19 maja - POZNAĆ I DZIELIĆ RADOŚĆ BOGA
WIZJA, KTóRĄ OBECNIE TRZEBA PODKREŚLAĆ: POZNAĆ I DZIELIĆ RADOŚĆ BOGA
Bez wątpienia centralnym punktem życia Eugeniusza była jego pełna miłości relacja z Jezusem-Zbawicielem, którego wyzwalającej obecności doświadczył w pewien Wielki Piątek i z którym przebywał przez całe życie. Jego wizja to patrzenie oczyma Chrystusa ukrzyżowanego, wzywające, aby nigdy nie zapominać o zmartwychwstaniu. To wizja, którą nam przekazał przed dwustu laty, kiedy zebrał nas razem jako misjonarską wspólnotę.
Wzorem ich życia jest wspólnota Apostołów z Jezusem. Zgromadził On przy sobie Dwunastu, aby uczynić z nich swoich towarzyszy i wysłanników (por. Mk 3, 14). Wezwanie i obecność Pana wśród oblatów dzisiaj, jednoczy ich w miłości i posłuszeństwie, aby na nowo przeżywać jedność Apostołów z Jezusem, jako też ich wspólną misję w Jego Duchu. K 3
Fundacyjną wizję możemy streścić jako trwanie wspólnoty przy Chrystusie ukrzyżowanym i zmartwychwstałym i zaproszanie innych do tego samego doświadczenia. Gdzie dwaj albo trzej są zebrani w moje imię, tam jestem pośród nich (Mt 18, 20). To wspólnotowe doświadczenie obecności Zbawiciela dla ochrzczonych, dla rodziny, grupy stowarzyszonych i oblatów żyjących ślubami.
Nasza fundacyjna wizja polega na byciu z Jezusem, byciu Jego towarzyszami, to trwanie przy Nim, kiedy świetujemy i zapraszamy innych, aby w zwyczajnej jedności z Nim przyłaczyli się do nas. To jest misjonarska wspólnota.
Ludzie, którzy tu i teraz poznali bożą radość, rzucają na siebie odblask światła i wzajemnie pamiętają, iż pobudzają ducha wspólnoty, świętują dary, jakie otrzymali i żyją ciągłą antycypacją pełnego objawienia się chwały Boga. Henri Nouwen
18 maja - ZEBRANI Z POWODU ZACHWYCENIA JEGO OBECNOŚCIĄ I WEZWANIA
JASNA WSPóŁCZESNA WIZJA: ZEBRANI Z POWODU ZACHWYCENIA JEGO OBECNOŚCIĄ I WEZWANIA
Na lekcjach katechizmu, zanim w żźycie weszło nauczanie soborowe, siostra M., podkreślała, że wezwanie uczniów było powołaniem do bycia kapłanem, bratem lub siostrą zakonną, a otrzymanie tego powołania byłoby najlepszą rzeczą, jaka mogłaby się nam przytrafić. Tak bardzo byłem poruszony marzeniem, że być może je potrzymałem. Niebawem Sobór Watykański II zachwiał moimi iluzjami o uprzywielowaniu ogłaszająć, że wszyscy ochrzeni są powołani do świętości oraz że nie ma uczniów pierwszej i drugiej kategorii.
Siostra M. całkowicie się myliła, ponieważ wzór Jezusa i Jego uczniów w całym tego słowa znaczeniu jest modelem, w jaki funkcjonuje Kościół – zarówno parafia, rodzina oraz wszelka dobrze usposobiona wspólnota, która niezależnie od sytuacji żyje w sposób apostolski. Cóż za prezent!
