Komentarz do Ewangelii dnia

„Mowa misyjna” Pana Jezusa kieruje nas uczniów na konkretny wymiar dawania świadectwa. W tym wymiarze zawarty jest również etap głoszenia słowa. Niełatwo jest być tylko przekazicielem istoty Boga, wymaga to często uznania w sobie tej „ludzkiej niemocy”. Jak mówi o tym św. Paweł: „Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia”(Flp 4,13). „Pan mi powiedział: «Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali». Najchętniej więc będę się chlubił z moich słabości, aby zamieszkała we mnie moc Chrystusa. Dlatego mam upodobanie w moich słabościach, w obelgach, w niedostatkach, w prześladowaniach, w uciskach z powodu Chrystusa. Albowiem ilekroć niedomagam, tylekroć jestem mocny” (2 Kor 12, 9-10). Tak ważny jest sakrament chrztu, czyli wejście przez „bramę” w życie, śmierć i zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa. Przez ten dar i tajemnicę wkraczamy w wymiar pozaziemski. Zaczynamy żyć w wymiarze nadprzyrodzonym, zrodzeni w Chrystusie dla Boga jako Jego dzieci. On to nas czyni bliskimi sobie. Co też pozwala nam mieć nadzieję, że żyjąc w ten sposób, kiedyś staniemy w wiecznym zachwycie wobec tego wszystkiego, co Bóg przygotował dla nas, umiłowanych swoich dzieci.


Z listów św. Eugeniusza

25 STYCZNIA 1816 ROKU – ROCZNICA DNIA POWSTANIA ZGROMADZENIA

Pierwszy dzień wspólnego życia we wspólnocie misjonarzy jak najbardziej ma bardzo doniosłe znaczenie, dlatego często mówi się o nim w najdrobniejszych szczegółach. W swoich wspomnieniach ojciec Tempier opisał go w następujący sposób: "Tego godnego pamięci dnia nie zapomnę nigdy jak będę żył".

Poniżej Eugeniusz pisze do nowicjuszów i scholastyków w Billens w Szwajcarii: przebywają tam, aby uniknąć niebezpieczeństwa prześladowań ze strony wrogiego religii rządu Ludwika Filipa. Eugeniusz opisuje początek życia swej zakonnej rodziny i z niej wyprowadza wniosek dotyczący ślubu ubóstwa i wezwanie do prostoty.

 Jutro obchodzę rocznicę tego dnia, kiedy to szesnaście lat temu opusz­czałem rodzinny dom, udając się na misję. Ojciec Tempier uczynił to kilka dni wcześniej. Nasza siedziba nie była tak okazała jak zamek w Billens, a w porównaniu z waszym niedostatkiem, mieliśmy o wiele gorszą sytua­cję. Moje niewygodne łóżko umieszczono w wąskim przejściu prowadzą­cym do biblioteki, która wtedy była dużym pomieszczeniem służącym za sypialnię ojcu Tempierowi i drugiemu, ale jego nazwiska nawet nie wy­mieniamy pośród nas; stanowiła ona również naszą salę wspólnotową. Za całe oświetlenie służyła nam tylko jedna lampa, jak szliśmy spać, stawiali­śmy ją na progu drzwi, tak aby korzystali z niej wszyscy. Stołem ozdabia­jącym nasz refektarz były deski ułożone obok siebie na dwóch starych beczkach. Od chwili złożenia ślubu ubóstwa nigdy nie mieliśmy szczęścia tak intensywnie go zakosztować.

Nie przypuszczaliśmy, że było to preludium do osiągnięcia stanu do­skonałości, kiedy to żyliśmy w sposób tak mało doskonały. Uważam, nie przez przyczyny, że było to ubóstwo zamierzone, ponieważ aby z nim skończyć, wystarczyłoby przywieźć potrzebne rzeczy od mojej matki; wyciąg­nęliśmy stąd wniosek, że od tej chwili dobry Bóg ukierunkowuje nas na zalecenia ewangeliczne, które w przyszłości miały być podstawą naszych ślubów zakonnych, chociaż wtedy jeszcze o tym nie myśleliśmy. Stosując te zalecenia, poznaliśmy ich cenę. Zapewniam was, że cały czas byliśmy radośni; powiem więcej: ten nowy styl życia stanowiący ogromny kontrast z tym, co pozostawiliśmy za sobą, powodował, że często śmialiśmy się z niego naprawdę z całego serca. Zawdzięczam to miłe wspomnienie świę­tej rocznicy pierwszego dnia naszego wspólnego życia. Jakże byłbym szczęśliwy, gdybym mógł kontynuować je z wami!

