Kodeń: "C.K. Dezerterzy" dla mężczyzn

W kodeńskim sanktuarium odbyły się rekolekcje dla mężczyzn „C.K. Dezerterzy”. Poprowadzili je: o. Marcin Szwarc OMI, misjonarz ludowy-rekolekcjonista, Grzegorz Czerwiński i Michał Koterski.

Kiedy kilka miesięcy temu spotkaliśmy się w trzech i Grzesiek wpadł na pomysł żeby razem z Michałem poprowadzić rekolekcje: Czerwicki Koterski, wtedy przyszedł tez i pomysł żeby nazwać je od ich nazwisk – C.K. Dezerterzy, co okazało się inspiracją do tematów poruszanych w czasie konferencji. Dwóch mężczyzn z bogatymi historiami życia, różnych, ale i uzupełniających się w dzieleniu się drogą, którą idą, drogą z Bogiem. Pierwszy dzień i wieczorne spotkanie dotknęło tematu dezercji nie tylko osobistej, ale i tych, na których w życiu powinniśmy móc się oprzeć. Drugi dzień i poranna konferencja to temat odkrycia Boga i wejścia w relację przyjaźni z Nim. Trzecie spotkanie to podzielenie się tym, jak jest z przyjaźnią z Bogiem i jej budowaniem w codzienności. Był to czas pełen radości i wzruszeń, w którym mogliśmy przede wszystkim zobaczyć, jak Pan Bóg działa i że jesteśmy Jego przyjaciółmi i synami. Gdzie mogliśmy uczyć się, że Bóg nie rezygnuje z „dezerterów” i nie poddaje się w walce o nas i że On nigdy nie dezerteruje, a jakkolwiek nie pogmatwały by się ścieżki życia, potrafi ze zła wyciągnąć dobro i nieustannie wyciąga pomocną Ojcowską dłoń do człowieka – relacjonuje o. Marcin Szwarc OMI z kodeńskiej wspólnoty.

W rekolekcjach uczestniczyło ponad 40 mężczyzn z całej Polski. Oprócz konferencji był czas na modlitwę przed wizerunkiem Matki Bożej Kodeńskiej, adorację Najświętszego Sakramentu, okazję do spowiedzi, czy drogę krzyżową na kodeńskiej kalwarii.

Choć były to tylko niecałe dwa dni, były bardzo intensywne i owocne. Wspaniałe świadectwo ludzi żyjących Panem Bogiem, inspirujące treści i historie, i Bóg, Przyjaciel i Ojciec – dodaje zakonnik z Kodnia.

(pg/zdj. Sanktuarium Maryjne w Kodniu)


Komentarz do Ewangelii dnia

Motyw nawrócenia przewija się niejako poprzez dzisiejsze nauczanie Pana Jezusa. Cóż to oznacza dla nas? Zachęta do podejmowania wysiłku nad uporządkowaniem swojego życia. Nakierowania na Boga, zwrócenia się ku Stwórcy. Cierpliwość Boga jest ogromna, jednakże czas wyznacza nam pewne ramy, nadaje pewne tempo, z jakim mamy jako dzieci Boga stawać w obecności naszego Ojca. Tym samym jako owoc tego spotkania, mamy dawać dobry przykład, piękne świadectwo życia w Duchu i prawdzie. Pojawia się jednak przestroga naszego Mistrza i Pana - Jezusa Chrystusa. W przypowieści o drzewie figowym, które nie wydaje owoców, aby okładać je odpowiednim nawozem. A jeśli i wtedy nie wyda owocu można będzie je wyciąć. Zatem jeśli się nie będziemy nawracać każdego dnia ku Bogu, możemy spodziewać się tragicznego końca naszego życia. Utraty wiecznego szczęścia. Panie nasz Boże, nie dopuść, abyśmy zostali bezowocni, ale aby nasze życie wydawało piękne owoce i piękną woń naszego życia w Tobie.


21 października 2022

GDYBY OJCIEC WIEDZIAŁ, JAKIEJ PRZYJEMNOŚCI DOZNAJĘ, GDY DOWIADUJĘ SIĘ O NAJMNIEJSZYCH SZCZEGÓŁACH TEGO, CO ROBICIE.

