22 września - Z DOŚWIADCZENIA ROZBITEJ RODZINY

22 września - Z DOŚWIADCZENIA ROZBITEJ RODZINY WIELKI SZACUNEK DLA WAGI RODZINY

W 1795 roku Eugeniusz mógł odbyć małą podróż do Toskanii, towarzysząc swojej matce, którą interesy jej rodziny wezwały do Francji. Markiza de Dons, jego siostra, wróciła tam z jej synem; matka Eugeniusza straciłaby wszystkie prawa do majątku jego ojca, gdyby przedłużyła swój pobyt za granicą. Zatem trzeba było, aby dokonała się to bolesne rozłączenie, zabrała swą córkę ze sobą...
Będąc daleko od matki i siostry powraca ze swym ojcem do Wenecji, aby tam podjąć swą naukę i obowiązki u Zinellich, u których pozostanie aż do wyjazdu rodziny do Neapolu.

Rodzina matki Eugeniusza wywierała na nią naciski, aby powróciła do Francji, co negatywnie odbiło się na jej relacji do męża. W 1802 roku nastąpił oficjalny rozwód.

Ojciec Eugeniusza całkowicie i bezskutecznie był zajęty pracą w Wenecji i miał niewiele czasu, aby zajmować się swoim synem. Pęknięcie w rodzinie Eugeniusza doprowadziło go do wykorzystania atmosfery miłości w rodzinie Zinelli.

Cztery lata minęły w następujący sposób: miłość całej tej szacunku godnej rodziny, która mnie adoptowała wzrastała proporcjonalnie do do przywiązania, jakiego osobiście do niej odczuwałem...
Jakże mógłbym nie czynić postępów w tak dobrej szkole? Rodzina, pośród której żyłem, była na wskroś chrześcijańska, a ksiądz Bartolo, który w szczególny sposób zajmował się mną, był świętym, którego trzeba kanonizować...

Dziennik z wygnania, w: EO I, t. XVI.

To wydarzenie w życiu Eugeniusza odcisnęło ślad na jego życiu. Tracąc swoją rodzinę jako nastolatek mógł docenić i dostrzec wartość życia rodziny w całym swym dorosłym życiu. Waga tej relacji ze swą własną rodziną, jego pragnienie stworzenia rodzinnego ducha w stowarzyszeniu młodzieży, jego obraz oblatów będących rodziną – to zalążki tego, co miało wpłynąć na rozwój i wyraz jego i naszej duchowości.

Zastanawiając się nad powyższymi wydarzeniami osobiście odkrywam, aby z wdzięcznością pomyśleć o ludziach, którzy byli dla mnie wsparciem w momentach straty w moim życiu.

Czy już poznano, że miłość uwidacznia swą głębię jedynie w chwili rozłąki? Khalil Gibran


21 września - DUCHOWOŚĆ - SNUĆ MARZENIA BOGA

21 września - DUCHOWOŚĆ - SNUĆ MARZENIA BOGA I URZECZYWISTNIAĆ JE

Zastanawiając się nad swa przeszłością w Wenecji Eugeniusz odkrył rękę Boga, która dzięki pomocy innych wskazała kierunek jego życiu.

Czy kiedykolwiek w wystarczający sposób będę mógł podziękować nieskończenie dobremu Bogu, że udzielił mi takiej pomocy dokładnie w najdelikatniejszym okresie mego życia, w decydującym dla mnie okresie, w którym dzięki bożemu mężowi w mojej duszy, dzięki jego wprawnej ręce i łasce Ducha Świętego, którego był narzędziem, w koje duszy zostały położone fundamenty wiary i pobożności, na których miłosierdzie Boga wzniosło budowlę mego życia duchowego?

Metoda, którą posługiwał się ksiądz Bartolo była prosta: rozwijać środowisko miłości.

