Niniwa: "You Shall Not Pass" - rekolekcje w klimacie Śródziemia

Z Wrocławia, Warszawy, Rabki-Zdroju, prosto ze studniówki albo za namową kuzynki, nawet mimo całkowitego braku wcześniejszej znajomości „Władcy Pierścieni” – z różnych części Polski i z różnymi motywacjami 25 osób przyjechało na weekend do Oblackiego Centrum Młodzieży NINIWA w Kokotku, żeby wziąć udział w rekolekcjach You Shall Not Pass.

Bardzo lubię od czasu do czasu zrobić trochę miejsca w swoim życiu dla Pana Boga i rekolekcje weekendowe są dobrą ku temu okazją. A kiedy dowiedziałem się, że są tu rekolekcje w klimacie Śródziemia, uznałem, że w połączeniu z Panem Bogiem i Pismem Świętym są to na tyle egzotyczne tematy, że warto tu przyjechać i to zobaczyć – opowiada Jurek z Bielska-Białej, wielki miłośnik twórczości Tolkiena.

Mimo, że spotkałem się już z poglądem, że Tolkien w swojej twórczości nienarzucająco przemycił myśli chrześcijańskie, to muszę przyznać, że o. Dominik jeszcze subtelniej pokazuje nam, jak z takich fantastycznych motywów wyciągnąć coś dla swojego życia duchowego – dodaje z wyrazami uznania dla prowadzącego rekolekcje o. Dominika Ochlaka.

Oprócz modlitwy, formacji i oglądania filmu uczestnicy rekolekcji wysłuchali przygotowanego specjalnie na tę okazję wykładu znanego tolkienisty Ryszarda „Galadhorna” Derdzińskiego – od teraz film jest już publiczny i każdy może go obejrzeć:

(niniwa.pl)


Święty Krzyż: Uroczystości 160. rocznicy powstania styczniowego [zdjęcia]

W świętokrzyskiej bazylice odbyła się modlitwa w intencji Ojczyzny z okazji 160. rocznicy powstania styczniowego. Uroczystej Eucharystii przewodniczył o. Marian Puchała OMI, superior wspólnoty oblackiej oraz kustosz relikwii. Okolicznościowe kazanie wygłosił rektor bazyliki – o. Krzysztof Czepirski OMI. Na zakończenie Mszy św. przy relikwiach Drzewa Krzyża Świętego odmówiono okolicznościową modlitwę w intencji powstańców styczniowych i Ojczyzny:

Boże Trójjedyny: Ojcze, Synu i Duchu Święty, w 160. rocznicę wybuchu Powstania Styczniowego, klęcząc przed Świętą Relikwią Krzyża dziękujemy dziś za to, że przez wieki otaczałeś Polskę przemożną opieką. Dziękujemy Ci, że Ojczyznę naszą wyprowadziłeś z rąk ciemiężców i nieprzyjaciół. Tych, którzy polegli w narodowej insurekcji, w obronie wolności, narodu i wiary, wprowadź do Ojczyzny wiecznej. Tych, którzy teraz o to zabiegają prowadź światłem Ducha Swego.

Trójco Przenajświętsza, błogosław Ojczyźnie naszej. Dodaj nam mocy i łaski, abyśmy wspierali ją modlitwą i pracą. Spraw, aby w Ojczyźnie naszej panowały: sprawiedliwość, miłość i społeczne szczęście. Wspomóż Naród Polski we wszelkich trudnych sprawach obecnego czasu.

Jak 160 lat temu praojcowie nasi błagali o wolność dla: Polski, Litwy i Ukrainy – tak i my, dziś błagamy, u stóp Świętego Krzyża  o dar wolności i pokoju dla umęczonej wojną Ukrainy.