 Do o. Mille’a, do nowicjuszy i scholastyków z Billens, 24.01.1831, w: EO I, t. VIII, nr 383.


Opole: Najmłodsi parafianie odwiedzili dom Pogodnej Jesieni [WIDEO]

Pogodna Jesień to dom seniora w Opolu. Znajduje się na terenie oblackiej parafii pw. św. Jana Pawła II – zakonnicy miejscowej wspólnoty posługują duszpastersko również w tym miejscu. Z okazji Dnia Babci i Dziadka najmłodsi parafianie przygotowali kolędy i udali się do seniorów. Radość mieszała się ze wzruszeniem…

Odwiedziliśmy dzisiaj z dziećmi Babcie i Dziadków w Pogodnej Jesieni gdzie posługują Oblaci. Międzypokoleniowe spotkania zawsze uczą. Dziękujemy 🥰

Opublikowany przez Parafia pw. św. Jana Pawła II w Opolu - Klasztor Misjonarzy Oblatów MN Wtorek, 24 stycznia 2023

(pg)


Andrzej Madej OMI: Jak byśmy nie byli [POEZJA]

JAK BYŚMY NIE BYLI

Wykradamy Panu Bogu w strachu za plecami

nie dowierzając że wszystko ma dla nas

i dałby nam jeszcze o wiele obficiej

 

jak byśmy nie byli Jego dziećmi

które On kocha nieskończenie

 

jak byśmy byli niewolnikami

którzy nie mogą liczyć na łaskę

i nigdy bramy im nikt nie otworzy

 

więc tylko czekamy na dogodną chwilę

aby się schować i żyć po kryjomu

 

i tak nam schodzi w nędzy całe życie

w zwątpieniu że Pan Bóg mógłby nas pokochać

i dać nam siebie w słońcu swej miłości

 

Kokotek  24.01.2023 AD


Andrzej Madej OMI – urodził się w 1951 r. w Kazimierzu Dolnym. Po maturze wstąpił do Zgromadzenia Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej. W 1977 przyjął święcenia prezbiteratu. Studiował filozofię w Wyższym Seminarium Duchownym Misjonarzy Oblatów MN w Obrze i w Krakowie, teologię na Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie i Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Był bliskim współpracownikiem założyciela Ruchu Światło–Życie, ks. Franciszka Blachnickiego. W latach 80. zasłynął jako rekolekcjonista i duszpasterz młodzieży. Był inicjatorem spotkań ekumenicznych w Kodniu oraz ewangelizacji podczas festiwalu rockowego w Jarocinie. Od 1997 jest przełożonym Misji “Sui Iuris” w Turkmenistanie. Jest z powołania katolickim księdzem i poetą. Od 1984 r. wydał kilkanaście zbiorów wierszy i prozy. Jest m. in. laureatem za rok 2019 Medalu „Benemerenti in Opere Evangelizationis”, nagrody przyznawanej przez Komisję Episkopatu Polski ds. Misji za to, że “cierpliwie i z miłością głosi Ewangelię i prowadzi dialog ekumeniczny. Jest autorem poczytnych publikacji książkowych”.


Zimbabwe: Koniec nowicjatu i pierwsze śluby zakonne [GALERIA]

Czas nowicjatu to roczny okres poznawania życia zakonnego i oblackiego charyzmatu. Kończy się decyzją złożenia pierwszych ślubów czasowych na okres jednego roku. Młodzi oblaci zobowiązują się do życia w posłuszeństwie, czystości i ubóstwie oraz zobowiązują się wytrwać w Zgromadzeniu przez jeden rok. Na zakończenie nowicjatu otrzymują sutannę, pas zakonny oraz oblackie Konstytucje i Reguły. Krzyż oblacki otrzymają podczas profesji wieczystej.