Od tej chwili, codziennie przez prawie cztery lata, po mszy udawałem się do mych łaskawych nauczycieli, którzy organizowali mi pracę aż do południa. Po obiedzie ksiądz Bartolo, którego zdrowie wymagało wielkiego umiaru, zabierał mnie na spacer, który miał na celu odwiedzenie kilku kościołów, gdzie zatrzymywaliśmy się na modlitwę. Po powrocie oddawałem się pracy, która trwała aż do wieczora. O tej godzinie kilku kapłanów gromadziło się, aby wspólnie odmawiać brewiarz. Następnie schodzono do salonu, gdzie kilku przyjaciół rodziny oddawało się przyzwoitej rekreacji. Pito kawę i odchodzono poza mną, który już w pewnym stopniu należałem do rodziny i zostawałem, aby z nią zjeść kolację, odmówić różaniec i pomodlić się zgodnie ze świętym zwyczajem tego kraju.

Dziennik z wygnania, w: EO I, t. XVI.

W tej rodzinnej i kochającej wspólnocie wzrastał i rozwijał się młody Eugeniusz. Krótko potem, w kolejnych latach, ojciec Eugeniusz posługiwał się tą samą metodą: stworzyć wspólnotę miłości będącą środowiskiem dla wzrostu członków Stowarzyszenia Młodzieży Chrześcijańskiej z Aix. W późniejszym czasie tego ducha pragnął dla wspólnot oblackich.

Zastanawiając się nad doświadczeniem młodego Eugeniusza doszedłem do rozważań o pewnych miejscach, wydarzeniach i osobach, które przyczyniły się do mojego rozwoju. Kto i w jaki sposób pomógł mi w odkryciu marzenia i urzeczywistnieniu go?

Możecie zamierzać i tworzyć i budować najpiękniejsze miejsca na świecie. Ale potrzeba ludzi, aby marzenie urzeczywistniło się. Walt Disney


18 września - DZIECKO JEST OJCEM CZŁOWIEKA

18 września - DZIECKO JEST OJCEM CZŁOWIEKA

Wyrażenie poety Wordswortha, że dziecko jest ojcem człowieka, jest założeniem, które będzie naszym przewodnikiem w tej części naszego studium nad duchowością mazenodowską. Aby zrozumieć duchowość pochodzącą od świętego Eugeniusza, koniecznie trzeba zrozumieć korzenie, zalążek jego pierwotnego rozwoju.

Po pobycie w kolegium dla szlachty w Turynie Eugeniusz wraz ze swoją rodzina, która traci wiele swoich dochodów, musi uciekać do Wenecji. Trzy i pół roku , które spędzi w Wenecji będą znaczącymi chwilami w jego wzroście i duchowym rozwoju.

Proboszcz dochodząc do wniosku, że rodzina nie mogła sobie pozwolić na posłanie Eugeniusza do szkoły oraz mając świadomość niebezpieczeństwa, jakiego w młodzieńcu pełnym energii mogło dokonać znudzenie, zorganizował przypadkowe spotkanie z młodym księdzem, Bartolo Zinellim, który mieszkał naprzeciwko domu de Mazenodów. Eugeniusz opowiada nam tę historię:

Któregoś dnia bawiłem się woknie, które znajdowało sie naprzeciw domu rodziny Zinelli. W oknie ze swej strony pojawił się ksiądz Bartolo, odezwał sie do mnie i powiedział: Panie Eugeniuszu, nie obawia się pan tracąc pański czas zbijając bąki w oknie? Niestety, księże, to bardzo żałosne – odpowiedziałem – ale co mógłbym robić? Wie ksiądz, że jestem obcokrajowcem, nie mam książki do swej dyspozycji. Właśnie do tego chciał dojść. Moje drogie dziecko, nie martw sie tym, widzi mnie pan, że dokładnie jestem w mojej bibliotece, w której jest wiele książęk łacińskich, włoskich i nawet francuskich, jak pan tego chce.
- Nie proszę o nic więcej – odpowiedziłem mu. W tej chwili ksiadz Bartolo odczepił pręt, który podtrzymywał skrzydła oknai kładąc na nim książkę podał mi ją przez małą uliczkę, która nas dzieliła. Książka szybko została przeczytana, ponieważ zawsze łapczywie czytałem i nazajutrz mój ojciec poradził mi, abym poszedł ją oddać i podziękować księdzu Bartolo. Wszytsko zostało przewidziane.
Ksiadz Bartolo przyjął mnie z największą dobrocią. Przeszdłem przez jego bibliotekę i stmtąd udałem sie do jego biura, gdzie przy dużym okrągłym stole studiował razem ze swoim bratem księdzem Pietro, który jeszcze był diakonem. Wszystkie nasze ksiązki są do pańskiej dyspozycji – powiedział mi ksiądz Bartolo. Następnie dodał: Tutaj ja i mój brat studiujemy : widzi pan tutaj miejsce, które zajmował jden z moich braci, którego dobry Bóg wezwał do siebie. Gdyby podobało sie panu go zastąpić, proszę tylko o tym powiedzieć, a my sprawimy przyjemność, abym kontynuował pan swoją naukę, której z pewnością pan jeszcez nie ukończył. Można wuobrazić sobie moje zaskoczenie i moją radość. Proszę księdza, będę bardzo szczęśliwy, a mój ojciec chetnie sie na to zgodzi. A zatem niech pan przyjdzie, od jutra zaczyniemy... Od tej chwili, codziennie przez prawie cztery lata, po mszy udawałem sie do mych łaskawych nauczycieli.

Dziennik z wygnania, w: EO I, t. XVI.

Ksiądz Bartolo był jednym z najważniejszych formatorów w życiu.

Nie patrzymy na Eugeniusza opowiadającego historię, ale aby dowiedzieć się, w jaki sposób Bóg działał poprzez wydarzenia i osoby w jego życiu i pozwolić, aby to pytanie postawić sobie. Dal mnie to zaproszenie polega na przypomnieniu sobie pewnych ważnych spotkań z ludźmi, którzy wywarli na mnie wielkie wrażenie w okresie mej młodości, zastanowić się, w jaki sposób Bóg przez nich działał i za to podziękować.

Tak jak dziecko jest ojcem człowieka, tak samo wspomnienia z naszej młodości są bardzo żywe w okresie naszej dojrzałości. Gustav Stresemann


17 września - DUCHOWOŚĆ TO NASZE ŻYCIE CHRZEŚCIJAŃSKIE

17 września - DUCHOWOŚĆ TO NASZE ŻYCIE CHRZEŚCIJAŃSKIE TYLE ŻE PROWADZONE PRZEZ DUCHA ŚWIĘTEGO

Kontynuując opis swych czasów szkolnych w Turynie Eugeniusz mówi o przyjęciu sakramentu bierzmowania.

Leczenie przeciagało się, a czas bierzmowania nadszedł, obawiano się, że Eugeniuz nie będzie mógł do niego przystąpić. Kardynał Costa, arcybiskup Turynu, był uprzejmy złożyć propozycję, aby prywatnie udzielić mu bierzmowania. Nie trzeba jednak było uciekać się do jego życzliwości, gdyż dziecko przystąpoiło do biezrmowania z pozostałymi w dzień Trójcy Świętej 1792 roku w małym kościele przylegającym do pałacu arcybiskupa.
Pociąg Eugeniusza do pobożności trwał przez cały czas, jaki spędził w kolegium. Objawiał się w zamiłowaniu, jakie zawsze okazywał dla uroczystości religijnych.

Dziennik z wygnania, w: EO I, t. XVI, s. 30.

Ponownie zwięzłe wspomnienie ukrywa bogactwo tego wydarzenia. Po święceniach biskupich Eugeniusz bez ustanku udzielał sakramentu bierzmowania i zawsze zastanawiał się nad swoim doświadczeniem i jego znaczeniem. Oto przykład:

Czy potrzeba ognistych języków, aby w pewien sposob dostrzec obecność Ducha Świętego? W tych momentach odczuwam Jego obecność i jestem nią do tego stopnia przeniknięty, że że mogę powstrzymać mych emocji. Muszę zadawać sobie gwałt, aby nie płakać z radości, a pomimo mych wysiłków bardzo często mimowolne łzy zdradzają uczucie, jakie mnie ogarnęło i ujawnia się w pełnym tego słowa znaczeniu!