Eugeniusz zawsze uważał się za ojca swojej misjonarskiej rodziny - i kochał każdego z jej członków. Rozumiał, że komunikacja jest spoiwem, które łączy rodzinę, więc przykładał do niej wielką wagę, zwłaszcza gdy oblaci zaczęli wyjeżdżać poza Francję.

Poleciłem miejscowym superiorom, aby pisali do mnie co trzy miesiące. Niezależnie od ustalonego porządku, który wymaga tej regularności w korespondencji, gdyby ojciec wiedział, jakiej przyjemności doznaję, gdy dowiaduję się o najmniejszych szczegółach tego, co robicie, nie szczędziłby ich podawania.

List do Eugèna Guiguesa w Kanadzie, 19.11.1845, w: PO I, t. I, nr 59.

Komunikacja jest spoiwem łączącym naszą mazenodowską rodzinę i potężną siłą ewangelizacji i nadziei w naszym niespokojnym świecie. Niech wszyscy, którzy czczą świętego Eugeniusza jako ojca, podejmą większy wysiłek, aby poznać innych członków, różne formy powołania i wiele grup, które tworzą naszą wielką misyjną rodzinę.


Komentarz do Ewangelii dnia

Badanie sił natury. Koncentrowanie się na klimacie i fizycznych zmianach zachodzących w świecie, to najczęściej domena ludzi zaślepionych doczesnością. Ludzi żyjących zbyt powierzchownie i nie bardzo dbających o aspekty duchowe przeżywanych sytuacji, czy wydarzeń. Pan Jezus przypomina o potrzebie duchowego rozeznawania, do bycia w gotowości do przyjmowania wszystkiego w duchu prostoty. Bez jakiegokolwiek kalkulowania, w ufności do naszego Boga. My, uczniowie Chrystusa jesteśmy szczególnie wezwani do rozpoznawania znaków czasu. Jako pielgrzymi w drodze do domu Ojca. Aby dojść bezpiecznie do celu, potrzebujemy dobrej „mapy”- wskazań Pana Jezusa i dobrych „przyrządów” - sakramentów i dzielenia się darami we wspólnocie uczniów. Oby w nas nie zabrakło „oliwy” - wiary w naszych „lampach”- sercach.


20 października 2022

DOBRA POSTAWA GRONA MISJONARZY ODDANYCH POSŁUDZE BLIŹNIEMU

Życie we wspólnocie to pierwsza zauważalna różnica między powołaniem księdza diecezjalnego a powołaniem oblata. Eugeniusz podkreślił to pisząc do ojca Guiguesa, superiora oblatów w Kanadzie. Guigues został wysłany do Kanady, aby pomóc oblatom ocenić ich misyjną odpowiedź na ciągłe wymagania duszpasterskie i pomóc skupić się na ich powołaniu, aby odpowiedzieć i żyć jako członkowie wspólnoty apostolskiej, a nie jako "samotni strażnicy".

To samo dotyczy świeckich członków mazenodowskiej rodziny: naszym powołaniem jest bycie rodziną, bycie częścią wspólnoty założonej i podtrzymywanej przez charyzmat św. Eugeniusza.

Bardzo pochwalam to, że ojciec wprowadził życie zakonne w małej wspólnocie, którą ojciec uformował: trzej ojcowie, dwaj bracia i ojcowie z obozów drwali; to zaczyna być godne szacunku i nie wątpię, że faktycznie są oni szanowani, jeżeli są wierni przepisom ojca i przepisom Reguły. Jaki skutek wywrze w mieście, które dotychczas widziało tylko kapłanów odosobnionych, dobra postawa grona misjonarzy oddanych posłudze bliźniemu, a jednak żyjących w ścisłej i zakonnej karności! Proszę uważać to za niezbędne.

List do Eugèna Guiguesa w Kanadzie, 19.11.1845, w: PO I, t. I, nr 59.

 

Dziś jest podobnie: kandydaci do powołania oblackiego chcą zobaczyć, co wyróżnia oblatów w codziennym ich życiu i posłudze. W ten sam sposób stowarzyszeni i inni, którzy służą charyzmatowi mazenodowskiemu, chcą być częścią rodziny, która w widoczny i aktywny sposób żyje charyzmatem.