Wzorem ich życia jest wspólnota Apostołów z Jezusem. Zgromadził On przy sobie Dwunastu, aby uczynić z nich swoich towarzyszy i wysłanników (por. Mk 3, 14). Wezwanie i obecność Pana wśród oblatów dzisiaj, jednoczy ich w miłości i posłuszeństwie, aby na nowo przeżywać jedność Apostołów z Jezusem, jako też ich wspólną misję w Jego Duchu. K 3
Wizja świętego Eugeniusza skłania nas, abyśmy w specyficzny sposób razem przeżywali ten wzór. Jesteśmy zaproszeni, abyśmy patrząc oczyma Chrystusa ukrzyżowanego gromadzili się wokół Jego wezwania i obecności. On nas formuje na modlitwie, poprzez ludzi i wydarzenia naszego codziennego życia. Nasz Zbawiciel w swojej miłości zaprasza nas do bycia Jego towarzyszami i posłańcami. To nasze mazenodowskie powołanie, które jako oblaci, stowaryszeni, partnerzy, pomocnicy i dobrodzieje uważamy za nasze i w ten sposób wyrażamy piękno naszego chrzcielnego powołania, aby być Jego towarzyszami i posłańcami.
Czasem jesteśmy postrzegani jak ludzie, którzy mówią jedynie o zakazach. Nic bardziej dalekiego od prawdy. Nic bardziej dalekiego od prawdy. Autentyczny uczeń Chrystusa ma poczucie zadziwienia. Stoimy wobec Boga, którego znamy i kochamy jako przyjaciela, ogromu Jego stworzenia i piękna naszej chrześcijańskiej wiary. Benedykt XVI
17 maja - JASNE I NIGDY NIE PODLEGAJĄCE ZMIANOM SPOJRZENIE NA ZBAWICIELA I JEGO MISJĘ
NASZA WSPóŁCZESNA ZAŁOŻYCIELSKA WIZJA: JASNE I NIGDY NIE PODLEGAJĄCE ZMIANOM SPOJRZENIE NA ZBAWICIELA I JEGO MISJĘ
Zostaliśmy wezwani przez Zbawiciela, aby każdy z nas w w zależności od sytuacji, w jakiej się znajduje, poświęcił swe życie, aby być Jego towarzyszem w głoszeniu Dobrej Nowiny o zbawieniu najbardziej opuszczonym. Dwie pierwsze konstytucje z naszej reguły życia uwydatniają sedno naszego powołania, którym jest naśladowanie Jezusa Zbawiciela poprzez naszą oblację, dar całego naszego życia dla Niego oraz dla tych, którzy najbardziej potrzebują zbawienia. Owo wszystko dla Boga charakteryzowało życie Eugeniusza.
Duszą naszej oblacji i każdego działania, co podkeśla konstytucja druga, powinnien być Zbawiciel. Podkreśliłem najważniejsze wyrażenia.
Wzorem ich życia jest wspólnota Apostołów z Jezusem. Zgromadził On przy sobie Dwunastu, aby uczynić z nich swoich towarzyszy i wysłanników (por. Mk 3, 14). Wezwanie i obecność Pana wśród oblatów dzisiaj, jednoczy ich w miłości i posłuszeństwie, aby na nowo przeżywać jedność Apostołów z Jezusem, jako też ich wspólną misję w Jego Duchu. K 3
Chociaż o wybranych staramy się myśleć, że są świętymi i pobożnymi i malujemy ich z aureolą wokół ich głowy i z ekstatycznym spojrzenmiem, prawdziwi święci są o wiele bardziej dostępni. To tacy sami ludzie jak my, którzy prowadzą normalne życie i stawiają czoła codziennym problemom. Świętymi czyni ich skupienie ich spojrzenia i życia na Bogu i na ludzie Bożym. Henri Nouwen
16 maja - TOWARZYSZE W OBLACJI - BŁOGOSŁAWIENI CANDIDO CASTAN SAN JOSE I PIERWSZA GRUPA MĘCZENNIKÓW HISZPAŃSKICH
ZAŁOŻYCIELSKA WIZJA: TOWARZYSZE W OBLACJI – BŁOGOSŁAWIENI CÁNDIDO CASTÁN SAN JOSÉ I PIERWSZA GRUPA MĘCZENNIKóW HISZPAŃSKICH
W grupie 22 beatyfikowanych oblackich męczenników hiszpańskich był pewien świecki, Candido Castàn San José, urodzony w 1894 roku. Był żonaty, miał dwoje dzieci i mieszkał w Pozuelo de Alacon koło Madrytu, gdzie znajdował się oblacki scholastykat. Pracował na kolei, był przykładnym chrześcijaninem, a jako przewodniczący Konferederacji Katolickich Pracowników angażował się społecznie. Był bardzo zaangażowany w kościele w Pozuelo, był w kontakcie z oblatami, zwłaszcza z tymi, którzy w ich kaplicy ożywiali pobożność eucharystyczną. Jego córka opowiada:
W naszym domu panowała prawdziwa religijna atmosfera. Mój ojciec codziennie odmawiał różaniec i miał prawdziwe nabożeństwo do Matki Bożej. Uczył nas, że to nasza niebieska Matka. Po południu nawiedzał Najświętszy Sakrament. Wielokrotnie mu towarzyszyłam, a przy innych okazjach mówił nam, że był w takim lub innym kościele.