Dziennik, 18.02.1844 , w: EOI, t. XXI.

Jakie owoce bierzmowanie przyniosło w moim życiu?

Moja duchowość to moje życie chrześcijańskie tyle że prowadzone przez Ducha Świętego... Każda duchowość jest sposobem przeżywania życia chrześcijańskiego pod natchnieniem Ducha Świętego dzięki darom, jakie duch, który w nas mieszka wzbudza w nas dla naszego własnego i osobistego uświęcenia i dla naszego wkładu w życie wspólnoty. Walter Burghardt, S.J.


16 września - DUCHOWOŚĆ

16 września - DUCHOWOŚĆ OPARTA NA NADPRZYRODZONEJ MOCY DUCHA ŚWIĘTEGO

Dziennik Eugeniusza z wygnania, napisany w trzeciej osobie, ukazuje fundament trwającej całe życie relacji z Duchem Świętym:

Pomiędzy swoją pierwsza komunią i bierzmowaniem – to znaczy pomiędzy Wielkim Czwartkiem a uroczystością Trójcy Świętej 1792 roku – Eugeniusz dał kolejny dowód delikatności swych uczuć i stałości swego charakteru. Zauważa się to z racji na jego wiek. Dziecko od urodzenia miało narośl w kąciku lewego oka. Jego rodzice, obawiając się, aby narośl nie powiekszała sie i nie oszpeciła go, zdecydowali, że zostanie ona usunięta przez wprawnego lekarza, jakim był doktor Pinchinati, główny chirurg króla. Nie martwiono się o zgodę dziecka, zbyt rozsądnego, aby przeciwstawiać się pragnieniom rodziny. Dzień został wyznaczony, w przeddzień, pani, jego matka, miał przyjechać do Nicei, aby uczestniczyć w tej bolesnej operacji. Eugeniusz chciał jej oszczędzić zmartwień, aby patrezyć jak cierpi. Usilnie poprosił Przewielebnego Księdza Rektora, aby zechciał wyrazić zgodę, by operacje przyspieszyć, aby było juz po niej w chwili przyjazdu jego matki. Przewielebny Ksiądz rektor był oczarowany tą subtelną myślą i bardzo chętnie się zgodził.

Wszystkie przyrządy przygotowano w pokoju Ojca rektora, który chciał uczestniczyć w operacji. Główny chirurg królewski przybył w towarzystwie swych uczniów; dziecko pochwalono za jego odwagę, które przejawiało postawę, którą wszyscy byli poruszeni. To tam na niego czekał dobry Bóg, aby mu zesłać na niego małe upokorzenie, które być może sprowadził na siebie, licząc zbyt bardzo na swoje siły. Kiedy rozłożono wszystkie narzędzia, ktore znajdowały się w neseserze doktora, kiedy dziecko zobaczyło skalpel, nóż chirurgiczny, zakrzywione nożyczki, kleszcze, szarpie itp., pomyślał, że odrąbią mu głowę, a jego odwaga go opuściła ; kolejny raz trezba było schować narzędzia tortur, a lekarz wycifał sie wraz z uczniami.

Eugeniusz całkowicie zmieszany wrócił do swego pokoju i w przypływie zapału uklęknął, aby zwrócić się do Naszego Pana, Jezusa Chrystusa, do ktorego najprawdopodobniej nie modlił się wcześniej. Opowiedzielśmy mu, że z wielka ufnością zwrócił się do Ducha Świętego. Ta żarliwa modlitwa spodobała się Panu, ponieważ natychmiast dziecko powstało z nową mocą i wracając do pokoju Ojca rektora, poprosiło go o zawołanie doktora, przekonane, że jest w stanie znieść operację, obojętnie jak byłaby bolesna. Ojciec rektor w podziwie dla tej zmiany, wezwał pana Pinchinati, który natychmiast zabrał się do rozpoczęcia operacji. Była bardzo długa i bolesna, przerażająca nawet z powodu ilości krwi, ktora wypływała z żyły, którą trzeba było przeciąć, aby wyciągnąć narośl. Narośl mogła być usunięta tylko dzieki kilkakrotnemu usunięciu tkanki tłuszczowej, z której się składała, i prezcięciu za kazdym razem zakrzywionymi nożyczkami, co sprawiało, że operacja była bardzo długa. Nadprzyrodzina siła, którą Eugeniusz dzięki swej modlitwie otrzymał od Ducha Świętego, nie objawiała się tylko w decyzji o zniesieniu operacji, ale w odwadze, która cały czas go podtrzymywała: nie krzyknął ani nie dało sie słyszeć najmniejszej skargi. Jego matka przybyła tego samego wieczoru i była poruszona, co mozna sobie wyobrazić, względami swego syna, który zechciał oszczędzić jej smutku, aby widzieć go jak cierpi.