Obra: Inauguracja roku akademickiego w Wyższym Seminarium Duchownym

W Wyższym Seminarium Duchownym w Obrze odbyła się uroczystość inauguracji nowego roku formacyjnego. Oprócz domowników i profesorów, gmach scholastykatu wypełnił się przedstawicielami lokalnych władz, przyjaciółmi i dobrodziejami miejscowej wspólnoty. Inauguracja rozpoczęła się Eucharystią pod przewodnictwem Prowincjała Polskiej Prowincji – o. Pawła Zająca OMI.

W kazaniu o. Paweł Zając OMI nawiązał do niedawno zakończonej Kapituły Generalnej Zgromadzenia.

Ojciec generał, który zakończył dwunastoletnią posługę – Louis Lougen – nawiązał do rozmowy z jednym z prenowicjuszy. W jednej z prowincji, w której tak po ludzku też jest wiele trudności i kłopotów – i to jest prenowicjusz, czyli młody człowiek, który dopiero zaczyna drogę życia zakonnego. I on czuje przyciąganie do wspólnoty, która tak po ludzku jest słaba, nie jest jakąś wspólnotą, która się chwali teraz sukcesami i teraz wszyscy będą do niej lgnąć, bo to jest miejsce jakichś sukcesów, jakichś wielkich osiągnięć. Wspólnota tak po ludzku słaba, ale żyjąca duchem Bożym, duchem charyzmatu świętego Eugeniusza. I ten prenowicjusz miał powiedzieć ojcu generałowi: „Wiem, że żyjemy w bardzo trudnych czasach. Wiem, że jest świat zeświecczony, zsekularyzowany, że trudno jest młodym uwierzyć w swoje powołanie, uwierzyć w Boga, pójść za głosem Bożym. Ja to wszystko wiem, ale mam głęboko w sercu przekonanie, że właśnie oblaci zostali przez Boga powołani do czasów takich, jak nasze. Do czasów bardzo trudnych. Nie do czasów, gdzie możemy się cieszyć jakimiś triumfami, ale do czasów, w których wiara jest trudna, do czasów, w których Kościół przeżywa swoje kryzysy i kłopoty. Nasze Zgromadzenie dla właśnie takich czasów zostało powołane – mówił przełożony polskich oblatów.

Wspomniał jednocześnie, że choć tegoroczna inauguracja wydaje się najmniejsza w ostatnich latach ze względu na ilość kleryków, to są to jednak wybrani, którzy mają ponieść charyzmat świętego Eugeniusza w dalsze pokolenia.

Posłuchaj całego kazania o. Pawła Zająca OMI:

Dalsza część uroczystości odbyła się w auli seminaryjnej. Superior scholastykatu – o. Sebastian Łuszczki OMI – powitał wszystkich dostojnych gości, wyrażając szczególne podziękowanie dla wieloletniej posługi w Obrze o. Kazimierza Lijki OMI – wykładowcy liturgiki.

Następnie sprawozdanie z działalności dydaktycznej przedstawił Prefekt Studiów – o. Łukasz Krauze OMI. Wykład inauguracyjny wygłosił ks. dr Adam Adamski Cor: „Kapłan jako sługa Logosu w świecie chaosu”.

Posłuchaj wykładu ks. dr. Adama Adamskiego Cor:

Zarejestrowane wideo można zobaczyć TUTAJ

Zobacz również krótki reportaż z uroczystości inauguracji nowego roku akademickiego w oblackim scholastykacie w Obrze:

(pg)


Terminy rekolekcji powołaniowych u oblatów

Rekolekcje powołaniowe organizowane są przez Sekretariat Powołań Polskiej Prowincji Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej. Udział w nich jest bezpłatny. Dają okazję do rozeznawania swojej drogi życia.


19 października 2022

ODKRYJĄ, JAK WIELKIEMU DOBRU SŁUŻĄ.

Misyjne Stowarzyszenie Rozkrzewiania Wiary opierało się na dobroczyńcach i corocznych zbiórkach w parafiach, aby zebrać pieniądze na misje. Ważną częścią zbierania środków jest publikacja sprawozdań z misji w ich periodyku "Annales", aby dobroczyńcy mogli być zaangażowani w dzieła, które wspierają. Eugeniusz wysyłał regularne raporty do "Annales".