23 lipca 1936 roku został zatrzymany przez milicję i doprowadzony do oblackiego scholastykatu, został uwięziony wraz ze wspólnotą i poniósł śmierć z pierwszą grupą oblackich męczenników.
Wielu pytało, dlaczego oblaci do procesu ich męczenników włączyli ojca rodziny, bo nie był zakonnikiem ani nie należał do ich instytutu. Odpowiedź postulatora jest jasna i jednoznaczna: w przeddzień swego męczeństwa uwięziono go w oblackim klasztorze, podpalono go tej samej nocy co pierwszą grupę zakonników, i bez cienia wątpliwości z tego samego powodu – z nienawiści do wiary – z racji jasności jego świadectwa połączonego ze spoistością jego wiary, którą wyznawał i żył. Gdyby nie został włączony, byłaby to niewybaczalna niesprawiedliwość. (http://martiresomimadrid.blogspot.com/2010/01/candido-castan-san-jose_13.html)
Święty Cándido ostatecznie nie był świeckim stowarzyszonym, ale dzieląc końcową i całkowitą oblację z pierwszą grupą oblackich męczenników hiszpańskich, jego życie i śmierć udzielają nam wymownej lekcji o duchu oblacji. Dla mnie jest on członkiem mazenodowskiej rodziny, bowiem jego życie i śmierć jasno mówię o ideale Eugeniusza.
Usiłując odtworzyć Go w swoim życiu, chcą być posłuszni Ojcu, nawet aż do śmierci, i z bezinteresowną miłością oddają się służbie Ludowi Bożemu. Ich apostolski zapał ma wsparcie w bezwarunkowym darze ich oblacji, w oblacji nieustannie odnawianej w odpowiedzi na wymogi posłannictwa. K 2
Z całkowitym szacunkiem dla twojej pracy i nauczania, które pozwala nam odkryć nie tylko założyciela ale również nasze oblackie powołanie.
13 maja - TOWARZYSZE W OBLACJI - PAUL THOJ XYOOJ, HMONG, KTECHETA I MĘCZENNIK
NASZA WSPóŁCZESNA ZAŁOŻYCIELSKA WIZJA: TOWARZYSZE W OBLACJI – PAUL THOJ XYOOJ, HMONG, KTECHETA I MĘCZENNIK
Usiłując odtworzyć Go w swoim życiu, chcą być posłuszni Ojcu, nawet aż do śmierci, i z bezinteresowną miłością oddają się służbie Ludowi Bożemu. Ich apostolski zapał ma wsparcie w bezwarunkowym darze ich oblacji, w oblacji nieustannie odnawianej w odpowiedzi na wymogi posłannictwa. K 2
Mazenodowski ideał, bycie współpracowikami Zbawiciela oraz bezintresowana miłość skłoniły oblatów do całkowitego poświęcenia się ludności Laosu aż po śmierć. Ta wizja urzekła Paul Thoj Xyooj, który przyłaczył się do oblatów dzieląc ich oblację posuniętą aż po męczeństwo.