Dziennik z wygnania, w: EO I, t. XVI, s. 30

W swym życiu osobistym i w posłudze Eugeniusz ukaże swą niesamowitą wiarę w nadprzyrodzoną koc darów Ducha Świętego, aby stawać się wolnym. Czy jestem świadom, że gdzie Duch Pański, tam i wolność? (2 Kor 3,17)

Siła nie pochodzi ze zwycięstwa. Wasze walki rozwijają waszą siłę. Kiedy przechodzicie przez doświadczenia i decydujecie, aby nie uciec, to jest siła. A. Schwarzenegger


15 września - SERCE PEŁNE WDZIĘCZNOŚCI

15 września - SERCE PEŁNE WDZIĘCZNOŚCI ZA DUCHOWOŚĆ SKUPIONĄ NA EUCHARYSTII

Z czasu Pierwszej Komunii Eugeniusza w Kolegium dla Szlachty w Turynie w swoim dzienniku z wygnania skrupulatnie pisze:

Wydaje się, że jego nauczyciele, zwłaszcza o. Scati byli również zadowoleni z jego mądrości, ponieważ pozwolono mu przystąpić do komunii przed ukończeniem 10. lat. Miał to szczęście w Wielki Czwartek 1792 roku. (Dziennik 1791-1821, w: Écrits oblats I, t. 16, s. 27).

Zwięzłość tej notatki nie oddaje wagi, jaką to wydarzenie wywarło na Eugeniuszu a także wagi Eucharystii, która jest jedną z podstaw jego duchowości. Biskup Ricard, który był klerykiem w seminarium w Marsylii, wspomina:

W Wielki Czwartek, na co pozwala nam to osobiste wspomnienie, było to w katedrze w Marsylii. Biskup odprawiał tam mszę z tak z tak poruszającym i pełnym skupienia dostojeństwem, które wyróżniało go pośród jemu współczesnych biskupów. Nagle zobaczyliśmy, jak wzruszył się, a wszystkie nasze wysiłki nie były w stanie tego ukryć. Seminarzyści, którzy otaczali tron biskupi, poruszeni wzruszeniem biskupa, ze rozrzewnieniem na niego patrzyli. Zauważywszy to, zwrócił się do jednego z nich, autora tych słów, którego krótkowzroczność przykuwała większą uwagę: Moje dziecko, powiedział z taką prostotą, która podbijała serca, nie dziw się tak ; dziś jest rocznica mojej pierwszej komunii.

(Mgr Antoine Ricard, Monseigneur de Mazenod, évêque de Marseille, fondateur de la Congrégation des Missionnaires Oblats de Marie Immaculée, rodz. II, Wygnanie, s. 12. )

47 lat po swej komunii wysławiał swego Mistrza:

Za natchnienia, jakie Bóg zechciał we mnie wzbudzić od tak wielu lat o godnym miłości sakramencie naszych ołtarzy, jako wynagrodzenie za tak mało owoców, które zebrałem z tych nadzwyczajnych poruszeń, których często dostarczał a mi osoba boskiego Zbawiciela.

Dziennik, 17.03.1839, w: EO I, t. 20, s. 75

Będziemy mieli okazję, aby głębiej przestudiować ten aspekt jego duchowości.

Dzisiaj ten tekst jest dla nas zaproszeniem, aby sobie przypomnieć naszą pierwszą komunię jako jednego z etapów formowania się naszej własnej duchowości.