Otrzymałem niedawno wiadomości z naszych misji w Ameryce. Ojcowie wysłani w region Rivière-Rouge i Zatoki Hudsona opuścili Montreal na początku lipca, 45 dni spędzili w podróży i przybędą do swych misji w połowie sierpnia. Nie mamy jeszcze wiadomości o ich misji, komunikacja między tym niecywilizowanym krajem a resztą Ameryki Północnej jest dość słaba. Ze swej apostolskiej wyprawy powrócili już misjonarze, którzy w sezonie letnim ewangelizowali ludy osiadłe na kresach Kanady. Przygotowują oni sprawozdanie z misji i wkrótce je otrzymamy. Z przyjemnością prześlę wam interesujące fragmenty, byście mogli je zamieścić w „Kronikach” ku zbudowaniu czytelników, którzy odkryją, jak wielkiemu dobru służą członkowie Dzieła Rozkrzewiania Wiary.

List do Rady Głównej południowej Francji do Misyjnego Stowarzyszenia Rozkrzewiania Wiary, 27.10.1845, w: PO I, t. V, nr 96.

W wielu prowincjach mamy kroniki mazenodowskie a także naszą stronę internetową, na której dzielimy się naszymi misyjnymi wiadomościami z całego świata: https://www.omiworld.org/fr/nouvelles/

 


Komentarz do Ewangelii dnia

Jak ważna jest wierność powołaniu. Tylko wtedy tak naprawdę człowiek jest i będzie szczęśliwy. Problem może stanowić i często tak bywa, nierozeznanie powołania. Zbyt często w pośpiechu, bez wyciszenia, bez zdystansowania do otoczenia, nie da się dobrze rozeznać. W ten sposób traci się energię na wszystko inne, tylko nie na to, co ma stanowić fundament naszych decyzji i wyborów. Od fundamentu właściwie zaczyna się każdą budowlę. Na nim ma opierać się wszystko, co będzie powstawało. Fundamentem ma być w sytuacji rozeznawania cisza. To w ciszy „rodzi się” mądrość i powstają mądre wybory i decyzje. Powołani do służby we wspólnocie i dla wspólnoty, bez kontaktu i relacji ze Stwórcą, nie będą w stanie poradzić sobie ze swoimi słabościami, względami ludzkimi, czy też kompleksami. Panie Jezu, pomóż nam lepiej poznawać wolę Ojca i jak najlepiej ją wypełniać. Każdego dnia mocniej i pewniej realizować na naszej drodze życia wezwanie do bycia szczęśliwymi, czyli świętymi w domu Ojca.

(zdj. Pixabay)


Orędzie Ojca Świętego na Niedzielę Misyjną 2022

„Będziecie moimi świadkami” (Dz 1,8)

Drodzy Bracia i Siostry!

Są to słowa z ostatniej rozmowy Jezusa zmartwychwstałego z uczniami, przed Jego wstąpieniem do nieba, opisanej w Dziejach Apostolskich: „Gdy Duch Święty zstąpi na was, otrzymacie Jego moc i będziecie moimi świadkami w Jerozolimie i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi” (1,8). Jest to również temat Światowego Dnia Misyjnego 2022 r., który jak zawsze pomaga nam przeżywać fakt, że Kościół ze swej natury jest misyjny. W tym roku daje nam on okazję do upamiętnienia kilku ważnych rocznic w życiu i misji Kościoła: 400-lecia ustanowienia Kongregacji Propaganda Fide — dziś ds. Ewangelizacji Narodów — oraz 200. rocznicy powstania Dzieła Rozkrzewiania Wiary, które wraz z Dziełem Misyjnym Dzieci i Dziełem św. Piotra Apostoła sto lat temu uzyskało miano „papieskiego”.

Zastanówmy się nad tymi trzema kluczowymi wyrażeniami, które streszczają trzy podstawy życia i misji uczniów: „Będziecie moimi świadkami”, „aż po krańce ziemi” i „otrzymacie moc Ducha Świętego”.