W oblackiej Misji w Zimbabwe, należącej do Prowincji Natalu, pierwszą profesję złożyło jedenastu nowicjuszy.

(pg/zdj. OMI Zimbabwe Mission)


Kokotek: Rekolekcje dla przełożonych

„Razem czy osobno” – to temat tegorocznych rekolekcji dla oblatów. Temat dotyczy współpracy zakonników ze świeckimi. Impulsem był II Kongres Świeckich Stowarzyszonych z Oblatami. Europejska część światowego wydarzenia miała miejsce właśnie w Kokotku. Podczas nauk nie zabraknie także odniesienia do duchowej tradycji Zgromadzenia. W rekolekcjach uczestniczą przełożeni domów zakonnych z Polski oraz jurysdykcji zagranicznych (Białoruś, Szwecja i Norwegia, Ukraina, Rosja). Oprócz kończącego kadencję prowincjała, w rekolekcjach uczestniczy także prowincjał-nominat.

Aby być coraz bardziej dysponowanym do służenia Bogu w Jego Ludzie, co miesiąc i co roku zarezerwują sobie należyty czas na modlitwę osobistą i wspólnotową, na refleksję i odnowę. Doroczne rekolekcje trwające zazwyczaj jeden tydzień mogą być z pożytkiem poprzedzone lub przedłużone braterskimi spotkaniami i wymianą doświadczeń apostolskich – Konstytucja 35.

Rekolekcje potrwają do soboty. Podczas porannej Eucharystii rekolektanci odnowią śluby zakonne. Sesja otwarta jest również dla pozostałych oblatów.

(pg)


Komentarz do Ewangelii dnia

Święty Marek wyraźnie zaznacza, że „matka i bracia pozostali na zewnątrz” i chcą, aby Jezus do nich wyszedł. Odpowiedź Jezusa jest bardzo jasna. Jego rodzina jest złożona z tych, którzy słuchają Słowa Bożego i którzy „siedzą wokół Niego”. A co z Jego Matką, Maryją? Trzeba przypomnieć tu mowę pochwalną, jaką na Jej cześć wygłosił Jezus, odpowiadając na wezwanie kobiety z tłumu, która powiedziała: „błogosławione łono, które cię nosiło i piersi, które ssałeś”. Wówczas Jezus ogłosił, że Maryja jest „błogosławiona, dlatego bo słucha Słowa Bożego i zachowuje je”. Do rodziny Jezusa należy więc ten, kto słucha Jego słów i wypełnia wolę Bożą. Zatem kiedy: słuchamy, czytamy i rozważamy oraz żyjemy Słowem Bożym, stajemy się bliskimi Pana Jezusa. Wówczas stajemy się jedną rodziną jednego serca i jednego ducha.


Z listów św. Eugeniusza

SA SPOJRZENIA, KTÓRE MAJĄ WPŁYW NA CAŁĄ EGZYSTENCJĘ

Biskup Joseph Norbert Provencher z Red River Colony (Manitoba), który potrzebował kapłanów do rozwoju dzieł w swojej diecezji, zwrócił się o pomoc do przełożonego kanadyjskich oblatów, ojca Guiguesa. Ojciec Guigues wahał się, ponieważ nie miał misjonarzy, których mógłby zwolnić z dotychczasowych zobowiązań. Eugeniusz zadziałał szybko i mianował ojca Pierre'a Auberta i młodego Kanadyjczyka Alexandre'a Taché, jako pierwszych dwóch oblatów w St. Boniface.

Yvon Beaudoin: [Alexandre Taché] 1 września 1841 roku wstępuje do wyższego seminarium duchownego w Montrealu. W drodze do katedry 3 grudnia, w święto świętego Franciszka Ksawerego, zobaczył pierwszych sześciu oblatów, którzy przybyli dzień wcześniej. Napisze później, że jego wzrok przykuły ze szczególną uwagą ich postacie i oblackie krzyże. „Są spojrzenia, które mają wyraźny wpływ na całe życie; to, które padło wówczas na ojców Honorata i Telmona, nie przyczyniło się ani trochę do ukierunkowania mojego życia”.