Urodził się w 1941 roku, był synem lokalnego zarządcy prowincji Louang Prabang, należał do pierwszej grupy katechumenów niedawno przybyłych oblatów. W wielu 16 lat wyraził swe pragnienie bycia kapłanem i wstapił do niższego seminarium. Odrywszy, że jest wezwany do małżeństwa a nie do kapłaństwa, wystapił z niższego seminarium, został katechetą i pracował z oblatami wśród Hmongów. Był bezcenną pomocą, bowiem znał ich język, którego oblaci starali się nauczyć. Jeden ze świadków, wspominając jego nauczanie, zaświadcza, iż jego wiara była prosta, ale zaraźliwa:
Jesteście osobami naznaczonymi grzechem pierworodnym, zatem jesteście grzesznikami, tylko przez pewien czas będziemy żyć na ziemi, bowiem umrzemy i powrócimy do ziemi. Jednak Bóg bardzo nas kocha, On nas nie porzucił, po to posłał swojego jedynego Syna Jezusa, który został ukrzyżowany, aby wziąć na siebie wszystkie nasze grzechy. Tylko trzy dni przebywał w grobie, zmartwychwstał. Jest w niebie wraz ze swoim Ojcem. Jezus powróci po wierzących, aby i oni zmartwychwstali tak samo jak On. Wszyscy mężczyźni i wszystkie kobiety będą piękni, wszyscy będą zdrowi, będą żyć na wieki. Będą żyli z Bogiem w raju, w miłości, jak ptaki szybujące pod niebem, które nie muszą pracować, a mają pożywienie i mają się w co przyodziać na wieczność.
Dziewiętnastoletni Xyooj towarzysząc ojcu Mario Borzaga w jego misjonarskich odwiedzinach ubogich w wioskach został schwytany przez rebeliantów. Odmawiając opusczenia oblatów również poniósł śmierć męczeńską. Członek mazenodowskiej rodziny w życiu niebawem wraz z sześcioma oblatami zostanie beatyfikowany i nadal będzie przykładem jak heroicznie żyć wizją naszego powstania i będzie orędownikiem dla wszystkich członków rodziny Eugeniusza w naszych wysiłkach życia oblacją.
Świadkowie przytaczaja ostatnie chwile, kiedy wstawiał się u rebeliantów, aby nie zabijać ojca Borzagi:
Nie zabijajcie go, to nie Amerykanin, ale pewien 113. Cały ten fragment opiera się na zeznaniach K i N. Tekst spisany 16 lutego 2008 raku, strona 21, w wersji włoskiej 31. On jest dobrym kapłanem, bardzo miły dla wszystkich: on czyni jedynie dobro. Ale nie chcieli mu uwierzyć. Wówczas powiedział: Nie odejdę, zostanę z nim; jeśli go zabijecie, zabijcie także i mnie. Tam gdzie on umrze, umrę i ja, tam gdzie on będzie żył, będę żył i ja. Rebelianci odpowiedzieli: Ty jesteś naprawdę głupi, także chcesz umrzeć? Odpowiedział : Tak! W ten sposób zabili obu.
12 maja - BYĆ KOŚCIOŁEM W MAZENODOWSKIEJ RODZINIE
NASZA WSPóŁCZESNA ZAŁOŻYCIELSKA WIZJA: BYĆ KOŚCIOŁEM W MAZENODOWSKIEJ RODZINIE
Pewne stowarzyszenie świeckich małżonków stowarzyszonych odpowiedziało na moją ostatnią refleksję Oblacja naszych świeckich, podkreślając, że dla wszystkich członków mazenodowskiej rodziny, niezależnie od związku łączącego ich ze świętym Eugeniuszem, zasadniczym fundamentem jest ich przynależnośc do Kościoła poprzez sakrament chrztu.