„Będziecie moimi świadkami” - Powołanie wszystkich chrześcijan do świadczenia o Chrystusie

Jest to punkt centralny, istota nauczania Jezusa, skierowanego do uczniów, odnośnie do ich misji w świecie. Wszyscy uczniowie będą świadkami Jezusa dzięki Duchowi Świętemu, którego otrzymają — zostaną nimi ustanowieni przez łaskę. Gdziekolwiek pójdą, gdziekolwiek by byli. Tak jak Chrystus jest pierwszym posłanym, to znaczy misjonarzem Ojca (por. J 20,21) i Jego „wiernym świadkiem” (por. Ap 1,5), tak też każdy chrześcijanin jest powołany do bycia misjonarzem i świadkiem Chrystusa. A Kościół, będący wspólnotą uczniów Chrystusa, nie ma innej misji, jak tylko ewangelizowanie świata, dając świadectwo o Chrystusie. Tożsamość Kościoła polega na ewangelizowaniu.

Bardziej dogłębna ponowna lektura całości wyjaśnia pewne aspekty, które są zawsze istotne dla misji powierzonej przez Chrystusa swoim uczniom: „Będziecie moimi świadkami”. Forma liczby mnogiej podkreśla wspólnotowo-eklezjalny charakter misyjnego powołania uczniów. Każdy ochrzczony jest powołany do misji w Kościele i z mandatu Kościoła - misja jest więc realizowana razem, a nie indywidualnie, w komunii ze wspólnotą kościelną, a nie z własnej inicjatywy. I nawet jeśli ktoś w jakiejś szczególnej sytuacji sam wypełnia misję ewangelizacyjną, to wypełnia ją i powinien ją zawsze wypełniać w komunii z Kościołem, który go posłał. Jak uczył św. Paweł VI w adhortacji apostolskiej "Evangelii nuntiandi", dokumencie, który jest mi bardzo bliski:

Dzieło ewangelizacji nie jest niczyim aktem osobistym i samotnym, ale całkowicie kościelnym. Dlatego, kiedy choćby najpospolitszy kaznodzieja, katechista czy duszpasterz, w jak najbardziej odległym kraju, głosi Ewangelię, gromadzi swą małą wspólnotę, udziela sakramentów, choćby był sam, wykonuje akt Kościoła, a jego dzieło zapewne łączy się z działalnością ewangelizacyjną całego Kościoła, nie tylko przez więzy "instytucjonalne", ale także przez więzy niewidzialne i przez ukryte zakorzenienie w łasce niebieskiej (n. 60).

Nie przypadkiem bowiem Pan Jezus posyłał swoich uczniów na misje po dwóch. Świadectwo chrześcijan o Chrystusie ma przede wszystkim charakter wspólnotowy. Stąd wynika zasadnicze znaczenie obecności wspólnoty, choćby małej, w wypełnianiu misji.

Po drugie, uczniowie są wezwani do przeżywania swojego osobistego życia w kluczu misji - są posłani przez Jezusa do świata nie tylko po to, by wypełniać misję, ale przede wszystkim, by żyć misją, która została im powierzona; nie tylko po to, aby dawać świadectwo, ale przede wszystkim, aby być świadkami Chrystusa. Jak mówi apostoł Paweł w prawdziwie poruszających słowach: „Nosimy nieustannie w ciele naszym konanie Jezusa, aby życie Jezusa objawiało się w naszym ciele” (2 Kor 4,10). Istotą misji jest dawanie świadectwa o Chrystusie, to znaczy o Jego życiu, męce, śmierci i zmartwychwstaniu ze względu na Jego miłość do Ojca i do rodzaju ludzkiego. To nie przypadek, że apostołowie szukali następcy Judasza wśród tych, którzy, tak jak oni, byli świadkami Jego zmartwychwstania (por. Dz 1,22). To Chrystus, i to Chrystus zmartwychwstały, jest tym, o którym musimy świadczyć i którego życie musimy dzielić. Misjonarze Chrystusa nie są posyłani, aby przekazywać siebie samych, aby popisywać się swoimi zaletami, zdolnościami przekonywania czy umiejętnościami kierowniczymi. Mają natomiast najwyższy zaszczyt ofiarowania Chrystusa słowem i czynem, głosząc wszystkim Dobrą Nowinę o Jego zbawieniu z radością i szczerością, tak jak pierwsi apostołowie.

