16 lutego
POTRAKTUJ GO Z ZAUFANIEM I ŁAGODNOŚCIĄ
Kiedy Henryk Tempier w imieniu Eugeniusza udawał się na oficjalną wizytację wspólnoty do Laus, zasięga rady, jak postąpić z dwoma drażliwymi oblatami, z którymi miano problemy. Pierwszym z nich był Aleksander Dupuy, który po ponad roku opuścił oblatówWięcej Info
15 lutego
DOZA REALIZMU
Kolejne wskazówki dla ojca Tempiera na czas wizytacji. Ojciec Albini, profesor w seminarium, został wysłany na odpoczynek na wieś, aby dać mu możliwość psychicznego wytchnienia oraz oddalić od ojca Mie, gorliwego współbrata, który nie potrafił odpoczywać.Więcej Info
14 lutego
PROSZĘ MU UKAZYWAĆ JEGO OBOWIĄZKI Z DOBROCIĄ, ALE STANOWCZO
Kontynuując wydawanie wskazówek Henrykowi Tempierowi, aby w imieniu Eugeniusza porozmawiać z każdym oblatem, mamy do czynienia z dwoma trudnymi przypadkami. W odniesieniu do tych dwóch osób poszukuje dobra i możliwości wzrostu każdej z nich, co dokonuje się poprzez upomnienie.Więcej Info
13 lutego
ZBYT KOCHAM TEGO DROGIEGO BRATA, ABY SIĘ NIM BARDZO ŻYWO NIE PRZEJMOWAĆ
Do formalnych poleceń wydanych ojcu Tempierowi celem przygotowania do wizytacji dołączony był osobisty list, w którym Eugeniusz wyraża swą troskę.Więcej Info
9 lutego
KILKA OSÓB MAJĄCYCH DOBRE INTENCJE MOŻE ZMIENIĆ ŚWIAT
W chwili założenia, w 1816 roku, byliśmy grupą misjonarzy. Dwa lata później Eugeniusz rozeznał, że Bóg wzywał nas do stania się stowarzyszeniem misjonarzy-zakonników, którzy składają śluby. To oznaczało, że jako zakonnicy będziemy braćmi i ojcami. Niektórzy młodzi ludzie rozeznawali, że Bóg ich wzywał, aby byli misjonarzami jako bracia a nie jako kapłani.Więcej Info
8 lutego
CIĘŻKIE UDERZENIE, KTÓRE DOPROWADZIŁO MNIE DO BRAM ŚMIERCI
Jednak Założyciel wierząc, że ciągle zmierza do kresu swego życia, podjął wszelkie środki podyktowane mu przez tak poważne okoliczności danej chwili. Sporządził swój testament, przypominając zalecenia reguły dotyczące wyboru jego następcy, z ojcem Tempier rozmawiał o nowicjacie, scholastykacie i juniorystach. Ze spokojem i skupieniem duszy wybranej przez Boga nie spodziewał się niczego więcej jak tylko ciosu śmierci. Ale godzina opatrzności jeszcze nie wybiła. 16 czerwca duszności nie pojawiły się: gorączka zaczęła spadać, kilka dni później pojawiły się oznaki powrotu do zdrowie, tak że Założyciel nie musiał żałować żadnej z licznych ofiar, które zostały złożone, aby uprosić jego uzdrowienie. Bóg zadowolił się jego dobrą wolą i wspaniałym posłuszeństwem swego pobożnego sługi.Więcej Info
7 lutego
ŚMIERĆ: ODCISNĄĆ PIĘTNO NA ŻYCIU INNYCH
Rey kontynuuje opis reakcji Eugeniusza w obliczu śmierci. Jego całkowity i spokojny dar z siebie będzie natchnieniem dla otaczających go ludzi do odnowienia swego własnego tak wobec Boga wyrażonego w oblacji.Więcej Info
6 lutego
ŚMIERĆ JAKO OBLACJA
Posłuszeństwo Eugeniusza wobec Boga jest zaproszeniem do osobistego daru z siebie.Więcej Info
3 lutego
ZA KAŻDĄ CENĘ PROSIĆ O UZDROWIENIE
Zaproszenie do refleksji nad sytuacjami, w których jesteśmy świadkami cierpienia otaczających nas osób. Oblaci w czterech wspólnotach nie byli biernymi obserwatorami. Tak jak Eugeniusz cierpieli z powodu bólu i śmierci Mariusza Suzanne, bólu Hipolita Courtesa, który otarł się o śmierć, a teraz bezsilni spoglądali jak na walkę Eugeniusza ze śmiercią.Więcej Info
2 lutego - PROSZĘ WAS, ABYŚCIE MNIE OBUDZILI, CHCĘ WIEDZIEĆ, ŻE UMIERAM
PROSZĘ WAS, ABYŚCIE MNIE OBUDZILI, CHCĘ WIEDZIEĆ, ŻE UMIERAM
Czy w obliczu śmierci jestem spokojny? Biograf Eugeniusza, Rey, opowiada o ewolucji choroby:
Trzeba było, aby ten dzieliły pokój dzieci ojca de Mazenoda, zwłaszcza ojciec Tempier, wręcz przeciwnie ich synowska pobożność zaczynała się niepokoić...
Jego choroba coraz bardziej się nasilała, musiał leżeć w łóżku: kilka dni później pojawiła się gorączka, a lekarze nie ukrywali już powagi towarzyszących jej symptomów. Chory zrozumiał powagę sytuacji, bardziej również przejmował się dobrem swej duszy i Zgromadzenia, którego był Ojcem niż chorobą ciała. Pewnej nocy, gdy gorączka gwałtowniej podskoczyła, odmówił, aby choć na chwilę zmrużyć oko, chcąc, jak mówił, lepiej wykorzystać niewiele minut, które mu pozostały.
A. Rey, dz. cyt., t. 1, s. 469.
Trzydzieści dwa lata później, w noc przed śmiercią, 79. letni wówczas Eugeniusz tym, którzy go otaczali dał następujące wskazówki: Jeśli będę umierał lub gorzej się poczuję, proszę, abyście mnie obudzili. Chcę wiedzieć, że umieram. Kilka godzin przed śmiercią powiedział także: Och, jak bardzo chciałbym wiedzieć, że umieram, aby lepiej przyjąć wolę Boga. (A. Rey, dz. cyt., t. II, s. 857)
Takie były uczucia osoby, która przeżyła swe życie wszystko poświęcając swemu Zbawicielowi i ze spokojem cieszyła się, że na wieki zjednoczy się z Tym, którego kochała. Co za lekcja dla nas, abyśmy w naszym życiu przygotowali się na radosne spotkanie z Naszym Zbawicielem w chwili śmierci.