– Krzyżu Święty, mocy i mądrości Boża, ochraniaj nas…

– Krzyżu Święty, wolności przed zniewoleniem zła, ochraniaj nas…

– Krzyżu Święty, pociecho smutnych i cierpiących, ochraniaj nas…

– Krzyżu Święty, nadziejo i zbawienie nasze, ochraniaj nas…

– Krzyżu Święty, źródło wszelkich łask, ochraniaj nas…

Krzysztof Czepirski OMI: Powstanie Styczniowe na Świętym Krzyżu

 

(pg/zdj. swietykrzyz.pl)


Kodeń: Obchody 160. rocznicy powstania styczniowego [zdjęcia]

Uroczystości związane ze 160. rocznicą powstania styczniowego w Kodniu rozpoczęły się od Eucharystii w bazylice mniejszej pw. św. Anny. Po Mszy świętej w parku przed kościołem odbyła się inscenizacja zwycięskiej bitwy o Kodeń. Rekonstrukcja nawiązywała do wydarzeń z nocy 22 na 23 stycznia 1863 roku. W poszczególne role wcielili się głównie mieszkańcy Kodnia oraz sympatycy historii. Złożono także kwiaty i okolicznościowe wiązanki przy kamieniu upamiętniającym sześciu powstańców oraz odczytano apel pamięci. Zwieńczeniem uroczystości było wspólne ognisko.

W ustanowionym przez Senat Rzeczypospolitej Roku Powstania Styczniowego powstanie w Kodniu specjalny szlak historyczny „Zwycięska Bitwa o Kodeń”. Partnerami projektu są misjonarze oblaci z Kodnia, Towarzystwo Przyjaciół Kodnia i Zespół Placówek Oświatowych w Kodniu. Otwarcie zaplanowane jest na 13 sierpnia br. podczas centralnych uroczystości 300. lecia papieskiej koronacji obrazu Matki Bożej Kodeńskiej.

Konsekwencją zrywu narodowościowego w Kodniu były carskie represje, w wyniku których zlikwidowano parafie katolickie w mieście (unicką oraz rzymskokatolicką), kościół infułacki został przejęty przez wyznawców prawosławia, a obraz Matki Bożej Kodeńskiej został wywieziony na Jasną Górę. Kodeń utracił również prawa miejskie.

(pg/zdj. Gmina Kodeń)


Z listów św. Eugeniusza

ZATKNĄĆ ZNAK ZBAWIENIA, KRZYŻ ZBAWICIELA CHRYSTUSA

Ojciec Pierre Aubert przebywał w Kanadzie od dwóch lat. W 1846 roku superior generalny mianował go przełożonym i założycielem pierwszej misji oblackiej na Zachodzie, w Saint-Boniface.

Mój drogi i bardzo drogi o. Aubercie, mam tylko kilka chwil, by napisać, a chciałbym rozmawiać z ojcem przez cały dzień… O tak, mój najdroższy przyjacielu, kocham ojca także tak jak syna i uważam za apostoła, za reprezentanta całej naszej rodziny, za przednią straż armii, która ma wypędzić szatana z jego ostatnich szańców i zatknąć znak zbawienia, krzyż Zbawiciela Jezusa, w regionach, w których prawdziwy Bóg nigdy nie był znany. Ojciec bez przerwy jest w moim umyśle, a jeszcze przedtem w moim sercu. Jak chciałby ojciec, żebym ojca zapomniał, skoro wybrałem ojca spośród tylu innych na tę wielką misję. Odczuwam ojca potrzeby tak, jakby ciążyły także na mnie.

List do ojca Pierra Auberta w St Boniface, Kanada, 21.02.1846, w: PO I, t. I, nr 61.

Gaston Carriere podaje nam więcej szczegółów: "Ojciec Aubert został wówczas mianowany proboszczem katedry Saint-Boniface i wikariuszem generalnym, które to stanowiska zajmował przez pięć lat. Od razu zaczął studiować język skoków.."

Ojciec Aubert opuścił Zachód w 1850 roku i do 1857 roku mieszkał w kurii biskupiej Bytown (Ottawa), gdzie w latach 1851-1856 był wikariuszem generalnym, w latach 1854-1857 przełożonym domu biskupiego, a w latach 1855-1857 kapelanem szarych zakonnic od Krzyża (obecnie Siostry Miłosierdzia z Ottawy). To właśnie tam pracował nad konstytucją wspólnoty. Mianowany przełożonym domu świętego Piotra Apostoła w Montrealu w 1857 roku, ojciec Aubert na trzecim synodzie prowincji, który odbył się w 1863 roku w Quebecku pełnił funkcję teologa biskupa Ignace'a Bourgeta, biskupa Montrealu.