Dlatego, w ostatecznym rozrachunku, prawdziwym świadkiem jest „męczennik”, ten, kto oddaje swoje życie za Chrystusa, odwzajemniając dar, którym On uczynił dla nas siebie samego.

Pierwszą motywacją do ewangelizacji jest miłość Jezusa, jaką przyjęliśmy, doświadczenie bycia zbawionym przez Niego, skłaniające nas, by Go jeszcze bardziej kochać (Evangelii gaudium, 264).

Wreszcie stale aktualne jest spostrzeżenie św. Pawła VI na temat świadectwa chrześcijańskiego: „Człowiek naszych czasów chętniej słucha świadków aniżeli nauczycieli; a jeśli słucha nauczycieli, to dlatego, że są świadkami” (Evangelii nuntiandi, 41). Dlatego fundamentalne znaczenie dla przekazu wiary ma świadectwo ewangelicznego życia chrześcijan. Z drugiej strony, zadanie głoszenia Jego osoby i Jego orędzia pozostaje tak samo konieczne. Zresztą sam Paweł VI mówi dalej: „Tak, przepowiadanie, owo ustne głoszenie orędzia jest zawsze jak najbardziej potrzebne. [...] Słowo zawsze posiada swą wyższość i skuteczność, zwłaszcza gdy niesie z sobą moc Bożą. Z tego powodu i w naszych czasach zachowuje swą aktualność Pawłowe: "Wiara ze słuchania" (Rz 10,17): słowo usłyszane prowadzi do wierzenia” (tamże, 42).

W ewangelizacji zatem przykład życia chrześcijańskiego i głoszenie Chrystusa idą w parze. Jedno służy drugiemu. Są to dwa płuca, którymi każda wspólnota musi oddychać, aby być misyjna. To pełne, konsekwentne i radosne świadectwo o Chrystusie będzie z pewnością siłą przyciągającą dla rozwoju Kościoła także w trzecim tysiącleciu. Dlatego zachęcam wszystkich do odzyskania odwagi, szczerości, owej parezji pierwszych chrześcijan, aby dawać świadectwo o Chrystusie słowem i czynem, w każdej dziedzinie życia.

„Aż po krańce ziemi” — Odwieczna aktualność misji powszechnej ewangelizacji

Zachęcając uczniów do bycia Jego świadkami, zmartwychwstały Pan zapowiada, gdzie są posłani: „w Jerozolimie i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi” (Dz 1,8). Bardzo jasno wyłania się tutaj powszechny charakter misji uczniów. Podkreślono „odśrodkowy” ruch geograficzny, niemal w koncentrycznych kręgach, od Jerozolimy, uważanej przez tradycję żydowską za centrum świata, do Judei i Samarii, i aż po „krańce ziemi”. Nie są posłani, aby uprawiać prozelityzm, ale by głosić. Chrześcijanin nie uprawia prozelityzmu. Dzieje Apostolskie mówią nam o tym ruchu misyjnym - dają nam piękny obraz Kościoła, który „wychodzi”, aby wypełnić swoje powołanie do dawania świadectwa o Chrystusie Panu, kierowany Bożą Opatrznością poprzez konkretne okoliczności życia. Istotnie, pierwsi chrześcijanie byli prześladowani w Jerozolimie, dlatego rozproszyli się w Judei i Samarii i wszędzie dawali świadectwo o Chrystusie (por. Dz 8,1.4).

Coś podobnego wciąż dzieje się w naszych czasach. Z powodu prześladowań religijnych oraz sytuacji wojny i przemocy, wielu chrześcijan jest zmuszonych do ucieczki ze swojej ojczyzny do innych krajów. Jesteśmy wdzięczni tym braciom i siostrom, którzy nie zamykają się w cierpieniu, ale dają świadectwo o Chrystusie i Bożej miłości w krajach, które ich przyjmują. Do tego zachęcał ich św. Paweł VI, mając na uwadze „obowiązek i zadanie emigrantów w tych krajach; które ich przyjęły w gościnę” (Evangelii nuntiandi, 21). Rzeczywiście, coraz częściej doświadczamy, jak obecność wiernych różnych narodowości wzbogaca oblicze parafii i czyni je bardziej powszechnymi, bardziej katolickimi. Zatem duszpasterstwo migrantów jest działalnością misyjną, której nie należy zaniedbywać, a która może również pomóc miejscowym wiernym w ponownym odkryciu radości wiary chrześcijańskiej, którą otrzymali.

