ludzi wstrętnych odkupił z niewoli demona, demona, który ich posiada i którego jeszcze zasługują mieć za nauczyciela i kata przez całą wieczność.

Po mocnym wybuchu wzburzenia - jak zawsze w jego życiu - następowało uspokojenie. Eugeniusz będąc człowiekiem działania żałował, że nie było go w Marsylii, gdy konieczne okazały sie protesty i stanowcze działania przeciwko kolejnym postanowieniom rządowym kontra religii. Y. Beaudoin wyjaśnia, że 10 czerwca król Karol X podpisał dekrety czerwcowe. Kolejny dekret dotyczył niższych seminariów. Ograniczał liczbę uczniów, zabraniał przyjmowania tych, którzy nie byli zameldowani, i wymagał od profesorów, aby na pismie poświadczyli, że nie należą do żadnego nielegalnie utworzonego Zgromadzenia we Francji.

Będę się starał uspokoić, aby mówić o tych sprawach... Bardzo mi przy­kro, że nie jestem na swoim stanowisku w sytuacji, w której trzeba będzie podjąć jakieś postanowienie, jeżeli - jak się mówi - zarządzenie dotyczące niższych seminariów będzie zasługiwało na to, aby być ocenzurowane.

List do Henryka Tempiera, 21.06.1828, w: EO I, t. VII nr 303.

Prawa człowieka muszą oczywiście obejmować prawo do wolności religijnej, rozumianej jako wyraz wymiaru zarazem indywidualnego i wspólnotowego - perspektywa ta uwydatnia jedność osoby, choć wyraźnie odróżnia wymiar obywatela i wierzącego. Papież Benedykt XVI


14 sierpnia - BŁOGOSŁAWIĄCY I OTRZYMUJĄCY BŁOGOSŁAWIEŃSTWO

14 sierpnia - BŁOGOSŁAWIĄCY I OTRZYMUJĄCY BŁOGOSŁAWIEŃSTWO

W drodze, aby kilka dni spędzić ze wspólnotą z Notre Dame du Laus, Eugeniusz zatrzymuje się w Vitrolles. W tym opisie widzimy, jak misjonarz ubogich swobodnie czuje się wśród szlachty, która także potrzebuje Zbawiciela.

Baron de Vitrolles, jego żona i ich święta córka okazali mi dużo ser­deczności. Wiedziałem, że biskup z Gap miał w tym dniu tam być. Mar­kiz de Roussy, prefekt departamentu, też tam był ze swoją żoną, córką bra­tanka św. Franciszka Salezego. Nawet gdybym nie miał tak słusznych motywów do złożenia wizyty, jakiej przyzwoitość ode mnie wymagała, nie wyrzucałbym sobie, że straciłem czas, ponieważ prawie cały spędziłem go w kościele. Był to dzień oktawy Najświętszego Serca Jezusowego.

Biskup z po­mocą mego doświadczenia w ceremoniach poświęcił kaplicę, którą baron kazał zbudować ku czci Najśw. Serca Jezusowego, aby zadośćuczynić tkli­wej pobożności swojej córki, która osobiście namalowała obraz przedsta­wiający naszego Pana ukrzyżowanego ze Świętą Dziewicą, św. Janem i św. Magdaleną u stóp krzyża. Obraz ten jest wspaniały. Chciałoby się modlić przed nim cały dzień.

Eugeniusz opisuje wówczas nabożeństwa, którym przewodniczył (wraz z kilkoma komentarzami bezczelnych opinii dotyczących jego stroju i zaintonowanego śpiewu) na poświęcenie kaplicy. Poproszono go to, gdyż był odpowiedzialny za przywrócenie w Aix po rewolucji kultu Najświętszego Serca Jezusowego.