Podkreślają, że racją ich bytu w mazenodowskiej rodzinie jest rzeczywistość Kościoła. Z pewnością to oczywiste, że ten wymiar jest fundamentalny, bowiem to jeden ze sposobów, w jaki świeccy, zakonnicy i kapłani wyrażają łaskę chrztu. Jeśli zatracimy tę perspektywę, staniemy się jałową grupą filantropów. Ponieważ przez chrzest należymy do Jezusa Chrystusa, jesteśmy powołani do jedności na każdym poziomie naszego życia.
Chrystus zaprasza ich, aby szli za Nim i uczestniczyli w Jego posłannictwie słowem i czynem. K 1
Słowa Jego naczelną służbą w Kościele jest ukazywanie Chrystusa i Jego Królestwa najbardziej opuszczonym (K 5) stanowią trzon mazenodowskiej rodziny
Watykański dokument o powołaniu i misji świeckich w Kościele i świecie wyjaśnia jego znaczenie i sens:
Dzięki ewangelizacji możliwe jest budowanie i kształtowanie Kościoła jako wspólnotę wiary, a ściślej – jako wspólnoty wiary wyznawanej przez przyjęcie Słowa Bożego, sprawowanej w sakramentach i przeżywanej w miłości – będącej duszą chrześcijańskiego życia moralnego. W istocie „dobra nowina” zmierza do nawrócenia serca i duszy człowieka i do osobistego związania go z Jezusem Chrystusem, Panem i Zbawicielem; przysposabia do Chrztu i do Eucharystii, umacnia w postanowieniu i urzeczywistnianiu postanowienia prowadzenia nowego życia wedle Ducha.
Z pewnością nakaz Jezusa: „Idźcie i głoście Ewangelię” zawsze pozostaje tak samo ważny i przynaglający. Jednak sytuacja aktualna nie tylko świata, ale także różnych części Kościoła absolutnie wymaga, aby na słowo Chrystusa odpowiedzieć posłuszeństwem bardziej zdecydowanym i wielkodnsznym. Każdy uczeń jest wezwany osobiście. Nikomu nie wolno się uchylać od osobistej odpowiedzi: „Biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii”! (1 Kor 9, 16). Christifideles laici, nr 33.
Jeden ze stowarzyszonych świeckich napisał:
W moim rozumieniu tym, co wyróżnia świeckich stowarzyszonych z Misjonarzami Oblatami jest wewnątrza energia, przymus do współpracy, przyłączenie się do zaproszenia Eugeniusza wystosowanego do ojca Tempier, aby złamać Słowo. To oznacza głoszenie Jezusa Chrystusa i Jego Dobrej Nowiny w możliwie jak najbardziej zrozumiały sposób, odkrywanie nowych form w dialekcie prowansalskim. Świeccy stowarzyszeni odczuwają potrzebę, aby postępować w tej sposób nawet jeśli nie ma przy nich zakonnika, oblata. Indywidualny apostolat, aby wspólpracować z oblatami, dla niego lub dla niej jest niewystarczający, odczuwają bowiem potrzebę znalezienia lub zasugerowania nowych rozwiązań. Innaczej mówiąc, świecki posiada charyzmat, nie tylko jako odbiorca, ale jest również jego żywym źródłem. (Enzo Teodori)
11 maja - OBLACJA NASZYCH ŚWIECKICH
NASZA WSPóŁCZESNA ZAŁOŻYCIELSKA WIZJA: OBLACJA NASZYCH ŚWIECKICH
Wezwanie: „przeznaczeni do głoszenia Ewangelii Bożej” (Rz 1, 1), idąc za Jezusem Chrystusem porzucają wszystko
Odpowiedź: przyjdź, zobacz i doznaj przemiany: Aby być Jego współpracownikami powinni głębiej Go poznać, z Nim się utożsamić, pozwolić Mu, aby w nich żył.