Wskazanie „aż po krańce ziemi” powinno uczniom Jezusa każdego czasu stawiać pytanie i powinno ich zawsze przynaglać, by wychodzili poza tradycyjne miejsca, aby dawać o Nim świadectwo. Pomimo wszelkich udogodnień, jakie niesie ze sobą postęp nowoczesności, istnieją dziś jeszcze obszary geograficzne, do których nie dotarli jeszcze misyjni świadkowie Chrystusa z Dobrą Nowiną o Jego miłości. Z drugiej strony, żadna ludzka rzeczywistość nie może być obca uwadze uczniów Chrystusa w ich misji. Kościół Chrystusowy był, jest i będzie zawsze „wychodzący” ku nowym horyzontom geograficznym, społecznym i egzystencjalnym, ku miejscom i ludzkim sytuacjom „granicznym”, aby dawać świadectwo o Chrystusie i Jego miłości do wszystkich ludzi, każdego narodu, wszystkich kultur i wszystkich stanów społecznych. W tym sensie misja będzie zawsze także "missio ad gentes", jak nauczał nas Sobór Watykański II, ponieważ Kościół zawsze będzie musiał wychodzić poza swoje granice, aby wszystkim świadczyć o miłości Chrystusa. W związku tym pragnę przypomnieć i podziękować wielu misjonarzom, którzy poświęcili swoje życie, aby wyjść „poza”, ucieleśniając miłość Chrystusa do wielu braci i sióstr, których spotkali.

„Otrzymacie moc Ducha Świętego” — Zawsze dać się umacniać i prowadzić Duchowi Świętemu

Zapowiadając uczniom ich misję bycia Jego świadkami, Chrystus zmartwychwstały obiecał również łaskę w związku z tak wielką odpowiedzialnością: „Gdy Duch Święty zstąpi na was, otrzymacie Jego moc i będziecie moimi świadkami” (Dz 1,8). Rzeczywiście, zgodnie z opisem Dziejów Apostolskich, właśnie po zstąpieniu Ducha Świętego na uczniów Jezusa miało miejsce pierwsze świadectwo o Chrystusie, który umarł i zmartwychwstał, poprzez kerygmatyczne głoszenie, tak zwane przemówienie misyjne św. Piotra do mieszkańców Jerozolimy. Tak rozpoczęła się era ewangelizacji świata przez uczniów Jezusa, którzy wcześniej byli słabi, zalęknieni, zamknięci. Umocnił ich Duch Święty, dał im odwagę i mądrość, aby przed wszystkimi świadczyli o Chrystusie.

Tak jak „nikt nie może powiedzieć bez pomocy Ducha Świętego: «Panem jest Jezus»” (1 Kor 12,3), tak też żaden chrześcijanin nie może dawać pełnego i autentycznego świadectwa o Chrystusie Panu bez natchnienia i pomocy Ducha Świętego. Dlatego każdy uczeń, misjonarz Chrystusa, jest wezwany do uznania fundamentalnego znaczenia działania Ducha Świętego, do życia z Nim w codzienności oraz do nieustannego czerpania od Niego siły i natchnienia. Co więcej, właśnie wtedy, gdy czujemy się znużeni, pozbawieni motywacji, zagubieni, pamiętajmy, aby zwrócić się w modlitwie do Ducha Świętego, która - chciałbym to jeszcze raz podkreślić - odgrywa fundamentalną rolę w życiu misyjnym, by dać się pokrzepić i umocnić Jemu, będącemu niewyczerpanym Bożym źródłem nowej energii i radości dzielenia się życiem Chrystusa z innymi.

Otrzymanie radości Ducha jest łaską. I jest to jedyna siła, jaką możemy mieć, aby głosić Ewangelię, by wyznawać wiarę w Pana” (przesłanie do Papieskich Dzieł Misyjnych, 21 maja 2020).