Po ukończeniu poświęcenia, odśpiewałem sumę in fiochi (w uroczystym stroju) z diakonem i subdiakonem, z sąsiednimi proboszczami jako turyferariuszami i śpiewakami przy pontyfikalnej obecności biskupa. Było to naprawdę święto dla całego zamku, a hrabina z Vitrolles, to znaczy panna de Vitrolles, która jako kanoniczka ma tytuł Pani Hrabianki, doznawała szczególnej satysfakcji myśląc, że ten, który ją przyjął do stowarzyszenia i który przyczynił się do rozkrzewienia tego nabożeństwa w naszych stro­nach, był tam obecny właśnie po to, aby po raz pierwszy złożyć najświęt­szą ofiarę na tym ołtarzu i w tej kaplicy wzniesionej za jej staraniem.

Przed opuszczeniem Vitrolles udzieliłem błogosławieństwa Najświętszym Sakramentem i wykonałem wszystkie śpiewy, co przysporzyło memu uro­czemu głosowi pochwał i hołdów, na jakie chciałbym, aby moja dusza zasłużyła, bo to było w superlatywach, a nigdy nie słyszano kapłana śpie­wającego prefację itd. tak melodyjnie. To prawda, że kontrast z wszystki­mi krzykaczami, którzy mnie otaczali, nie mało wpływał na różnicę.

List do Henryka Tempiera, 21.06.1828, w: EO I, t. VII nr 303.

Kiedy dążycie do tego, aby być błogosławieństwem, Bóg zapewnia was, że zawsze jesteście obficie błogosławieni. Joel Osteon


13 sierpnia - JEŚLI BĘDZIE NOWE PRZEŚLADOWANIE, TO PRZENACZA SIĘ JE DLA NAS

13 sierpnia - JEŚLI BĘDZIE NOWE PRZEŚLADOWANIE, TO PRZENACZA SIĘ JE DLA NAS

W 1828 roku oczywiste było, że począwszy od dekretów przeciwko jezuitom i niższym seminariom rząd francuski zaczął ograniczać władzę Kościoła. Eugeniusz w tym wydarzeniu widział możliwość nowych prześladowań religijnych, w czasie których spodziewał się, że pośród wielu osób, które opuściły Kościół, kapłani i zakonnicy pozostaną wierni.

Jeśli boża sprawiedliwość przeznacza nam kolejne prześladowanie, uważam, że ci, którzy zostaną przygotowani w zaciszu domu bożego, będą naśladować apostołów w ich poświęceniu i nie będą mniej wierni oraz będą dla nas pociechą wobec odstępstwa tak wielkiej liczby ludzi, której należy się spodziewać.

List do biskupa Miollis z Digne, 10.03.1828, w: EO I, t. XIII nr 65.

Yvon Beaudoin opisuje sytuację narastającego sprzeciwu rządu wobec wspierania Kościoła i religii przez króla: Mazenodowie często w swej korespondencji wspominali o królu oraz o ich sprzeciwie wobec dekretów z 1828 roku; począwszy od 21 kwietnia biskupi zostali pozbawieni nadzoru i kierowania wielkimi szkołami, a począwszy od 16 czerwca szkołami ponadpodstawowymi, zakonnicy nie mogli w nich dłużej uczyć, ograniczona został liczba uczniów w niższych seminariach i wprowadzono prawo, które sprzeciwiało się władzy biskupów. W związku z tym problemem Jean Leflon napisał, że nadmierny liberalizm przestraszył biskupa Fortunata de Mazenoda, w nie mniejszym stopniu także mera Marsylii i prefekta departamentu Bouches-du-Rhône i musimy dodać, jego bratanka Eugeniusza. Kampania wymierzona przeciwko Kościołowi wydawała się mu oraz im pośrednio wymierzona w tron. Jego biskupim obowiązkiem była obrona Kościoła, a jego wewnętrzne przekonania zmuszały go również do popierania prawowitej monarchii, bez której religia nie mogłaby ostać się we Francji. Nie zaniedba tego obowiązku i z młodzieńczym zapałem w 1828 roku wypowie wojnę ukazom, które podda w wątpliwość, odnośnie terenu szkół i pozycji zajmowanej przez duchowieństwo od 1814 roku. (J. Leflon, Eugene de Mazenod, t. II, librairie Plon, Paris, 1960, s. 305)