W 1865 roku z powodu choroby wrócił do Francji i został przełożonym sanktuarium Notre-Dame de Lumières. Wybrany dwa lata później asystentem przełożonego generalnego, aż do śmierci pozostał w Paryżu. Jako asystent, ojciec Aubert był roztropnym doradcą i pośrednikiem między przełożonym generalnym a władzami kanadyjskimi. Żadna ważna decyzja nie została podjęta bez jego konsultacji. Szczególnie interesowały go dzieła oblatów w Kanadzie oraz kwestia papieskich żuawów. W 1870 roku ojciec Aubert w charakterze teologia towarzyszył biskupowi Guiguesowi na Soborze Watykańskim I

(Gaston Carrier: https://www.omiworld.org/fr/lemma/aubert-joseph-pierre-blaise-fr/).


Komentarz do Ewangelii dnia

Przez grzech pierworodny nosimy w sobie zdeformowany obraz Boga. Totalnym nieporozumieniem jest odnoszenie się z lękiem do Boga, który jest miłością. Bóg jest Ojcem kochającym bezinteresownie, za darmo i do końca. Z jednej strony jest wyrozumiały i okazuje miłosierdzie bez limitów, a z drugiej strony wymaga od swoich dzieci, bo chce abyśmy stawali się coraz lepsi i bardziej podobni do Niego. Nasze rodziny i my sami winniśmy obierać drogę pokoju i jedności, aby zwyciężać wszelkie podziały i iść drogą wskazaną nam przez naszego Mistrza i Pana Jezusa Chrystusa. Grzech przeciwko Duchowi Świętemu, a więc wykroczenie przeciwko natchnieniom Bożymi i Jego miłości sprowadza, jak ujmuje Pan Jezus, potępienie wieczne. Panie, nie dopuść, abyśmy ulegali złudzie tego świata, przyjmując fałszywy obraz Twojej troski o nas.


Oświadczenie w sprawie reintegracji klasztoru na Świętym Krzyżu [wideo]

W związku z ostatnimi publikacjami w mediach lokalnych i ogólnopolskich pragniemy przypomnieć kilka faktów, które w przestrzeni publicznej są podawane w błędny sposób:

  1. Bazylika świętokrzyska oraz zabudowania klasztorne, w których obecnie mieszkają Misjonarze Oblaci Maryi Niepokalanej, są własnością Kościoła. Obiekty te nie wchodzą w skład zabudowań, o których reintegrację w ramach klasztoru pobenedyktyńskiego kustosze Świętokrzyskiego Sanktuarium starają się od ponad 30 lat.
  2. Oblaci nie organizują imprez masowych na Świętym Krzyżu. Inicjatywy masowe, jak chociażby Polska pod Krzyżem, czy kilkutysięczny zlot motocyklowy po roku 2019, spotykały się z odmowną odpowiedzią ze strony kustoszy.
  3. Szczyt Świętego Krzyża od początku istnienia Świętokrzyskiego Parku Narodowego jest objęty ochroną krajobrazową ze względu na antropogeniczne zmiany związane z istnieniem więzienia carskiego i polskiego. Ochrona ta nie ulega zmianie i nie zależy od kustoszy sanktuarium.

Szczegółowe Q&A odnośnie Świętego Krzyża można znaleźć pod następującym linkiem: KLIKNIJ

 

o. Marian Puchała OMI

Superior klasztoru na Świętym Krzyżu

o. Paweł Gomulak OMI

Koordynator Medialny Polskiej Prowincji Misjonarzy Oblatów MN


Alfons Mańka OMI: "Chcę stać się świętym, niech mnie to kosztuje ile chce"

Alfons Mańka, urodził się 21 października 1917 r. w Lisowicach k. Lublińca. Jego ojcem był Piotr Mańka, a matką Karolina z domu Sojka. Alfons miał dziesięcioro rodzeństwa. Jego starszy brat Piotr wstąpił do Zgromadzenia Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej. Alfons był ochrzczony w kościele parafialnym w Lubecku, 28 października 1917 r. W rodzinie Mańków panował duch głęboko religijny. Odmawiano wspólnie różaniec, regularnie uczęszczano na Msze św. do Lubecka i pielgrzymowano do pobliskich sanktuariów maryjnych w Częstochowie i w Piekarach Śląskich. Źródłem ich utrzymania była praca na gospodarstwie i pensja ojca Piotra, który pracował na kolei. Działo się to w czasach politycznie niespokojnych. Ziemia lubliniecka była, po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w roku 1918, dotknięta przygranicznymi niepokojami. Powstania śląskie i plebiscyt, przyczyniły się ostatecznie do przydzielenia Lublińca i okolic, państwu polskiemu.