Wdzięczne serce jest początkiem wielkości. To wyraz pokory. To fundament pod wzrost cnót takich jak modlitwa, wiara, odwaga, radość, szczęście, dobroć i zadowolenie. James E. Faust.

Krzyż oblacki, otrzymany w dniu wieczystej profesji, będzie nam stałym przypomnieniem miłości Zbawiciela, który pragnie przyciągnąć do siebie wszystkich ludzi i wysyła nas jako swoich współpracowników. K 63

A wy? Powracając do przeszłości, usiłując rozpoznać doświadczenia lub te chwile świadomości, które przeżyliście, jakim symbolem moglibyście się posłużyć, aby ująć i wytłumaczyć te szczególne momenty? Jaki jest, czy jakim mógłby być symbol lub godło waszego życia? Cele, jakie się sobie wyznacza, stanowią źródło energii, które ożywia nasze życie. Denis Waitly.


14 września - DUCHOWOŚĆ - WAGA POWROTU

14 września - DUCHOWOŚĆ: WAGA POWROTU DO PRZESZŁOŚCI

Jestem przekonany, że centrum duchowości Eugeniusza de Mazenoda jest krzyż rozumiany jako źródło jego dynamizmu i jego misji. Istotne jest zatem, aby zobaczyć, że był on częścią jego duchowej drogi a nie tylko jakimś jednorazowym wydarzeniem. Duchowa wędrówka Eugeniusza, rozpoczęta w okresie młodości wraz ze wszystkim tym, co przeżył, stała się przyczynkiem do formacji w tym względzie. Jego późniejsze wspomnienia brzmią następująco:

Bóg wzbudził we mnie, powiem o tym, coś w rodzaju pewnego instynktu, aby Go kochać, mój rozum nie zo­stał jeszcze ukształtowany, gdy lubiłem przebywać w Jego obec­ności, do Niego wznosić me słabe ręce, w ciszy słuchać Jego słów, jakbym je rozumiał. Z natury żywy i gwałtowny, wystarczyło, aby mnie skierować przed ołtarze, aby otrzymać ode mnie łagodność i najdoskonalszy spokój, już wówczas tak bardzo instynktownie by­łem zachwycony doskonałościami mego Boga, jak to powiedzia­łem, w tym wieku bowiem jeszcze nie mogłem Go znać.

Notatki rekolekcyjne przed przyjęciem święceń kapłańskich, grudzień 1811 roku, w: EO I, t. XIV, nr 95.

W wieku 29 lat przypomina sobie swe duchowe doświadczenia i swe instynktowne poczucie obecności Boga, co było cechą charakterystyczną jego duchowości w ciągu całego jego życia. Ważne jest, aby każdy z nas uczynił tak samo, powracając do swych wcześniejszych duchowych doświadczeń i ponownie je zinterpretował w świetle swego aktualnego doświadczenia.

Są trzy podstawowe sposoby osiągnięcia wiedzy: obserwacja, refleksja i doświadczenie. Obserwacja polega na zbieraniu wydarzeń, refleksja je porządkuje, a doświadczenie weryfikuje rezultaty tego porządkowania. Denis Diderot


11 września - ŹRÓDŁO MOCY

11 września - ŹRóDŁO MOCY, Z KTóREGO DUCHOWOŚĆ EUGENIUSZA DE MAZENODA CZERPAŁA SWóJ DYNAMIZM

Jeśli mówię o centralnym elemencie naszej duchowości odnosząc się do kluczowego doświadczenia Boga, niektórzy mi odpowiadają, że nigdy takiego nie przeżyli. Mówiąc o doświadczenie, nie mam na myśli objawienia czy specjalnej wizji, ale moment świadomości lub wyczucia czegoś, co odkrywam, czego doświadczam lub jeszcze w pełniejszy sposób dostrzegam; w pewien sposób jestem pewien obecności czegoś świętego. Niejednokrotnie cofając się w przeszłość, dostrzegam, co się wydarzyło. Im więcej nad tym myślę, tym więcej rozumiem.