Tak więc to Duch Święty jest prawdziwym protagonistą misji - to On daje właściwe słowo we właściwym czasie i we właściwy sposób.

Właśnie w świetle działania Ducha Świętego chcemy również odczytać rocznice misyjne obecnego 2022 roku. Utworzenie Kongregacji Rozkrzewiania Wiary, w 1622 roku, było podyktowane pragnieniem wspierania polecenia misyjnego na nowych terytoriach. Była to opatrznościowa intuicja! Kongregacja okazała się kluczowa dla uczynienia misji ewangelizacyjnej Kościoła prawdziwie taką, to znaczy niezależną od ingerencji mocarstw światowych, aby ustanowić te Kościoły lokalne, które dziś wykazują jakże wielką żywotność. Miejmy nadzieję, że podobnie jak w minionych czterech wiekach, Kongregacja, ze światłem i z mocą Ducha Świętego, będzie kontynuowała i intensyfikowała swoją pracę w zakresie koordynowania, organizowania i ożywiania działalności misyjnej Kościoła.

Ten sam Duch, który prowadzi Kościół powszechny, inspiruje także zwyczajnych mężczyzn i kobiety do nadzwyczajnych misji. I tak się stało dokładnie 200 lat temu, gdy pewna młoda Francuzka, Paulina Jaricot, założyła Stowarzyszenie Rozkrzewiania Wiary. Jej beatyfikacja odbędzie się w tym roku jubileuszowym. Chociaż żyła w niedostatku, przyjęła natchnienie Boże, aby stworzyć sieć modlitw i zbiórek na rzecz misjonarzy, żeby wierni mogli czynnie uczestniczyć w misji „aż po krańce ziemi”. Z tego genialnego pomysłu narodził się Światowy Dzień Misyjny, który obchodzimy co roku, a z którego ofiary, zbierane we wszystkich wspólnotach, przeznaczone są na fundusz powszechny, poprzez który papież wspiera działalność misyjną.

W tym kontekście wspominam również francuskiego biskupa Karola de Forbin-Jansona, który założył Dzieło Misyjne Dzieci, aby promować misję wśród dzieci, pod hasłem: „Dzieci ewangelizują dzieci, dzieci modlą się za dzieci, dzieci pomagają dzieciom na całym świecie”; a także panią Joannę Bigard, która powołała do życia Dzieło św. Piotra Apostoła, aby wspierać seminarzystów i księży na terenach misyjnych. Te trzy dzieła misyjne zostały uznane za „papieskie” dokładnie sto lat temu. To również pod natchnieniem i kierownictwem Ducha Świętego bł. Paweł Manna, urodzony 150 lat temu, założył obecną Papieską Unię Misyjną, aby uwrażliwiać i animować do misji kapłanów, osoby konsekrowane i cały lud Boży. Paweł VI potwierdził uznanie papieskie tego Dzieła, którego sam był członkiem. Wspominam o tych czterech Papieskich Dziełach Misyjnych ze względu na ich wielkie zasługi historyczne, a także po to, aby zachęcić was do radowania się wraz z nimi, w tym szczególnym roku, ich działalnością na rzecz misji ewangelizacyjnej w Kościele powszechnym i w Kościołach lokalnych. Oby Kościoły lokalne mogły znaleźć w tych dziełach solidne narzędzie do umacniania ducha misyjnego w ludzie Bożym.

Drodzy bracia i siostry, nie przestaję marzyć o całym Kościele jako misyjnym i o nowym okresie działalności misyjnej wspólnot chrześcijańskich. I powtarzam życzenie Mojżesza dla ludu Bożego w drodze: „Oby tak cały lud Pana prorokował!” (Lb 11,29). Tak, obyśmy wszyscy byli w Kościele tym, czym już jesteśmy na mocy chrztu: prorokami, świadkami, misjonarzami Pana! Z mocą Ducha Świętego i aż po krańce ziemi. Maryjo, Królowo Misji, módl się za nami!

Rzym, u św. Jana na Lateranie, 6 stycznia 2022 roku, w uroczystość Objawienia Pańskiego

FRANCISZEK

(vatican.va)