Alfons uczęszczał do szkoły powszechnej w Lisowicach a następnie do gimnazjum w Lublińcu. Tu też w Lublińcu wstąpił do Małego Seminarium prowadzonego przez nowo przybyłych do Polski – Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej. Naukę w oblackim junioracie ukończył w roku 1937. Następnie rozpoczął nowicjat w Markowicach na Kujawach. Jego wychowawcą w Lublińcu i mistrzem nowicjatu w Markowicach był bł. o. Józef Cebula OMI. Pierwsze śluby zakonne złożył 8 września 1938 r. Pierwszy rok filozofii ukończył w scholastykacie, w Krobi.

Z powodu nadchodzącej wojny odesłano go wraz z innymi klerykami z Krobi do Markowic. Tu zastaje go II wojna światowa. 4 września 1939 r. wraz ze współbraćmi odnawia swoje śluby zakonnego przed o. Józefem Cebulą OMI.

Z rozkazu gestapo z Inowrocławia, cała wspólnota oblacka została objęta aresztem domowym. W uroczystość Niepokalanego Poczęcia NMP, 8 grudnia 1939, niemiecki zarządca Markowic rozkazuje oblatom burzyć przydrożne kapliczki i figury Matki Bożej. Alfons wraz ze współbraćmi, odmawia wykonania tego haniebnego rozkazu. Odmowa wiązała się z konsekwencją ciężkiego pobicia a nawet śmierci. Ale sprawa zakończyła nie nieoczekiwanie. Oblaci zostają, w dniu Niepokalanej, zwolnieni z pracy. Nazwano to „cudem Niepokalanej”.

2 maja 1940 r. Alfons pisze z Markowic list do matki i rodzeństwa, akcentując w nim ufne posłuszeństwo woli Bożej. Pociesza matkę i rodzeństwo po śmierci męża i ojca Piotra Mańki, który zginął w obozie koncentracyjnym w Buchenwaldzie.

Czas formacji zakonnej jest dla Alfonsa okresem duchowego rozwoju. Od 10 września 1937 do 21 kwietnia 1939 r. sporządza swoje osobiste, duchowe notatki, które tworzą zbiór siedmiu zeszytów. Opisuje w nich pracę nad sobą w dążeniu do świętości. Zapiski Alfonsa są świadectwem jego heroicznej postawy w nabywaniu cnót i głębokiego zjednoczenia z Jezusem, którego pragnie „kochać do szaleństwa”.

4 maja 1940 r., w grupie piętnastu nowicjuszy i kleryków Alfons Mańka, zostaje deportowany z Markowic do obozu przejściowego w Szczeglinie k. Mogilna. Tam okrutnie pobity, po kilku dniach zostaje odtransportowany z grupą 800 więźniów, do obozu koncentracyjnego w Dachau gdzie odbywa trzymiesięczną kwarantannę. Następnie w transporcie 1500 więźniów zostaje wysłany do najcięższego obozu koncentracyjnego, kategorii III, Mauthausen – Gusen. Tu pracuje w kamieniołomie. Mordercza praca, ciągłe bicie, głód, nienawiść oprawców, wszystko to stawało się dla niego bolesną agonią.

Wraz z pozostałymi klerykami, 8 września 1940 r. odnawia swoje śluby zakonne przed o. Szczepanem Całujkiem OMI. Ma to miejsce obok budującego się krematorium, w którym za 5 miesięcy spłonie jego ciało – całopalna ofiara, oblacja.

W III Niedzielę Adwentu, pod przewodnictwem Alfonsa, klerycy i nowicjusze modlą się tekstami Mszy św. Następnie Alfons wygłasza do swych współbraci egzortę o pełnieniu woli Bożej, czym bardzo podbudowuje współbraci – współwięźniów. Wlewa w nich nadzieję na przetrwanie obozu. Jako najstarszy z kleryków otacza opieką swoich młodszych współbraci. Sam wyniszczony do ostatka, dostaje się do rewiru gdzie swoją uduchowioną postawą budzi życzliwość wśród pielęgniarzy. Nie buntuje się, nikogo nie oskarża, wciąż się modli zachowując wewnętrzne skupienie. W ostatnim dniu swego życia otrzymał łaskę spowiedzi św.