Siedem lat po doświadczeniu Wielkiego Piątku Eugeniusz nadal zastanawia się nad ty, co się stało, w jaki sposób widok krzyża doprowadził go do uświadomienia sobie miłości Boga, którą wcześniej inaczej pojmował. Zawsze widział, jakie znaczenie ma krzyż, ale tym razem łaska dotknęła go osobiście. To był kluczowy moment jego życia.

To dlatego wybrałem ten emblemat lub symbol, aby towarzyszył naszej refleksji nad duchowością Eugeniusza de Mazenoda. Właściwie ukazuje to źródło zadziwienia, które będzie źródłem mocy w ciągu całego jego życia.

Konsekwencją tego wydarzenia jest patrzenie i rozumienie wszystkiego oczyma Chrystusa Zbawiciela. Wybór krzyża do powyższego logo ma swe źródło we wskazówce, której Eugeniusz udzielał oblatom:

Nie będą mieli żadnego innego znaku wyróżniającego jak tylko krzyż, który jest właściwym znakiem ich posługi, który ciągle będą nosili zawieszony na szyi, opadający na ich pierś, podtrzymywany pasem i sznurem, do którego będzie przytwierdzony.

Reguła z 1818 roku, część druga, rozdział pierwszy, O innych obowiązkach.

Dzisiaj jedynym znakiem wyróżniającym jest oblacki krzyż (C 64), ponieważ dla Eugeniusza był jedynym możliwym znakiem wyróżniającym.


10 września - DUCHOWOŚĆ - ZBAWCZE PROMIENIE BOGA OGARNIAJĄ ŻYCIE

10 września - DUCHOWOŚĆ - ZBAWCZE PROMIENIE BOGA OGARNIAJĄ ŻYCIE

Duchowość jest owocem konkretnego ogniska, które rzuca specyficzne światło i nadaje konkretne znaczenie osobie lub grupie. Duchowość zatem odnosi się w całości do wyrażenia ognia i jego skutków.

W szkole zawsze byłem zafascynowany ideą soczewki i sposobem, w jaki białe światło, przechodząc przez centralny punkt pryzmatu wychodzi kolorowe z drugiej strony. W moim dalszym życiu, dzięki tej fascynacji, otrzymałem klucz, aby móc zrozumieć dynamikę, która nadawał sens życiu Eugeniusza. To urzeczywistnianie miłości, jaką Bóg miał ku niemu, miłości zrozumianej i wyrażonej wówczas, gdy w pewien Wielki Piątek spoglądał na krzyż. To było jasne światło, które jaśniało w jego życiu, które w ciągu 55 kolejnych lat jego życia i 200 lat misji oblackiej przybrało rozmaite kolory.

Czy mogę zapomnieć te gorzkie łzy, któ­re popłynęły w jeden Wielki Piątek z moich oczu na widok krzyża...? Nigdy dusza moja nie była bardziej zadowolona i nigdy nie doświadczyła większego szczęścia. Pośród tego potoku łez, pomimo bólu, lub właśnie dzięki niemu, moja dusza wzniosła się ku swemu ostatecznemu celowi, ku Bogu, jej jedynemu dobru, którego utratę żywo odczuwała... Niech wszystkie moje działania, myśli zmierzają tylko ku temu celowi. Czy jest jakieś chwalebniejsze zajęcie, niż działać we wszystkim i przez wszystko dla Boga, kochać Go nade wszystko, kochać Go bardziej, dlatego że pokochało się Go tak późno.

Notatki rekolekcyjne z grudnia 1814 roku, w: EO I, t. XV, nr 130.

To centralne wydarzenie w życiu Eugeniusza, pryzmat jego życia. Kiedy otrzymywał to światło, stawało się ono centralnym punktem poprzez który wyrażał wielokolorowe wymiary zbawienia i wielu innych ludzi do niego podprowadzał.

Proszę zmienić zakończenie naszej litanii. Zamiast Jesu sacerdos trzeba mówić Christe salvator. Powinniśmy kontemplować naszego Bo­skiego Mistrza jako Zbawiciela. Przez nasze szczególne powołanie jeste­śmy w specjalny sposób związani ze zbawieniem ludzi...