Nie ukończył studiów teologicznych, gdyż biskup Ignace Bourget mianował go regentem w kolegium w Chambly (1842-1843), a następnie, w styczniu 1844 roku profesorem matematyki w seminarium w Saint-Hyacinthe. 5 października 1844 roku Alexandre rozpoczął nowicjat w Longueuil. Ojciec Jean-François Allard, mistrz nowicjuszy, ocenił go bardzo przychylnie. Pisał do biskupa de Mazenoda: „Brat A. Taché, pochodzący z jednej z najznakomitszych rodzin w kraju, ma ugruntowaną opinię o talentach: dobra pamięć, prawość umysłu, zdrowy osąd, niepospolita przenikliwość, łatwość elokwencji. Wszystkie te cechy wzbogaca mądrość, doskonałe wykształcenie i wykwintna uprzejmość, dzięki którym zabłyśnie we wszystkich środowiskach. Ponadto posiada pokorę i roztropność, wypowiada się tylko z wielką trafnością”

(https://www.omiworld.org/fr/lemma/tache-mgr-alexandre-fr/)


Kodeń: Oblaci - birytualiści

Dziś Kodeń kojarzy się nam przede wszystkim z sanktuarium Matki Bożej Kodeńskiej, licznym pielgrzymkami i odpustami na kalwarii. Mało kto dziś ma świadomość, że pośród pątników, którzy przychodzą, przejeżdżają oraz mieszkają w Kodniu są także potomkowie unitów. Unici nie są wyznawcami prawosławia - ta oczywista informacja niekiedy jest niezrozumiała dla katolików, którzy w życiu nie mieli do czynienia z obrządkiem wschodnim - unici utrzymują jedność z Ojcem Świętym, dlatego wierni Kościoła katolickiego-łacińskiego bez żadnych obaw mogą korzystać z sakramentów także u unitów. Katolicy obrządku wschodniego posiadali w Kodniu stolicę dekanatu, a parafia unicka była często liczniejsza niż ta łacińska. Wszystko zmienił zabór rosyjski.

Reprodukcja ryciny ikony Matki Bożej Kodeńskiej z cerkwi unickiej pw. św. Michała w Kodniu (archiuwm OMI)

Obrona cerkwi św. Michała

W centrum Kodnia, niedaleko dzisiejszej prawosławnej cerkwi znajduje się ceglana brama - dzwonnica. Powszechnie nazywana jest Bramą Unicką. Właśnie w jej pobliżu rozegrały się dramatyczne wydarzenia, a w ziemię wsiąkała krew katolików wschodnich, dla których jedność z Ojcem Świętym w jednym Kościele była sprawą istotową.

Podczas zaboru rosyjskiego kodeńskie księgi metrykalne zanotowały kilkuset procentowy wzrost wpisów. Nie były to nowe chrzty. Unici masowo zapisywali się w księgach łacińskich, aby nie być wcielonymi do cerkwi prawosławnej.

Kodeński kościół infułacki zamieniony na prawosławny sobór (Archiwum OMI)

W 1865 roku władze rosyjskie zlikwidowały obie parafia katolickie w Kodniu. Bazylika kodeńska została ograbiona z całego wyposażenia, a obraz Matki Bożej Kodeńskiej wywieziony na Jasną Górę. Na zwieńczeniu kościoła zamontowano charakterystyczne dla prawosławia cebulaste kopuły.

Unici nie pozwalali kapłanom prawosławnym wejść do swoich świątyń. Choć zaborca przekonywał, że przecież to ten sam język i liturgia, kluczową wartością dla katolików była jedność ze Stolicą Apostolską. Przed unicką cerkwią św. Michała w Kodniu zebrało się około trzech tysięcy unitów. Opisy z tamtych wydarzeń, które są przechowywane w kodeńskim sanktuarium, są niezwykle dramatyczne. Świadkowie piszą o krwi, która tryskała po kostkach wiernych unii.