Misjonarska odpowiedź: Usiłując odtworzyć Go w swoim życiu, chcą być posłuszni Ojcu, nawet aż do śmierci, i z bezinteresowną miłością oddają się służbie Ludowi Bożemu. Ich apostolski zapał ma wsparcie w bezwarunkowym darze ich oblacji, w oblacji nieustannie odnawianej w odpowiedzi na wymogi posłannictwa. K 2
Każdy, kto odpowiada na wezwanie Zbawiciela, idąc drogą duchowości Eugeniusza de Mazenoda, jest pprzeznaczony do głoszenia Ewangelii i gotowy, aby porzucić wszystko, by być uczniem Chrystusa.
Ciagle poruszaja mnie słowa: w bezwarunkowym darze ich oblacji. Zdarza mi się, że najpierw myślę o sławnych oblatach, którzy całkowicie się poświęcili, aby ewangelizować najuboższych, wielu z nich skądinąd było męczennikami. Tak samo i my, dzięki posłuszeństwu, oddajemy się Ojcu nawet aż po ofiarę ze swego życia. Jednak moja perspektywa poszerza się o wielu ludzi, którzy są wspaniałomyślni i poświęcają swe życie służbie. Słowo oblacja może obco brzmieć w uszach, kiedy słyszą, że chodzi właśnie o nich, ale ich służba ofiarowana mazenodowskiej rodzinie właśnie nią jest. Wszystkie nasze oblackie misje, wszystkie domy i wspólnoty, wszystkie prace pełniły osoby, których służba jest niczym innym jak tylko oblacją.
Zatem mamy stowarzyszonych i partnerów, którzy pośrednio uczesnicza w naszej misji jako takiej, ale są przeniknięci duchowością i walorami świętego Eugeniusza, każdego dnia żyją oblacją dla tych, którzy wokół nich potrzebują pomocy, być może rozpoczynając od służby z heroiczną odwagą dla kogoś, kto potrzebuje pomocy w ich własnym domu.
Sam osobiście spotkałem pewne przykłady oblacji świeckich. Pisząc, zatrzymuję się, aby przypomnieć sobie ich postać, ich nazwiska i podziękować im. Cóż za niepsodzianka spotkać tylu nauczycieli sensu oblacji! Cóż za przywilej, aby dzisiaj nadal uczyć się od świeckich, którzy żyją oblacją zza garnków i naczyń, używając miotły do sprzątania kościoła, przyjmujacych gości recepcjonistów, katechetów, zajmujących się chorymi i żyjącymi na marginesie. Takie jest oblicze mazenodowskiej rodziny, bezwarunkowy dar z siebie w naszej oblacji.
Kiedy dajecie to, co posiadacie, wówczas dajecie bardzo mało, dajecie naprawdę, kiedy dajecie siebie samych. Khalil Gibran
10 maja - GOTOWI PORZUCIĆ WSZYSTKO, ABY BYĆ UCZNIAMI JEZUSA
FUNDAMENT NASZEJ WSPóŁCZESNEJ ZAŁOŻYCIELSKIEJ WIZJI – GOTOWI PORZUCIĆ WSZYSTKO, ABY BYĆ UCZNIAMI JEZUSA
Oblaci, „przeznaczeni do głoszenia Ewangelii Bożej” (Rz 1, 1), idąc za Jezusem Chrystusem porzucają wszystko. K 2
Czy ewangeliczne wezwanie Jezusa skierowane do uczniów odnosi sie jedynie do zakonników i kapłanów? Z pewnością nie! Kościól naucza, że istnieje powszechne powołanie do świętości oraz że wszyscy są powołania do bycia uczniami. Niektórzy porzucają wszystko, aby poprzez śluby obrać specyficzną formę życia, ale to niewielki procent chrześcijan. W większości przypadków jest to wezwanie, aby skupić się na tym, co zasadnicze w naszej relacji z Jezusem-Zbawicielem i porzucić wszystko, co nie sprzyja tej relacji.