Y. Beaudoin, Restauracja, w: Dictionnaire historique Oblat.

Wtedy, kiedy będziecie mieli ochotę skodyfikować zasady religijne, otworzycie drogę dla wszelkiego rodzaju nietolerancji i religijnego prześladowania. William Butler Yeats


12 sierpnia - WYDARZENIE, KTÓRE UKAZUJE ZDOLNOŚĆ PRZETRWANIA I ODNOWY

12 sierpnia - WYDARZENIE, KTóRE UKAZUJE ZDOLNOŚĆ PRZETRWANIA I ODNOWY

Konsekracja kościoła na Kalwarii była momentem historycznym. Dla oblatów było to również wydarzenie w ich posłudze wśród ubogich w aglomeracji starego portu i ludowych dzielnic wokół portu. Postawienie wielkiego krzyża, dla upamiętnienia misji z 1820 roku, było początkiem tego wielkiego centrum pielgrzymkowego. Przeważającą liczbę pielgrzymów stanowili włoscy tragarze, których pociągała oblacka gościnność i ich posługa pośród nich. Ta posługa pośród biednych emigrantów doprowadziła oblatów do osiedlenia się na Kalwarii i do uczynienia z niej centrum duchowości dla tych, którzy jej potrzebowali. W konsekwencji zbudowano rotundę w stylu greckim i jako centrum duchowości poświęcono ją Matce Bożej Dobrej Rady. Opis Eugeniusza ukazuje jego radości i wdzięczność.

Biskup wytrzymał ceremonię konsekracji, która trwała nie mniej niż pięć godzin, jakby to nie było nic, a wieczorem śpiewał jeszcze na nieszporach głosem budzącym zdziwienie. Nie mówię tego samego o sobie. Cieleśnie nie mogłem już wytrzymać, chociaż duchem byłem w siódmym niebie, bo nie można widzieć nic piękniejszego i większego, co przepełniałoby duszę najwznioślejszymi uczuciami.

Była to pierwsza konsekracja kościoła, jakiej Marsylia była świadkiem od czasu przywrócenia stolicy biskupiej. Napływ był nadzwyczajny. Ojciec Jeancard wygłosił okolicznościowe kazanie na nabożeństwie wieczornym.

Ten dzień był momentem historycznym dla diecezji. Kościół został wzniesiony w samym miejscu adoracji, które istniało ponad 900 lat. W XIII wieku zbudowano najpiękniejszy kościół w mieście, niestety po 500 latach został zniszczony przez rewolucjonistów. Zachowała się jedynie wieża wokół kamienistego terenu, na której w 1820 umieszczono wielki krzyż.

Była to pierwsza konsekracja kościoła, jakiej Marsylia była świadkiem od czasu przywrócenia stolicy biskupiej. Napływ był nadzwyczajny. Ojciec Jeancard wygłosił okolicznościowe kazanie na nabożeństwie wieczornym.

List do Hipolita Courtesa, 29.05.1828, w: EO I, t. VII nr 301.

Religia przetrwała rewolucje i sama się odnowiła, ale 30 lat po rewolucji pojawiły się znaki, że z religią jeszcze nie skończono - co bardzo głęboko dotknie Eugeniusza i oblatów.

Nawet nie wiemy, jak bardzo jesteśmy silni aż do chwili, kiedy jesteśmy zmuszeni odwołać się do tej ukrytej siły. W czasach tragedii, wojny, konieczności ludzie dokonują rzeczy zdumiewających. Ludzka zdolność do przeżycia i odnowy jest niesamowita. Isabel Allenie