Swoją czystą duszę oddał Bogu 22 stycznia 1941 r. w 23 roku życia, w 2 roku konsekracji zakonnej. A oto jedno ze świadectw:

Umarł, jak żył – święcie. Wycieńczony głodem, wśród bicia i strasznych męczarni, nie wypowiadając słowa skargi. Na ustach jego była nieprzerwana modlitwa. Zawsze był skupiony. Widzieliśmy go po śmierci. Był to szkielet z anielską pogodą na twarzy.

Ciało Alfonsa Mańki, zostało spalone 28 stycznia 1941 r. w nowo otwartym krematorium obozu w Gusen. Imienna urna z jego prochami znajduje się na cmentarzu w Steyr. Całopalna ofiara – oblacja, dokonała się. To co zapisywał w swoim “Dzienniczku” w czasie nowicjatu i pierwszego roku seminarium, wykonało się poprzez długotrwałe cierpienie i męczeńską śmierci w opinii świętości. Wyznawca stał się męczennikiem. Pragnienie Alfonsa, upodobnienia się do Jezusa i zjednoczenia z Nim, dokonało się.

Jego krótkie życie rozbłysło duchowym pięknem i boleśnie zgasło a raczej dalej promieniuje miłością do Jezusa i wiernością powołaniu. Nieprzerwana pamięć o nim trwa w gronie rodziny, parafii i przyjaciół a także pośród oblatów MN. Znalazł miejsce w książkach, w artykułach prasowych, audycjach radiowych, w świadectwach współbraci obozowców, na stronach internetowych a nade wszystko możemy go spotkać i poznać w “Dzienniczku”.

Wszystkie zapiski Alfonsa przetrwały zawieruchę wojenną i znalazły bezpieczne miejsce w jego domu rodzinnym, w Lisowicach. Zeszyty nie tylko były ze czcią przechowywane jako cenna pamiątka po synu i bracie, ale stanowiły duchową lekturę dla całej rodziny. Dziś korzysta z nich już czwarte pokolenie.

Ból matki Alfonsa, która utraciła w obozach koncentracyjnych zarówno męża jak i syna kazał jej pokryć te bolesne wydarzeniach całunem milczenia. Dopiero trzecie pokolenie, wolne od traumatycznych doświadczeń wojny, postanowiło upublicznić zapiski Alfonsa. Ukazuje się w nich postać młodzieńca przenikniętego duchem Bożym. Mądrze oceniającego drogę swojego powołania jako pójście za Jezusem poprzez solidną pracę nad sobą. Miał jasno określony cel:

Chcę stać się świętym, niech mnie to kosztuje ile chce.

A do klasztoru nie przyszedł po to, aby „siedzieć z założonymi rękami ale, żeby dźwigać krzyż za Jezusem”. Zapiski Alfonsa stały się ogólnie dostępne w roku 2017, dzięki książce: „Dzienniczek duchowy. Recapitulatio diei”, (Wydawnictwo św. Macieja Apostoła, Lubliniec 2017).

Alfons Mańka, nie zmarnował ani dnia ze swego krótkiego życia. Był autentyczny na każdym etapie. W szkole był pilnym uczniem, w nowicjacie wzorowym nowicjuszem, w obozie koncentracyjnym męczennikiem. Nie było mu dane zostać kapłanem, jak tego pragnął „na wzór Najświętszego Serca Jezusowego!”, nie został wielkim misjonarzem „na wzór serca naszego założyciela Eugeniusza de Mazenod!” Ale był tym kim chciał go mieć Bóg. Swoim wiernym aż do śmierci cierpiącym sługą i świadkiem. W swym krótkim życiu pełnił wolę Boga i kochał Jezusa „do szaleństwa”.

Jak wynika z jego duchowych zapisków zaprzyjaźnił się ze swoimi rówieśnikami: św. Teresą od Dzieciątka Jezus i św. Stanisławem Kostką. Alfons należy do grona przyjaciół św. Tereski, którzy dotarli do Jezusa „małą drogą”. Nie miał czasu by metodą prób i błędów, poprzez długie życie, piąć się do doskonałości. Miał jedną, krótką szansę, dojrzeć do męczeństwa w młodzieńczym wieku, w ramach formacji zakonnej, w nowicjacie i pierwszym roku seminarium. „Życie, jesteś chwilą” napisała św. Tereska. On tę chwilę wykorzystał. Przyświecało mu pragnienie zostania świętym. Zaufał swojemu ojcu duchownemu i swoim wychowawcom, a wśród nich był bł. o. Józefowi Cebuli OMI. Alfons wyprzedził go w męczeńskiej śmierci, a bł. o. Józef wyprzedził go w wyniesieniu na ołtarz. Święci wychowują świętych. To ważny dowód na działanie łaski Bożej w Kościele.