Brama Unicka w Kodniu - w oddali unicka cerkiew zamkowa Ducha Świętego (zdj. Archiwum OMI)

Niemym świadkiem tamtych wydarzeń w Kodniu jest właśnie brama z czerwonej cegły. Jej powstanie związane jest z przeniesieniem dzwony z unickiej cerkwi zamkowej do parafii unickiej św. Michała w 1816 roku. Niestety kościół św. Michała został rozebrany przez wiernych prawosławnych w 1878 roku. Celem było zatarcie wszelkich śladów katolicyzmu i unii.

"Niech żyje Ojciec Święty"

Wraz z powrotem do Kodnia obrazu Matki Bożej Kodeńskiej w 1927 roku, na rynku kodeńskim odznaczono orderami "Pro Ecclesia et Pontifice" 31. unitów podlaskich. Ich zdjęcie ujmuje prostotą. Zawstydzeni wyróżnieniem, przyjmują wyjątkowy dar Ojca Świętego pod czułym okiem Madonny Kodeńskiej, której ikona znajdowała się także w kodeńskiej cerkwi unickiej. W ich oczach widać było łzy wzruszenia.

Bohaterscy unici na kodeńskim rynku w czasie powrotu Matki Bożej Kodeńskiej do Kodnia. Zostali odznaczeni najwyższym odznaczeniem papieskim (zdj. Archiwum OMI)
  1. Karol Dragan, Dubica. 2. Józef Dragan, Dubica. 3. Marcin Szubarczyk, Polubicze. 4. Marianna Bohusz, Przegaliny. 5. Konrad Mitruczuk, Rudno. 6. Jan Romaniuk, Derło. 7. Jozafat Łazaruk, Zaczopki. 8. Jan Piotr Zabuski, Hołubla. 9. Leon Kalinowski, Szpaki. 10. Barbara Chraszcz, Szpaki. 11. Jan Typa, Kornica. 12. Dionizy Panasiuk, Kornica. 13. Michał Saczuk, Mszanna. 14. Benedykt Marciniuk, Niemojki. 15. Rozalia Barańczuk, Patków Ruski. 16. Jan Romaniuk, Kisielew. 17. Mateusz Marczuk, Kisielew. 18. Nikodem Bernasiuk, Rusków. 19. Łukasz Ciodyk, Liszna. 20. Jan Kurdach, Liszna. 21. Anna Szatecka. 22. Szymon Stangreciuk, Włodawa. 23. Apolonia Rybaczuk, Włodawa. 24. Teodor Masłowski, Osów. 25. Dawid Wolma, Derewiczna. 26. Tomasz Stefaniuk, Kuzawka. 27. Leon Bydluk, Kuzawka. 28. Jan Czernik, Mokrany Stare. 29. Leon Kałużny, Puczyce. 30. Paweł Melanowicz, Marylin. 31. Emilian Radomiński, Biała Podlaska.

Przedstawiciel bohaterskich unitów, dziękując za wyróżnienie, wzniósł okrzyk: "Niech żyje Ojciec Święty!". Te słowa odbijające się od budynków kodeńskiego rynku i kodeńskiej bazyliki musiały zrobić na zebranych ogromne wrażenie.

Oblaccy birytualiści

Biskup Henryk Przeździecki powierzając kodeńską parafię misjonarzom oblatom postawił jednak jeden warunek.

Opieka nad wiernymi obrządku wschodniego należała do warunków objęcia Kodnia - wspomina o. Jan Nawrat OMI.

Tymczasowym kościołem parafialnym parafii słowiańsko-bizantyjskiej stał się kościół zamkowy Ducha Świętego. Oblaci planowali odbudowę zniszczonej cerkwi św. Michała (Archiwum OMI)

Niektórzy spośród oblatów stali się birytualistami, posługując w obu obrządkach katolickich - łacińskim i unickim. Tymczasową świątynią unicką w Kodniu został kościół zamkowy Ducha Świętego, który został wzniesiony jako cerkiew unicka za czasów pierwszych kodeńskich Sapiehów. Z czasem misjonarze Niepokalanej zamienili łacińskie sutanny na wschodnie riasy. Posługiwali nie tylko w Kodniu, ale również w sąsiednich miejscowościach. Przez pewien czas troszczyli się o jedyną dziś na świecie parafię neounicką w Kostomłotach koło Kodnia.