Zbawiciel, który powołuje nas, abyśmy byli uczniami, który w mazenodowskiej rodzinie daje nam specyficzne powołanie z miłością nas wzywa, abyśmy nawiązywali z Nim coraz głębszą relację:
Aby być Jego współpracownikami powinni głębiej Go poznać, z Nim się utożsamić, pozwolić Mu, aby w nich żył. Usiłując odtworzyć Go w swoim życiu. K 2
Taka była wizja i marzenie Eugeniusza, ona stała się wizja i marzeniem tych wszystkich, którzy za nim idą:
Będę medytował o Jezusie, mej miłości, w chwili wcielenia, w Jego życiu ukrytym, w Jego misji, Jego męce i śmierci, a zwłaszcza w Jego Sakramencie i Jego Ofierze. Moim podstawowym zajęciem będzie kochać Go. Moją największą troską będzie umiłowanie Go. Wykorzystam w tym celu wszystkie środki, wszystek czas, wszystkie siły, a kiedy po wielu trudach zdobędę się jedynie na akt miłości względem tak dobrego Mistrza, słusznie będę uważał, że bardzo hojnie zapłaciłem.
Notatki z rekolekcji, grudzień 1812, w: EO I, t. XV, nr 109.
W jaki sposób możemy poświęcić się Panu? Co powinniśmy Mu dać? Wszystkie rodzaje dobrych myśli o innych, wszelką pomoc, jaką się im świadczy, to niczym prezent, który robimy Bogu, bowiem Jego główną troską jest dobro Jego dzieci. Wszelki dobry uczynek dla naszego sąsiada, wszelka delkiatnośc wobec ubogich i cierpiacych jest prezentem dla Pana, przed którym wszystkie osoby są równe. John Andreas Widtsoe
9 maja - JEDYNYM WARUNKIEM, ABY BYĆ CZŁONKIEM MAZENODOWSKIEJ RODZINY JEST FAKT, ŻE ZOSTALIŚMY WEZWANI PRZEZ JEZUSA CHRYSTUSA, BY DO NIEJ NALEŻEĆ
NASZA WSPóŁCZESNA ZAŁOŻYCIELSKA WIZJA: JEDYNYM WARUNKIEM, ABY BYĆ CZŁONKIEM MAZENODOWSKIEJ RODZINY JEST FAKT, ŻE ZOSTALIŚMY WEZWANI PRZEZ JEZUSA CHRYSTUSA, BY DO NIEJ NALEŻEĆ
Jedyną racja, dla której jesteśmy członkami rodziny świętego Eugeniusza jest fakt, że powołał nas Jezus Chrystus, abysmy do niej należeli. Nie dlatego jesteśmy braćmi i kapłanami, bo nasze serce krwawi z powodu cierpienia i opuszceznia ludzi. Nie dlatego jesteśmy stowarzyszonymi, bo znaleźlismy perspektywę dla naszych filantropijnych potrzeb, aby pomagać ubogim. Nie dlatego jesteśmy członkami wielkiej mazenodowskiej rodziny, bo czujemy się dobrze, że pragniemy się gdzieś zaczepić i mieć udział w oblackiej posłudze.
Wezwanie Jezusa Chrystusa, posłyszane w Kościele poprzez potrzeby zbawienia ludzi, jednoczy Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej.
Zostaliśmy wezwani przez Jezusa Chrystusa – to jedyna racja, iż stalismy sie członkami mazenodowskiej rodziny. To powołanie i poprzez potrzeby zbawienia ludzi bezpośrednio Jezusowi-Zbawicielowi udzielamy odpowiedzi.
Chrystus zaprasza ich, aby szli za Nim i uczestniczyli w Jego posłannictwie słowem i czynem.
Jezus zaprasza nas, abyśmy za Nim podążali i jedynie dlatego, że Go naśladujemy zaprasza nas, abyśmy na różny sposób zgodny z naszym stanem życia – jako wsparcie i pracownicy, jako świeccy stowarzyszeni, jako zakonnicy i kapłani – uczestniczyli w Jego misji, ponieważ jesteśmy rodziną świętego Eugeniusza.