W osobistych rzeczach Alfonsa znaleziono kartkę z napisem „Będę Bogu wierny aż do śmierci”. Współbrat i naoczny świadek jego życia i męczeństwa, o. Józef Pielorz OMI, zaświadczył, że „Alfons Mańka, obok bł. o. Józefa Cebuli OMI, byłby dobrym kandydatem na ołtarze”.

Relacja z pierwszej sesji trybunału beatyfikacyjnego Sługi Bożego Alfonsa Mańki OMI [ZDJĘCIA, WIDEO]

Boże, nasz Ojcze, dziękujemy Ci za Twojego Sługę kleryka Alfonsa, którego w młodzieńczym wieku obdarzyłeś pragnieniem świętości. On z miłością poszedł za Jezusem drogą powołania, podejmując trud pracy nad sobą i upodabniając się do Niego jako męczennik.

Przez wzgląd na Twojego Sługę Alfonsa, udziel mi Boże łaski, o którą Cię proszę…, abyś Ty był uwielbiony w jego świętości, a mnie umocnił w wypełnianiu Twojej woli. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.


Obra: Klerycy wyrabiają świece okopowe dla Ukrainy

W obrzańskim scholastykacie klerycy przygotowują świece okopowe dla Ukrainy. Dzięki materiałom przyniesionym na furtę klasztorną udało się już wysłać kilkaset takich źródeł światła i ciepła.

W częściach kraju pozbawionych energii elektrycznej bardzo potrzeba innych źródeł ciepła. Zrobione przez kleryków świece mogą palić się kilka godzin i pozwalają na ugotowanie posiłku i ogrzanie się. Wystarczy tylko puszka, zwinięty karton i rozpuszczony wosk lub parafina – informują młodzi oblaci z Obry.

(pg/zdj. WSD OMI)


Katowice: Modlitwa ekumeniczna w oblackiej parafii

W oblackiej parafii na katowickiej Koszutce odbyło się nabożeństwo ekumeniczne w ramach Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan. W tym roku przebiega pod hasłem: „Czyńcie dobro; szukajcie sprawiedliwości” (por. Iz 1,17). Modlitwie przedstawicieli różnych denominacji chrześcijańskich przewodniczył w parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa bp Adam Wodarczyk. Tydzień modlitw o jedność potrwa do 25 stycznia.

(pg/zdj. parafia oblacka w Katowicach)


Komentarz do Ewangelii dnia

Jezus odchodzi z domu rodzinnego, aby osiąść w Kafarnaum. Tam zaczyna głosić i nauczać, nawołując do nawrócenia. Ale także tam powołuje swoich pierwszych uczniów. W tym działaniu Pana Jezusa trzeba nam zauważyć cztery istotne momenty. Powołanie dokonuje się nad jeziorem, czyli w miejscu, które jest codziennością pierwszych uczniów. To dzięki niemu żyją, to ono zapewnia im godziwe warunki życia, to ono stanowi centralny punkt ich życia. Powołanie więc dokonuje się w miejscu, gdzie człowiek jest w pełni sobą, gdzie naprawdę żyje. Dalej czytamy, że Jezus „przechodził”. Oznacza to, że Nauczyciel z Nazaretu pozostawia powoływanemu absolutną wolność w wyborze. Nie jest kimś, kto się narzuca i „na siłę” zmusza do przyjęcia swoich racji i propozycji. Ostatnie dwa elementy powołania to spojrzenie i słowo. To one sprawiają, że życie prostych rybaków „przewróciło się do góry nogami”, czyli – mówiąc językiem Pisma Świętego – „zmienili swoje myślenie”, czyli – „nawrócili się”. Panie Jezu i my jesteśmy w „nasłuchu” na Twoje słowo, abyśmy gdy tylko przyjdziesz mogli wykrzyknąć: „Tak, Panie oto jestem” - przyjmij nasze „Fiat” - niech zawsze Twoja wola w nas zwycięża!