Uroczystości odpustowe parafii unickiej w Kodniu z udziałem błogosławionego bp. Mikołaja Czarneckiego – 21 listopada 1935 r. (Archiwum OMI)

W latach 30-stych XX wieku w oblackich scholastykatach w Krobii i Obrze powstawały koła zainteresowań unicką pracą duszpasterską. Spośród misjonarzy oblatów zaangażowanych w duszpasterstwo unickie warto wymienić: o. Edmunda Porankiewicza, o. Józefa Łopuszańskiego, o. Władysława Łuczaka, o. Michała Sułkowskiego, o. Antoniego Potocznego, o. Jana Jastrzębskiego, o. Jana Panka, o. Karola Kubsza.

Dziś również w parafii unickiej w Kostomłotach nad Bugiem duszpastersko pomaga misjonarz oblat, kontynuując przedwojenne tradycje kodeńskich oblatów.

(pg)

 


Biskup w fartuchu robi kanapki dla bezdomnych [ZDJĘCIA, WIDEO]

„Zupa w Kato” powstała pięć lat temu przy Wspólnocie Dobrego Pasterza. Co tydzień na ulicach Katowic rozdaje ciepłe posiłki dla bezdomnych. Wystarczy przyjść.

Zupa to dla nas próba wyjścia do człowieka, szczególnie tego na ulicy. Chodzi nie tylko o nakarmienie głodnych, ale przede wszystkim o przestrzeń spotkania – mówiła z okazji powstania inicjatywy Marta Pałasz ze Wspólnoty Dobrego Pasterza.

W zeszłym tygodniu Wspólnotę Dobrego Pasterza w Katowicach odwiedził biskup koadiutor archidiecezji katowickiej – abp Adrian Galbas SAC. W Punkcie Misyjnym przy ul. Opolskiej sprawował Eucharystię w kaplicy ośrodka. Na spotkanie z hierarchą przyszło wiele osób zmagających się z bezdomnością i uzależnieniami.

Katowice: Abp Adrian Galbas z wizytą we Wspólnocie Dobrego Pasterza

Arcybiskup odwiedził również Klub Wysoki Zamek prowadzony przez wspólnotę. Wszystkim zaangażowanym w dzieła Wspólnoty Dobrego Pasterza udzielił specjalnego błogosławieństwa:

Kochani wolontariusze, którzy nie mogliście być z nami w ostatni czwartek w Klub Wysoki Zamek, ani na Mszy Św. we Wspólnota Dobrego Pasterza - Punkt Misyjny oraz wszyscy, którzy nas wspieracie materialnie i modlitewnie i na wszelkie różne sposoby ♥️ Chcemy, abyście osobiście usłyszeli słowo błogosławieństwa przekazane dla całej społeczności Zupy w Kato przez Abp Adriana Galbasa. Bardzo Wam dziękujemy, że jesteście z nami 😇🙏🤲🥰😘

Opublikowany przez Zupa w Kato Sobota, 21 stycznia 2023

Biskup uczestniczył także w przygotowaniu posiłku dla bezdomnych. Była to okazja nie tylko do wspólnej pracy na rzecz potrzebujących, ale również do rozmowy. Wraz ze Wspólnotą Dobrego Pasterza arcybiskup był obecny na ulicach miasta podczas wydawania posiłków dla potrzebujących.

Wspólnota Dobrego Pasterza działa na terenie archidiecezji katowickiej od blisko 30 lat. Powstała z inicjatywy Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej. W grudniu 1993 r. dekretem abp. Damiana Zimonia zaczęła oficjalnie działać jako publiczne stowarzyszenie wiernych Kościoła katolickiego. Działania wspólnoty są nakierowane na ludzi ubogich, bezdomnych oraz uzależnionych. Obecnie duszpasterzem wspólnoty jest o. Andrzej Kordek OMI.

(pg/zdj. Zupa w Kato)