List adresowany do naszych drogich braci misjonarzy w Aix, czerwiec 1816 roku, w: EO I, t. 6, nr 12.

W naszej Regule czytamy: Oczyma ukrzyżowanego Pana patrzymy na świat, Krwią Jego odkupiony, żywiąc pragnienie, żeby ludzie, w których nadal trwa Jego męka, poznali także moc Jego zmartwychwstania (por. Flp 3, 10).

Przypatrując się kluczowemu doświadczeniu w życiu Eugeniusza, jakie jest moje kluczowe doświadczenie Boga? Co jest źródłem światła, które rozbłyska w moim i poprzez moje życie?

Skupcie wszystkie wasze myśli na pracy będącej w zasięgu ręki. Promienie słońca nie parzą zanim nie staną się ogniem. Alexander Graham Bellm


9 września - DUCHOWOŚĆ - WYRYĆ OBRAZ JEZUSA W NASZYM SERCU

9 września - DUCHOWOŚĆ - WYRYĆ OBRAZ JEZUSA W NASZYM SERCU

W naszej refleksji, jak wzrastać w jeszcze większej zażyłości z Jezusem ukrzyżowanym, Eugeniusz podsuwa nam następującą metodę:

Podobieństwo do malarza, który naśladuje wzór. Ustawia go w najlepszym świetle, uważnie na niego spogląda, zatrzymuje na nim swoje spojrzenie, w swoim duchu stara się wycisnąć obraz, następnie na papierze lub na płótnie czyni kilka linii, które zbliża do oryginału, poprawia je, jeśli doskonale nie pasują, w przeciwnym wypadku kontynuuje...

Niepublikowana księga ćwiczeń, Archiwum Domu Generalnego w Rzymie

Eugeniusz w ciągu całego swego życia, w swej duchowej wędrówce wykorzystywał wszystkie działania artysty. Swój model ustawiał tam, gdzie mógł go najlepiej widzieć, badał go, jego obraz utrwalał w swoim sercu. W jaki sposób? Ułozył dla siebie plan dnia i to już od samego rana:

Całkowicie ubrany, przejdę do mego oratorium, aby oddać się świętej czynności modlitwy, którą rozpocznę modlitwą ustną...

W przekonaniu, że kapłan może się uświęcić jedynie poprzez modlitwę oraz że od modlitwy zależy owoc mej posługi, każdego dnia na to święte ćwiczenie przeznaczę przynajmniej godzinę.

Gdyby przez przypadek zdarzyło się, że nie mogę tego ćwicze­nia w całości odprawić rano, wiernie uzupełnię je w ciągu dnia.

Będę się starał, aby każdego dnia odmawiać różaniec, ale na to ćwiczenie przeznaczę czas potrzebny na przejście z jednego miejsca do drugiego, rozpoczynając rano aż do mego powrotu z kościoła po mszy świętej... Po powrocie do domu... przez pół godziny będę czytał Pismo Święte.

Regulamin po powrocie do Aix, 1812, w:EO I, t. XV, nr 107.

Dwadzieścia pięć lat później pokazuje, że jego pierwszy plan stanowił integralną część jego życia, gdy został mianowany biskupem Marsylii. (zob. EO I, t. XV, nr 186). Jedyna różnica polegała na tym, że obecnie przeznaczał jedna godzinę dziennie na czytanie Biblii, co było źródłem pokarmu dla jego życia osobistego i posługi.

Jeśli w naszej duchowości chcemy dać pierwsze miejsce Jezusowi Chrystusowi, także i my, w potrzebujemy czasu na modlitwę indywidualną i czytanie Pisma Świętego. Nie liczy się czas, ale nawyk, aby każdego dnia być artystą, który Jezusa Zbawiciela czyni swym celem, przypatruje się Mu, na ni się koncentruje, starając się wyryć Jego obraz w swoim sercu.

Duchowość jest procesem, który poprzez spojrzenie na innych upodabnia nas do obrazu Jezusa Chrystusa. M. Robert Mulholland