współpracując z Chrystusem Zbawicielem i naśladując Jego przykład, poświęcają się głównie ewangelizacji ubogich. K 1
Naszym punktem wyjścia powinna być relacja z Jezusem-Zbawicielem. Inaczej będziemy się ślizgać po powierzchni. Jesteśmy zaproszeni, aby wraz z Eugeniuszem powiedzieć:
Mój Boże, czynię to odtąd i na całe me życie. Ty sam będziesz jedynym obiektem, ku któremu będą zmierzać wszystkie me uczu¬cia i działania. Tobie się podobać, działać dla Twojej chwały, to będzie mym codziennym zajęciem przez wszystkie dni mego ży¬cia. Chce żyć jedynie dla Ciebie, chcę jedynie Ciebie kochać, a wszystko inne w Tobie i przez Ciebie. Gardzę bogactwami, depczę honory, Ty jesteś wszystkim, Ty zastępujesz mi wszystko. Mój Boże, moja miłości i moje wszystko: Deus meus et omnia.
Notatki rekolekcyjne przed święceniami kapłańskimi, 1-21.12.1811,w: EO I, t. XIV, nr 95.
Jesteście korzeniem, jedynie Bóg wie, jaki będzie kwiat. William P. Young
6 maja - NASZA WSPÓŁCZESNA ZAŁOŻYCIELSKA WIZJA ZOSTAŁA WYRAŻONA W REGULE ŻYCIA
NASZA WSPóŁCZESNA ZAŁOŻYCIELSKA WIZJA ZOSTAŁA WYRAŻONA W REGULE ŻYCIA
W roku dwustulecia naszego istnienia ciągle zastanawiamy się nad znaczeniem tego wydarzenie dla nas. Ono musi skupiać się na fakcie, w jaki sposób teraźniejszość i przyszłość zostały ukształtowane w przeszłości. W kolejnych tygodniach chciałbym przyjrzeć się, w jaki sposób założycielska wizja Eugeniusza została wyrażona w naszej regule życia. Konstytucje i Reguły, aby posłużyć się oficjalną nazwą, są drogą, na której wizja i duchowość świętego Eugeniusza przeżywana i rozwijana na przestrzeni dwustu lat, zmierza do udzielenia odpowiedzi na potrzeby współczesnego świata.
To, co Eugeniusz napisał w 1818 roku, także i dzisiaj zachowuje swą aktualność:
Nie wystarczy jednak, że będą przejęci wielkością posługi, do której zostali wezwani. Przykład świętych i rozum wystarczająco dowodzą, że do tego, aby zapewnić powodzenie tak świętemu przedsięwzięciu i utrzymać ład w społeczności, jest rzeczą nieodzowną ustalenie pewnych norm postępowania, które by łączyły wszystkich jej członków w działaniu jednolitym i wspólnym duchu. To właśnie stanowi siłę organizmów, podtrzymuje w nich żarliwość i zapewnia im trwałość. Przedmowa
Nasza Reguła życia rzeczywiście została napisana przede wszystkim dla Misjonarzy Oblatów, ale nie tylko i wyłącznie dla nas, gdyż jest przewodnikiem dla wszystkich, którzy zachowują charyzmat Eugeniusza, aby wniknąć w jego duchowość, którą nam ofiaruje. Wraz z wami chcę się pochylić nad dziesięcioma pierwszymi Konstytucjami, ponieważ dzisiaj są streszczeniem oblackiego charyzmatu i duchowości Eugeniusza. Z tego źródła, każdy członek mazenodowskiej rodziny, dzieki więzom łaczącym go z Eugeniuszem, może zaczerpnąć prawdziwy pokarm.
Ponownie, z odnowionym entuzjazmem przyjmijmy Konstytucje i Reguły po to, aby nasze Zgromadzenie było zjednoczone, silne i przepełnione gorliwością w misji głoszenia Ewangelii ubogim i najbardziej opuszczonym... Nad całym Zgromadzeniem przyzywam wstawiennictwa Maryi Niepokalanej, abysmy żyjąc Konstytucjami i Regułami wzrastali w świętości życia i w naszej misjonarskiej gorlwiości, czego pragnął święty Eugeniusz. Louis Lougen OMI, Superior Generalny